X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki .........
Dodaj do ulubionych
1 2 3

5 czerwca 2015, 15:07

Pierwszy cykl z luteiną. Biorę jedną pod język - nie wiem czy to dobra dawka, bo moja ginka, o niej wspomiała w trakcie wizyty, ale potem zapomiala wypisać mi recepty i instrukcji. luteinę kupiłam na Ukrainie, tam bez recepty można dostać nawet ketonal. Chyba kują mnie po niej jajniki. Biorę masę tabletek i mam już trochę tego dość. Rano euthyrox, potem seropeptaza i nattokinaza, tran lub olej z wiesiołka w zalezności od fazy cyklu, pictogentol - podobno cofa endometrioze, co którys dzień zelazo z vit b 12 lub inne, castingus o 11, serapeptaza i nattokinaza po raz drugi, teraz doszła luteina, a przed snem bromek. Kwas foliowy mnie znudził, wiec już go nie biorę. W tym tyg. byłam u gina z NFZ, nie dał mi skierowania na HSG, bo stwierdził, że nie zna mojej histroii, i żebym poprosiła lekarza prowadzącego. Na razie chyba sobie to odpuszczę. Zaczynam wszystko powoli olewać, już tyle przeszkód zostało usuniętych a ciązy nadal brak. Może nie warto się tak starać.

6 czerwca 2015, 10:58

Wczoraj przeczytałam pamiętnik, który dał mi sporo do myślenia. Nowe postanowienia. Będę królowa matka. Egoistką. Nigdy więcej obwiniania sie, przejmowania sie uczuciami innych, porównywania sie z innymi. Moje nowe motto: jestem najpiękniejsza, najmądrzejsza i zawsze mam racje (a nawet jak jej nie mam, to mam to gdzieś i robię swoje). Byłam krytycznie nastawiona do takiej postawy i zawsze wymagałaby dużo od siebie. Nie chciałam ranić innych, byłam ugrzeczniona. Widze, ze to był błąd. Nie będę dobra matka, a może właśnie dlatego nie będę wogole matka, jeśli najpierw nie pokocham siebie, nie będę potrafiła bronić siebie, swojego ego i dobrego samopoczucia. Dużo stresu miałam w życiu, do którego sie poprostu przyzwyczaiłam, wiele sytuacji zbyt długo tolerowalam i wieloma sprawami sie niepotrzebnie przyjmowałam. Teraz widzę, ze to sie złe przełożyło, pewnie tez na moje zdrowie, moje oGolne samopoczucie. Teraz liczę sie ja i moje emocje. Jeżeli nie będę potrafiła bronić siebie teraz, nie będę potrafiła bronić swojego dziecka w moim brzuchu, mojej rodziny. Chce byc szczęśliwa, żadnych przygnebiajacych filmów, książek i wiadomości. Po co mi to. Nie muszę wiedzieć wszystkiego, znać największe ludzkie podłości. Teraz bedą tylko komedie i wesołe piosenki. Mam gdzieś, ze świat jest zły i niesprawiedliwy itp. Jest piękna pogoda, pójdę sie popalac. Życzę wszystkim szaraczka miłego dnia.

10 czerwca 2015, 14:07

23 dc. @ powinna przyjsc za 2 dni ten cykl jakoś szybko zleciał. Obudziałm się rano z bólem okresowym. Tak któtkich cyklów nie mam i się przestraszyłam, że wszystko się popieprzyło zupełnie. Na szczęście @ nadal brak. Na ciąze sie nie nastawiam. Już myślę o następnym cyklu. Jedziemy na urop, moze sie uda w ciepłe kraje, i z tym wiąże spore nadzieje (ah te historie o ciązach z wakacji). Rok starań minoł, wiele dziewczyn po takim czasie mysli o in vitro. Nie wykluczam, że po kolejmym roku starań tez się zdecyduję, ale narazie chcę jeszcze próbować natrualnie. Do tego pewnie nie zakwalifikujemy się na NFZ, bo moj mąż nie jest obywatelem polskim i trzba bedzie kombinować z kasą. Bardzo nie lubię zabiegów medycznych, chyba nie jestem jeszcze w stanie poświęcić się tak dla przyszłego potomka, właściwie to podziwiem dziewczyny, któłre sa na to gotowe.

