X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Zale niecierpliwego trolla
Dodaj do ulubionych
1 2 3

4 lutego 2016, 15:13

Test z dziś z godziny 15:00

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/8d9dd072c355.jpg

Czy to już pozytyw ??? :)

7 lutego 2016, 20:03

Chwilę nie pisałam ale miałam masakrycznie dużo nauki...

Test z poprzedniego postu był pozytywny

Kolejnego dnia już bym bladzioch wiec no...Owulacja w 16dc, więc nieźle...Aczkolwiek własnie w ten dzień nie było seksu :( Ogólnie ostatnio mąż stracił libido....Nawet wczoraj o tym rozmawialiśmy i wyszło to tak, jakby sobie myślał, że ja tylko ze względu na dziecko się z nim kocham :O No rozwalił mnie tym tekstem, bo tak nie jest ! Tym bardziej, ze nie mówie mu nic o cyklu, o dniach płodnych, nie pokazuje mu testów i nie mam już dziwnych humorków! A to, że wszystko w tym cyklu jest z mojej inicjatywy ...no sory to już nie moja wina, tylko raczej jego, że kompletnie olał sprawy łóźkowe... Zapytałam więc wprost: Czy chcesz mieć dziecko ? Odpowiedział, że tak. Zapytałam też czy mam go informować o dniach płodnych i owulacji? Odpowiedział że nie... No i to by było tyle...

Najbardziej dobił mnie tekst: "nie możesz tak się nakręcać...może się uda za rok a może za dwa"
Nosz k**wa..... jaki rok albo dwa ? Już mineło pół roku, więc nie zamierzam siedzieć bezczynnie, czekać aż sam mi ściągnie majtki (i to pewnie zaraz po lub przed okresem, bo wtedy mu się najbardziej chce) i liczyć na cud że z takich seksów coś będzie !

Nie jestem na niego wściekła, ale byloby mi zdecydowanie łatwiej, gdyby mu zależało choć w połowie tak jak mi :(

Może ktoś jest w stanie coś mi doradzić ? Jak Wy o tym rozmawiacie ze swoimi facetami? Co robicie, aby to oni przejęli inicjatywę ? We wcześniejszych cyklach było okej, nie musiałam tak się męczyć, a teraz to wręcz się muszę dopraszać o seks...

Przez to wszystko przychodzą mi do głowy głupie myśli, że już mu się nie podobam, że go nie pociągam itp...

Teraz siedzi, gra w ulubioną grę, a ja się nudzę jak mops...jutro pójdzie do pracy i znów będzie cały tydzien zmęczony....

Ah smętny i smutny wieczór dziś mam :( Chrzanić seks i wszystko już w tym cyklu, bo i tak nic z tego nie wyjdzie :/

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lutego 2016, 11:06

8 lutego 2016, 10:53

12 luty 10:15 wizyta u endokrynologa :) Muszę skonsultować to moje TSH i poprosić o skierowanie na ft3 i ft4 bo ta moja gin coś bagatelizuje tarczycę :/

Jak da skierowanie to zrobię + jeszcze do zbadania prolaktyna, bo gin mi dała skierowanie....

No i zaczynam się rozglądać, gdzie w Krakowie zrobić badanie nasienia i ile to kosztuje. Niech się mąż już umówi, na czas kiedy u mnie jest planowana @, bo nie chce potem przegapić płodnych z tytułu koniecznej abstynencji seksualnej :) Najwyżej jak @ nie przyjdzie to odwoła i po krzyku, aczkolwiek bardzoooo wątpie że mogło się udać w tym cyklu... Już chyba po tych 6 cyklach prawie przywykłam do porażki i przyjście @ przestaje mnie dziwić :(

No nic...trzeba brać się za życie bo kawa już dawno wypita, a ja siedzę w szlafroku :P Muszę troszkę ogarnąc kuchnie i lecieć do sklepu po składniki na obiad :)

14 lutego 2016, 12:55

Oj oj troszkę nie pisałam :P Ale to dobrze, bo nie zastanawiałam się czy się udało czy nie....aż do dzisiaj :P

