X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Jestem przy Tobie od pierwszego grama. Tyś moje dziecko, a ja... Twoja mama...
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Jestem przy Tobie od pierwszego grama. Tyś moje dziecko, a ja... Twoja mama...
O mnie: W maju skończę 32 lata, w sierpniu urodziłam moje pierwsze, najukochańsze dzieciątko - synka o imieniu Antoś. Teraz zapragnęłam rodzeństwa dla niego, ponieważ uczucia jakie niesie ze sobą macierzyństwo to absolutnie coś wyjątkowego. Spodobało mi się, synek uszczęśliwia, a ciąża - bardzo dla mnie łaskawa, to chyba najlepszy czas w moim życiu jako kobiety.
Czas starania się o dziecko: Cykl nr 2
Moja historia: W dniu moich 30-tych urodzin, poznałam mojego męża, a w zasadzie usłyszałam, bowiem wspólna koleżanka, która nas zeswatała (a moja fryzjerka i potem świadkowa), przekazała mu po mojej wizycie numer telefonu, tydzień po tej rozmowie, spotkaliśmy się, a rok po pierwszym spotkaniu był ślub. Trochę szybko, fakt. Ale stwierdziłam, jak ma się udać to się uda, a jak nie, no to nie, a w tym wieku zabawy w narzeczeństwo "wieloletnie" już nie wchodziło w grę, zaryzykowaliśmy oboje. W maju spotkanie, we wrześniu 2012 zaręczyny, 30 listopada 2012 - pozytywny test! Ależ to było zaskoczenie.....resztę historii opiszę w pamiętniku! Serdecznie zapraszam :)
Moje emocje: Radosne oczekiwanie. Wierzę, że się uda :)

6 lutego 2014, 10:16

Moje dziecko dało mi dziś troszku popalić, ale i tak rano jego uśmiech mi wszystko wynagrodził tym bardziej, że Antoś jest grzeczny i generalnie już przesypia całe noce. Nie wolno mi narzekać.
To nie ma być blog o moim dziecku, chociaż trudno będzie się powstrzymać.
Tak jak wspominałam. Od czasu zaręczyn kochaliśmy się (na tamten czas) z narzeczonym spontanicznie i bez promila ciśnienia. I tak na tym luzie od razu nie zaciążyłam. Absolutnie o tym nie myślałam.
Wiem czym kończy się seks bez zabezpieczenia, nie mniej byłam przekonana o trudnościach i dlatego to nie zaprzątało mi myśli. Parę lat temu miałam usuwabw torbiele i tak jakoś zafiksowałam w głowie, że nigdy nie uda mi się zajść tudzież będą z tym wielkie problemy. I to i fakt, iż kochaliśmy się z przyjemności bez parcia na dziecko sprawiło totalny luzik.
Jeszcze doszły nam niemałe stresy i floresy i tak pod koniec listopada coś ten brzuch tak na okres non stop, a okresu brak i te cycki też jak przed i nic, ani widu ani słuchu.
Mąż w delegacji jak tylko wrócił przymusił do kupna testu, w markecie. To poleciałam do wc już mocno rozbawiona i gdy nawet wyszła blada kreska to zaprzeczałam bo blada to nie kreska...
Ale kolejne 4 testy nie pozostawiły złudzeń.
Totalne zaskoczenie!

I to wobec teraźniejszych starań daje mi nadzieje.

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lutego 2014, 10:16

6 lutego 2014, 11:18

Synuś odsypia noc, mąż w pracy, a ja na ovu :)
Podoba mi się tutaj :)
Wczoraj zainwestowałam w termometr bo podbierałam ten Antosia. Nowy pokazuje wynik z dokładnością 0.01 :)
Nie analizuje za bardzo tego co oznacza moja temperatura, czy jest słuszna, będzie co ma być. To pomaga zachować dystans.
Szyjka to też czarna magia.
Tak samo jak to co zrobić na obiad :)

6 lutego 2014, 11:49

10 - ego ginekolog :) wiele dziewcząt tutaj cieszy się na wizytę u ginekologa i ja także :)
Lekarka, która prowadziła mi ciążę kilkukrotnie skutecznie mi pomogła - to ona jako pierwsza od razu wysłała mnie na laparoskopie jajników, to ona jako pierwsza zamiast kolejnego "gynazolu" na grzyba kazała zrobić wymaz z pochwy i wyleczyła mnie z paciorkowca, który dla innych był grzybem, a ja byłam jedną wielką nawracającą infekcją. Problem jak ręką odjął. I w końcu też prowadziła moją ciążę. Nawet jestem zadowolona. Aczkolwiek teraz idę do innej lekarki. Poczytałam opinie i jestem dobrej myśli. Do mojej trzeba długo czekać - nfz, a w końcu co mi szkodzi zweryfikować to i owo u kogoś innego. Poza tym niech ten abonament co tak chętnie wykupuje mój pracodawca na coś się przyda.