16 czerwca 2015, 12:29

2 dc
Chce mi się spać. Juz niedługo urlop. Od roku, 80% moich mojego życia, obraca się wokół zachodzenia w ciąże. Pracę olewam, ograniczyłam się do minimum, zawaliłam kilka terminów, kiedyś mi się to niezdarzało. Szef się do mnie nie czepia ale głupio mi przed sobą i nie chcę dalej być takim pracownikiem. Jem - myslę o ciązy, idę - myslę o ciaży, rozmawiam - myślę jednocześnie o ciązy. Jestem może w 20 % skupiona na aktualnym temacie, 80 % to ciąża. Muszę przestać, zaangazowac się w coś innego, moje skupienie na ciązy i tak nic nie daje, a może robię wciaz zamało, może jestem zabardzo niecierpliwa.

9 lipca 2015, 11:19

Kolejny cykl dobiega końca. Czuję, że przyjdzie @. dziś znienił mi się śluz z białego na przezroczysty. Jakoś specjalnie tego nie przeżywam. tyle razy juz to sie zdarzało. zdalam sobie sprawe, ze rok prob zachodzenie w ciaze b. mnie zmienil. choc moze nie tylko to. jeszcze niedawno, pomimo mojego wieku, czulam sie jak zakompleksiona nastolatka, nie pewna czego chce w zyciu i co wogole robi. teraz czyje sie jak dorosla kobieta, zona i przyszla matka (nawet jezeli nie bedzie mi to dane). przestalo mnie obchodzic, co mysla o mnie inni, czy spelniam oczekiwania rodziny, czy znajomi uwazaja, ze jestem zajebista czy nie. moje zycie kreci sie teraz wokol mojego zycia. dzis zlikwidowalam konto na fb. chce zerwac ze wszystkim co bylo.
wiekszosc dziewczyn, ktorych pamietniki czytalam juz jest w ciazy albo zdjagnozowana i wie dlaczego nie zachodzi. u mnie to jakos wolno idzie. nie chce mi sie chodzic do gina. boje sie badania droznosci. mamy pewny pomysl na nastepny miesiac, ale nie bede go jeszcze zdradzac. z mezem podejrzewany, ze moge miec za niskie ph. w drugiej fazie cyklu maz odczuwa nawet tego obiawy. z bakteri na posiewie wychodza mi tylko liczne lacto..., moze jest ich jakos zaduzo i w tym jest problem. o za niskiem ph, maz znalazl cos na forym rosyjskim.

17 lipca 2015, 13:46

W następnym tyg. idę do B na monitoring cyklu. Mój piwrwszy monitoring, wprost nie mogę się doczekać. Zrobie też TSH, prolaktyne i może ca 125.

23 lipca 2015, 14:09

Wczoraj była owulacja. W 10 dniu cyklu. Nie wiem czy dzisiejszy monitoring ma sens, nie chce mi się dzis tego robić. Co usłyszę? Na lewym jajniku jest ciałko zółte. To już słyszałam kilka razy i nic z tego nie wynikneło. To była mega owulacja, przynajmiej z tych swiadomych. Były bóle jajników, pozytywny test i śluz ciągnący się, nie na 12 cm, ale chyba na 40. Czegoś takiego to ja jeszcze nie widziałam. Dziś też boli mnie jajnik, lewy.
Wczoraj b. przykra wiadomość niezwiązana z ciążą. Do tej pory nie mogę uwierzyć i pytam się sama siebie dlaczego? jak to się mogło stać?

24 lipca 2015, 13:35

Ca 125 - 14, TSH - 2. Wieć jest szansa, że endometriozy nie mam. TSH mogłoby być niższe, ale nie chce mi się z tym nic robić. Nie poszłam na monitoring. Zdecydowałam się poczekać do następnego msc. Moze poszukam jakiegos gina. specjaliste od niepladnosc. Zastanawiam się tez nad leczeniem niepładnosci na starynkiewicza. Panstwowy szpital, pewnie troche szarpania mnie czeka z rezerwacja wizyt, ale moze przynajmiej czesc badan zrobie na NFZ. Jeżeli nadal nie zajde bede musiała zrobic droznosc.

