X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki NASZ MAŁY CUD... Bąbelku czekamy na ciebie
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
NASZ MAŁY CUD... Bąbelku czekamy na ciebie
O mnie: Od ponad roku szczęśliwa mężatka, obecnie przebywająca za granicą z mężem.
Czas starania się o dziecko: ok. 12/13 miesięcy
Moja historia: Nie dowierzałam że się uda, byłam przekonana że bycie matką to nie moje powołanie. Będac w Polsce zadręczałam się z powodu nieudanych starań. Po wyjeździe do Niemiec troche nabrałam do tych naszych starań dystansu, wrzuciłam bardziej na luz starałam sie o tym tyle nie myśleć. Kiedy @ spoźniała się ponad tydz zrobiłam test wynik pozytywny. Teraz każdego dnia modle się o tą małą istotkę aby wszystko było dobrze i abym doczekała szczęśliwie porodu.
Moje emocje: Ogromna radość, aj ednocześnie momentami niedowierzanie, że moge być w ciąży. Jestem szczęśliwa, że noszę pod sercem największy skarb jaki można sobie wyobrazić

8 listopada 2012, 07:55

11 dzień cyklu jak na razie nie robimy z mężem żadnych podchodów, uznaliśmy że jeszcze nie pora. Wczoraj miałam skok na wykresie myślałam że owulka gdzies na dniach, jednak to widze był jednorazowy wyskok. Dzisiaj tempka spadła. Trzeba czekać. Bliżej owulacji będziemy próbiować. Mąż mówi abym się nie nastawiała i tak nie myślała a otym. Tylko jakby to było takie proste. Jemu lepiej mówić, pójdzie do pracy na 8h i nie myśli tak o tym a jak ja siędze w domu to gdzieś tam w podświadomości przewija się myśl o dziecku. Nic nie poradze, że to jest tak silne.

8 listopada 2012, 13:57

Wróciłam do domu ze spotkania z koleżanką i znowu rozmyślam o tym czy ten cykl będzie udany.
Nie ma nic gorszego niż rozmyślania, muszę się zabrać za obiad żeby tyle nie myśleć.

9 listopada 2012, 09:38

Dzisiaj rano robiłam test owulacyjny przez mikroskop ze śliny i zauważyłam liczne struktury paproci. Hmm sama nie wiem co o tym myśleć. Testów paskowych nie robiłam zrobie koło 16 i zobaczymy co test paskowy pokaże. Nie mniej jednak stwierdziliśmy z mężem że zaczniemy się pomału starać. To dopiero nasze pierwsze przytulanki w tym cyklu a nuż będą dla nas szczęśliwe. teraz postanowiłam ze wrzucę bardziej na luz i nic nie myślę o dziecku, nic a nic.
Potem też się nie będe zbytnio nakręcać, czas pokaże czy trafiliśmy i czy to był nasz dzień

10 listopada 2012, 08:37

Po wczorajszym wieczorze obiecałam sobie, że się tak nie nastawiam jeśli chodzi o dziecko.
Wczoraj przytulaliśmy sie, mimo iż wg testu owulacyjnego, owulacji nie było, jednak czasami natura bywa przewrotna i lubi płatać figla. Staram się podchodzić do tego jak najwięcej na luzie. Śmiałam się i mówiłam wczoraj do męża, że jak bedzie owulacja to wtedy poprawimy.
Może dzisiaj test owulacyjny okaże się łaskawy i pokaże 2 kreski. Z mojego wykresu też ciężko się wyznać kiedy bedzie owulacja, górki i doliny na nim. Ehh może w końcu będzie widoczny wyraźny skok na moim wykresie. czekam na ten skok bo to by świadczyło, że owulka się zbliża.
Na razie daje sobie spokój, trzeba dom posprzątac troche ogarnąć, bo potem do mnie koleżanka przyjeżdza. Życze wszystkim miłej soboty :)

11 listopada 2012, 20:39

Wczoraj miałam ciężki dzień. Można powiedzieć, że to była próba wytrzymałościowa dla mnie i mojego męża. Koleżanki przyjechały do mnie w odwiedziny a ja jakoś nie potrafiłam się tym cieszyć. Wybrałyśmy się do galerii handlowej. Kiedy przechodziłyśmy obok sklepu smyk i zobaczyłam te dziecięce ciuszki na wystawie, te łóżeczka nagle coś mnie w środku ukłuło, poczułam wielki smutek i pustkę i nagle nawał myśli w głowie
A co będzie jak w tym cyklu nam też się nie uda, co ja zrobię, ja się chyba załamie.
Uświadomiłam sobie wtedy jak bardzo pragnę dziecka. Potem humor miałam zepsuty już do końca wieczora. Do tego te objawy ból piersi, mdłości ból w podbrzuszu, ale powtarzałam sobie, że to tylko moja wyobraźnia płata mi figla. Pomodliłam się w duchu i nagle ustało.