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lutego 2014, 14:59

7 lutego 2014, 18:52

Mój synek skończył dziś pół roku! Kiedy to zleciało, tak czy siak to najcudowniejsze miesiące mojego życia. Synuś jest grzeczny, bezproblemowy i po prostu najukochańszy.
Pamiętam jak dowiedziałam się na USG jaka będzie płeć, byłam z mężem, nie ukrywałam rozczarowania, a teraz, gdybym była ponownie w ciąży bardzo chciałabym chłopca.

Niestety dzień mimo świętowania przyniósł także bardzo złe wiadomości, koleżanka ze szkoły podstawowej - w moim wieku, zachorowała na raka i to złośliwego, na tyle nietypowego, że pomocy trzeba szukać zagranicą.
Tydzień przed narodzinami syna, pochowałam teściową, którą rak po prostu zeżarł w cztery miesiące. Po dziś dzień potrafię zapłakać, znałam ją krótko, ale była to złota kobieta.
To jest trauma.
Zdrowie jest najważniejsze.

A oto mój Ancymon:

out.php?i=717359_62949-595531380526633-120835547-n.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 lutego 2014, 18:52

10 lutego 2014, 08:00

No i mamy 10 lutego :) dziś lekarz :) ciekawe co mi powie, ze względu na pierwszą ciążę jestem dobrej myśli, ale kto wie...
Przygotowana jestem na wszystko :)
Tak myślę ;)

10 lutego 2014, 19:02

I po wizycie, mam mieszane uczucia, takie podjęłam jednak ryzyko idąc do lekarki, której nie znam.
Radziła odczekać do sierpnia (rodziłam przez cesarskie cięcie) bo rana mogłaby pęknąć i macica także, to jedno.
Drugie, jestem zdrowa i wszystko w jak najlepszym porządku, a ciąża to tylko kwestia czasu.
Testy owulacyjne mogą pokazywać LH, ale to nie znaczy, że dochodzi do owulacji.
I odradzała witaminę B6 (?). Pytała po co mi ona i cholera nie umiałam odpowiedzieć :)
A co do owulacji w tym miesiącu - dopiero będzie i nawet nie jest blisko (o ile nastąpi), powiedziała, iż w roku występuje kilka cykli bezowulacyjnych, najczęściej na wiosnę i jesień.
Tyle.

11 lutego 2014, 10:40

Mała chwila dla siebie, mąż pojechał do swojej babci, zrobi zakupy, a ja na ovu. Trochę mnie zastanawia mój wykres, a mianowicie te skoki temperatury. Kompletnie nie mam pojęcia co to może oznaczać :)
Dopadłam wczoraj mężulka, seks sprawia mi ostatnio o wiele więcej przyjemności niż przed porodem. Dziś na noc go nie ma, dlatego zrobiłam "zapasy".
Z całych sił i przyznam skutecznie, staram się na nic nie nastawiać. Luz :) kompletny luz.

11 lutego 2014, 21:26

Mąż dziś śpi u babci. Ma już swoje lata i niestety ma raka, jeszcze do niedawna wszystko wokół siebie była w stanie zrobić. Teraz jest nieco gorzej, brak jej czasem sił. Stąd mąż dziś i pojutrze pełni rodzinny dyżur. Rano będzie. Synek dziś zaczął jedzonko z glutenem i odrobinę Bebiko2. Trochę marudził, ale podejrzewam zęby. Z tymże doświadczenia nie mam. Może miał słabszy dzień. Jego święte prawo. Bo tak jest bardzo spokojny i grzeczny. A jutro szczepienie. Idzie z nami Tata.
Czasem zastanawiam się jak podzielić miłość na dwoje dzieci. To co czuję do syna to po prostu coś czego nie do końca jestem w stanie opisać czy objąć. To coś co przepełnia wszystkie moje światy i stany ducha, ciała. To tlen.

14 lutego 2014, 09:15

Temat przewodni: szyjka. Moja ukochana szyjeczka, którą z takim pietyzmem codziennie badam.
Snu z powiek mi to nie spędza, ale niezła to dla mnie zagadka. Otóż jak badam się na stojąco to cały czas mam wrażenie, że jest wysoko i jest zamknięta, fakt miękka, dużo śluzu - o i kolejny zonk - kremowy czy lepki :)
Jak siedzę to jest niżej co jakby jest logiczne, ale wtedy czuję ten otworek, a jak stoję to nie.
Oszaleć można :)

16 lutego 2014, 19:46

Kompletnie nie wiem co znaczy i czy w ogóle coś moja temperatura :(
Wprawia mnie to w niemałą konsternacje.

17 lutego 2014, 10:56

Czy jakaś dobra dusza pomoże mi w interpretacji mojego wykresu? :(

19 lutego 2014, 09:14

Przecież obiecałam sobie - nie świrować! Jestem przekonana, że ciąża się pojawi, ale wcale nie powiedziane, iż od razu.
Los jest przewrotny :)
I generalnie jest OK, zdaję się - ten cykl jest bezowulacyjny, co prawda właśnie od 2-3 dni czuję kłucie jajników - ale to może być wszystko bo śluz nie wskazuje na nic. Z jednej strony chcę zgłębiać wiedzę na temat obserwacji, a z drugiej moje doświadczenie pokazuje - nie jest to do niczego mi potrzebne.
Taki dysonans. Cieszy mnie natomiast brak bólu jak na @ już dwa tygodnie przed, jak to było cykl temu.