No więc tak...wizyta u endo była :) Dostałam skierowanie na kilka badań, razem z USG tarczycy ;) Kobita bardzo fajna ;) Po wywiadzie stwierdziła, że trzeba sprawdzić tarczycę dokładnie, bo jest kilka objawów, które mogą wskazywać na problemy z nią :/ Dodatkowo popytałam dokładniej jak to jest z tym TSH dla starających się. No i po części się to pokrywa z tym co mówiła mi ginekolożka.... "Może być TSH do 2,5 spokojnie, ale tylko pod warunkiem, że inne hormony tarczycy i antyciała są prawidłowe! Dlatego nie powinno się badać samego TSH, bo to o niczym nie mówi". No i wreszcie ktoś kto to zauważył! Gin mi tylko palneła "no jest w normie to nic wiecej nie trzeba badać"...lubie ją i w każdej innej kwestii jest świetna, dlatego nie chce z niej rezygnować, ale na tarczycy się chyba nie zna :P Dobrze że od tego sa endo i miałam okazję tak szybko się do niej dostać ;)

Oczywiście jak zrobie badania, to za miesiąc mam się u niej pojawić z wynikami i zobaczymy co dalej.

Wczoraj mąż stwierdził, że w sumie zaczyna go trochę martwić, że się nie udaje i że sam zajmie się umówieniem badania nasienia i że obiecuje łykać witaminy które mu tylko dam... Tak więc plan jest taki, że: znajduje dobrą apteke internetową, kupuję coś dla niego na nasienie (nie zaszkodzi a może pomóc), dla siebie witaminy z jodem (według zaleceń endo mam się przerzucić na coś takiego) i olej z wiesiołka na śluz bo wydaje mi się że jest troche kiepski :) Oczywiście poczekam do @, bo szkoda wydawać kasę jakby się okazało, że może jednak jakieś 2 kreski wyjdą .... Hah marzenie ściętej głowy, ale marzyć sobie można ;)

Ahhh dziś te całe WALENTYNKI....swoją drogą niby fajne i miłe święto, ale wkurza mnie nieco, bo większość ludzi sztucznie się wtedy zachowuje, daje prezenty, a przez reszte roku są kłótnie itp. cyrki.... Jak dla mnie to trzeba mieć WALENTYNKI przez cały rok i życie a nie błaznować w ten jeden dzień :P

Takze mój plan na dziś to: wyleczyć ten wredny katar, który mam od czwartku no i się uczyć bo egzamin w piątek sam się nie zda :P

Jutro chyba zrobię test idąc śladem małego cudu na trollowym wątku czyli naszej Iny ! Inaa kochana sprawiłaś wszystkim niezłą niespodziankę ;P Matka natura nieźle cię zrobiła w konia hihi :P Całuje i gratuluję bardzooo mocno :*:*

15 lutego 2016, 11:24

No i jak mówiłam, tak zrobiłam test. Miałam chwile zawahania czy robić zanim zmierzyłam temp. ale że odbiła się nieco od dna to zrobiłam... No i niepotrzebnie, bo wyszedł negatywny....Mogłabym powiedzieć że jakiś cień tam widzę, ale że to mi się zdarza zbyt często to cienia nie szukam... Był to test z allegro, jeszcze mam ich kilka więc jutro znów sobie sikne :P A co mi szkodzi ? I tak juz się nastawiłam, że nic z tego cyklu nie będzie więc mogę sobie dla treningu porobić testy ;P

Hm szukam witamin z jodem i nie wiem co mam kupic....Help....Dla męża też nie wiem co kupić ;/ Wrrrr te apteki internetowe sa spoko bo tansze, ale jak w jednej jest jedna rzecz tak drugiej nie ma i na odwrót ;/

