X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki historia walki z kiepską armią,niedrożnymi jajowodami,endomendą, immunologią-IVF. Zostałam MAMĄ!
Dodaj do ulubionych
‹‹ 3 4 5 6 7 ››

14 października 2015, 08:04

beta 7dpt popołudniu 0,1.

czekam na @ i walczymy dalej. skoro w czerwcu się udało, musi się udać raz jeszcze.

18 października 2015, 10:16

Pan doktor zalecił cykl przerwy od hormonów, żeby nie męczyć mnie i endometrium.
Rozczarowałam się, zawiodłam, ale po namyśle doszłam do wniosku, że to dobry pomysł.
W końcu lekarz wie co robi (chyba) i radzi.
Dostałam skierowanie na diagnostyczne histero ze scratchingiem. Mówił, że nie muszę robić, bo w końcu po pierwszym ET była ciąża, ale mogę ten miesiąc przerwy wykorzystać.
No i się zastanawiam czy robić czy nie.. Zadzwonie w jedno miejsce gdzie robią na NFZ i nie ma kolejek i wtedy się zdecyduję.
Z jednej strony chcę w tym miesiącu odpuścić wszystko a z drugiej drapanko endometrium może pomóc zarodkom przy następnym crio. i dalej nie wiem czy brać je pojedynczo czy wziąć dwa ostatnie razem. Mam ok miesiąc do namysłu.
A z mężowym podejmujemy 30dniowe wyzwanie. Codziennie 150 brzuszków, 150 przysiadów, 50 pompek.
Robimy sobie fotki przed i po i zobaczymy jakie będą efekty.
Przyda mi się to, bo po stymulacji niestety celullitis na udach i pośladkach pogłębił się i z delikatnie dostrzegalnego jest dosyć duży. Poza tym ćwiczenia odłożyłam od początku przygody z IVF bo to "niewskazane" więc teraz będzie odskocznia :)

29 października 2015, 09:54

Porada
Z forum endo possitive polecenie zakupu supli na endo:

Shatavari, Moringa, Triphala, Maca, Tricatu, Ashwaganda, Cacao Raw, Shavarti, Dobra multivitamina, wit E800IU, wit C MAX lewoskrętna, Probiotyk 100Bilionow, Wiesiolek, olej z pierwiosnka, Aloes Uzbrojony, Zwykly aloes vera, pieprz Cayenne, oregano

29 października 2015, 11:11

no to idę na histero ze scratchingiem, zdecydowałam się a co :) trochę mam stracha oczywiście jak wyglądają sprawy po łyżeczkowaniu, ale mam nadzieję, że wynik będzie pozytywny.. tylko jeszcze takich przebojów by nam brakowało...

1 listopada 2015, 14:12

Trafiłam na fb na fanpage endometriozy. jest naprawdę świetny, masa dziewczyn się tam udziela non stop. Co mi się najbardziej podoba, dziewczyny (założycielki Ania i Asia są prawdziwymi guru) propagują zmianę stylu życia jako sposób na uśpienie i zaleczenie endo na tyle na ile możliwe to jest przy chorobie nieuleczalnej.
Idąc ich śladem zaczynam wprowadzać nowe nawyki żywieniowe i stopniowo zmieniać styl życia na ten jedyny słuszny. Napewno nam to nie zaszkodzi bo to jednocześnie mocna profilaktyka antynowotworowa, a ja i małż mamy w rodzinie niestety przypadki tej epidemii.
Co na chwilę obecną robię, stosuję, wdrożyłam i wdrażam u męża (z nim jest niestety ciężej ale zaczyna współpracować):
-ograniczenie czerwonego mięsa do minimum (staram się jeść je nie częściej niż raz na 2tyg)
-ograniczenie wędlin (czerwonych do jak wyżej), drobiowych tak, dwa, trzy razy w tygodniu
-ograniczenie drobiu tak, żeby jeść mięso maks 2,3 razy w tyg (a najlepiej raz)
-jak najmniej smażyć - gotować, piec lub surowe to co się da
-zwiększenie strączków w diecie
-zupa jakie się tylko da bez mięsa
-wszędzie gdzie się da daję imbir świeży, kolendrę, zioła, curry, kurkumę, cayenne
-soki z wyciskarki plus warzywa gdzie i kiedy się tylko da
-raz, dwa razy w tygodniu awokado, granat, kilka razy w tygodniu po łyżeczce oleju kokosowego na surowo
-suplementy aktualnie biorę: witaminę E 200/400, witaminę D 1500, tran, kwas foliowy 5 mg, femibion natal classic
-suplementy idą do mnie aloes i olej z wiesiołka, a do zakupienia mam te z notatki wyżej -dużo tego będzie
-dzień zaczynam od wody z młodym jęczmieniem
-na śniadanie owsianka z owocami, chia, siemieniem, surowym kakao, łyżeczką oleju kokosowego, orzechami, sokiem z malin
-rezygnacja z mleka krowiego na rzecz roślinnego (po 3 dniach się przyzwyczaiłam, teraz jest pycha!)
-kawa - 1, maks 2 w tygodniu (najlepiej wcale)
-hebrata czarna - rezgynacja (nie tesknię)
-oczyszczam się codziennie łyżeczką, dwiema ostropestu i dwiema, trzema herbatkami z czystka dziennie
-wczoraj pierwszy raz zrobiłam sobie domową lewatywę (mąż też dał się namówić!) nie ma czego się bać, czuję się super, będę powtarzać raz na tydzień/dwa
-słodycze - najlepiej wcale, ale jak zjem jakieś ciasteczko albo 3 kostki czekolady w tygodniu to też jest ok

