Grudzień - wspaniały prezent pod choinkę
-
WIADOMOŚĆ
-
niestety ludzie nie mają wyczucia, czasami nawet nie zastanawiają się na tym co mówią, dla nich pytanie "a kiedy Wy pomyślicie o potomku" zupełnie nic nie znaczy, nie wpadną na to, że możemy starać się już od dłuższego czasu, albo co gorsze, że jedną poronioną ciążę mamy już za sobą....
małaMyszka lubi tę wiadomość
[*] 14.09.2014 r.
[*] 08.01.2015 r.
[*] 11.10.2015 r.
[*] 22.12.2015 r. -
nick nieaktualny
-
estrella wrote:Ojj ja też mam zapierdziel taki ze nie ogarniam, a najgorsze ze inni siedzą i piją kawę i czytają gazety... Nawet przed chwila musialam sobie sama dwa kartony papieru przyniesc do pokoju bo dupek z mojego działu tylko powiedział ze mam zabrac i nie zaproponowal pomocy... tacy faceci ze mną pracuja... tragedia...
Wlasnie mnie mama często uczulala żeby za szybko nie mówić wszystkim o ważnych sprawach... bo ludzie często są zawistni, zazdroszcza a wtedy się nie wiedzie... dlatego ja o ciąży na początku będę milczalamałaMyszka, estrella lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMoi rodzice też po rozwodzie. Długa historia. 4 lata z nią nie gadałam, teraz staram się czasami do niej pojechać bo nie chcę kiedyś żałować ,że nic nie zrobiłam. Jest lepiej, jakoś się układa. Za to z Tatą, cóż, córeczka tatusia więc dogadujemy się bez słów
-
cherry_lady wrote:Ja w takich sytuacjach odpowiadam, że jak będzie to zobaczysz. Na szczęście miałam niewiele takich sytuacji. Najgorsze że rodzice tak bardzo czekają na wnuczka/wnuczkę... póki co o nic nie pytają ale przy każdej okazji - urodziny, imieniny, święta itd.. składając nam życzenia życzą sobie wnuka.... aż mi się łezka wtedy kręci w oku. A nie mam ochoty o tym z nikim (oczywiście oprócz mężusia) w rodzinie rozmawiać... a co do pozoztałych...
Dobry pomysł , teraz za każdym razem będę tak odpowiadaćw tym cyklu @ spóźnila mi się 13 dni , przyznałam się mamie ze mi się spóźnia a później jak jej powiedziałam ze przyszła to się troszkę rozczarowała bo powiedziała ze juz myślała ze bedzie babcia... Teściowie tez ciągle pytają.. To dopiero mój 3cs a już mnie to dobija ehh..
Juz sobie wyobrażam wyobrażam jak bym to było jakbym na święta była w ciąży i jak to powiem rodzincemałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny. Byłam dzisiaj u gina, który prowadził moją ciążę. Trochę się rozkleiłam podając mu wypis ze szpitala, ale ludzki z niego chłop, pochlipał ze mną, pocieszył i powiedział, że 6 miesięcy embargo. Zapisał tabsy anty (novynette).
Recepty nie wykupiłam. Olewam. Za dwa tygodnie mam kontrolne USG. Jak wszystko się wygoiło, a @ przyjdzie na początku grudnia, to na święta będziemy się starać. Może sylwester przyniesie nam radość a 2015 rok tupot małych stópeczek.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ja nie wiem serio dlaczego ludzie tacy są , Ja mam taką babke , która wiecznie w kłótni z ludzmi żyje , dobra jest tylko wtedy kiedy ktoś coś dla niej robi , przynosi , robi za nia i najlepiej pazera to kase zbiera i kłamie o to moja babcia , przykro mi bo mocno ją kocham ale co mam zrobić , nie odzywam się z nią w ogóle już półtora roku i nawet na ślub nie zaprosze jej bo zrobiła mi okropną w życiu krzywde a tym bardziej nawet nie poinformuje ją o prawnuczce lub prawnuku ... zrobią to na pewno osoby trzecie nie Ja !
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
lauda. wrote:Cześć dziewczyny. Byłam dzisiaj u gina, który prowadził moją ciążę. Trochę się rozkleiłam podając mu wypis ze szpitala, ale ludzki z niego chłop, pochlipał ze mną, pocieszył i powiedział, że 6 miesięcy embargo. Zapisał tabsy anty (novynette).
