X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Nieskonczenie niecierpliwe oczekiwanie
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››
WSTĘP
Nieskonczenie niecierpliwe oczekiwanie
O mnie: Rocznik 82, mezatka z 4letnim stazem. Z niecierpliwoscia czekam na pojawienie sie dwoch kresek.
Czas starania się o dziecko: Wrzesien 2013 rozpoczynamy starania "na serio".
Moja historia: Nigdy nie zazylam ani jednej tabletki antykoncepcyjnej. I w zwiazku z tym myslalam, ze to bedzie takie proste. Ze wystarczy po prostu byc ze soba blisko. I nie sadzilam, ze tak naprawde umiejetnie trzeba sie wstrzelic w "te" dni. Bardzo pragne dziecka, zegar biologiczny tyka. 31 maja 2015 roku rozpoczelam pierwszy cykl oberwacji z owu. W lipcowym cyklu doszlo do zaplodnienia, niestety 18 sierpnia poronilam. W pazdzierniku 2015 rozpoczelismy wizyty w GP i badania przez nich zlecone (krew, mocz, cytologia, usg i nasienie meza). Wszystko w normie. 01.03.16 pierwsza wizyta w klinice. HSG 04 kwietnia 2016. 23 czerwca 2016 druga wizyta w klinice. Diagnoza: nieplodnosc idiopatyczna. Podjecie decyzji o IVF. Kolejna wizyta 11go lipca. Start in vitro -30 lipca. Krotki protokol z antagonista (16.0816 punkcja). Udalo sie:-)
Moje emocje: Rozczarowanie, smutek. Zaluje, ze tak pozno zdecydowalismy sie na starania o dziecko

8 czerwca 2015, 21:08

Mam nadzieje, ze wpisy w pamietniku pomoga mi uporac sie z natlokiem mysli. A tych jest coraz wiecej i sa coraz smutniejsze z kazdym niepowodzeniem.

Licze tez na to, ze obserwacja cyklu na wykresie pomoze mi poznac jeszcze lepiej moje cialo.

Dzis jest 9 dzien cyklu. Czekam na owulacje.

9 czerwca 2015, 21:10

Chyba sie uzaleznilam od tego portalu☺ dwie przerwy w pracy poswiecilam na czytanie pamietnikow. Po pracy znowu tu wrocilam. Wiele historii mnie przytlacza, tyle smutnych momentow opisuja dziewczyny. Na szczescie sa i pozytywne zakonczenia staran.
No nic, nie pozostaje mi nic innego jak dzialac i czekac na moj dalszy ciag historii.


Wlasnie zamowilam sobie zel polecany przez zabcie. Bedzie proba wkrotce.

Ostatnimi dniami zblizenia mamy co drugi dzien, to dosyc czesto jak na nas obecnie. Przeczuwam, ze jak nadejda plodne to i checi odejda.Tak juz mamy na odwrot. Po kilku ladnych niepowodzeniach to i podejscie sie nieco zmienia, staje sie to niemalze mechaniczne.

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 czerwca 2015, 00:20

13 czerwca 2015, 19:57

Przyszedl dzis zel, ktory polecily mi dziewczyny. Trzeba bedzie go wyprobowac w tym cyklu.

Jestem zmeczona, czuje dziwny bol w podbrzuszu i mam wzdecia. Nie wiem dlaczego, ale chwilami jest mi niedobrze. Chyba trzeba sie przyjrzec posilkom i nieco je zmienic.

14 czerwca 2015, 20:12

Wczoraj byl bardzo mily wieczor. Po raz pierwszy uzylismy zelu Conceive Plus. Musze przyznac, ze oceniam go pozytywnie. Komfort jest o wiele wyzszy niz podczas stosowania dotychczasowych lubrykantow. A czy pomoze w zaplodnieniu, zobaczymy.