Tak z grubsza to chyba tyle narazie, niby tego dużo, dla innych pewnie niedużo, ale ja się czuję lepiej fizycznie i psychicznie ze świadomością, że robię to dla swojego ciała, zdrowia, duszy :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 listopada 2015, 15:42

5 listopada 2015, 18:30

i po histero - wszystko dobrze. uffffffffffffffffffff
macica w porządku, ładne struktury, nie ma zrostów po łyżeczkowaniu, nie widać żadnych ciał obcych ;)
był scratching porządny wielomiejscowy - oby kropki się w nich zadomowiły po najbliższej @ !
czekam jeszcze na wynik hist-pat, mam nadzieję, że będzie równie pozytywny, bo innego nie zniosę.

28 listopada 2015, 09:11

wizyta kontrolna przed crio. wszystko ładnie, edno 9dc już ma 9mm, 8.12 crio. Boję się tylko czy endo nie będzie za grube...:(

bardzo ważna rzecz - torbiel endometrialna zmniejszyła się z 30mm na 24mm. Dieta działa! Służy mi! Bezbolesny okres pierwszy raz od kilkunastu lat i ta mniejsza torbiel. Z endomendą chyba da się walczyć :)

8 grudnia 2015, 18:44

po długich rozmyślaniach wszystkich za i przeciw ostatecznie dwa Bąbelki trafiły dziś pod moje serducho.
Lekarz nie daje wielkich szans, bo zarodki są raczej z tych słabszych. Ale jestem ich mamą, wierzę w nie! mam nadzieję, że będą walczyć i wywalczą swoje życie bo kto ma ją mieć jak nie ja??
Taki a nie inny czas transferu spowoduje, że święta będą albo cudowne albo będę się musiała mocno trzymać i czekać kiedy tylko się skończą..
Modlę się i błagam o CUD!

16 grudnia 2015, 07:19

7dpt beta 1,18.

Z cieniem nadziei dziś powtórzę..

17 grudnia 2015, 07:12

Tak, że tego...
hcg 1,04
Pociesza mnie tylko odrobinę myśl, że 'coś' się zadziało. Że nie było <0,1 jak ostatnio. Może jakbym zrobiła hcg 5-6dpt to byłaby nawet w granicy ciążowej 5. Zastanawiam się tylko, czy porażka to nie wina bardzo silnego skurczu macicy, który aż mnie obudził gdzieś w granicach 3-4dpt. Brałam nospę 3x1 i magnez 3x1 a skurcz był kilkusekundowy ale tak silny, jak te przy wywoływaniu poronienia..

Gorycz porażki przełknęłam już we wtorek, wczoraj tylko poleciały w ramionach męża trzy łezki. Trzeba walczyć dalej. Najważniejsze, że mam JEGO <3
Czekam na start kolejnej procedury, w międzyczasie chciałabym brać antyki, żeby się wyciszyć i być gotową na telefon, że możemy zaczynać. Ale to wszystkich szczegółów mam nadzieję dowiedzieć się we wtorek, jakie są w ogóle szanse.

Dziękuję Wam kochane za wsparcie. To jeszcze nie jest mój czas, ale wierzę, że nadejdzie..