15 lutego 2016, 11:24

No i jak mówiłam, tak zrobiłam test. Miałam chwile zawahania czy robić zanim zmierzyłam temp. ale że odbiła się nieco od dna to zrobiłam... No i niepotrzebnie, bo wyszedł negatywny....Mogłabym powiedzieć że jakiś cień tam widzę, ale że to mi się zdarza zbyt często to cienia nie szukam... Był to test z allegro, jeszcze mam ich kilka więc jutro znów sobie sikne :P A co mi szkodzi ? I tak juz się nastawiłam, że nic z tego cyklu nie będzie więc mogę sobie dla treningu porobić testy ;P

Hm szukam witamin z jodem i nie wiem co mam kupic....Help....Dla męża też nie wiem co kupić ;/ Wrrrr te apteki internetowe sa spoko bo tansze, ale jak w jednej jest jedna rzecz tak drugiej nie ma i na odwrót ;/

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 15:41

16 lutego 2016, 12:05

Ohhhh cóż to się dzisiaj rano działo to masakra.... Pobudka przed 5 rano bo pęcherz coś świrował....Potem prawie godzina spędzona na WC...W między czasie myślałam że nawiedziła mnie wredna @....No ale okazało się że to nie @, tylko krwiomocz....kolor i skrzepy dokładnie jak w czasie @ :O Nie mogłam uwierzyć.....Lekkie szczypanie no i brak możliwości leżenia, więc juz nie pospałam....Najlepsze to że jak siedzę, czy chodzę to nic mi kompletnie nie dolega nic nie szczypie itd.... Po kilku próbach pozbycia się zawartości pęcherza i tych krwawieniach, szybka rejestracja do internisty na jutro na 10:20 (wcześniej się nie dało). W dodatku nie mogłam zrobić testu, no bo jak gdy zamiast moczu krew....

Wypiłam 0,5 l wody przegotowanej i wiecie co ? Mocz czysty, zero szczypania.... Podobna sytuacja była w piątek - też mnie nad ranem (o 4 ) dopadł pełen pęcherz, też coś poszczypało ale nie było krwi, a potem jak ręką odjął :OOO

Tak czy siak zamierzam dzisiaj dużooooo pić, aby wysikać to wszystko...mam nadzieję, że krew się już nie pojawi....jutro lekarz zleci pewnie badanie moczu i wszystko się mam nadzieje pozytywnie skończy....

Teoria pielęgniarki z mojej rodziny jest taka, że z powodu picia witaminy C od jakiegoś czasu, mogło dojść do oczyszczania się nerek, czyli że miałam piasek i został on wypłukany i że niby stąd ten krwiomocz ....Hm może coś w tym jest, bo już kilka osób w jej otoczeniu miało taki problem w czasie picia tej witaminy... Narazie ją odstawiam, do wyjaśnienia sprawy....

Kurczę, mam nadzieję, że jutro będę mogła normalnie zrobić test...Szczerze to wolałabym dostać @ tak jak najpierw myślałam, niż mieć te dzisiejsze przeboje no ale....Co ma być to będzie...

Gdzieś kiedyś czytałam że u niktórych kobiet zapalenie pęcherza w czasie spodziewanej miesiączki było pierwszym objawem ciąży, więc kto wie :P Jesli to czytasz i miałaś taki przypadek to napisz komentarze proszę <3

Jadę do promotora, ustalić plan pracy magisterskiej, a potem obiad i siadam do nauki na piątkowy egzamin:/ OMG zostały mi 3 dni nauki a dalej mam wrażenie że jestem w czarnej D mimo że codziennie się uczę :( Boję sie straasznie tego egzaminu, bo jak go nie zdam to będę miała dużyyy problem ;(

Pozdrawiam :)

16 lutego 2016, 12:05

Ohhhh cóż to się dzisiaj rano działo to masakra.... Pobudka przed 5 rano bo pęcherz coś świrował....Potem prawie godzina spędzona na WC...W między czasie myślałam że nawiedziła mnie wredna @....No ale okazało się że to nie @, tylko krwiomocz....kolor i skrzepy dokładnie jak w czasie @ :O Nie mogłam uwierzyć.....Lekkie szczypanie no i brak możliwości leżenia, więc juz nie pospałam....Najlepsze to że jak siedzę, czy chodzę to nic mi kompletnie nie dolega nic nie szczypie itd.... Po kilku próbach pozbycia się zawartości pęcherza i tych krwawieniach, szybka rejestracja do internisty na jutro na 10:20 (wcześniej się nie dało). W dodatku nie mogłam zrobić testu, no bo jak gdy zamiast moczu krew....

