X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Miłość się mnoży...
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Miłość się mnoży...
O mnie: Mama cudownego daru z marca 2017, wystaranego w szóstym cyklu. Jako mama idealnego dziecka, zapragnęłam więcej, zwłaszcza, że czuję, że dopiero trójka dzieci sprawi, że nasza rodzina będzie w komplecie.
Czas starania się o dziecko:
Moja historia: *Czerwiec 2016 - szczęśliwy cykl podczas Euro *Marzec 2017 - spełnienie wszystkich marzeń, odkrycie miłości, której nie sposób sobie wyobrazić *Grudzień 2017 - zielone światło po CC *Luty 2018 - pierwszy cykl starań *Marzec 2018 - ciąża biochemiczna :( *Maj 2018 - najdłuższy cykl w moim życiu, 45 dni
Moje emocje: Uwielbiam być mamą. Ogarnia mnie szczęście. Kocham każdą komórkę mojej córki, każdy jej włos na głowie, każdy uśmiech i każdą łzę. Wiem już jak to jest. Chcę tej miłości w naszej rodzinie jeszcze więcej.

23 maja 2018, 10:53

28 marca, 17:05
24dc 6dpo

Doszukuję się objawów. W pierwszej ciąży cykle były 28 dniowe, wiedziałam co i jak. Teraz po ciąży i ciąży biochemicznej, cykle wariują trwają 28-31 dni.
W marcu już były testy ciążowe pozytywne. 5 marca jednak przyszedł okres. Ciąża biochemiczna.

Robie testy owulacyjne, bo muszę na coś sikać ;)
Objawów ciążwych brak. W przciwieństwie do poprzednego cyklu, gdzie już przed miesiączką przyszło super zmęczenie i wielkie piersi.

23 maja 2018, 10:53

29 marca, 10:40 25dc 7dpo

Zrobiłąm test ciążowy. Lubie robić testy, nie stesuje się, nie nakręcam, naukowo do tego podchodzę :)
Oczywiście biel wizira. Mam też te testy z allegro, więc ogólnie im w ogóle nie ufam, ale zawsze wesoło jest sobie zrobić test ;)

Dzisiaj jeszcze będzie sikanie na owulacyjne. Jutro obiecuję nie robić ciążowego. Dopiero w sobotę :)

23 maja 2018, 10:54

30 marca, 20:40
26dc 8dpo

Nie wytrzymałam i zrobiłam test. Oczywiście zalałam go, więc wiem, że nic nie wiem. Dzisiaj wyposażyłam się w dwa apteczne testy. Mam ich w sumie trzy. Jeśli 1 kwietnia nie będzie nawet cienia to nie nastawiam się i poczekam grzecznie na okres.

Póki co, nadzieja umiera ostatnia.

23 maja 2018, 10:54

31 marca, 10:58
27dc 9po

Nic. Pustka. Biel nad bielą. Nie mam pewność czy na pewno dobrze użyłam testu, bo otworzylam go i coś z niego wypadło. Ale test negatywny. Smutek. Jutro rano kolejny test. Jeśli jutro nie będzie nawet cienia, to znaczy, że cykl stracony i zaczynamy zabawę od nowa.

Obiecuję nie zalać ani nie zepsuć testu. Zrobię grzecznie zgodnie z instrukcją.

23 maja 2018, 10:54

1 kwietnia

28dc 10po

Na teście biało jak śnieg. Wczorajszy dzień na zmarnowanie, bo tylko czekałam na poranek. Dzisiaj już nie mam nadziei. Pojutrze przyjdzie @.
I zaczniemy nowy cykl i nową nadzieję.

23 maja 2018, 10:55

1 kwietnia, 18:12

Kupiłam sobie 50 testów owulacyjcnych i 15 testów ciążowych. I sensowny termometr do mierzenia temperatury. Teraz oczekujemy na @ i zaczynamy zabawę od nowa :)

Święta i po świętach. Nie żebyśmy jakoś je obchodzili. Byli moi rodzice, mała śpi, duży pracuje, a ja oglądam podnoszenie ciężarów, choć sama czuje się jak porządna sztanga.

23 maja 2018, 10:55

3 kwietnia, 20:02
30dc

Zaczęły się plamienia. Liczę, że do jutra okres rozkręci się porządnie i zaczniemy trzeci cykl starań o rodzeństwo dla Małej. M od razu mówił, że uda nam się właśnie za trzecim razem, zobaczymy czy znów będzie miał rację. Oby tak było.

