X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Iskierka nadziei - PO 4 LATACH STARAŃ W KOŃCU SIĘ UDAŁO!!!
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Iskierka nadziei - PO 4 LATACH STARAŃ W KOŃCU SIĘ UDAŁO!!!
O mnie: Ja 32 lata, On 33 lata. Problemem jest słabsze nasienie. Mąż w grudniu 2018r przeszedł operację na żpn od tamtej pory nie sprawdzaliśmy. Ja mam za sobą 6 cykli z Clo i dupkiem, Sono hsg, niedawno przeszłam operację laparotomii i wyłuszczenie mięśniaka macicy (śródścienny około 6cm) poza tym od 10 miesięcy biorę euthyrox 25 na podwyższone tsh (teraz już ok)
Czas starania się o dziecko: Starania od 2016 r. z przerwami (operacje, zabiegi, leczenie) Od października 2019 starania z lepszymi wynikami nasienia :)
Moja historia: Staramy się o pierwsze dziecko ponad 3 lata. Na początku na spokojnie, po roku z większym zaangażowaniem wprowadzeniem leków, monitoringami cyklu, stymulacją, wspomagaczami, mierzeniem temp itp. Kilku lekarzy mam już za sobą. Od czerwca 2018 r. pod opieką dobrego lekarza z Kliniki.
Moje emocje: Smutek, żal do losu, czasami zazdrość i złość, ciągły niepokój i bezsilność...

26 czerwca 2019, 06:32

26 czerwiec 2019 r.
Nie wiem dlaczego dopiero teraz zdecydowałam się pisać pamiętnik ale chyba ze względu na to że niedawno przeszłam operację wyłuszczenia mięśniaka i dla mnie to nowy początek. Mam nadzieję że lepszy początek bo wcześniejszy był chaotyczny. Ten cały czas który straciłam na niepotrzebne badania i faszerowanie się na darmo lekami, które jak się okazało brałam zupełnie niepotrzebnie. Te wszystkie wizyty i usg które były zbędne i pieniądze które straciłam na darmo. Ech...
Nie chce tego rozpamiętywać ale mam żal do lekarzy którzy umieli tylko narobić nadziei i zostawić jak już nic więcej nie potrafili zrobić. Najbardziej boli stracony czas bo tego mi nikt nie wróci a on jest tak cenny.
Teraz gdy wiem że jestem pod opieką dobrego lekarza, który wie co robi a przede wszystkim działa a nie czeka jest ta iskierka nadziei ale póki co skryta i cichutka w kąciku niewiary. Czekam na pierwszą wizytę kontrolną po operacji z niecierpliwością. Chce w końcu zobaczyć czyste usg, czystą macicę bez żadnych tworów w środku i przede wszystkim chce usłyszeć że teraz mam szanse na ciążę. Chce żeby ta iskierka nadziei która się we mnie tli stała się płomieniem aż w końcu ujrzę to upragnione światło które jest mi tak potrzebne do życia. Czekam z nową wiarą.

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca 2019, 06:36

28 czerwca 2019, 15:51

Dziś rano pojechałam do szpitala odebrać wyniki histopatologiczne. Na szczęście wszystko jest dobrze. Mięśniak okazał się być większy niż na usg ale wiadomo że podczas operacji dopiero się wszystko ujawnia, jak był osadzony i w jakim dokładnie miejscu. Najważniejsze że pozbyłam się go z mojego organizmu. Teraz moja macica jest zdrowa i gotowa na przyjęcie groszka. Oczywiście póki co muszę czekać aż wszystko się ładnie zagoi ale czas szybko leci. Jestem teraz spokojniejsza i czekam z niecierpliwością na wizytę kontrolną u gina :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 czerwca 2019, 17:44

5 lipca 2019, 09:29

Trochę rad z mądrej książki :)
CZERWONY ALARM, CZYLI JAK INTERPRETOWAĆ SWÓJ OKRES?
Śledzenie zmian w przebiegu twojej menstruacji może być doskonałym sposobem obserwacji aktywności estrogenów i progesteronu oraz oceny twojej ogólnej hormonalnej równowagi.

BRĄZOWE PLAMY: Jeśli rozpoczynasz od nich swój okres może być to znak zastoju krwi związanego z niskim poziomem progesteronu. Niskie stężenie tego hormonu może powodować również opóźnienia cyklu i nienaturalnie wydłużać fazę lutealną (nie wpływając jednak na odpowiedni czas owulacji). Suplementy na bazie niepokalanka pospolitego powinny okazać się pomocne.

