X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Nadzieja umiera ostatnia...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Nadzieja umiera ostatnia...
O mnie: W lutym strzeli mi 34 lat, mojej drugiej połówce 36. Nie jesteśmy małżeństwem, czasem myślę, że to przez to Bóg nie chce dać mi dziecka... Od roku odwiedzam lekarzy, niestety w moim mieście nie ma kliniki leczenia niepłodności. Mam stwierdzoną hiperprolaktynemię, niedoczynność tarczycy, niski estradiol w II fazie cyklu. Moje fsh wzrosło w ciągu roku z 6 do 9. Oprócz badan hormonalnych mam za sobą HSG- jajowody drożne. Niby wszystko jest ok, choć chyba nie do końca... Ostatni rok poświęciłam tylko staraniom, wszystko temu podporządkowałam. W 2014 r. chcę zająć się sobą...
Czas starania się o dziecko: 19 cykli
Moja historia: Lekarzy zmieniałam już 4 razy. Obecny powoli nastawia mnie na klinikę i in vitro. Od grudnia zaczęłam Clo, choć teoretycznie mam własne owulacje.
Moje emocje: Czuję się jak królik doświadczalny. Co lekarz, to inna teoria.... Nie ufam już żademu doktorkowi, czuję, że nikt nie potrafi mnie właściwie zdiagnozować, a ja tylko tracę czas...

1 stycznia 2014, 16:17

Nowy Rok, nowa nadzieja i nowe postanowienia. To chyba dobry czas, żeby zmienić swoje życie. Ostatni rok, a wraz z nim nieudane starania zmieniły mnie nie do poznania. Z wesołej, życzliwej, towarzyskiej osoby stałam się kobietą zazdrosną o ciąże innych, na skaraju załamania i depresji. Odsunęłam od siebie wszystkie koleżanki w ciąży, bo psychicznie było to dla mnie nie do zniesienia. Przestałam się uśmiechać, przestałam żyć... Nazwałabym to raczej wegetacją od cyklu do cyklu. W ciągu roku nie zrobiłam nic dla siebie. Przestałam ćwiczyć w obawie, czy to nie ma wpływu na zajście w ciążę.
Dlatego w tym roku chcę znowu być taka, jak dawniej. Zaczynam ćwiczyć i biegać, zmieniam sposób odżywiania. A przede wszystkim będę walczyć ze swoim nastawieniem...

1 stycznia 2014, 18:00

Dzięki :) wyluzować jak wiadomo nie łatwo, ale będę się starać :)

1 stycznia 2014, 20:06

Wczorajszy monitoring cyklu lekko mnie zdołował. W 14 dc na lewym jajniku pęcherzyk 27 mm i 16 mm, na prawym 19 mm, 16 i 13 mm. Endo tylko 8 mm, więc bez szału :( lekarz oznajmił, że na pregnyl za póżno, bo zaszkodziłoby to największemu pęcherzykowi. Powiedział, że wszystko jest ok, liczy na ten pęcherzyk 19 mm. Kazał starać się dziś i jutro.
Wyszłam skołowana, nie wiem co myśleć. W pierwszym cyklu clo nie zadziałalo, a teraz mam aż 5 pęcherzyków. A wizytę mam dopiero za tydzień. Tak więc mam działać w ciemno, nawet nie będę wiedziała, czy coś pękło :( nie wiem, czy powinnam się starać... Boję się ciąży mnogiej, ale z drugiej przy takim endo zbyt dużych szans i tak nie mam.
Doktorek od następnego cyklu chciałby znowu włączyć estrofem. Dawka 1x2 mg nic mi nie pomogła. Teraz miałoby to być 4x2 mg. Dobija mnie ta myśl, kolejny lek, po którym czuję się jak słoń :(
Ale za wcześnie na myślenie o tym. Teraz biję się z myślami, czy dziś starać się...

13 stycznia 2014, 20:05

"Sikaniec" wyszedł ciut mocniejszy niż wczoraj. Boję się, ale staram się nie nakręcać. Dzwoniłam do lekarza, zatkało go :) kazał brać Duphaston 2x1 i myśli czy nie dać mi estrofemu. Podczas ostatniej wizyty orzekł, że endo jest tak małe, że nie ma szans, żeby zagnieździło się. Wiéc albo cud, albo... Nie chce myśleć. Przy tak małej becie nie jest dla niego możliwe określenie, czy to aby nie ciąża pozamaciczna. Cóż... Nie mam na nic i tak wpływu. Jutro lecę powtórzyć betę...

13 stycznia 2014, 20:05

Ciąża rozpoczęta 18 grudnia 2013
Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii