Wywoływanie poronienia - Cytotec
-
WIADOMOŚĆ
-
To prawda - kobiety mają w sobie dużo siły...i zniosą wiele.... ja poroniłam końcem października i do dnia dzisiejszego się nie udało,a staraliśmy się od razu. Widocznie taki mój los... miałam podaby cytotec i zaraz po 1 godz. wszystko się oczyściło, mimo to miałam łyżeczkowanie dla pewności ze względu na wysoką ciążę. Antybiotyk piłam przez 7 dni (zapobiegawczo).
Jak to mówią - trzeba mieć nadal nadzieję, ale jej jest coraz mniej...
JJ.
- 13tc [*] - ciąża obumarła - 27.10.2017
- grudzień 2020 - ciąża biochemiczna
- Endometrioza 1 stopnia
- Słabo drożony (niedrożny) lewy jajowód
- MTHFR 677-C / układ heterozygotyczny
- PAI- 1 4G / układ homozygotyczny
- Hashimoto
08.06.2022 - CUD !!! Ignaś
...Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się Woli Bożej , Bóg udzieli Ci tej łaski na Moją prośbę... -
Czy bierzecie jakieś konkretne leki po poronieniu ?JJ.
- 13tc [*] - ciąża obumarła - 27.10.2017
- grudzień 2020 - ciąża biochemiczna
- Endometrioza 1 stopnia
- Słabo drożony (niedrożny) lewy jajowód
- MTHFR 677-C / układ heterozygotyczny
- PAI- 1 4G / układ homozygotyczny
- Hashimoto
08.06.2022 - CUD !!! Ignaś
...Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się Woli Bożej , Bóg udzieli Ci tej łaski na Moją prośbę... -
W związku z poronieniem- nie. Podobno losowy przypadek... Przed zajściem w ciaze wyniki badań byly ok.
Ogólnie wspomagamy się żelem Conceive ( z nim się udało po kilku miesiącach i właśnie tą ciążę stracilam). Od tego cyklu jeszcze biorę ovarin i ubichinon. -
Jak tak czytam jak to wszystko u Was się odbyło, to się dziwię, że u mnie tak łatwo poszło.
Poroniłam w styczniu.
W piątek rano obudziłam się z dużymi plamami na bieliźnie. Do lekarza udało mi się dostać około 11:00. Serduszko nie biło od jakiś 3 tygodni (wizyta była 12/13 tc, a serduszko ponoć przestało bić ok 8 tc). Poronienie zatrzymane. Dostałam skierowanie na szpital. Miałam nadzieję, że poronię naturalnie w domu. Do szpitala miałam w planach pójść w poniedziałek, a w weekend mieć czas, by się przygotować.
Wieczorem zaczęły się skurcze - zero krwi. Około północy zwijałam się już z bólu. Pojechaliśmy na SOR. Tam na miejscu z bólu zaczęłam wymiotować. Po przyjęciu podano mi No-spę, dzięki czemu wszystko zelżało.
Rano ok 7 podano mi 2 tabletki cytotecu. Przed 10 zaczęło się mocne krwawienie - tak mocne, ze nawet podpaski połogowe nie dawały rady. Nie miałam żadnych skurczy, po prostu się ze mnie lało, żywa czerwona krew bez większych skrzepów, w tym wypadła jedna tabletka, która nie zdążyła się nawet rozpuścić.
Do 10 min leżałam już w zabiegówce i tylko ostatkiem świadomości pamiętam lekko przerażone spojrzenie lekarza, gdy nie był w stanie mnie zbadać, bo tak ze mnie leciało.
Po wszystkim praktycznie nawet nie plamiłam i nic mnie nie bolało. Miałam tylko przepisany antybiotyk.
Teraz jestem znowu w ciąży. Dowiedziałam się o niej równo pół roku od poronienia. Jest ciężko, trudno odegnać strach, ale staram się być dobrej myśli.Magdalena Wiktoria 07.03.2019r.
Aniołek Marta [*] 06.01.2018 r. -
Delvila, faktycznie u Ciebie był ekspres. Ja pytałam lekarza na izbie przyjęć jak to będzie wyglądać i mówił, że u niektórych szybko (Jak u Ciebie), u innych kilka dni, a są też przypadki że po kilku dniach i tak trzeba lyzeczkowac bo poronienie nie jest kompletne. I nie można tego przewidzieć.