CIEMNOCZERWONE LUB CZARNE SKRZEPY: Niezależnie od ich rozmiaru jest to kolejny znak niskiego poziomu progesteronu a także podwyższonego stężenia estrogenów i nieprawidłowej pracy macicy. Sproszkowany korzeń dzięgla chińskiego (dong quai) to znakomity ziołowy suplement diety zmniejszający krzepliwość krwi. Innymi sposobami na walki ze skrzepami są masaż macicy i akupunktura, czyli techniki, które pomogą ci pozbyć się zrostów mogących hamować przepływ krwi.

OBFITE KRWAWIENIE: czyli sytuacja w której już po godzinie musisz wymieniać tampon, a dodatkowo czujesz się, jakbyś zaraz miała się wykrwawić. Obfite krwawienie może być objawem mięśniaków lub polipów, dlatego gdy zaobserwujesz je u siebie, koniecznie skonsultuj się z ginekologiem. Aby wspomóc metabolizm estrogenów i zmniejszyć pobudzenie macicy w trakcie cyklu spożywaj pokarmy obfitujące w błonnik. Aby ustrzec się anemii, jedz też dużo buraków, dzięki którym uzupełnisz utraconą krew i zapewnisz swojemu organizmowi dostateczną ilość witaminy B 12.

KRÓTKIE KRWAWIENIE: Czy zdarzyło ci się cieszyć z krótkiego okresu, trwającego zaledwie dzień lub dwa? Tak krótkie krwawienie może wskazywać zarówno na niski poziom estrogenów, jak i niskie stężenie progesteronu, wynikające z niedoboru kluczowych substancji odżywczych lub zmęczenia nadnerczy. Aby wyposażyć twoje ciało w elementy niezbędne do produkcji hormonów, zacznij przyjmować suplementy, które dostarczą ci jak największą ilość witamin i kwasów tłuszczowych omega 3.

BARDZO CZĘSTE KRWAWIENIE: Jeżeli wydaje ci się, że miesiączkujesz dwukrotnie w ciągu jednego miesiąca lub że twoja miesiączka nigdy się nie kończy, wynika to najprawdopodobniej z powolnego działania tarczycy, Aby skontrolować jej pracę, umów się na wizytę w gabinecie endokrynologa. W oczekiwaniu na spotkanie z lekarzem możesz przyjmować suplementy zawierające jod i L-tyrozynę.

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lipca 2019, 09:30

10 lipca 2019, 06:20

Wczoraj wyczekana wizyta kontrolna po operacji. Miałam na 17 w trakcie szykowania się dostaje sms-a że mają opóźnienie 20 min. no ok to przynajmniej nie bd się spieszyć. Tak czy siak byłam na 17, w poczekalni jedna kobieta czeka na 16:40 no to czekamy... Babeczka która była w gabinecie wyszła o 17:10, weszła kolejna ta na 16:40 no to czekam dalej... w między czasie przyszły dwie kolejne kobiety. W końcu pora na mnie weszłam 17:35 nawet nie denerwowałam się tym że musiałam tyle czekać. Jaka byłam szczęśliwa kiedy doktor badając mnie powiedział że w końcu badanie bez żadnych przeszkód, na obrazie usg zdrowa macica :D Wszystko pięknie, powiedział że gdyby nie wiedział że miałam operację to nawet by nie poznał że cokolwiek było robione tak ładnie się wszystko goi :) Operacja odbyła się bez ingerencji w macicę tz. że mięśniak był w jej ścianie i ją tak uciskał, że na usg wyglądało jakby w niej był. Tak bardzo się cieszę że go już nie ma i że moja macica jest zdrowa, nic nie uciska i nie zajmuje miejsca. Owulacja była z prawego jajnika, śluzówka 8mm i to mnie trochę martwi że jest taka cienka. Poza tym wszystko dobrze na kolejną wizytę mam przyjść z wynikami mojego męża i z moimi z tsh. Pół roku po kolposkopii mam przyjść na cytologię. Co do starań to najlepiej by było wstrzymać się do pół roku po operacji by wszystko się ładnie zagoiło ale jak nie to przynajmniej te 3 miesiące więc to też plus bo możemy trochę wcześniej zacząć :) Jestem szczęśliwa i bd czekała na czas w którym bd mogła wrócić do starań więc przynajmniej przez dwa kolejne miesiące chcę coś zadziałać z tą cienką śluzówką. Jakie sposoby na pogrubienie endo? Wino i migdały to na pewno ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lipca 2019, 08:07