Wypiłam 0,5 l wody przegotowanej i wiecie co ? Mocz czysty, zero szczypania.... Podobna sytuacja była w piątek - też mnie nad ranem (o 4 ) dopadł pełen pęcherz, też coś poszczypało ale nie było krwi, a potem jak ręką odjął :OOO

Tak czy siak zamierzam dzisiaj dużooooo pić, aby wysikać to wszystko...mam nadzieję, że krew się już nie pojawi....jutro lekarz zleci pewnie badanie moczu i wszystko się mam nadzieje pozytywnie skończy....

Teoria pielęgniarki z mojej rodziny jest taka, że z powodu picia witaminy C od jakiegoś czasu, mogło dojść do oczyszczania się nerek, czyli że miałam piasek i został on wypłukany i że niby stąd ten krwiomocz ....Hm może coś w tym jest, bo już kilka osób w jej otoczeniu miało taki problem w czasie picia tej witaminy... Narazie ją odstawiam, do wyjaśnienia sprawy....

Kurczę, mam nadzieję, że jutro będę mogła normalnie zrobić test...Szczerze to wolałabym dostać @ tak jak najpierw myślałam, niż mieć te dzisiejsze przeboje no ale....Co ma być to będzie...

Gdzieś kiedyś czytałam że u niktórych kobiet zapalenie pęcherza w czasie spodziewanej miesiączki było pierwszym objawem ciąży, więc kto wie :P Jesli to czytasz i miałaś taki przypadek to napisz komentarze proszę <3

Jadę do promotora, ustalić plan pracy magisterskiej, a potem obiad i siadam do nauki na piątkowy egzamin:/ OMG zostały mi 3 dni nauki a dalej mam wrażenie że jestem w czarnej D mimo że codziennie się uczę :( Boję sie straasznie tego egzaminu, bo jak go nie zdam to będę miała dużyyy problem ;(

Pozdrawiam :)

17 lutego 2016, 10:05

Dzisiejszy test znow negatywny :( kurcze nic z tego chyba nie będzie :( trzeba czekac na @....powinna być za dwa dni sugerując sie długością fazy lutealnej... Kurcze znów cykl dłuższy niz zwykle

albo te testy z allegro są takie słabe albo znów z ciąży nici :( z

17 lutego 2016, 10:05

Dzisiejszy test znow negatywny :( kurcze nic z tego chyba nie będzie :( trzeba czekac na @....powinna być za dwa dni sugerując sie długością fazy lutealnej... Kurcze znów cykl dłuższy niz zwykle

albo te testy z allegro są takie słabe albo znów z ciąży nici :(

AKTUALIZACJA:

Wróciłam z luxmedu i tak:

Upuściłam krew do badań zleconych przez gin i endo. Jak będą wyniki to dam znac ;)

Byłam u internistki w sprawie tego pęcherza i krwiomoczu i tak:

3x2 furagina (przez 7 dni) + do tego suplement Furoxin 2x1 (przez 4 tygodnie) - ma zapobiegać nawróceniu tej infekcji...Jak usłyszała że staramy się o dziecko to poważnie podeszła do sprawy i będziemy to leczyć porządnie do konca.

Skierowanie dostałam na mocz ogólny i posiew. Mocz ogólny mam przywieźć jutro rano, a próbke na posiew po 2 tygodniach od zaprzestania brania furaginy.

Kazała mi powtórzyć test ciążowy aby mieć pewność że moge brać tą furagine...tak czy inaczej...Hah tylko skad mam miec pewność że jak dzis był negatyw to jutro nie będzie pozytyw a tabletki i tak musze brac zeby to zapalenie wyleczyc :/ No nic ryzyk fizyk poprostu !