Dzisiaj rowniez bylo milo. Udalismy sie do innego, ukochanego miasta mojego meza. Obecnie i ja podzielam jego zachwyt. Kiedy tam jestesmy odprezamy sie i caly stres znika. Siedzac w kawiarni, popijac latte badz herbate, snujemy plany na przyszlosc, wspominamy wydarzenia z przeszlosci. Taki nasz "maly swiat". Uwielbiam te momenty. Na tygodniu nie ma za bardzo okazji do przezycia takich wyjatkowych chwil.
Lubimy wyobrazac sobie jak to bedzie kiedy dziecko bedzie juz z nami. Wiem, ze maz bedzie wspanialym tatusiem. Widze jego podejscie do dzieci i ciesze sie, ze tak dobrze sobie radzi. Poki co musi cwiczyc na obcych dzieciach.

18 czerwca 2015, 23:03

Mam przeczucie, ze to bedzie wyjatkowy cykl. Starania sa wybitnie intensywne. Chociaz bywaja dni, w ktorych wrecz zmuszamy sie do ♡. Zmeczenie, rozdraznienie trzeba odlozyc na bok, bo szkoda straconych szans.


Wczoraj test owulacyjny wyszedl pozytywny. Prawy jajnik dawal o sobie znac. Dzisiaj chwilami lekkie zawroty glowy, a popoludniowa pora mdlilo mnie. Dziwne objawy.

Podczas tych staran gimnastykuje sie robiac swiece. Kto wie, moze pomoze;)

19 czerwca 2015, 11:33

Od rana mam dziwny posmak w ustach. W gardle mam jakby "gule". Nie wiem czy to po kawie, ktora wypilam z rana, a nie zwyklam pic w ogole.
I od rana wzdecia.

Od wczoraj wcinam ananasa.

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 czerwca 2015, 11:51

22 czerwca 2015, 08:23

Jestem zla, okropnie zla. Ovu wyznaczylo mi owulacje na piatek. A ostatnie nasze przytulanie bylo w czwartek. Wczoraj zachecalam meza jednak nie chcialo mu sie za bardzo. Jestem zla na niego. I juz wmawiam sobie,ze kolejny raz szansa przeszla nam kolo nosa. I najgorsze jest to,ze cala zlosc przelewam na niego. Az mi sie rano plakac chcialo po spojrzeniu na wykres.

Jest to moj pierwszy cykl z ovu. Ponadto temperatury nie mierzylam o identycznej godzinie kazdego dnia, wiec mozliwe ze wypadla w innym terminie. Jakichs szczegolnych objawow nie mialam. Wierzyc musze,ze plemniki przetrwaly do owulacji. A jak nie, to pozostaje powtorzenie wszystkiego od poczatku w kolejnym cyklu.


Zadne z nas (mam na mysli meza i siebie) nie spodziewalo sie, ze dzisiejszy wieczor bedzie taki mily☺ Najlepsze ♡ wychodza na spontana. A przyznac sie musze, ze ostatnimi czasy bywalo wszystko wykalkulowane. Nie ma wtedy tego czaru. No to bede miec kolorowe sny;) Dobranoc.

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 czerwca 2015, 00:46

23 czerwca 2015, 14:56

Kazda z nas to przechodzila. Uklucie zazdrosci podczas ogladania czyichs zdjec. Podczas spacerow mijajac rodziny z dziecmi.

Ogladalam dzis zdjecia mojej przyjaciolki z chrztu jej najmlodszej corci. Trzeciej corci. Ciesze sie bardzo z tego, ze jej sie wiedzie, ze ma wspanialego meza i trzy cudowne coreczki. Naprawde sie bardzo ciesze. Ale dzis przez sekundke bylo mi przykro, ze ja jeszcze nie mam zadnej.
Jej tez jest smutno, ze ja mam problem. Bo ilekroc rozmawiamy nie ma nawet smialosci spytac o te sprawy. Na tyle jest delikatna, ze czeka az ja sama podejme temat.