12 lipca 2019, 07:44

Nie pisałam jeszcze, że moje szczęście jest nie tylko zasługą lekarzy ale również Boga któremu powierzyłam moje zdrowie i prośbę by obdarzył mnie łaską . Teraz chciałabym na ten temat napisać kilka słów bo czuję się wdzięczna za wysłuchanie mojej prośby i pomoc w ciężkich dla mnie chwilach. Gdy dowiedziałam się o mięśniaku na początku nie był duży miał 3,5 cm jednak po 3 latach urósł do rozmiarów 6cm . Wiele czasu straciłam na bezmyślne branie nieodpowiednich dla mnie leków oczywiście za sprawą lekarza który jak się później przekonałam ( na całe szczęście) nie mającego na mnie już pomysłu. Lekarz zaczął mnie zbywać długo czekałam na hsg które obiecywał mi przez pół roku a do którego nie doszło. Po pewnej nieprzyjemnej dla mnie sytuacji podczas wizyty postanowiłam że nigdy więcej już do niego nie wrócę i znajdę innego lekarza. Poszłam do kliniki leczenia niepłodności tam znalazłam obecnego lekarza który zaczął mnie leczyć od razu bez żadnych domysłów. Jeszcze w tym samym miesiącu gdy pojawiłam się w klinice zostało mi przeprowadzone Sono HSG okazało się że lewy jajowód jest praktycznie niedrożny ponieważ mięśniak bardzo go uciska. Po pewnym czasie po rozmowie z lekarzem zdecydowałam się na operację która dawała mi 50% szans że w razie komplikacji mogę stracić macicę. Jednak podjęłam te ryzyko, wtedy też zaczęłam Nowennę i moją modlitwę o uratowanie macicy. Na początku sceptycznie podchodziłam do tego ale z czasem modlitwa stała się dla mnie czymś bardzo ważnym i w jakimś stopniu uzależniłam się od jej odmawiania. Cała Nowenna Pompejańska trwała 54 dni odmawiałam ją tak jak należy codziennie po 3 tajemnice. Nadszedł dzień operacji... Czekałam na łóżku z różańcem w dłoni modląc się tak mocno jak nigdy przedtem, ze łzami w oczach prosząc Boga i Maryję by byli ze mną podczas operacji i by mnie strzegli, by nie pozwolili im usunąć mojej macicy, by zrobili wszystko by mi ją zachować. Gdy już jechałam na blok operacyjny nie przestawałam się modlić. Ostatnie słowa jakie usłyszałam przed zaśnięciem to że ''wszystko będzie dobrze'' ... Obudziłam się w drodze na salę pooperacyjną, zobaczyłam tylko mojego męża i zapytałam która godzina i czy mam macicę po czym się rozpłakałam i już nic nie pamiętam. Spałam cały dzień z chwilowymi przebłyskami z których nie pamiętam nic tylko przebłyski. Kiedy już się przebudziłam na tyle żeby dostrzec mojego lekarza obok usłyszałam tylko że operacja się udała i wszystko jest dobrze. Dziękowałam Bogu za to że mnie uratował, Maryi że była ze mną i wspierała, wierzę że to właśnie ona mnie wysłuchała i pomogła. Wysłuchała i wsparła jak matka córkę , bo ja tak pragnę zostać matką i dzięki tej pomocy wierzę że moja droga zmierza we właściwym kierunku. Wierzę że jest mi dane zostać matką i bd robić wszystko żeby tak się właśnie stało. Moja przygoda z Nowenną jeszcze się nie zakończyła bo póki co muszę czekać na wygojenie się macicy i na zielone światło by móc działać. Lekarz dał mi pół roku na całkowite wygojenie się ale 3 miesiące z mrugnięciem oka że mogę pomału zacząć było dobrym znakiem ;) Nowennę zacznę od nowa w nowej intencji gdy tylko bd mogła podjąć starania. Teraz mam nowe szanse i nowe spojrzenie na przyszłość :)

19 lipca 2019, 07:35

Kolejny cykl bez starań i jakoś tak nawiedził mnie smutek, że nie mogę działać, czuję się taka bezsilna bo nic nie mogę zrobić jak tylko czekać, to okropne bo same myśli po głowie mi chodzą, że jak tylko rozpocznę działania to się i tak nie uda i co wtedy? Nie wiem... Jak się na coś czeka to ten czas mija tak powoli. Zastanawiam się co jeszcze mogę zrobić w tym czasie, jak sobie pomóc żeby mieć większe szanse. Co gdy mimo to się nie powiedzie, jakie działania dalej. Wszystko zależy też od wyników mojego męża, ciągle mu o tym przypominam i mam nadzieję że niedługo pójdzie zrobić badanie. Oby wyniki się poprawiły bo nie chce później znowu czekać to jest najgorsze tym bardziej że czas nie działa na moją korzyść. Ech... jakiś dół mnie dziś dopadł i czuję się do niczego.