Byłam w rossmanie kupiłam facelle paskowy i bobotest płytkowy....teraz mnie korci żeby nie czekać do jutra tylko sikać już teraz...no ale to bez sensu ! Okrzyczcie mnie prosze !

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lutego 2016, 11:15

17 lutego 2016, 17:24

Myslałam, że w tym cyklu bedzie inaczej....że przyjme to spokojnie, ale sie myliłam....poprostu sie poddaje...mam dosc starań naprawdę...co miesiac sobie mówie że jest luzik, a potem 3,2,1 dzień przed @ zaczynam świrować...patrzę na te negatywne testy bez ustanku szukając cienia nadziei...A nadziei już nie mam, nie umiem jej mieć. Myśle że sie wypaliłam w tym temacie i nawet juz zapłakać nad takim testem nie umię, tylko lapie dołek. Wolałam sobie popłakać, bo wtedy przeszło i nowa energia jakos wstępowała, a tu ani łzy, ani radości z zycia :(

17 lutego 2016, 22:10

ooo wyniki są :O

Prolatyna: 23,66 ng/ml
Norma: 4,79 - 23,3
Powyżej normy

anty-TPO: 6,08 IU/ml
Norma
0 - 34
W normie

FT4: 1,21 ng/dl
Norma
0,93 - 1,71
W normie

TSH: 1,860 µIU/ml
Norma
0,27 - 4,2
W normie

????????????????????????????????????????????????

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lutego 2016, 22:53

18 lutego 2016, 17:26

Rano pojechała zawieźć próbkę moczu do badania ogólnego... No i od razu zrobiłam też test. Tym razem facelle. Niestety znów negatywny, więc już nie testuje w tym cyklu, czekam na @. W sumie z drugiej strony może to i lepiej, bo nie wiem jakbym leczyła to domniemane zapalenie pęcherza jakbym była w ciąży. Mogłoby coś przecież pójść nie tak, więc szczęście w nieszczęściu :P

Mam nadzieję, że tak jak wczoraj będą wyniki już dziś wieczorem ;)

Ilość tabsów jaką teraz biorę mnie przeraża :O Normalnie jak stara babcia ;P Dziennie wychodzi 11 piguł :O Z czego 3 takie duże że aż ciężko połknąć haha.

Aż z tego wszystkiego, aby żadnej nie pominąć zainstalowałam sobie aplikację, przypominającą o tabletkach do zażycia ;) Muszę to też zainstalować mężowi, bo wczoraj mu nie przypomniałam i nie wziął swoich witaminek :/ Ahhh jak żona nie dopilnuje to nic z tego wszystkiego. Ci faceci :O

Jutro sądny dzień....egzamin....już zaczynam się bać. Powtarzam i powtarzam i ciągle o czymś zapominam :/ Ah oby mi jutro szczęście dopisało i siadły dobre pytania to będzie wszystko ok ;)

W poniedziałek zaczyna się ostatni semestr, a ja mam rozpisany tylko jeden przedmiot z 4 :( Mam nadzieję, że dopiszą szybko resztę i faktycznie będę miała zajęcia tylko w poniedziałek. Wtedy będę mogła pisać magisterkę i poszukać jakiegoś stażu. Do kolejnej pracy dorywczej nie chcę iść, bo to tylko strata czasu już dla mnie w tym momencie. Muszę szukać czegoś związanego ze studiami, a jak się nie uda, to podszkolić się sama, bo niestety słowo specjalizacja, ma niewiele wspólnego z prawdą....Zamiast na te 1,5 roku stworzyć program nauczania dostosowany do nazwy specjalizacji, to ja powtarzam materiał z inzynierki, mam dodatkowe zapychacze czasu, lub uczę się zupełnie czegoś co mnie nie interesuje - widać to po tym egzaminie co mam do zdania :/ ehhhhhh bezsens przez wielkie B !!!!!!