28 lipca 2015, 14:17

dziś rozmawiałam z jedna starsza babeczka w pracy o zachodzeniu w ciaze, zaliłam sie jej ze ja nie moge, a jakies tam alkocholiczki rodza po kilka normalnych dzieci. Ona na to, ze te alkocholiczki maja wysoki poziom endorfin, i przez to inne hormony im dobrze działaja. moze cos w tym jest. nie zaczne pic, ale postanowilam robic sobie wiecej przyjemnosci. Moze fryzjer po pracy. poza tym chce wywalic/oddac moje stare ciuchy. wlasciwie to ciuchy z przed 15 lat wciaz byly na mnie dobre, ostatnio przytylam i czesc rzeczy zrobila sie na mnie opieta albo zaktotka. Raczej nie schudne. dobrze sie czuje z warstwa tluszczyku na biodrach i brzuszku.

31 lipca 2015, 12:08

Wyniki badań z 7 dpo - prolaktyna 188, progesteron - 15,3. Niewiem co mysleć o progesteronie. Niby była ovulacja, ale pewnie jakaś nedzna. Może moj problem to nedzne ovulacje z moich drobnych jajnikow. Teraz czas oczekiwania. Objawow brak, zmino mi, co probuje podciagnac pod oblaw, choc dobrze wiem ze to zalosne. czekam na weekend, jakos w domu szybciej czas mi leci. jedziemy w sobete z mezem na golf - dostalismy w prezencie karte podarunkowa. nowosc zupelna i dobrze, bo przynajmiej odciagnjie mnie na troche od myslenia o ciazy, jeszcze cos trzeba bedzie wymuslec na niedziele, moze ikea. Potem juz tylko 3 dni i wszystko bedzie jasne.

3 sierpnia 2015, 11:35

Spadła mi odporność po zeszłotygodniowych spadkach temperatury. Czały czas mi zimno, zimno wczoraj wyskoczyło mi na ustach, na szczeście dziś już mniej widoczne. troche mam nadzieje, ze moze jednak, a z drugiej strony troche jestem podlamana moimi niepowodzeniami i niepowidzeniami innych dziewczyn. dlaczego tak trudno zajsc w ciaze. co jest nie tak. czy rzeczywiscie to jekies defekty naszych organizmow. moja babcia nie chodzila do ginekologow, nie robila badan, nie brala witamin i urodzila 4 zdrowych dzieci, jej siostry tez mialy po kilka dzieci, kiedys chyba wszyscy miali dzieci, moze byly jakies wyjatki, ale to byl jakis promil. wydaje mi sie ze teraz to jakas mastakra. od kolezanek, ktore nawet nie probuja zajsc slysze o ich problemach hormonalnych. co sie dzieje z ludzmi w tych czasach.

4 sierpnia 2015, 11:13

Czekanie mnie dobija. Nadal się zle czuję, tak jakbym byla przyziebiona, choc nie boli mnie gardlo i nie mam kataru. Niestety sa objawy, ktore moga wskazywac nadejscie @. Narazie jednak zostało mi troche nadzieji. Przez to wszystko nie moge usiedzic w miejscu, nie moge skupic sie na pracy. naprzeciw mnie sieci stazysta i zasuwa za darmo, robi naprawde kawal dobrej robowy, a ja nie moge nawet przeczytac czegos do konca. mam juz dosc tej pracy, juz sie tu nie rozwijam, ale utkwilam tu ze wzgledu na plany zwiazane z ciaza. a ciazy nadal nie ma:(

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 sierpnia 2015, 12:27

5 sierpnia 2015, 10:29

Test negatywny. czekam na @. z moich wyliczen to 14/13 dzien po owulacji. chać juz sama nie wiem który. zaluje, ze w tym cyklu nie poszłam na monitoring. Najgorsze, ze w moim przypadku nie ma zadnej reguły. cykl może trwac 25 lub 33 dni. ovulacje, ktore podobno sa, moga byc w 10 lub 16 dc. przed @ moge plamic lub nie. faza lutealna tez za kazdym razem innej dlugosci. po zrobieniu testu nie moglam zasnac. myslalam o mojej babci, o tym jak ona zyla, ona zwawsze wiedziała co w zyciu jest naprawde wazne.

cd.
oswoiłam się z myslą, że znów pewnie niewyszło. trzeba się podnieść i walczyc dalej. latwo sie nie poddam i bede probowac i szukac przyczyn. bede walczyc o moje dziecko. nie jestem mieczakiem.
ktos mi powiedzial, ze musze uwierzyc w Boga, wczoraj w nocy powtarzalam ojcze nasz, to mnie uspokoilo i pozwolilo zasnac.