22 lipca 2019, 08:40

Pochmurny ale ciepły poniedziałek się zaczął podobnie jak moje samopoczucie. Z jednej strony szczęście z drugiej taka ogarniająca beznadzieja i te cholerne czekanie. Dobija mnie to... Myśli w głowie się kłębią i zastanawiam się jak zająć ją czymś by nie myśleć, by ten czas szybciej mijał. Postanowiłam zacząć ćwiczyć i muszę się zmotywować bo jednego dnia mam chęci innego całkowity ich brak ale nie, muszę coś zrobić ze sobą bo oszaleję. Fitness w okolicy to dobry pomysł. Czas w końcu przestać myśleć i spożytkować ten wolny czas jak najlepiej. Wstań kobieto i rusz tyłek! Przestań się nad sobą użalać przecież jest tak jak być powinno. Zdrowa ja, druga ja i tylko chcieć coś zmienić. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Czas się podnieść i zacząć żyć! Zrobić coś dla siebie dla swojego zdrowia i pozbyć się tych nieustannych myśli. Wstaję :)

8 sierpnia 2019, 09:11

We wtorek minęły dwa miesiące od operacji :) Dobrze niech czas mija szybko do października. W zeszły weekend byliśmy z mężem u moich rodziców pomagać przy remoncie. W niedzielę dostałam plamienia (różowe) myślałam że @ przyszła wcześniej ale po niedługim czasie ustało całkowicie. W poniedziałek znów lekkie żółtawe plamienie potem znów czysto a we wtorek już przyszła normalna @ i na szczęście mało bolesna, fakt że przyszła o dwa dni za wcześnie ale kolejny cykl zaczęty więc jest ok. Co do plamień to nie pamiętam żebym kiedykolwiek je miała i to mnie zastanawia, póki co się nie martwię bo każdemu się może zdarzyć oby tylko się to nie powtarzało.

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 sierpnia 2019, 09:11

2 września 2019, 10:27

Kolejny miesiąc się zaczął i oby tylko same pozytywne rzeczy przyniósł.
Sierpień zakończył się w sumie dosyć pozytywnie bo trochę sobie z mężem odpoczęliśmy w rozjazdach ale bardzo sympatycznie, zawsze to inaczej spędzony czas i co ważne przyjemnie :)
Mąż zrobił b.nasienia 10 miesięcy po operacji wyniki bardzo się poprawiły :) Mam nadzieję że teraz wszystko będzie lepiej.

Tymczasem u mnie kolejny cykl zaczął się od plamień, coś jest nie tak i to mnie martwi...

21 września 2019, 12:13

Dobry start na nowe początki starań: Dobre wyniki z b.nasienia, brak mięśniaka, zbadane tsh 1,416 niestety na wizytę poczekam sobie dłużej bo termin dopiero 29 października więc kupa czasu :( Ciągle tylko czekać i czekać na coś, na kogoś, po coś... Tylko tego czasu jest coraz mniej i nikt mi nie zagwarantuje że kiedykolwiek się uda zajść w ciążę.
Dopada mnie jesienna chandra a z nią przygnębienie i monotonia która nie ustępuje nawet po lampce wina czy ukochanej czekoladzie. No cóż nic innego nie pozostało jak czekać dalej, obym się w końcu doczekała.

14 października 2019, 13:16

Ufff... Dawno mnie nie było ale czas skrobnąć. Wizytę z 29 października musiałam przełożyć na 8 listopada z racji terminu wrednej @ tak czy siak czekania ciąg dalszy. Co zaczęło mnie martwić to że @ robią się coraz bardziej obfite i ze skrzepami. Dziwne bo gdy miałam mięśniaka @ były raczej skąpe i krótkie, więc może coś jednak tam blokował tylko trochę dziwi mnie to bo jest jakby na odwrót u mnie.

Coraz bardziej myślę o iui i chyba pora na przygotowanie kasy na pierwsze. Zobaczymy po wizycie co gin powie.

Tymczasem Piękna złota jesień i słonko :) Zostań na dłużej jest cudnie...

10 listopada 2019, 14:02

Piątkowa wizyta dała mi sporo do myślenia ale raczej zamartwiam się co może być jeszcze ze mną nie tak skoro wszystko wydaje się być w porządku :(
Wyniki mojego męża są super jak powiedział gin z takimi wynikami śmiało ciąża naturalna a do iui to już wgl są świetne. Przynajmniej o męża nie muszę się martwić.