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 grudnia 2015, 07:15

31 grudnia 2015, 09:46

Mam nadzieję, że ten zły dla nas rok odejdzie w niepamięć. Mam nadzieję, że wszyscy bliscy, którzy w tym roku usłyszeli straszną diagnozę, wyzdrowieją. Mam nadzieję, że 2015 to ostatni rok, kiedy jesteśmy z mężem we dwójkę. Mam nadzieję, że będę miała cierpliwość żeby czekać na spełnienie mojego największego marzenia i siłę do dalszej walki o spełnienie tego marzenia. Czy pragnę tak wiele?

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 grudnia 2015, 10:30

31 grudnia 2015, 10:33

Kupione nowe suple - moringa, triphala i ashwagandha. Endomendo odejdź precz!

14 stycznia 2016, 07:32


"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."


No więc czekamy. Czekamy aż będziemy mogli zacząć kolejną procedurę. Czekanie jest straszne, ale staram się o tym nie myśleć, to wtedy tak tego nie odczuwam i żyję normalnie, a nie żyję czekaniem.
Dalej kontynuuję nowy sposób odżywiania, biorę suplementy, suplementujemy męża, robimy jakieś badania kontrolne: posiew nasienia, u mnie czystość pochwy, zrobię sobie usg piersi, skontrolujemy hormony u mnie i mężowatego.
do kolejnej procedury staramy się lepiej przygotować, bo tamta była z marszu i jak widać, to było za mało.
w razie czego środki na komercję mamy, ale jak to powiedziała lekarka z kliniki - do komercji zawsze sobie podejdziemy a tu mamy szansę na II IVF z rządówki więc warto ten miesiąc (ehe jasne), dwa (raczej wątpliwe), trzy (no może może) poczekać.
Dlatego też ograniczam forum maksymalnie, z kilkoma dziewczynami jestem tylko w kontakcie i piszemy do siebie, zaglądam do kilku koleżanek i podglądam co u nich, choć nawet nie zawsze piszę, że zajrzałam:) ale to co innego niż czytać codziennie wpisy na forum i myśleć, że jeszcze tyyyyle trzeba czekać na kolejny start.

21 stycznia 2016, 08:39

Cykl nr 17 rozpoczęty.
Jejku, to już tyle czasu się o Ciebie staramy? Pojawił(e/a)ś się na chwilkę.. ale znikn(ąłeś/ęłaś). czekamy aż wrócisz zostaniesz już na zawsze.
Jesteśmy cierpliwi, musimy, bo co nam pozostało?

8 lutego 2016, 13:05

Niby nie myślę, niby skupiam się na innych rzeczach, ale z tyłu głowy ciągle jest myśl, kiedy zadzwonią..
z naszego bociana wiem, że III procedury są w toku, ale dalej nie wiadomo, kiedy wystartują II.

...kliniko, zadzwońcie szybko..

1 marca 2016, 21:09

No i po wizycie. Ale się stresowałam....uff.

Dr Ż zrobił na mnie, narazie, pozytywne wrażenie. Ta wizyta jeszcze niewiele wnosi, bo to była tylko weryfikacja badań i dotychczasowego leczenia, nie rozmawialiśmy o tym co dalej. Jednak dr dodatkowo zbadał mi piersi, kazał zrobić markery nowotworowe żeby ocenić moją endotorbiel i nie zrobić mi żadnej krzywdy. Na wizycie było przyjemnie, nawet żartowaliśmy. Ale najważniejsze, że dr mnie słuchał.

Lista badań jest ogromna i niestety kosztowna, ale liczyłam się z tym:
oboje - niestety kariotypy
u mnie - powtórka AMH, FSH, PRL, TSH (to mam świeże) toxoplazmoza, cytomegalia, morfologia, krzepnięcie, elektrolity, HBc, chlamydia PCR, mycoplazma, ureaplazma, posiew z szyjki, czystość pochwy, USG piersi (mam świeży)
mężowaty - rozszerzone nasienie, HIV, WR, HCV, HBs, HBc, cytomegalia.

Nie wiem ile to wszystko wyniesie ale pewnie z 1500zł. Ja piernicze. Trudno, trzeba to ogarnąć. Sugerowałam żeby z części badań zrezygnować, ale dr miał rację - może moja AMH jest zupełnie inne niż ostatnio, może PRL należy zbić ale może (OBY NIE!) złapałam jakąś infekcję i trzeba będzie wyleczyć. Nie ma z czego zrezygnować, bo to będzie nieprofesjonalne. No może kariotypy są zbędne, ale niech już będzie, zrobię i będę wiedzieć.

