X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Na­wet jeśli niebo zmęczyło się błęki­tem, nie trać nig­dy światła nadziei.
Dodaj do ulubionych
‹‹ 3 4 5 6 7

9 marca 2016, 18:08

Melduję się po hsg.
Badanie bardzo,ale to bardzo bolesne. Myślałam że mi tam wszystko eksploduje... no ale przeżyłam ,a teraz czuję się dobrze.
Jajowody drożne, macica ok.

Rozmawiałam z ginekologiem,który lekko rozwiał moje nadzieje związane z inseminacją. Może pomóc,ale mam zbytnio na to nie liczyć przy tej ilości plemników.

14 marca 2016, 12:13

Przez hsg ciągle bolą mnie jajniki , no i nie wiem kiedy będzie owulacja. Stawiam na wczoraj, bo zalało mnie pięknym, rozciągliwym śluzem aż szkoda było nie skorzystać i się nie potulić <3 :D .
Oczywiście naczytałam się różnych historii, co hsg sprawiło że wiele dziewczyn zaszło w ciąże nawet w tym samym cyklu. No i co? Asia wariuje i znowu ma nadzieje .

Aaaa i zapomniałam Wam powiedzieć jak to na badaniu ginekologicznym przed hsg najadłam się wstydu...
Doktorek tak grzebał, tak badał ,że jak wstałam to zaczęłam pierdzieć pochwą ! :D . Powietrze poszło 3 razy, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić hahah :) . Do tej pory jak sobie przypomnę, to zakrywam twarz ręką :]

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 marca 2016, 12:12

17 marca 2016, 13:31

Mój mąż nie potrafi trzymać języka za zębami.

Zawoził mnie na hsg i musiał wziąć wolne. Szefowej powiedział,że jedzie ze mną do szpitala na badanie,ale niech się nie wygada mojemu tacie (pracują w tej samej firmie) . Ona zrozumiała to w ten sposób,że zwyczajnie w świecie jestem w ciąży . No i Przemek musiał to jakoś sprostować,więc powiedział że mamy mały problem z zajściem ! .

Dziś rozmawiał z moim bratem,który za każdym razem jak go widzi pyta się, kiedy zaczynamy się starać. Przemuś mu zaśpiewał ,że się staramy ale nie wychodzi.

Wkurza mnie to,że sam każdemu gada ,a gdybym ja komuś powiedziała to by mnie chyba zamordował.

Staramy się o kredyt.
Musimy kupić drugą działkę, bo z naszą nic nie da się zrobić.
Może dziś albo jutro dowiemy się jaką mamy zdolność :). Czuję podekscytowanie, bo może w końcu coś się ruszy. Mam dość mieszkania w bloku. Czuję się jak ptaszek w klatce. Ja potrzebuję podwórka, swój krzaczek pomidora, rządek marchewki ,a jesienią grabić liście. To mój świat, nie mieszkanie :). Tu usycham.

10 maja 2016, 15:09

Jestem :)

Odcięłam się trochę od ovu. Zaznaczałam tylko okres i wychodziłam.
W sumie, to nic się u nas nie dzieje. Starania stoją, ale lada chwila ruszamy. Przemek naciska. Jest wkurzony że nic z tym nie robię, jakby to była tylko moja sprawa. Dzwoniłam dziś do vitrolive żeby umówić Przemka na badanie nasienia na sobotę, ale w weekendy nie wykonują, poza tym wolne terminy mają od 18 maja. Niby nie długo, bo tylko 8 dni ale ciężko coś zaplanować bo Przemek pracuje. Niech sam dzwoni i się umawia, bo najlepiej wie kiedy będzie mógł .

W niedzielę mamy komunie. Mieliśmy nie iść, bo Przemek nie widział swojej chrześnicy chyba od chrztu. Nie utrzymuje kontaktu z tymi ludźmi, ale teściowa mu coś nagadała i idziemy . Trochę się wkurzyłam, bo matka tej dziewczynki to siostra teściowej, a ona nie była proszona na nasz ślub, bo teściowa nie chciała... nie przejmowała się co sobie pomyśli ,ale przejmuje się tym, co pomyśli sobie jak nie pójdziemy na komunie . Wkurza mnie ta baba.

Dziś miałam przypałowy dzień. Idę sobie spokojnie, aż nagle zaczepia mnie jakaś pani i mówi ,że dynda mi cena na bluzce. Zapomniałam oderwać ! hah, a potem urwało mi się ucho od reklamowki i musiałam przytulić zakupy do swoich małych piersi :) .