Fajnie, że się odezwałaś, dajesz nadzieje:) pozdrawiam i życzę dużo zdrowia Tobie i Maluchowi! -
Nie byłam nawet doby w szpitalu, z czego się ostatecznie bardzo cieszę. Mogłam w spokoju opłakać małą.
ogólnie to szpital oceniam bardzo różnie. Z jednej strony dobrze, że położyli mnie na patologii ciąży (a nie na porodówce co często się zdarza) i to w osobnej sali, gdzie nie było ciężarnych, a osoby z innymi schorzeniami ginekologicznymi (2 starsze panie). Pielęgniarki też były bardzo miłe takie "do rany przyłóż", a ginekolog, który robił mi zabieg jest teraz moim prowadzącym ciążę, bo naprawdę było widać, że się interesuje.
Z kolei lekarz, który przyjmował mnie w nocy... w tamtym czasie ordynator, to była kompletna porażka. Miałam ochotę się na niego zrzygać.
A teraz modlę się, by było wszystko ok.
Życzę i Wam udanych ciąż.Magdalena Wiktoria 07.03.2019r.
Aniołek Marta [*] 06.01.2018 r. -
Ja mialam cytotec, ale zrobiono mi rowniez łyżeczkowanie. Przyjmowałam kilka dni tabletki. Teraz troche plamię... czy robilyscie juz jakies badania? Ja bylam dzis z mezem u genetyka i powiedzial zebysmy zrobili badanie kariotypow i badania na trombofilie.
MS28 -
Ja po poronieniu robiłam trombofilię i podstawowe badania.JJ.
- 13tc [*] - ciąża obumarła - 27.10.2017
- grudzień 2020 - ciąża biochemiczna
- Endometrioza 1 stopnia
- Słabo drożony (niedrożny) lewy jajowód
- MTHFR 677-C / układ heterozygotyczny
- PAI- 1 4G / układ homozygotyczny
- Hashimoto
08.06.2022 - CUD !!! Ignaś
...Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się Woli Bożej , Bóg udzieli Ci tej łaski na Moją prośbę... -
Ja robiłam tylko prolaktyne i tsh. To była moja druga ciąża, pierwsza zakończyła się szczęśliwie więc lekarz nie widział potrzeby innych badan. Mówił też że inne badania zleca dopiero po drugim poronieniu. Badania natomiast robiłam przed drugą ciąża (hormony plus AMH) - wszystkie były ok.
-
Cześć dziewczyny, dołączam do tematu. Wczoraj ginekolog stwierdził zatrzymanie rozwoju zarodka, prawdopodobnie na 8tc. Dał mi do wyboru kilka opcji:
1. Zaczekać aż zacznę krwawić i gdyby było ciężko to zgłosić się do szpitala.
2. Zgłosić się od razu do szpitala. Podadzą mi tabletki, odeślą do domu. Mogę wrócić do szpitala jesli będzie mi ciężko ale mogę też zostać w domu.
Co byście poleciły? Czekać czy od razu się zgłosić? Czy długo trwają te koszmarne bóle?Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2018, 12:45
08.2018 - poronienie 8tc
07.2019 - ciąża biochemiczna
09.2019 - 7tc, jest serduszko
-
Witaj ! Przykro mi, że Ciebie to spotyka..wiem jakie to ciężkie. Ja bym na Twoim miejscu zgłosiła się do szpitala, nie ma co czekać na rozwój wydarzeń i się zadręczać jeszcze bardziej.
U mnie praktycznie bóle były takie jak przy miesiączce. Chociaż lekarz straszył, że będzie bardzoooo bolało.JJ.
- 13tc [*] - ciąża obumarła - 27.10.2017
- grudzień 2020 - ciąża biochemiczna
- Endometrioza 1 stopnia
- Słabo drożony (niedrożny) lewy jajowód
- MTHFR 677-C / układ heterozygotyczny
- PAI- 1 4G / układ homozygotyczny
- Hashimoto
08.06.2022 - CUD !!! Ignaś
...Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się Woli Bożej , Bóg udzieli Ci tej łaski na Moją prośbę... -
Czesc kamilla ja rowniez bylam w 8 tygodniu, bardzo mi przykro.