Oczywiscie pozalilam sie mezowi, a on jak zwykle postawil mnie na nogi. Napisal: nie uzalaj sie nad soba. Inni zazdroszcza ci ze chodzisz, ze masz rece i nogi. Racja. Jak zwykle ma racje:-)
Czarne mysli na bok, idziemy do przodu. Odliczamy dni do testowania.

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 czerwca 2015, 14:57

26 czerwca 2015, 18:56

Przez caly wczorajszy dzien i dzisiejszy ranek czulam sie okropnie. Odezwaly sie moje zatoki. Za czasow nastoletnich nie nosilam czapki. No bo po co? Bo co kolezanki powiedza? Bo glupio wygladam itp. Tak sie mysli jak sie jest mlodym. Robi sie rodzicom na zlosc. A moj ojciec mial na tym punkcie bzika. Ciagle zwracal uwage: gdzie masz czapke? Dodatkowo mialam w zwyczaju umyc glowe z rana, wysuszyc i na mroz, na wiatr wyjsc z domu. Obecnie tego bardzo zaluje. Juz od dawna tak nie robie. Ale zatoki raz zaziebione beda sie odzywaly. I sie odzywaja co jakis czas. Wystarczy silniejszy wiatr (a tu gdzie mieszkam malo kiedy wiatru nie ma) i juz dwa dni z zycia wyjete.

Bylam zmuszona przyjac tabletki. Walczylam sama ze soba, bo jednak ludze sie, ze moze tym razem uda sie. Ale niestety slabo funkcjonowalam w pracy i musialam poratowac sie lekarstwami. Dopiero dzisiaj bol zelzal. Czuje sie na tyle dobrze, ze wybietam sie z mezem do pubu. Ja oczywiscie na piwo nie ide;)

Od rana czuje skurcze w podbrzuszu. Ponadto mam bialawy sluz. Zobaczymy co to wrozy.

27 czerwca 2015, 12:02

Dzisiaj mialam sen. Byl na tyle realistyczny, ze plakalam nie tylko we snie, ale i w rzeczywistosci. Moja poduszka byla mokra od lez.

W pracy mam kolezanke, moja rowiesniczke. Kiedys bylysmy bardzo bliskimi kolezankami, ale troche nasza relacja sie poluznila. Kazda znalazla swoja grupke znajomych w pracy.
I tej nocy okazalo sie, ze ona jest w piatym miesiacu ciazy. I zaczelam w tym snie doslownie wyc z rozpaczy.
Moja rozpacz nie bylaby tak ogromna, gdybym nie wiedziala jaka ma sytuacje z mezem. Jej maz absolutnie nie chce miec dziecka. Jak to powiedzial ani z nia ani z zadna inna. Stad moja reakcja.
Lecz to tylko sen.
I nie myslcie sobie, zycze jej jak najlepiej.

Reakcja mojego męża: ty to nawet przez sen ryjesz sobie banie:) Mielismy wesoly poranek:) On jest optymista i zawsze wynajduje plusy w sytuacjach, ktore dla mnie wydaja sie tragiczne:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 czerwca 2015, 13:07

28 czerwca 2015, 17:41

Obawiam sie najgorszego, znaczy @...

Brzuch mnie boli okresowo, jajnik prawy dokucza. 10 dni po owulacji i blisko do @.

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 czerwca 2015, 19:35

29 czerwca 2015, 07:33

Bole przeszly wieczorem. Jakos dziwnie mi z rana. Cos w rodzaju mdlosci. Ale nie nakrecam sie.

Rozpoczynamy kolejny tydzien pracy. Ten tydzien bedzie pelen pozytywnych emocji. W czwartek przyjezdzaja do nas goscie, wiec bede miala z kim milo spedzac czas☺
I w tym tygodniu testuje.

Milego dnia.

