Wywoływanie poronienia - Cytotec
-
WIADOMOŚĆ
-
Irysowo trzymam kciuki! Ja to samo 2 tyg temu przeżywałam w szpitalu. ❤️
Irysowo lubi tę wiadomość
-
Hej Dziewczyny!
Dziś mnie wypuszczają ze szpitala, obyło się bez łyżeczkowania, chociaż krwawienie minimalne. Jednak endometrium zmniejszyło się do 4mm, więc uważa się, że wszystko ok. Za tydzień jeszcze kontrola.
Po tych tabletkach jedynie koszmarnie mnie boli w krzyżu - odcinek lędźwiowy.
Dziękuję Wam za wsparcie!
I życzę nam wszystkim duuużo optymizmu i sukcesów w tej naszej delikatnej materii! Oby za rok każda z nas jeździła z wózkiemAni0nka, czarneniebo, Karoola, Akataa lubią tę wiadomość
-
Suoer to cudowna wiadomość, ja mam endo 8mm i czekam na okres ❤️ Dużo siły i zdrowia życzę ❤️
Irysowo lubi tę wiadomość
-
Super, że się tak udało
Mnie tez bardzo bolało w odcinku lędźwiowym, wiec to chyba normalne.
Mi niestety nikt nie oceniał w szpitalu grubości endometrium, nie mam już żadnej kontroli, wszystko we własnym zakresie 😒
Pójdę sobie prywatnie sprawdzić za jakiś czas czy wszystko jest w porządku.
Mnie po tym łyżeczkowaniu pobolewa brzuch, czasem ciągnie do jednego lub drugiego jajnika. Mam nadzieje ze to normalne i nic złego się nie dzieje. -
Bunia, z poprzedniego łyżeczkowania też pamiętam lekki ból i kłucia, ale raczej normalne. Ja trochę wbrew zaleceniom się też ruszałam - od razu po zabiegu, jak tylko wyszłam ze szpitala poszłam na spacer. A teraz - wsiadłam na rower i z torbą na bagażniku, przyjechałam do domu. Ale tego potrzebuję - to dla mnie uczucie wolności i skierowanie myśli na otaczający świat.
Ps. Po łyżeczkowaniu nie miałam robionego usg, więc wtedy też nie znałam grubości endometrium (jeżeli w ogóle coś z niego wtedy zostało).Akataa lubi tę wiadomość
-
Irysowo wrote:Bunia, z poprzedniego łyżeczkowania też pamiętam lekki ból i kłucia, ale raczej normalne. Ja trochę wbrew zaleceniom się też ruszałam - od razu po zabiegu, jak tylko wyszłam ze szpitala poszłam na spacer. A teraz - wsiadłam na rower i z torbą na bagażniku, przyjechałam do domu. Ale tego potrzebuję - to dla mnie uczucie wolności i skierowanie myśli na otaczający świat.
Ps. Po łyżeczkowaniu nie miałam robionego usg, więc wtedy też nie znałam grubości endometrium (jeżeli w ogóle coś z niego wtedy zostało).
Jejku, podziwiam i trochę zazdroszczę takiego nastawienia w tej smutnej sytuacji. Skąd czerpiesz tę siłę?
Ja to się wręcz taplałam w swoim nieszczęściu i nie ruszałam z łóżka przez kilka dni. Na pierwszy spacer wyszłam chyba po 2 tygodniach... 😔 -
Każda z nas przeżywa to i radzi sobie po swojemu. Nie mogę sobie pozwolić na rozklejenie - ciągłe telefony klientów (mam własną firmę), dom też na mojej głowie, mam też 4-latkę na stanie i starszą część rodziny, którą muszę ogarnąć. Oni nawet nie wiedzą o moich problemach. Mąż często w delegacjach (teraz jak byłam w szpitalu też go nie było) - więc trzeba się wziąć w garść i ... do przodu.