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 sierpnia 2015, 14:32

7 sierpnia 2015, 09:37

Pierwszy lub ostatni dzien cyklu. Od wczoraj plamię. Niestety dzis rano zacząl się znajomy ból brzucha. Czuję się dobrze. Mam energię i nadzieję na następny cykl. Nowe postanowienia:
1. Nie będę w myslach powtarzać "dlaczego ja nie mogę mieć dziecka" tylko "chcę mieć dziecko". Zawsze jak czegoś chcialam, to zakładałam że mogę to osiągnąć. Z ciążą było od początku inaczej, niedowierzałam, że mogę.
2. Modlę się o dziecko.
3. Uprawiam sport. Dziś idę na siłownię.

edit
usunełam z pamietnika czesc negatywnych wpisow, ktore nic mnie nie daja, nie zawiaraja informacji przydatnych.

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2015, 12:03

15 sierpnia 2015, 09:11

Dostałam skierowanie na hsg i do kliniki leczenia niepłodności. Postanowiliśmy, ze 2 msc próbujemy jeszcze bez leczenia, jeżeli nic z tego, będziemy sie leczyć. Już zastanawiam sie czy robić hsg na NFZ czy może prywatnie sono hsg foam. Jakoś to druga opcja wydaje mi sie łagodniejsza dla mojego organizmu. Jeżeli leczenia na NFZ okaże sie tragedia, poszukam kliniki prywatnej. Póki co mam nadzieje, ze klinika na NFZ jednak nie istnieje tylko teoretycznie. Trochę martwię sie o mojego męża. Jeżeli chodzi o leczenie czego kolwiek potrafi byc b. oporny. kobiety chyba sa bardziej zdeterminowane w tym przypadku. Faceci robią sie tak jakby bezwolni jak sie pojawiają problemy. Ogólnie to jak sie nad tym zastanawiam, to b. przykre przez co przechodzimy i widzę, ze mój maz tez to przeżywa. Ja przestałam już nawet nad tym nawet zastanawiać, jakoś wylaczykam moje uczucia, jedynie do mnie coś dociera w chwilach jak widzę smutek mojego męża.

31 sierpnia 2015, 15:32

Dziś mam wolne. Byłam na Starynkiewicza, będę miała pierwsza wizytę w poradni 18 listopada. Potem pojechałam na karowa zapisać sie na hsg. Okazało sie, ze muszę mieć jakieś posiewy. Poza tym na hsg mam przyjść z badaniem męża. Z tym ostatnim może byc trudno. Maz zrobił badanie jak ostatnio byliśmy na Ukrainie, wyniki sa cyrylicą. O polskich badaniach narazie nie chce słyszeć, twierdzi, ze powinnismy jeszcze probowac naturalnie bez pomocy lekarzy. Mi sie wydaje, ze stoję w miejscu. Już ponad rok próbujemy i trochę straciłam nadzieje, chciałabym przynajmniej wiedzieć co jest nie tak.
Udało mi sie wrócić do domu o 13. Maz w pracy. Miło tak posiedzic w domu, tym bardziej ze nie mam zaduzo do sprzątania:).
Na ciąże w tym cyklu sie nie nastawiam. Nie wiem kiedy i czy wogole była owulacja. Sluzu płodnego nie widziałam, a testy kupiłam jakieś felerne bo przez kilka dni wychodziły pozytywne. Podejrzewam, ze @ przyjdzie niedługo bo piersi mnie bolą. Pozytywne nastawieńie jakie miałam na początku cyklu, gdzieś przepadlo. Najgorzej było w weekend. Poznałam koleżankę z pracy męża. Widziałam ja tylko chwile ale to mi wystarczyło, żeby zacząć fiksowac. Dziewczyna w moim wieku ale już ma 10 letnie dziecko. Poza tym wydała mi sie jakaś taka twardo stojąca na ziemi. Skoncentrowana na sobie i nieprzewrazliwiona. Miałam sie nie porównywać, ale zabrakło mi sił. I znów zaczęłam myślec, ze ja fizycznie i psychicznie chyba sie nie nadaje. Maz widzi, ze o czymś wciąż myśle i jestem smutna, co wcale nie poprawia mojej pozycji. Teraz naszczescie mi przeszło. Tak bym chciała byc optymistka....