No nic...idę jeszcze trochę poczytać, a za godzine może dam sobie spokój, co by juz mózgu nie przegrzać :)

18 lutego 2016, 19:10

Dziwna sprawa te moje wyniki moczu:

Przejrzystość: przejrzysty
Barwa: c.żółty
Ciężar właściwy: 1,017 kg/l norma: 1,015 - 1,03 W normie
pH 7,0 norma: 5 - 7 W normie
Glukoza w moczu (pasek): nieobecna
Ketony: nieobecne
Urobilinogen: 3,2 µmol/l norma:0 - 16 W normie
Bilirubina: nieobecna
Białko: nieobecne
Azotyny: nieobecne
Erytrocyty: w normie
Leukocyty: w normie

W listopadzie różnica była taka, że miałam pH: 5

I z tego wniosek taki (przynajmniej według mamy pielęgniarki), że najprawdopodobniej krwiomocz był spowodowany wypłukaniem piasku z nerek a spowodowało to picie witaminy C. pH jest teraz podobno takie jakie ma być czyli w równowadze kwasowo - zasadowej....Hm

No nic kuracje i tak dokończę a potem posiew i oby było wszystko git :)

18 lutego 2016, 19:10

Dziwna sprawa te moje wyniki moczu:

Przejrzystość: przejrzysty
Barwa: c.żółty
Ciężar właściwy: 1,017 kg/l norma: 1,015 - 1,03 W normie
pH 7,0 norma: 5 - 7 W normie
Glukoza w moczu (pasek): nieobecna
Ketony: nieobecne
Urobilinogen: 3,2 µmol/l norma:0 - 16 W normie
Bilirubina: nieobecna
Białko: nieobecne
Azotyny: nieobecne
Erytrocyty: w normie
Leukocyty: w normie

W listopadzie różnica była taka, że miałam pH: 5

I z tego wniosek taki (przynajmniej według mamy pielęgniarki), że najprawdopodobniej krwiomocz był spowodowany wypłukaniem piasku z nerek a spowodowało to picie witaminy C. pH jest teraz podobno takie jakie ma być czyli w równowadze kwasowo - zasadowej....Hm

No nic kuracje i tak dokończę a potem posiew i oby było wszystko git :)

19 lutego 2016, 07:41

Wczoraj wieczorem zaczął się nowy cykl :/ hm w sumie dobrze ze się bardziej nie wydłużył :)

11:30 egzamin....matko umre z nerwow...

AKTUALIZACJA: Już po egzaminie. Ah poszlo mi znacznie lepiej niż do tej pory, ale czy zdam to się okaże jutro. Z tym prowadzącym to naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Oby bylo 3,0 bo jak nie to mogę się pożegnać z obroną w tym roku....najgorzej !

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 14:03

21 lutego 2016, 13:46

EGZAMIN ZDANY ! :) Niby życie jest piękne, ale jednocześnie bardzo niesprawiedliwe.... Tyle mądrości na dzisiaj. Zastanawiam się czy nie odejść z OF na jakiś czas.

18 kwietnia 2016, 14:14

Nie pisałam przez szmat czasu.....Muszę jakoś uporządkować myśli, a więc po krótce:

19 marca przeszłam przez ciążę biochemiczną. Dokładniej było to tak, że:
-15 marca był termin spodziewanej miesiączki....więc rano zrobiłam test....jak zwykle wydawało mi się ze widzę cień kreski
-16 marca miesiączki dalej brak, testu nie robiłam
-17 marca kolejny cień kreski na teście
-18 marca rano test pozytywny, kreska blada ale widoczna od razu
-19 marca: po południu brązowe plamienie, skurcze w podbrzuszu....kilka godzin później duży ból pleców w odcinku lędźwiowym, a chwile później obfite krwawienie z czarnymi skrzepami.....ani tabletki ani termofor nie pomagały przez pare godzin.....jakoś dałam radę to przejśc bez placzu, bo była u mnie kuzynka na weekend i nawet nie miałam czasu żeby się rozkleić.
Męża poinformowalam w niedziele wieczorem o tym co się działo....myślał ze poprostu bolesna miesiączka. Nie zdążyłam zrobić bety ale test i objawy ewidentnie wskazywały na wczesne poronienie.