Dziś już zrobiłam w klinice posiew, czystość, chlamydię, ureaplazmę i mycoplazmę. Krok do przodu.


Dostałam receptę na ovulastan i mam brać od 2dc, żeby jak tylko będzie komplet badań zgłosić się na wizytę, odstawić antyki i móc zaczynać nowe podejście. Jak to powiedział doktorek - musi mieć mnie gotową na widelcu - żebyśmy mogli szybko zacząć. Już nie mogę się doczekać. Ale będę cierpliwa.

Oby to była szczęśliwa zmiana kliniki. Proszę o pozytywne fluidy, kciuki, wirusy ciążowe i co tam jeszcze mogę dostać :)

30 marca 2016, 21:16

wizyta w klinice trochę bezefektywna..nie wiem czego się spodziewałam, ale coś chciałam usłyszeć, może o lekach, dawkach cokolwiek, żeby mieć poczucie, że ruszamy z kopyta, bo tak mi się wlecze ten czas do startu.. Dr się uparł, że bez kompletu badań nie zaczynamy, a ja nie miałam wyników kariotypu. ale żeby było śmiesznie, wchodzę do domu, odpalam stronkę invicty i co? SĄ! pojawiły się wyniki kariotypu. najważniejsze to, że są PRAWIDŁOWE! bałam się ich, nie powiem..

ostatecznie jestem po pierwszym tygodniu brania antyków i mam się pojawić na kilka tabsów przed końcem opakowania czyli między 8 a 11 kwietnia. napisałam mimo wszystko maila do dr czy skoro mam wyniki wcześniej, to czy pojawić się wcześniej. zobaczymy.

kurcze już tak blisko startu ale wlecze się czas jak ślimak :)



7 kwietnia 2016, 07:26

06.04 GONAPEPTYL START!
15.04 (jak wszystko ok) STYMULACJA START!

doczekałam się :)
mąż nie był ze mną na wizycie, więc jak wczoraj wrócił z pracy, spojrzał na mnie, przytulił i powiedział "cieszę się, że znowu masz błyszczące i radosne oczy."

mam, bo znowu pojawiła się szansa, że zostaniemy rodzicami.
u nas z niedrożnymi jajowodami poza in vitro nie ma cienia nadziei, więc ostatnich kilka miesięcy było męczarnią i czekaniem na drugą szansę. a ona właśnie się zaczyna :)

15 kwietnia 2016, 18:34

Aaaaaa!! Puregon 300jm START!!!

Musialam sie niezle nakombinowac z tym penem, rece mi drzaly bo jednak przez rok sie odzwyczailam od zastrzykow, gonapeptyl jakos mnie nie stresowal ;) a tu igly, wklady, pen do ogarniecia i jeszcze zeby dawka byla dobra. Oczywiscie jakies 0,5cm leku w ampulce zostalo ale podobno troche ma zostac, jak na miarce ustawilam 300jm to tyle musialo sie wstrzyknac, nie bede sobie wkrecac ze cos popierniczylam :)

W srode podglad. Jajka, prosze pieknie rosnac!

A ja żłopię wode i chyba wrzucę preparat białkowy zeby hiperki nie bylo, bo drugi raz tego nie chce przezyc.

20 kwietnia 2016, 13:04

Podgląd po 5 dniach stymulacji.

Pęcherzyki maławe, średnio ok 10mm. No u mnie widać rosną wolno, bo rok temu było tak samo na podglądzie w 8ds, wtedy największe miały tylko 14mm.
dziś kontynuujemy puregonem 300, a od jutra 4 dni menopur 300jm. W poniedziałek kolejna wizyta, dr zrezygnował z piątku, bo i tak niewiele by to wniosło, że byśmy zobaczyli jajka 3mm większe.
W aptece zamiast niewiele ponad 100zł za Puregon zostawiłam ponad 400zł.
Dostałam dodatkowo steryd Medrol od jutra.

Troszkę, ociupinkę niepocieszona jestem, ale przecież tu nie może być pośpiechu, wszystko swoim tempem.. Moje jajka potrzebują więcej czasu to go dostaną :)


oby tylko takie duże dawki menopuru nie zaowocowały hiperką. No chyba, że to będzie hiperka nakręcana przez ciążę jak rok temu tylko tym razem prawidłowo się rozwijającą, to wtedy biorę w ciemno :)
‹‹ 3 4 5 6 7 ››