Akataa lubi tę wiadomość
-
Irysowo wrote:Każda z nas przeżywa to i radzi sobie po swojemu. Nie mogę sobie pozwolić na rozklejenie - ciągłe telefony klientów (mam własną firmę), dom też na mojej głowie, mam też 4-latkę na stanie i starszą część rodziny, którą muszę ogarnąć. Oni nawet nie wiedzą o moich problemach. Mąż często w delegacjach (teraz jak byłam w szpitalu też go nie było) - więc trzeba się wziąć w garść i ... do przodu.
Rozumiem i podziwiam tym bardziej. Silna babka z Ciebie. 😉 Wszystkiego dobrego!Irysowo lubi tę wiadomość
-
Potrzebuję kobiecej siły, więc wbiję się w wątek... zaczęłam właśnie poronienie z arthrotec i zastanawiam się czy się uda bez procedury w szpitalu. W poniedziałek mam wyjazd służbowy 2dniowy i mam nadzieje, że do tego czadu się oczyszę.31.01.2018 Synek 👦 40+3
7tc [*] 04.2022
25.02.2023 Bliźnięta 🧑👩 30+6 -
cslza wrote:Potrzebuję kobiecej siły, więc wbiję się w wątek... zaczęłam właśnie poronienie z arthrotec i zastanawiam się czy się uda bez procedury w szpitalu. W poniedziałek mam wyjazd służbowy 2dniowy i mam nadzieje, że do tego czadu się oczyszę.
Trzymam kciuki i ściskam najmocniej.Przechodzilam przez to samo 2tyg,tyle że ja miałam zabieg. Poronilam w 12tyg, wd ginekologa ❤️ przestało bić w 9tygcslza lubi tę wiadomość
ONA jeszcze 27l ,ON 30lat
Listopad 2021 - ciąża biochem 🤔
Kwiecień 2022 -poronienie 9tydz/12tydz😭😇
Walczymy o spełnienie jedynego marzenia- CHCEMY BYĆ RODZICAMI 👶👪 -
Anka94 wrote:Trzymam kciuki i ściskam najmocniej.Przechodzilam przez to samo 2tyg,tyle że ja miałam zabieg. Poronilam w 12tyg, wd ginekologa ❤️ przestało bić w 9tyg
wiem, że wyjdzie słońce, po prostu nie teraz...
Czy mogę sobie to jakoś ułatwić? Przyspieszyć? Dużo ruchu po domu albo termofor?31.01.2018 Synek 👦 40+3
7tc [*] 04.2022
25.02.2023 Bliźnięta 🧑👩 30+6 -
cslza wrote:wiem, że wyjdzie słońce, po prostu nie teraz...
Czy mogę sobie to jakoś ułatwić? Przyspieszyć? Dużo ruchu po domu albo termofor?
Zawsze wychodzi słońce ☀️ musimy tylko trochę zaczekać ❤️
Niestety nie pomogę bo ja miałam zabieg ,ale też podawali mi cytotec ponieważ jeszcze nigdy nie rodziłam .Po 2tabletkach dopovhwowo był tylko delikatny ból i plamienie,dopiero po 2kolejnych następnego dnia ból był już ciężki do zniesienia i miałam zabieg.cslza lubi tę wiadomość
ONA jeszcze 27l ,ON 30lat
Listopad 2021 - ciąża biochem 🤔
Kwiecień 2022 -poronienie 9tydz/12tydz😭😇
Walczymy o spełnienie jedynego marzenia- CHCEMY BYĆ RODZICAMI 👶👪 -
Zula36 wrote:Cslza ogromnie współczuje. Termoforu czy nospy absolutnie nie wolno. U mnie po obowiązkowym leżeniu pół godziny po zaaplikowaniu cytotecu wystarczyło kilka kroków po sali ale u mnie tez było już mocno w trakcie. Również miałam zabieg.