A teraz pytanko :) . Gadac kto wie :) .

Czy jeśli chcę podejść do inseminacji w jakiejś tam klinice ( u nas pewnie vitrolive) , to czy tam muszę chodzić do gina ? Mogę sobie iść do babki w mojej miejscowości, u niej robić usg itp ,a na inseminacje jechać tam?

17 maja 2016, 16:47

Mam świeżuteńkie wyniki nasienia.
Morfologia spadła. Znowu 2 % :/

za to koncentracja plemników się poprawiła :)

28,45 mln/ ml ( było 7 mln)
całkowita ilość 85,35 mln (było 26,60)

ruch szybki w miarę ok, bo 56 % i żywotność 88% ,a było 74% .

Czy z taką morfologią robią w ogóle inseminacje ?
Niby morfologia musi być przynajmniej 4% .

Tak,czy siak umawiam się na pierwszą wizytę w klinice :)

31 maja 2016, 14:43

Za mną pierwsza wizyta w klinice.
W sumie nic się nie dowiedzieliśmy.

Muszę zrobić prolaktynę, progresteron i tsh. Misiek ma powtórzyć badanie nasienia za 6 tyg.

Jak na 11 dc mam niewielkie pęcherzyki i cieniutkie endometrium. Nie pamiętam ile, bo wcześniej raczej tym się nie interesowałam, więc nawet nie wiem ile powinno mieć :) .

Musimy poobserwować cykl i będziemy próbować inseminacji.

Nie wiecie czy na nfz mogę sobie iść na usg ,żeby sprawdzić pęcherzyki i endometrium ?

9 czerwca 2016, 12:13

20 dc.
Owulacji nie było. Testy prawie pozytywne...wprowadzają tylko w błąd i już !
Czyli wszystko przesunie się o miesiąc, bo po owulacji miałam zbadać progresteron.
No nic.

Przemek był wczoraj u radcy prawnego w sprawie naszej działki. Pierwsze co, to facet zaczął sapać,że nie odwołaliśmy się od negatywnej decyzji. Nawet jeśli nic by to nie dało, byłoby w papierach że nie zgodziliśmy się z tą decyzją i byłaby podstawa do walki (czy jakoś tak. Nie ogarniam zbytnio tematu) .
Jest też druga możliwość, bardziej skomplikowana. Gdyby Przemek miał ileś tam hektarów ziemi i byłby rolnikiem, wtedy raczej nie byłoby problemu z wybudowaniem się tam.. więc musimy kombinować. Nie będę tłumaczyć , bo sama nie ogarniam . Dziś się okaże czy jest jakaś szansa :) . Jeśli nie, to kupujemy starą ruderę i remontujemy.

Znowu robi mi się jakaś infekcja. Swędzi, pobolewa i wylewa się żółtawy śluz z grudkami. Chwilę miałam spokoju, a teraz od nowa :/

12 czerwca 2016, 13:38

No i pięknie.
Temperatura skoczyła z 36,51 do 36,81 .Czyżby owulacja była 21 dc ?
Mogłam robić te głupie testy jeszcze przez dwa dni ,a wiedziałabym więcej.

Cykle zwykle mam 28/29 .
I jak teraz zbadać progresteron?
Gin mówił 7-8 dni po pozytywnym teście.

17 czerwca 2016, 20:15

28 dc. Pewnie okres mi się przesunie, albo i nie..
Dziś prawidłowo powinnam iść zbadać progresteron, ale przez to ,że owulka mi się mocnawo spóźniła i nie wiedziałam kiedy przyjdzie okres,zbadałam chyba 4 dpo, a nie 7. W kolejnym cyklu powtórzę tak jak powinnam. Wyników nie mam...szłam wczoraj ponad 2 km do szpitala po wyniki, a pani mi mówi że nie ma i czy nikt mnie nie poinformował,że na te wyniki czeka się kilka dni ...
Serio ? facetka od pobrania powiedziała,że dzień . Spociłam się jak pedofil w disneylandzie. Pewnie spaliłam z 500 kcal :D i wracałam z mocno wkurzoną miną...