W 4 dc (krwawienia) poszłam do pierwszej lepszej ginekolog żeby sprawdzić czy wszystko jest ok. Na szczęście nie było torbieli, a macica się oczyszała. Poza USG reszta wizyty była do bani (nie ma sensu nic badać, niech sobie Pani da spokój, proszę odpuścić, męża też nie ma sensu diagnozować co do jakości nasienia) HAHA dobre sobie stwierdziłam i postanowiłam do niej więcej nigdy nie iść!

Jeżeli chodzi o obecny cykl (kolejny po tej biochemicznej).... Od 9 dpo cienie na teście....ale beta tego dnia negatywna. Dziś po kolejnym teście stwierdzilam, że FACELLE już nigdy wiecej nie kupie, bo ciągle jakieś cienie pokazują.....

O 12 wizyta u gin pokazała że moje cienie są 25 mm torbielą ;( Gin nie dała już szans na ciążę w tym cyklu, zapisała duphaston na wywołanie miesiączki i zwalczenie torbieli. W kolejnym cyklu mam brać duphaston od 16 dc do 25 dc aby pomóc w zagnieżdzeniu i może uniknąć kolejnej biochemicznej. Zdjecie USG torbieli:


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/1bd877b3e850.jpg


Mam zmienić zwykły kwas foliowy na folik active 0,4 mg zeby poprawić wchłanianie i dalej brać wit.. D3. Dodatkowo mam Bromergon 1/2 tabletki na noc, bo wyniki są takie (badania robione w 7dpo obecnego cyklu)

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/b8c7b90486ad.jpg

Endo mówi, że przy takim progu owulacja na pewno była więc nie ma po co brać bromka, ale patrząc na to co się stało z moją owulacją w tym cyklu (niepęknięty pęcherzyk zmienił się w torbiel) to bardziej wierze gin która każe brać i obniżyć tą prolaktyne.

Ah a jak ja się z tym wszystkim czuje ? BEZNADZIEJNIE ! Okej ja wiem, że wiele kobiet ma większe schorzenia i problemy z zajściem w ciążę, ale kurcze mimo wszystko jestem zła że mając 23 lata, mam taki problem i że przez 8 cykli się nie udało !

Co do męża, to wreszcie zapisał się na badanie nasienia. Idzie w piątek 22 kwietnia....Zobaczymy co wyjdzie z tych badań. Mam nadzieje, że będą okej :)

Jeżeli, któraś z Was kochane staraczki się tu zapląta do mojego pamiętnika i udzieli mi jakieś rady co do moich starań to będę bardzo wdzięczna.

Teraz znikam zjeść obiad, potem kolejne zajęcia na uczelni no i cóż wywołujemy @. Jak nie ma ciąży to niech przychodzi jak najszybciej :)




22 kwietnia 2016, 11:41

Ah nareszcie ! - Mąż dziś byl na badaniu nasienia :) teraz tylko czekać na wyniki. Podobno do tygodnia czasu mają być, wyślą sms i mogę przyjechać odebrać bo zostałam upoważniona ;)

Mąż szczęśliwy, że dziś się napije ginu ;) Biedny cały tydzień dzielnie przestrzegał wszystkich zaleceń przez tym badaniem ;) Niby to oczywiste, skoro ja sie badam non stop juz tyle cykli to jedno badanie dla niego to pryszcz....no ale troche trwało zanim sie tam wybrał, więc jestem zadowolona i dumna :)