Ja: I tu się zaczyna... Niby wszystko dobrze bo szyjka czyściutka, trzon macicy jak to powiedział lekarz ''jak nowy'', macica czysta bez zmian. Pod znakiem zapytania stoi moja owulacja. Lewy jajnik cisza, prawy jajnik pęcherzyk ale nie wiadomo czy pękł czy ma pęknąć czy nie pęknie. Ogółem bez sensu i nic nie wiadomo.
Plan gina był taki bym spokojnie poczekała jeszcze do wakacji z iui i próbowała naturalnie. Po operacji płodność musi dojść do siebie i nawet po wycięciu mięśniaka może to trochę zająć. Tyle że ja nie chcę już tak długo czekać. Do wakacji bd już o rok starsza :( zatem zmiana planu. W grudniu zapisałam się na monitoring z racji niewiadomej owulki. Gin chce jeszcze zobaczyć i w razie czego stymulacja. Jeśli owu będzie to startujemy z iui. Poza tym nie mamy innego planu. Martwi mnie że wszystko ok a jednak coś jest nie tak że tej ciąży nadal nie ma i to wiadomo że ten problem tkwi po mojej stronie :( Co jest nie tak?

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 listopada 2019, 14:05

5 grudnia 2019, 10:15

Poniedziałek 2.12.2019
Monitoring: Jest jeden pęcherzyk 15mm i to z lewego jajnika co mnie bardzo zdziwiło 11dc kolejny monit środa 4.12
4.12.2019
Monitoring 2: Nie ma śladu po pęcherzyku, wchłonął się z owulacji nici :(
Dostałam letrozol 1x1 od 3dc przez 5 dni.
Zastanawiam się teraz czy nie odpuścić sobie tego grudniowego cyklu, jakoś bardzo wątpię w powodzenie mimo stymulacji. Pewnie dlatego że na stymulacji z clo mimo pięknych owulacji się nie udało to dlaczego miałoby teraz być inaczej...

22 grudnia 2019, 13:45

Przygotowana na rozpoczęcie kolejnego cyklu zaplanowanego ze stymulacją aromkiem. Czekam na @ która się spóźnia 3ci dzień, mam tylko lekkie plamienia. W końcu decyduje się na test ale wczoraj gdy go kupowałam śmiałam się z siebie ze po tylu latach jestem tak głupia by go wgl kupić. No nic sikam i co i... są dwie krechy! Moje pierwsze w życiu dwie kreski na teście ciążowym. Jadę na betę godzina 10 około południa wynik.
Beta 505,4!!! 😀😀😀 Czy to aby nie sen? Proszę niech to szczęście trwa ❤️

6cffaffe294c.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 grudnia 2019, 13:46

26 grudnia 2019, 12:38

24.12.2019- druga beta 1080,0!!! :D
Jutro zaplanowana wizyta u gina mam nadzieję że wszystko dobrze. Szczęście trwaj, a Ty groszku rośnij, zdrowo <3

27 grudnia 2019, 15:32

Beta z dziś: 3197,0!!! 😃
Pierwsza wizyta za mną. Jest pęcherzyk ciążowy z pęcherzykiem żółtkowym 7,5mm (5 tydzień) Rośnij zdrowo moje największe szczęście ❤️

Zalecone badania: morfologia, mocz, WR, Tsh, TOXO JgG, TOXO JgM, Hbs, Anty HIV, Anty HCV, PTA, glukoza w surowicy
Kolejna wizyta 22 stycznia 17:20
Zalecenia: pregna plus 1x1
Kontrola stomatologiczna.

13 stycznia 2020, 07:39

Nie wytrzymałam do wizyty 22 stycznia i poszłam na NFZ 10 stycznia do innego lekarza by się dowiedzieć czy wszystko jest dobrze. Lekarz okazał się być całkowitym luzakiem z dobrym podejściem do pacjenta i szkoda tylko że sprzęt który miał do dyspozycji był kiepski. Mimo to zobaczyłam co chciałam a mianowicie pięknie bijące serduszko ❤️ i 12mm szczęścia. Mojego szczęścia! 🥰

Na wizytę do tego lekarza jestem już też zapisana na 28 stycznia a z wizyt i całkowicie z opieki lekarza prywatnego zrezygnuje. W końcu wolę te pieniądze przeznaczyć na inny cel 🙂

Poza tym wczoraj miałam rozmowę z pracodawcą i od dziś już nie pracuje tylko jeszcze muszę iść po zwolnienie do lekarza i odpoczywam 🙂

Co to robić przez ten czas?