Mam mnóstwo szczęścia, śpi w swoim kąciku zabaw, ma na imię Antoś i jest moim życiem.
Często się nad tym zastanawiam.
Jestem nadal z nim związana, tym razem niewidzialną pępowiną, ona się znacznie wydłużyła i tak to będzie się "ciągnąć" póki nie pęknie :)

24 lutego 2014, 06:36

3-4 dni do okresu, a ja go w ogóle nie czuję. W ogóle nic nie czuję.
Jestem skołowana tym wykresem naprawdę solidnie.

24 lutego 2014, 09:21

Jutro kończy mi się abonament i mam gonitwę myśli, z jednej strony NPR bardzo fascynuje, obserwacja własnego ciała i to co nam mówi. A z drugiej strony, te nerwy w związku z temperaturą, która nie chce iść do góry, ten płodny śluz, który już się pojawił i zaraz z automatu kolejne pytanie o fazę lutealną, skoro od owulacji, którą może miałam teraz albo i nie, dodam 10 dni no to cykl mi się wydłuży, a to nawet zaraz po porodzie nie miało miejsca.
Okres czułam zawsze na tym etapie, teraz nie czuję nic.
Co się dzieje?
A jeśli już się bawić to rzetelnie, czyli przede wszystkim zastąpić elektroniczny termometr - rtęciowym, takim najzwyklejszym. Zamówię przez internet.
Dziś mężulo pojedzie po wyniki mojej krwi jaką robiłam w grudniu, kontrolne po porodzie.
Zweryfikuję co miałam robione i wtedy zbadam się dokładnie. A wyniki utknęły w teczce u ginekologa.

Piękny słoneczny dzień, skupię się na synku, bo i tak będzie co ma być.

25 lutego 2014, 19:46

No i nie dostałam wyników, lekarka odmówiła (sic!), dlaczego - nie mam pojęcia. Wcześniej jak byłam w ciąży wszystkie wyniki dostawałam do ręki i to w oryginale, czemu tych nie chce wydać, już szkoda mi prądu na to.
Po ostatniej wizycie, kiedy to nagle ni z dupy, ni z pietruchy otworzyła drzwi i opitoliła wszystkie czekające w poczekalni za to, że ona wcześniej godzinę siedziała bezczynnie w gabinecie, a teraz myśmy się zeszły, a ona zaraz musi wyjść. Tak nas tym zaskoczyła, że żadna gęby nie otworzyła, przynajmniej by coś powiedzieć bo tak każda złapała mega karpia.
A co się okazało, położna każdej z nas kazała przyjść między 12-13. A ona na nas się wyżyła za ciężarne co to wtedy miały przyjść jak ona czekała, a nie przyszły, dodam, że żadna z nas, tych czekających nie była w ciąży.
I teraz te wyniki...chyba czas zmienić lekarza.

Poza tym termometr syna chyba mierzy niedokładnie...nie wiem co mam zatem o swoim wykresie myśleć.

Synek śpi, zaraz z psem i do łóżka.
Antek wypił na raz 210 ml, zasnął jak suseł, oby do rana :)

26 lutego 2014, 06:46

Przedłużyłam abonament na jeden miesiąc. Pisiulinek Popielaty przespał całą noc. Zapowiada się fajny dzień, mąż wraca ze służby po 9 i spędzimy cały dzień razem :)
Za 2-3 dni okres, nie czuję jakoś tego. Owszem pojawił się ból jak na @, ale jest jakiś inny, mniej intensywny, ale tłumaczę to sobie, że nie ma się co złuszczać skoro cykl był bezowulacyjny zatem i ból mniejszy.

27 lutego 2014, 11:34

W zasadzie dziś czekam na plamienie, jutro na @.
Ból miesiączkowy jest.
Ten cykl uważam za stracony, aczkolwiek coś tam mi dał - nabyłam trochę wiedzy, ale ta wiedza czasami jest moim przekleństwem, mam na myśli skok temperatury, który powinien pojawić się po owu i niby dziś jest, ale to pewnie na zasadzie - ślepej kurze ziarno.
No, zobaczymy.
Synulek od rana lekko marudził, dopiero po 10 poleciałam do pobliskiej cukierni, gdzie nie było już pączków, jak się obudzi, zapakujemy się do wózka i zrobimy rekonesans po innych - no nie można bez pączka, objadać się nie będę, ale jeden musi być :)

28 lutego 2014, 06:57

Dziś powinnam dostać @, a ovu wyznaczyło mi owulacje, szok :|

28 lutego 2014, 16:33

Mam małego pryszcza na brodzie, to oznacza jedno - @

1 marca 2014, 18:43

Mogłabym spać cały dzień, masakra. I tak autentycznie jest, nie lubię być zmęczona, a jestem. 31dc takiego cyklu jeszcze nie miałam. Szok. Do piątku tyle czekana, choć z drugiej strony jeśli do tego czasu nie będzie @ (w co wątpię) to.... :)
1 2