Recepty nie wykupiłam. Olewam. Za dwa tygodnie mam kontrolne USG. Jak wszystko się wygoiło, a @ przyjdzie na początku grudnia, to na święta będziemy się starać. Może sylwester przyniesie nam radość a 2015 rok tupot małych stópeczek.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Zakrecona, wszystko uzależniam od kontroli USG. W między czasie milion badań pewnie wykonam, a najbardziej czekam na wyniki histopat. Jeśli na USG okaże się, że nie ma ran, a endometrium jest odpowiednio grube, to nie będę czekała. Z różnych powodów. Poza tym, nie mam przecież pewności, że uda nam się w grudniu. Może uda sie za pół roku... Póki co zajadam kwas foliowy, męża pasę witaminami i czekamy.
Co do novynette, to nie znam, nie stosowałam nigdy. I teraz też nie zamierzam. Kiedyś używałam cillest, ale po tym, jak uznałam, że jestem gotowa na macierzyństwo, odstawiłam i przez dwa lata "odtruwałam" organizm nie stosując żadnych tabsów hormonalnych.
I widzisz... odtrułam organizm. Dwa miesiące przed poczęciem jadłam kwas foliowy. Nigdy nie paliłam, piję okazjonalnie. Jestem honorowym dawcą krwi, więc wyniki krwi na bieżąco i zawsze rewelacyjne... Okaz zdrowia, na oko krzepka dziołcha do rodzenia dzieci... Ciąża od pierwszych tygodni super, samopoczucie doskonałe. 12 tc - wyrok, serduszko nie bije. Aż do końca nic mnie nie bolało, nie krwawiłam, nie plamiłam...
Wychodzę z założenia, że co komu przeznaczone, to na drodze rozkraczone. Oddaję się w opiekę Świętej Ricie i ufam, że wszystko się uda. A co do strachu... Myślę, że pozbędę się go dopiero trzymając w objęciach moje zdrowe i krzyczące maleństwo.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
podobno najpierw "nogi szeroko" a później "nogi wysoko" i powinno zaskoczyć
tylko, że na mnie to nie działa
pamiętam jak w kwietniu zaczęliśmy starania i byłam pewna, że do końca wakacji na bank się uda.
ba! no bo niby dlaczego miałoby się nie udać? teraz pomalutku oddalam się od nadziei, że do końca roku się uda.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2014, 19:36
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
julita wrote:podobno najpierw "nogi szeroko" a później "nogi wysoko" i powinno zaskoczyć
tylko, że na mnie to nie działa
pamiętam jak w kwietniu zaczęliśmy starania i byłam pewna, że do końca wakacji na bank się uda.
ba! no bo niby dlaczego miałoby się nie udać? teraz pomalutku oddalam się od nadziei, że do końca roku się uda.julita, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
lauda. wrote:Zakrecona, wszystko uzależniam od kontroli USG. W między czasie milion badań pewnie wykonam, a najbardziej czekam na wyniki histopat. Jeśli na USG okaże się, że nie ma ran, a endometrium jest odpowiednio grube, to nie będę czekała. Z różnych powodów. Poza tym, nie mam przecież pewności, że uda nam się w grudniu. Może uda sie za pół roku... Póki co zajadam kwas foliowy, męża pasę witaminami i czekamy.
Co do novynette, to nie znam, nie stosowałam nigdy. I teraz też nie zamierzam. Kiedyś używałam cillest, ale po tym, jak uznałam, że jestem gotowa na macierzyństwo, odstawiłam i przez dwa lata "odtruwałam" organizm nie stosując żadnych tabsów hormonalnych.
I widzisz... odtrułam organizm. Dwa miesiące przed poczęciem jadłam kwas foliowy. Nigdy nie paliłam, piję okazjonalnie. Jestem honorowym dawcą krwi, więc wyniki krwi na bieżąco i zawsze rewelacyjne... Okaz zdrowia, na oko krzepka dziołcha do rodzenia dzieci... Ciąża od pierwszych tygodni super, samopoczucie doskonałe. 12 tc - wyrok, serduszko nie bije. Aż do końca nic mnie nie bolało, nie krwawiłam, nie plamiłam...
Wychodzę z założenia, że co komu przeznaczone, to na drodze rozkraczone. Oddaję się w opiekę Świętej Ricie i ufam, że wszystko się uda. A co do strachu... Myślę, że pozbędę się go dopiero trzymając w objęciach moje zdrowe i krzyczące maleństwo.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Mysza, z twoją ilością
to wszystko jest możliwe
kurcze! jednak z miesiąca na miesiąc w głowie jest coraz gorzej i coraz głośniej nasuwa się pytanie NO KIEDY?!
do tego praca mnie wkur£$¥% i najchętniej zrobiłabym sobie przerwę 9 + 12 m-cymałaMyszka lubi tę wiadomość