7 września 2015, 15:39

Ważę 59 kg. Mój zyciowy rekord - nigdy nie wazylam tak dużo:). Pnad rok starań sprawił, że stałem się okazem zdrowia. Ogólnie jestem wyskoka, drobna i chyba raczej delikatna. Drobne kości, wrażliwa cera, słabe puszyste włosy. Znajomi mówią, że teraz wyglądam lepiej. Nawet włosy mi się porawiły, już tak nie wypadają, a ja przestałam je farbować. Wiesiołek też pewnie dobrze na nie wpływa. Czuję się zdrowa. Jeździłam ostatnio do pracy rowerem - godzina czasu dziennie na dworzu, to dopełniło chyba to całe zdrowe żarcie które zjadam. czyję się bardzo zdrowa, nawet katar, który miałam prawie zawsze mi przeszedł. Tylko dlaczego nadal nie jestem w ciąży.........

15 września 2015, 16:24

Już po owulacji (stwierdzona wyłącznie na podstawie testów). To ostatni cykl na luzie. Rozmawiałam z męzem i jest gotowy na badania. Modliłam się o siłę fizyczną i przede wszystkim psychiczną i Bóg mnie wysłuchał. Tak dobrze dawno się nie czułam. Nie martwię się, a właściwie to nie umartwiam się ostatnio. Dalej jeżdzę do pracy rowerem. Powoli zaczymna wprowadzać nowy plan oszczędzania. Chcę ograniczyć ilość kupowanych kosmetyków i butów. Nowe zasady:
1. nie kupować zadnych pilingów. Domowe z soli i oleju są i tak dla mnie najlepsze.
2. nie kupować butów na obcasach (nie wygodnie mi w nich). Kupować wyłącznie wygodne buty. Z butów eleganckich baleriny i niskie koturny.

21 września 2015, 15:37

Ok tyg. po owulacji. Objawów ciąży nie doszukuję się. Nie stresuję się. co będzie to będzie. Chyba już mi się to zachodzenie w ciąże znudziło, bo coraz rzadziej zaglądam na ovu. Postanowiłam zacząć szyć, a właściwie najpierw przeszywać. Chciam kupić maszynę w lidlu, ale treaz zastanawiam się czy nie wziąć starej maszyny od mamy. Może K uda się ją naprawić i zaoszczędzimy 300 zł. Już mam kilka pomusłów, m.in. kszmirowy zamały sweter chcę przerobić na szalik komin i opaskę na uszy. Poza tym planuję omjanie sklepów z ciuchmi. Narazie będę wydawać kasę na ginów i badania. Dalej będę oszczędzać na większe wydatki czy jakieś inwestycje. Teraz za dużo wydaję, a najgorsze, ze część tych rzeczy nie uzywam i na koniec wyrzucam lub oddaję.

11 listopada 2015, 12:21

Dawno nie pisałam choć zagladalam z ciekawością do pamiętników. Ogólnie jakoś wyluzowalam z ciaza. Skoncentrowalam sie bardziej na innych sprawach, typu szycie, spacery z mężem, praca w pracy. Teraz jestem bardziej zadowolona z mojego życia, choć czuje ze to wyluzowane wywołane jest w dużej mierze przez poczucie beznadziejni i rozczarowania. Za tydzień mam wizytę z klinice na Starynkiewicza. Nie wiąże z nią dużych nadzieji. Niestety nie udało mi sie zrobić hsg. Maz zrobił badanie spermy w Polsce. Wszystkie parametry dobre poza obojętnością, która jest troche ponizej normy. W badaniach ukraińskich wyszło podobnie. Lekarz z którym rozmawialiśmy twierdzi, ze to nie powinien byc problem skoro wszystko poza tym jest ok. Niestety mój posiew na bakterie tlenowe wyszedł złe. Mam coli i coś na s. Dostałam na to antybiotyk w czapkach. Mam nadzieje, ze będę mogła umówić sie na hsg w grudniu. W ostatnim czasie dużo spraw sie zakończyło po naszej myśli. Przeszliśmy przez sporo biurokracji, byly chwile gdzie przyszłość naszej rodziny była w rękach jakiś anonimowych urzędników. Na szczęście Bóg nam pomagał. Czuje sie o wiele spokojniej.
To wszystko co sie dzieje od jakiegoś czasu w moim życiu, uświadomiło mi jak mało zależy ode mnie. Wszystko mogło sie potoczyc zupełnie inaczej, nie zależnie od tego co ja bym nie robiła. Zawsze wierzyłam, ze moje życie jest w moich rękach, ze jak coś chce to osiągnie, a tu niespodzianka.

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 listopada 2015, 12:35

1 2 3