23 maja 2018, 10:56

9 kwietnia, 18:24
3cs
6dc

Jeśli wierzyć M, a wierzę, bo zwykle ma rację, to ten będzie tym szczęśliwym.
Czekamy aż cykl wejdzie w kluczową fazę ;)

23 maja 2018, 10:56

22 kwietnia
19dc
3dpo

Owu wyznaczyło mi owulacje. U mnie w tym miesiącu spokojniej niż w poprzednim, gdzie po biochemicznej chciałam jak najszybciej znów być w ciąży. Tylko temperaturę mierzę zgodnie z rozkładem jazdy. Testy owu robiłam tak losowo, że nawet gdyby był jednoznacznie pozytywny to bym pewnie go przegapiła. Serduszkowanie też losowo, bo a to ktoś z nas chory, a to po prostu zmęczony. A ze mam przeczucie, że owu moglo nie być, bo jajniki w ogóle nie dawały znać, to się nie nastawiam.

23 maja 2018, 11:02

7dc

Poprzedni miesiąc nie był tym szczęśliwym. Miałam najdziwniejszy cykl w historii. Trwał 45 dni, owulacji w ogóle nie było. Nie mogłam się doczekać aż @ przyjdzie. Szczególnie, że na kilku testach był cień, a nawet kreska którą i M dostrzegł.

Teraz na spokojnie. Czuję, że to ten cykl. Że się uda. Kupiłam maleństwu body na zachętę (to moje prywatne zabobony, w pierwszej ciąży poskutkowało). Uzbrojna jestem w testy owulacyjne (jak zawsze), olej z wiesiołka, pokrzywę i czystek. No i żel conceive plus czeka na swój moment.

Jak tylko będę mogła kupię sobie 30 testów ciązowych. Szaleństwo, ale jest w nim metoda. Jeśli planuję, że zrobię jeden test w 12dpo to dni spędzam na czekaniu, o niczym innym nie myślę, w nocy przed nie mogę spać. A przecież nie mogę tak żyć. Mam w domu roczniaka, który mnie potrzebuje. Więc będę testować gdy tylko nadejdzie mi ochota. I nie będę na nic czekać.

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 maja 2018, 11:02

24 maja 2018, 10:29

8dc

Odstawiam kofeinę, nie zupełnie, ale znacznie ograniczam. Zwykle piłam 2 energetyki dziennie i do tego od 3 do 5 kaw. Przeczytałam jednak, że kofeina może zle wpływać na płodność. Więc piję tylko 2 kawy dziennie. I cierpiałam mocno przez kilka ostatnich dni. Głowa mnie tak bolała, że nie mogłam funkcjonować. Dzisiaj już chyba nieco lepiej.

Czekamy na owulację. Oby w ogóle przyszła i miło by było gdyby w miarę szybko ;)

25 maja 2018, 18:44

9dc

Wczoraj chyba zbyt wcześnie ogłosiłam radość z braku syndromu odstawienia. Od 13 płakałam z bólu. Muszę to przetrwać. Widocznie mój organizm był już naprawdę mocno przyzwyczajony do kofeiny. Mam nadzieję, że odstawienie pomoże nam w stworzeniu drugiej małej miłości.

Plamienia w 9dc? WTF?

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 maja 2018, 19:03

26 maja 2018, 11:09

10dc

Tkwimy sobie w oczekiwaniu na owulację. Najnudniejszy etap cyklu. Nudniejsza jest chyba tylko sama miesiączka. Nadal delikatnie plamię na jasnoróżowo. Nie wiem skąd te plamienia. Po weekendzie umawiam sie do mojego ginekologa na NFZ, bo się martwię. Może wyśle mnie na badania hormonów.

Dzisiaj Dzień Mamy, marcowa ciąża biochemiczna robila mnóstwo nadziei, że będę już podwójna mamą. Wkrótce. Tak będzie.

Odstawiam wiesiołka na dwa dni. Może to on jest winowajcą.