Ja radziłabym Ci przejsc przez to w szpitalu. Bedzie bolał Cie brzuch i pewnie bedziesz mocno krwawić, a w razie niepokoju zawsze mozesz poradzic sie pielęgniarki.
U mnie tez byly bole miesiączkowe, a na innych forach dziewczyny pisały, ze bol
ogromny, dlatego bardzo sie balam. U mnie bole trwały dosc krótko, kilka godzin i to wtedy kiedy wlasnie mialam poronic.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2018, 13:08
MS28 -
Też polecam szpital.
Zaczęłam dostawać tabletki w poniedziałek rano, wieczorem zaczęło się płomienie, we wtorek krwawienie plus ból miesisczkowy, w środę ból coraz mocniejszy. Ok. 15.00 ból zwalajacy z nóg, poszłam do zabiegowej i okazało się że wszystko utknelo w szyjce macicy. Lekarka musiała wyjmowac narzędziami.
Poronienie zatrzymane może mieć różny przebieg dlatego lepiej być pod fachowa opieka.
Aaa, ja czekałam na poronienie samoistne ponad tydzień, w tym czasie nic się nie wydarzyło i pojechałam do szpitala. -
Cześć dziewczyny, w piątek mam mieć wywoływane poronienie (13tc). O ciszę walczyliśmy ponad 3 lata i udało się dzięki in vitro. Bardzo się boję i jestem przerażona tym, że najpierw dostanę leki a potem ma być zabieg. Nie chcę widzieć jak maluch że mnie wypływa...to nie na moje siły. Z oostatniego USG wynika że ma prawie 5cm. Możecie mi doradzić, jak przez to przejść?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2018, 15:16
_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62 -
MonikaA_89! jest mi bardzo, bardzo przykro, że Cię to spotyka.
Nie wiem w jakim szpitalu będziesz miała wywoływane poronienie, ale niestety w moim szpitalu (i podobno w wielu szpitalach), na wejściu dają słoik. Jest on po to, żeby pacjentka "zbierała materiał". Dla mnie nieludzkie podejeście. Jeżeli zależy Ci na badaniu genetycznym płodu, to niestety jest to jedyny sposób przy poronieniach z cytotekiem. Jeżeli Ci nie zależy, to olej słoik. Ja tak zrobiłam. Nie chciałam dokładać sobie kolejnych zmartwień.
Jeżeli będziesz miała zabieg, to nic nie poczujesz ani nie zobaczysz.
Ja męczyłam się 3 dni na cytoteku a i tak zakończyło się łyżeczkowaniem.
Ja nie umiem Ci doradzić jak przez to przejść. Mnie pomogło czytanie tego forum i sama wiedza, jak wszystko będzie przebiegać. Być może w szpitalu będziesz mogła skorzystać z psychologa - mnie to pomogło.
Ale najbardziej pomogła mi dziewczyna, która też przechodziła przez to samo co ja. Przez cały pobyt bardzo się wspierałyśmy i bardzo dużo rozmawiałyśmy.
Trzymaj się.
Jest mi przykro, ze w żaden inny sposób nie mogę Ci pomóc.
07.2016 - córka
02.2018 - [*] 7tc
-
Sowa81, dziękuję za odpowiedź. Ja będę na Polnej w Poznaniu. W poniedziałek mi mówili, że najpierw dają leki dopochwowo, a potem zabieg. Tylko nie wiem czy od razu jak wystąpi krwawienie czy dopiero jak ustąpi, żeby doczyścić. Strasznie się tego boję
Zastanawiałam się nad genetyką, ale nam odradzali, bo mamy z mężem prawidłowe kariotypy. Nie wiem tylko czy chcemy pochować maleństwo, bo wtedy musimy zbadać płeć. Na razie jej nie znamy
Z jednej strony nie mam siły na organizowanie pochówku, ale z drugiej mogłabym wziąć urlop macierzyński, żeby dojść do siebie i porobić badania. Miałabym też gdzie pójść zapalić znicz. Bardzo to wszystko trudne jest
_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62