Mogłabyś coś więcej powiedzieć jak to było u Ciebie już po zabiegu? Kiedy dostałaś miesiączkę ,czy była inna od tych co zwykle masz. No i przede wszystkim kiedy mogłaś znowu się staracONA jeszcze 27l ,ON 30lat
Listopad 2021 - ciąża biochem 🤔
Kwiecień 2022 -poronienie 9tydz/12tydz😭😇
Walczymy o spełnienie jedynego marzenia- CHCEMY BYĆ RODZICAMI 👶👪 -
Zula36 wrote:Cslza u mnie ciąża obumarła gdzieś ok 7+5 tc a za równe dwa tyg zaczęło się krwawienie. Zaczęło się po południu od plamienia a w następny dzień lekkie krwawienie. Pod koniec dnia mocniejsze. Mogłam sama praktycznie bo wszystko w szyjce było ale dostałam 4 tab cytotecu i po 1,5 godzinie było po wszystkim i zabieg. Po zabiegu krwawienie jak w połogu po cc. Pierwsza miesiączka po 36 dniach poprzedzona czarnym plamieniem i mocno intensywna jeszcze z jakimiś skrzepami. Mi właśnie te plamienia się przyplątały. 3 dni przed i 3 dni po zakończeniu krwawienia ale dr nie dał żadnych leków na to bo wpłynęłyby na owulacje. Mogłam starać się po 2 miesiącach po kontrolnym bthcg ze względu na wynik hp. Ale rozłożyło się troszkę w czasie i zaszłam za pierwszym razem po 5 miesiączce.
Zastanawiam się jak to będzie u mnie bo miałam łyżeczkowanie niestety 😵💫,ale byłam w takim szoku jak usłyszałam że serduszko nie bije ,że nawet nie zapytałam czy mogłabym spróbować sama poronić 😕,minęły dopiero 2tyg,kontrola za tydzień. Boję się że każe mi czekać pół roku ,bo czytałam że i tyle zalecaj. Wiem, że nie uda się za 1x ale chciałabym móc próbować. Właśnie to myślenie , że jeszcze się uda daje mi siłę.ONA jeszcze 27l ,ON 30lat
Listopad 2021 - ciąża biochem 🤔
Kwiecień 2022 -poronienie 9tydz/12tydz😭😇
Walczymy o spełnienie jedynego marzenia- CHCEMY BYĆ RODZICAMI 👶👪 -
Zula36 wrote:Anka mi dr mówił, ze najlepiej zajść tak do pół roku. Wtedy organizm pamięta ciąże i są spore szanse na jej utrzymanie. Ja osobiście działałam pod wpływem emocji jak większość tu dziewczyn. Wychodząc ze szpitala już chciałam szybko znów być w ciąży. Podejrzewam, ze gdybym zwlekała dłużej za bardzo bym się bała i analizowała. Ja sama nie chciałam ronić. Wolałam szpital za bardzo się balam, ze np dostane krwotoku. No i czasami można się nie oczyścić wiec i tak zrobią zabieg. Kiedy tu dołączyłam dwie dziewczyny zaszły zaraz po zabiegu nie doczekawszy pierwszej miesiączki i urodziły. Natomiast lepiej posłuchać lekarza i nie ryzykować. Niech organizm dojdzie do siebie. Ja również nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. W pierwszej ciąży miałam plamienia i krwawienia do 14tc. Myślałam, ze będzie jak wtedy ale niestety. Ostatnia ciąża również z plamieniami przez cały pierwszy trymestr wiec znów kupa stresu praktycznie do końca. Dodam, ze nikt nie znał przyczyn tych plamień. Do chwili obecnej mam odruch sprawdzania wkładki.
U mnie tak samo totalnie nic nie zwiastowało tego co się stało. Nawet nie miałam jakichś dużych plamien ,ot trochę śluzu z krwią na papierze.ale ten niepokój który nie chciał mnie opuścić , dziwne to było no i umówiłam się na wizytę.Bylam pewna że dostanę jakieś leki i usłysze znowu serduszko. Ale ta cisza podczas USG, nigdy tego nie zapomnę i później ;przykro mi serduszko nie bije. I mój świat się zawalił. Mam nadzieję że u mnie wyjdzie jeszcze ☀️ONA jeszcze 27l ,ON 30lat
Listopad 2021 - ciąża biochem 🤔
Kwiecień 2022 -poronienie 9tydz/12tydz😭😇
Walczymy o spełnienie jedynego marzenia- CHCEMY BYĆ RODZICAMI 👶👪