1 lipca 2015, 14:46

Dzisiaj ciagle czuje bole menstruacyjne. Czuje jakbym za sekunde miala dostac okres. Jutro niby mam termin @. Oby nie przyszla...

2 lipca 2015, 07:42

Niestety. W nocy przyszla...

Jest mi bardzo smutno. Musze sie trzymac przez caly dzien. Poplacze sobie po pracy.

20 lipca 2015, 23:59

Dawno mnie nie bylo. Zupelnie nie mialam glowy. Pewne wydarzenie wytracilo mnie z rownowagi na dlugi czas.

Dzialalismy przedwczoraj, wczoraj i dzisiaj. Wczoraj test owulacyjny wyszedl pozytywny. Teraz tylko czekanie. Co ma byc to bedzie.

1 sierpnia 2015, 00:49

Ciagle sie zbieram, aby napisac o moich przezyciach z poczatku lipca. Ale nie mam poki co weny.


W tym miesiacu niestety starania wygladaly bardzo "mechanicznie" i odbyly sie wylacznie w dzien poprzedzajacy, w dzien owulacji i dzien po. Niestety ze wzgledu na goscia w domu musielismy sie ograniczyc. A calkowicie odpuscic nie chcialam lipca.

Dzien testowania wypada w niedziele. Jednak chyba go nie bedzie, bo pojawilo sie popoludniu krwawe plamienie. Co prawda tylko chwilowe, ale bol jajnika raczej wskazuje na @.
Chwilami bol jest tak mocny, ze az podkulam noge, zeby zelzal. I tylko prawy daje o sobie znac. No nic. Podejrzewam, ze tej nocy, a najpozniej jutro, dowiem sie czy to ONA...

2 sierpnia 2015, 20:05

Test negatywny.Okresu brak. Nadzieja wciaz sie tli:)

2 sierpnia 2015, 20:56

Lipiec byl dla nas miesiacem rozczarowan.

Po pierwsze przyszla @.

Po drugie, mielismy nieprzyjemna przygode z kuzynka meza. Mieszkamy za granica od kilku lat. Zapragnela tu przyjechac na dluzej pewna dziewczyna. Nie widzialam jej w zyciu na oczy, moj maz widzial ja raz. Jej ojciec zadzwonil w jej imieniu czy nie pomozemy. Chetnie pomagamy innym, wiec bez wahania zaprosilismy do nas. Przeprowadzilismy wiele rozmow telefonicznych z nia, wydaje mi sie, ze poznalam ja w jakims stopniu. Oczywiscie odradzalam jej wyjazd, mowilam aby to dokladnie przemyslala. Chcialam, aby nie popelnila mojego bledu-majac prace w Polsce wyjechalam na wakacje do owczesnego chlopaka i zostalam. A wrocic jest ciezko... Mowila,ze da rade. Ze jest twarda, zawzieta. Ze zcisnie zeby, popracuje, sciagnie chlopaka. Juz nawet opowiadala historie o ciagnieciu dwoch prac na raz. Ciagle gadala o pieniadzach. O tym ile to bedzie odkladac itp. O tym,ze za 2 lata kupi sobie w Pl mieszkanie itp.
Zalatwilismy jej prace na stale, mieszkanie tez juz miala zaklepane (jednak na poczatku miala u nas pomieszkac). Sprawy urzedowe rowniez byly w toku.
Wyobrazcie sobie, ze ta DZIELNA (na taka sie kreowala podczas rozmow telefonicznych) dziewczyneczka nie wytrzymala nawet dwoch dni w pracy (prace miala lekka, siedzaca, wsrod milych Polek). Tesknota za tatusiem i chlopakiem nie pozwalala jej w ogole funkcjonowac. Przeryczala wszystkie dni, ktore tu byla. A pisze w czasie przeszlym, bowiem nie ma jej juz tu. Wrocila do swoich dwoch ukochanych mezczyzn. Zrobila sobie wyjazd weekendowy, poltora dnia popracowala, roniac obficie lzy z tesknoty i nastepnego dnia leciala juz do domu...
A my zostalismy tu i musielismy wszystko odkrecac co dla niej zalatwilismy. Wstydu sie przy tym najedlismy co niemiara. Dostalismy konkretnego kopa w dupe od gowniary, ktora miala kaprys wyjechac. Wiec jej tatus zalatwil. Ale nie dala rady, wiec kolejny kaprys-jednak wracam.
Bardzo to przezylismy. I mamy nauczke na przyszlosc.
Osoba ta na zywo byla zupelnie inna niz wykreowana podczas rozmow telefonicznych. Opowiadala nam, ze jest konkretna, zawzieta, zorganizowana, zna jezyk dosyc dobrze(niestety to bylo najwieksze klamstwo, bowiem miala problem ze zrozumieniem najprostszych zdan). Tak naprawde nie bylo okazji jej poznac z tej strony, bowiem ciagle wychodzila dzwonic.