Dziewczyny, jest szansa że dostaniemy warunki zabudowy na działkę. P był u prawnika ,który rzucił pomysłem... na początku tak kręcił,że myśleliśmy że załatwi to na "lewo" , w sensie łapówka dla jakiegoś gościa z urzędu...no tak dawał do zrozumienia. Zapytał się Przemka ile jest w stanie zapłacić. P powiedział że max 10 tys. Okazało się,że ten pomysł jest LEGALNY , nie jakieś kręcenie, wszystko zgodnie z prawem, tylko trochę kombinacji. Wkurzyłam się, bo tyle dostanie ten prawnik. A co gdyby P powiedział np 5 tys ? pewnie też by było ok..
No nic. Ważne żeby się udało.
Niedługo zostaniemy bez kasy, bo wizyty w klinice też kosztują, a dopiero wszystko się rozkręca.


Mimo wszystko cieszę się,że coś zaczyna się dziać :)

20 czerwca 2016, 19:56

No i mam 1 dc, 43 cs.
Jakoś ten okres mnie zdołował, nie wiem czemu. Przecież nie spodziewałam się nie wiadomo czego, tym bardziej ciąży. Na dniach muszę zbadać tsh i prolaktyne. Jutro umówię się do gina i P na badanie nasienia. Byłam dziś odebrać progresteron i nadal nie ma. Ja pieprze... płaciłam za to i muszę tyle czekać. Postawiłam na laboratorium w szpitalu ,bo mam na miejscu. Tak to jest jak się mieszka w zadupionym miasteczku.

Już wiem czemu okres mnie zdołował.
Była dziś u mnie przyszła bratowa w 5 miesiącu ciąży.
Dołuje mnie ta cisza w domu, nadmiar czasu i samotność...
Tylko ja i P.
Chujnia że tak powiem .
Postawię :) żeby wpis nie wyglądał tak smutno.

23 czerwca 2016, 18:16

Mam wyniki.

Prolaktyna 26,1 ng/ml
Tsh 2,66
progresteron 9,10 ng/ml


prolaktyna niby trochę podwyższona , bo norma jest do 25 ,ale tragedii chyba nie ma, co? :)

U nas się dzieje. Załatwiamy z działką. Znaleźliśmy rolnika który nam "pomoże" . Ogólnie mamy dużo na głowie. Ja w sumie praktycznie nic nie robię, bo tępakiem jestem i się nie znam,ale chociaż mam o czym myśleć :). Jak dobrze pójdzie w następnym roku zaczniemy budowę.

Mam kleszcza. Próbowałam dziada wyrwać i łeb został w ciele. Dziubałam igłą i nic, jakby wszedł głębiej i siedzi tam.. zamroziłam ciekłym azotem do zamrażania kurzajek. Nie wiem czy to był dobry pomysł ,ale co tam.. obserwuje ukąszenie.

5 lipca wizyta w klinice :)

30 czerwca 2016, 19:41

Porada
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/2af22abb7f64.jpg

4 lipca 2016, 14:07

15 dc . Test w końcu pozytywny

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5517cfbd24a5.jpg





Jutro wizyta w klinice , to zobaczymy czy test pokryje się z usg. Śluz rozciągliwy już był. Gdybym nie mierzyła tempki i nie robiła testów,byłabym pewna że owulacja była 13/14 dc .

Wkurzę się jak szwagierka jutro napisze ,czy jestem już w ciąży po wizycie w klinice. Głupie żarty, a potrafią wkurzyć. Zaszła za pierwszym bzyknięciem bez prezerwatywy, potem zszokowana poszła się umyć , bo myślała że to coś da i ma bliźniaki.

:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lipca 2016, 14:16

5 lipca 2016, 14:04

Po wizycie :)

Testy się sprawdziły. Jestem świeżo po owulacji.

Dzisiejsze badanie nasienia nie powaliło, wręcz przeciwnie. Koncentracja mega spadła :/

8,40 mln/ml było 28,45 (wyniki z maja)

wszystkich mamy 30,24 mln było 85,35 mln

Doktorek w następnym cyklu chciał wykonać iui, ale nie zdążymy z wynikami.

Muszę zrobić:

Anty-HIV- 1,2
Anty-HCV-Ab
VDRL
Toksoplazmoza IgM/IgG
czystość pochwy
Rubella IgM/ IgG

Chlamydie trachomatis pobrał dziś. Mam wyniki, ale z krwi i trzeba było pobrać z szyjki
Cytologie mam

Nie ogarniam kuźwa tych nazw. Ch*j wie co to w ogóle jest .

Na 10 sierpnia jesteśmy umówieni. Obgadamy co i jak,a potem inseminacja. To chyba koniec sierpnia będzie ,czy jakoś tak.