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 maja 2018, 11:10

27 maja 2018, 20:57

11dc

U mnie plamienia. Ciężko to chyba nazwać plamieniami. Ale 3 dzień przy podcieraniu znajduję na papierze trochę śluzu podbarwionego na jasnoróżowo. Owulacyjne to nie jest, bo do owulacji teoretycznie jeszcze tydzień. Nie wiem o co chodzi. Jutro dzwonię i umawiam siebie i małą do lekarza. Siebie do ginekologa. Małą na szczepienie.

Ostatnio identyczne plamienie miałam w ciąży. Ale w ciąży nie jestem, wiec coś jest nie tak.

Dzisiaj wielki dzień. Moja mała dziewczynka zdecydowała się jednak chodzić samodzielnie. Dopiero wieczorem ruszyła. I chodzi. Jestem z niej taka dumna <3 Dzień pracowity, bo duzo w ogródku, dużo na placu zabaw. Łapiemy słońce.

28 maja 2018, 11:58

12dc

Ja nie wiem czy nie mam właśnie owulacji. To byłaby owulacja po staremu, sprzed ciąży, gdzie zawsze miałam owu w 12 dniu cyklu. Jaka to by była miła odmiana po ostatniej owulacji w 30 dniu!
W każdym razie testy owulacyjne nie są pozytywne, druga kreska mocna i wyraźna, ale zdecydowanie nie ciemniejsza (ani równa) tej kontrolnej.

Ale jajnik od rana daje czadu. Nawet ten mój śluz podbarwiony krwią miałby sens, bo miewam podobny w owulacje, ale wydawało mi się to za szybko. Mam trzy tubki conceive, miały czekać, ale chyba już nie mają na co, więc dzisiaj spróbujemy. Dobrze, że się z serduszkowaniem nie obijamy w tym miesiącu ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 maja 2018, 16:47

30 maja 2018, 09:14

14dc

Wczoraj miałam tak koszmarny ból głowy, że musiałam odwołać wszystkie zajęcia i nie wypuszczać M do pracy. Nie byłam fizycznie w stanie zajmować się małą. To pierwszy raz w historii mi się zdarzyło. Potem przyszła gigantyczna burza z gradem i ból jak ręką odjął.

Testy owulacyjne ciemniały z nia na dzień. Dzisiejszy jest zdecydowanie pozytywny, kreska testowa ciemniejsza od kontrolnej. Fajnie. W zeszłym miesiącu nie miałam takich atrakcji. Więc owulacja będzie jutro lub pojutrze. Cudownie, że zaryzykowaliśmy wczoraj ten conceive żel. Do 10 czerwca powinna być sprawa jasna czy tym razem nam się udało.

1 czerwca 2018, 08:09

16dc

Test owulacyjny przedwczoraj pozytywny. Na pewno pozytywny. A temperatura nie rośnie. Czy ja nie mogę miec choć raz wzorowego cyklu? :/

2 czerwca 2018, 20:48

17dc

1dpo

Ovufriend twierdzi, że mam 3dpo, ale myślę, że za dwa dni się ogarnie i jednak wyznaczy mi pierwszy dzień na dzisiaj. Temperatura ładnie, zaskakująco w górę. No i czekanie i czekanie. Już wkrótce poznamy werdykt ;)

Dzień męczący. Mnóstwo pracy w ogrodzie, potem zakupy, potem pieczenie. Mała się nie wyspała i dawała w kość. Do przodu ;)

4 czerwca 2018, 17:01

3dpo

Zgodnie z przypuszczeniami ovufriend się ogarnął i podaje zgodnie z prawdą, że mam 3dpo a nie 5dpo. A szkoda, bo to zawsze by były bliżej dwa dni do testowania. Za równy tydzień już będzie wiadomo. Od piątku zacznę sobie niezobowiązująco testować, skoro mam tych testów tak wiele.

Jak się nie uda to przerwa.

5 czerwca 2018, 12:06

4dpo

Ale ten czas się wleeeecze. Jeszcze przynajmniej 4 dni zanim będę mogła zrobić pierwszy, nieśmiały test. Miałam iść dzisiaj po sadzonki i po składniki na ciasto, ale M zabrał mi wózek, bo był w bagażniku i nie mam jak wyjść z potworkiem. W teorii chodzi, ale w praktyce taka wyprawa zajęłaby nam 10 lat, a i tak musiałabym ją nieść.

No nic, poczekam aż M wróci z pracy i wtedy ruszymy po kamienie i produkty na ciasto.

Czasie, upływaj!
1 2