Nigdy wiecej nie zamierzamy nikogo sciagac!

Po trzecie, nie mozemy sie doprosic od jednej osoby pozyczonych jej pieniedzy. Kwota do najnizszych nie nalezy. Juz kilka terminow oddania minelo, a ciagle jakies wymowki z jej strony. Ciagle ma jakies wydatki itp. Tylko dlaczego do jasnej cholery nikt nie pomysli o nas! My tez mamy wydatki, zobowiazania, terminy. Umowa byla inna. I jestesmy zmuszeni sprzedac cos, aby na te swoje wydatki nieoczekiwane miec...

Zal, czuje wielki zal. I rozczarowanie. Zostalismy perfidnie wykorzystani. Czasu nie cofniemy. Jednak wnioski na przyszlosc wyciagnelismy.


Rozpoczal sie sierpien. Oby byl pozytywniejszy.

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 sierpnia 2015, 21:00

3 sierpnia 2015, 14:46

Przyszla @. Smutno mi:( Bol przeokropny. Tabletki poki co nie pomagaja. A pracowac trzeba.

13 sierpnia 2015, 21:53

Od trzech dni boli mnie w okolicach prawego jajnika. Dzisiaj bol byl na tyle mocny, ze zdecydowalam sie urwac z pracy i udac sie do lekarza. Obawialam sie ataku wyrostka. Naprawde zle sie czulam. Bylam blada, trzeslo mnie z zimna. Musialam wygladac zle, bo wszyscy w pracy pytali czy sie dobrze czuje. Jakiez bylo nasze(maz byl ze mna) zdziwienie kiedy lekarz oznamil nam, ze test ciazowy wyszedl pozytywny!!! No tego sie nie spodziewalam!!! Osmego sierpnia skonczylam okres, ktory niczym nie roznil sie od poprzednich. Trzeciego robilam test, ktory wyszedl negatywny. Wiec naprawde nie przyszlo mi do glowy, ze to moze byc ciaza. Tym bardziej, ze zadnych objawow nie zauwazylam.
Czekam na wyniki krwi i informacje o dacie usg. Tak wiec cieszyc sie nie ciesze w stu procentach. Poza tym trzeba sprawdzic czy zagniezdzenie nastapilo w prawidlowym miejscu. Bo bol bywa naprawde mocny. Dostalam mocne tabletki,ale nie biore poki co. Chce wytrwac bez.
Naprawde nie sadzilam, ze uslysze dzisiaj taka nowine☺ Mezowi podobno przeszlo to rano przez mysl☺
Co chwila edytuje ten wpis, bo mi sie przypominaja nowe informacje☺ W lipcu pojawialam sie na ovu wylacznie zeby poczytac pamietniki i ewentualnie dodac krotki wpis w swoim. Temperatury nie mierzylam, olalam. To prawda, ze przerwa w intensywnych staraniach pomaga.

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 sierpnia 2015, 22:13

1 2 3 4 5 ››