Na tsh nic nie mówił. Mam 2,66 a czytałam,że jak dla starających się jest za wysokie i powinno być koło 1 .
A z prolaktyną zrobimy tak,że po UIU da duphaston . Myślałam że to się najpierw zbija , jeśli już. No chyba wie co robi. Ja jestem zielona i nie ogarniam. Musze poczytać żeby cokolwiek rozumieć :) .

Ogólnie jestem dobrej myśli.
Dziś zamówię witaminki dla Przemka, bo ostatnio sobie odpuściliśmy .

13 lipca 2016, 09:33

Kuźwa jego mać !

Okropne, bolące pryszcze na czole mi wyskoczyły :( . Co wyleczę ,to nowe dziadostwo wyskakuje. Myślicie że winą może być trochę podwyższona prolaktyna ? 26,1 ng/ml . Lekarz nic nie skomentował .
Mam dość tych syfów. Kupuję różne specyfiki i dupa . Ostatnio pomogła mi maść , ale już przestała działać. Do dermatologa chodziłam i też dupa. Najchętniej przepisują antybiotyk na bazie tetra.. coś tam . Aż wstyd się pokazywać z czymś takim na twarzy .
Może powtórzę badanie i na następnej wizycie zapytam, czy nie warto by było trochę zbić. I zajść łatwiej i może syfy by poznikały .

Dziś mamy 24 dc. Do wizyty w klinice został miesiąc bez trzech dni. Cholernie długo , ale myślę że zleci.
Z działką na razie wszystko też stoi. Musimy czekać z ok 3 miesiące na decyzje (mam nadzieję pozytywną) .

Kupiłam Miśkowi wit C 500, salfazin, wit e 200 i od wczoraj daję mu kwas foliowy. Jeszcze selen by się przydał. Może do inseminacji nasienie się trochę poprawi. Nie wiemy dlaczego jest taka różnica w dwóch ostatnich badaniach nasienia :/ .

Idę robić dżem z czarnej porzeczki. Trochę tego jest :)

19 lipca 2016, 12:24

3 dc, 44 cs .

Ten okres tak samo mnie zdołował jak poprzedni.
Niby wiem,że sami sobie dziecka nie zrobimy, ale nadzieja pod koniec cyklu jest ZAWSZE i jeśli kiedyś znowu napisze,że nie liczę na cud, to mi nie wierzcie :) . Chyba każda z nas po cichu liczy na to,że się uda i mimo wszystko ma nadzieję .

25 dc wizyta w klinice i zaczniemy przygotowywać się do inseminacji.

Być może we wrześniu pojadę na winobranie do Francji. Oczywiście będzie to po pierwszej iui,a tam trzeba się nadźwigać. Zastanawiałam się ,czy tego nie przełożyć, bo chcę pojechać. W dwa tygodnie zarobię na czysto 4 tys , to na 4 próby już będzie.
Rozmawiałam z Przemkiem i postanowiliśmy,że nie ma co dmuchać i chuchać. Inseminacja będzie ,a na winobranie też pojadę. Tyle kobiet w cięży nie wiedząc o niej intensywnie ćwiczą, piją alkohol i jest ok .
Jeśli ma się udać, to się uda .

20 lipca 2016, 13:59

Czuje się dupiato .
Pogoda piękna,a ja siedzę w tym zasranym mieszkaniu i nie mam co robić.
Obiad z wczoraj , już posprzątałam i co ? wzięłam się za robienie jagodzianek, tak do kawy. Pójdzie w biodra i będę płakać .
Boże daj mi dziecko, albo chociaż dom z ogrodem ,żebym mogła se psa adoptować .
Amen

24 lipca 2016, 19:36

Przede mną trudny czas. Trudny, bo samotny...
Przemek długo pracuje. Wczoraj wrócił po 22, dziś będzie podobnie lub nawet później. Tak to jest ,gdy pracuje się w firmie rolniczej :/ .

Nie mam do kogo się odezwać. Niedługo wprowadzą się nowi sąsiedzi. Mam nadzieję,że jacyś młodzi.. Upiekę ciacho i polecę się zapoznać. Może w końcu kogoś tu poznam..

Myślałam,że łatwiej mi będzie przejść na dietę, bo nie muszę gotować, ale jest gorzej bo z nudów podjadam :D. Taki zonk .

Plan jest taki żeby zaprzyjaźnić się z biblioteką. Może jutro albo we wtorek polecę coś wypożyczyć. Pewnie jakiś wyciskacz łez Nicolasa Sparksa i może kryminał spróbuję :D, zobaczę czy się wkręcę.