Dziś ostatni dzień brania duphastonu....zobaczymy kiedy pojawi się @ jak go odstawie. Mam nadzieję, że ta torbiel dzieki niemu sobie znika. Gdyby nie ona to pewnie już bym była w trakcie okresu, bo ciąży według gin już z tego cyklu nie będzie.... tak więc jeszcze trochę i zaczniemy cykl 9. Ah dla mnie to już długo....za długo. Jestem niecierpliwa i zaczyna mnie to trochę męczyć. Pomaga mi jedynie fakt, że znów biorę bromergon (więc mam nadzieje że prolaktyna spadnie i ułatwi zajście) oraz to że po owulacji mam brać dupka co by pomógł w zagnieżdzeniu a potem ewentualnie podtrzyłam ciążę... Zawsze to jakieś zabezpieczenie i daje odrobinę poczucia bezpieczeństwa. Może dzięki temu nie dojdzie znów do biochemicznej :)

Teraz dumam czy nie kupić jeszcze olejku z wiesiołka...Niby nie narzekam na śluz ale czasami widzę, że mogłoby być znacznie lepiej :)

Miłegooo dnia :)

25 kwietnia 2016, 17:27

Prawdopodobnie jednym z najbardziej nielubianych przez kobiety starające się o dziecko stwierdzeń jest: „zrelaksuj się, a na pewno zajdziesz w ciążę!”. Z pewnością relaks i odprężenie sprzyjają zapłodnieniu, ale prawda jest taka, że jeśli istnieje fizyczna przeszkoda do zajścia w ciążę, nawet całkowity relaks nic nie pomoże. Zatem zanim skorzystasz z tej rady i zdecydujesz zdać się na los, upewnij się najpierw, że ani Ty ani Twój partner nie macie schorzeń, które mogą powodować potencjalne problemy z płodnością.

NO NARESZCIE JAKIEŚ SŁOWA Z SENSEM W TYCH PORADACH ! Jak się upewnię to wyluzuję ;) MOŻE :P

Dziś 2 dc. W piątek brałam ostatnią tabletkę dupka i @ przyszła w niedziele pod wieczór :) A może to i dobrze, bo nie chciałabym żeby torbiel zagroziła ciąży. A tak to pewnie już jej nie ma, bo okres był mocno obfity i miał trochę skrzepów, więc może po torbieli nie ma ani śladu :)

Przyszły dzis moje testy owu - 50 sztuk + 10 ciążowych z allegro ;P Ależ będę mocno szukać owulki :)

Martwi mnie tylko to, ze moje płodne przypadną chyba na weekend majowy, a wtedy bedziemy przez 5 dni u moich rodziców :/ Coś będziemy musieli pokombinować :P

A mąż dziś o 5 rano pojechał na lotnisko, a po 6 wsiadł w samolot do Londynu :( Służbowy wyjazd na 3 dni, na szkolenia i konferencję. Całe szczęście doleciał cało i zdrowo. Strasznie się martwiłam no i w sumie dalej sie martwię. Nie lubie jak go nie ma w domu ze mną i z kocurem :(

Kot ewidentnie ma depresję, bo śpi dziś więcej niż zwykle :P A potem jak ktoś z nas wraca to jest taki przytulaśny jak nigdy wcześniej. Ludzie mówią że koty są głupie, ale ja wierzę, że dużo rozumieją nawet jak się do nich mówi :) Mówiłam do niego wczoraj, że jego Pan wyjeżdza na trochę, ale wróci itd.....a kot co ? tak się w Męża wtulił wieczorem jak małe dziecko i nie złaził z jego klatki piersiowej przez 1,5 h. Leżał, mruczał i patrzył w oczy. No coś w tym musi być ! :D

Smutno samej w mieszkaniu....próbowałam zaprosić przyjaciółkę....ale impreza z innymi koleżankami była ważniejsza....oczywiście te koleżanki to jeszcze panny, więc z mężatką się nikt zadawać nie chce :/ Ah niech się skończą te studia...może poznam wtedy trochę ludzi o podobnym statusie rodzinnym do mojego i podobnych marzeniach, jak np. dziecko.... W moim "rzeczywistym" towarzystwie nikogo takiego niestety nie mam na chwilę obecną.

Dobra nie ma co smęcić ;) Nadrobię zaległości w serialach, poszperam w sklepach internetowych, pogłaskam kota i wypije kakao ;) W końcu nie ma to jak spędzić czas ze samą sobą :)
1 2 3