Ogólnie dno totalne, ale muszę wytrzymać do tego 10 sierpnia, bo wtedy mamy wizytę w klinice. Po niej będę myśleć tylko o iui i jakoś zleci :)

30 lipca 2016, 18:30

14 dc.
Wczoraj robiłam test owulacyjny. Negatywny. Myślę,że pozytyw wyjdzie jutro lub w poniedziałek.
Muszę idealnie trafić z testowaniem, bo mam tylko jeden test, a nie chcę kupować kolejnych :)

Dzisiejszy dzień jest jakiś taki smętny. Spałam do 11,a obudziłam się jakby była 5 nad ranem.
z Miskiem praktycznie się nie widujemy. Wraca z pracy o 1-2 w nocy. Czasem zamienimy kilka słów o ile się przebudzę.
Chyba będzie problem z <3 <3 z wiadomej przyczyny, no chyba że Przemek będzie miał dość siły żeby mnie zbałamucić. Plemniki i tak będę stare , bo już minęło z 8 dni od ostatniego bzykanka, ale wmawiam sobie ,że stare ale może jare :D , także tego ..
To ostatnia szansa przed iui. Musimy próbować . Nic nie stracimy. Jedynie Przemek 5 min krócej pośpi :)

Wczoraj pisałam z bratową tą w 5 miesiącu ciąży. Już chyba połowa 6 nawet.
Co tu dużo gadać ? Ryczeć mi się chciało, gdy pisała że Mała nie daje jej spać w nocy, bo mocno kopie i że kiedy ma zły dzień, a Mała ją kopnie, to od razu ma lepszy humor.
Pytała się kiedy planujemy..
Chciałam powiedzieć prawdę. Nie wiem... może oczekiwałam rozmowy , wsparcia . W końcu niewiele osób wie, nie mam z kim porozmawiać, pożalić się itp. Ostatecznie wolałam jej nie mówić. Nie znamy się na tyle dobrze . Zaraz by powiedziała bratu, a tego nie chcę.

W środę pojadę zrobić wyniki do iui,a potem do mamy. Mam stresa, bo pojadę sama autem,a rzadko jeżdżę i mam sraczkę. W głowie planuje którędy pojechać, gdzie zaparkować (jakiś duży parking i mało aut preferowany ). Umiem jeździć,ale panikara ze mnie. Nic nie poradzę .

iui moją największą nadzieją . Wiem, statystyki nie powalają, ale jednak jest większa szansa na zajście dzięki iui niż naturalnie.
Podejdziemy z 6 razy, choć mam nadzieję że uda się wcześniej. To nasza ostatnia deska ratunku, bo in vitro odpada . Za drogi biznes,a wydatki związane z budową wiadomo jakie są . Może podejdziemy ale za 10 lat.

Mam nadzieję ,że witaminy na plemniory coś pomogą i koncentracja plemników się poprawi, no i ta morfologia mogłaby podskoczyć . Zobaczymy .
Idę się kimnąć :)

8 sierpnia 2016, 12:19

Ostatnio byłam u mamy. Powiedziałam jej o problemach z zajściem, o iui .
Spodziewałam się innej rekcji. Dowiedziała się tyle ,ile jej sama powiedziałam. O nic nie pytała, jakby miała to w dupie, naprawdę. Pożałowałam że jej powiedziałam. To była nasza tajemnica, tylko taka nasza sprawa o której nikt nie wie (oprócz szwagierki). Rozumiem,że matka nie wie co to inseminacja, ale mogła zapytać. Czułam się jakbym rozmawiała z nią o pogodzie :
-" będzie padać"
- " no będzie"

Tego dnia byłam na pobraniu krwi (wyniki w porządku) . Myślicie że zapytała ? Wie ,że za dwa dni mamy wizytę. Jestem pewna że o nic nie zapyta.

Jedyne co powiedziała to :" Musicie próbować,żeby chociaż to jedno dziecko było " . Pewnie nasze dziecko ma w dupie, bo w październiku urodzi się jej pierwsza wnuczka, którą będzie miała na co dzień.

Upadła ta kobieta i tyle.
Syf w domu,że mi wstyd przed Przemkiem.
Poszłam do toalety to umyłam zlew przy okazji ,żeby P tego nie widział.

W środę zrobię jeszcze czystość pochwy.
Dziś włożyłam ostatnią globulkę lactovaginal. Wiem,że kilka dni przed badaniem trzeba odstawić, ale boję się że coś wyjdzie, bo często łapią mnie infekcje ..dlatego co jakiś czas sobie wkładam globulkę, żeby było więcej tych dobrych bakterii .
‹‹ 3 4 5 6 7