Objawy przeszły jak ręką odjął. Jednak najgorsze było w nocy. Nie wytrzymałam, popłakałam się z smutku, żalu. Cały czas nie mogłam się odpędzić od myśli co wtedy jak znowu nam się nie uda.

Może gdybym pracowała, chodziła do pracy inaczej by to wyglądało, może bym tyle nie myślała.
Nie zajmowała sobie głowy takimi głupotami, Nigdy nie przypuszczałam, że instynkt macierzyński będzie u mnie aż tak silny, aż do tego stopnia.

21 listopada 2012, 08:17

Witajcie

Chwile się nie odzywałam, bo nie było o czym pisać
Od paru dni miałam dziwne objawy. piersi mnie bolały, jakby mi ciążyły
do tego okropny ból w podbrzuszu, rwanie takie a wczoraj miałam nawet ból pleców.
Do tego wszystkiego rozdrażnienie, nerwowość. A dzisiaj nagle wszystko jakby ustąpiło, przeszło nic nie odczuwam. Smutek na buzi i płacz, że pewnie znowu tym razem się nie udało.
powiedzcie jak to jest czy objawy mogą tak po prostu z dnia na dzień zniknąć? może ich tak po prostu nie byc? jak to jest w rzeczywistości. pomóżcie bo ja już wariuje.

21 listopada 2012, 09:37

Widzę swą twarz w lustrzanej szybie,
Samotnie płaczę wraz z mym odbiciem.
I choć bojaźliwie to jednak tęsknie,
Spoglądam przez okno wsłuchując się w ciszę mroku.

Upadające uczucia niczym liście na jesień,
Wzburzone emocje jak morze w czasie sztormu.
Tajemnicze myśli ukryte w ciemnościach nocy,
Stęskniona dusza jak niebo bez słońca.

Utracona nadzieja,
Na serca ponowne zabicie.
Szczęścia mego krótkie chwile,
Na łez gorzkich smak Boże zamieniłeś

22 listopada 2012, 11:38

U mnie humor dzisiaj lepszy. Chyba po wczorajszym. Wczoraj miałam ogólnie dzień marudzenia, narzekania, płakania i mega dużego doła. Za to dzisiaj mam całkiem inny tok myślenia, tylko pytanie na jak długo?? Chyba dotąd dopóki mnie nie dopadnie kolejna chandra. najbardziej współczuje mojemu mężowi bo musi tego wszystkiego wysłuchiwać, no ale co zrobić. Prawda jest taka że przeżywam te nasze starania o dziecko, chyba nawet bardziej niż mąż a potem wszystko śni mi się po nocach. Jak na razie mierze codziennie tempke i obserwuje przez jak długi okres czasu ona się utrzyma mam nadzieje że jak najdłużej. Bardzo bym tego chciała.Może los sie do mnie uśmiechnie tym razem. Tym razem stwierdziłam że się nie testuje, nie będe robić żadnych testów ciążowych.Boje sie. Najzwyczajniej w świecie się boje, że zobacze jedną kreske. Wole juz poczekać i zobaczyć czy w tym cyklu @ przyjdzie. Jak przyjdzie to wszystko jasne i kolejny cykl trzeba będzie zaliczyć do nieudanych. Staram się tyle nie myśleć, ale nie jest to takie proste.Ciesze się, że są tutaj też inne staraczki, od razu robi się raźniej :D Fajnie by było dostać taki wspaniały prezent na święta i Mikołaja. Grudzień taki niezwykły miesiąc. Może los się okaże łaskawy i sprezentuje nam prezent.

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 listopada 2012, 11:40

24 listopada 2012, 12:40

dzisiaj dzień zaczełam od masakrycznego bólu w podbrzuszu. Czuje się dosłownie tak jakbym na dniach miała dostać @. dzisiaj wybił mnie trochę z rytmu też śluz który zaobserwowałam na papierze a był lekko podbarwiony na brunatno :( trochę mnie to zaniepokoiło. Do tego cały czas ten masakryczny ból w podbrzuszu. Pomału ulatuje ze mnie nadzieja, na to że ten cykl będzie udany i już się pomału nastawiam na @. Do tego cały dzień jestem zmęczona, jakaś taka senna boli mnie podbrzusze i trochę piersi. Zobaczymy co dalej będzie

25 listopada 2012, 06:39

Dzięki dziewczyny wasze posty napawają mega optymizmem. Abyście miały rację.:)

26 listopada 2012, 11:15

No i wraz z dzisiejszym dniem cała moja nadzieja, na to że nam się uda, uleciała z dymem.
Nie mam już siły na nic. Jestem kompletnie załamana. Od rana jak tylko się obudziłam ból brzucha jak na @ potem ide do toalety śluz z kwią a potem już tylko krew. A taką miałam nadzieje, że się uda, jeszcze ta temperatura tak się dobrze zapowiadała, momentami dochodziła do 37 stopni :( nadzieja ode mnie odeszła. Listopadowa nadzieja się nie spełni :(

27 listopada 2012, 10:13

Iwonka05 dzięki za słowa pocieszenia. dzisiaj dopiero doszłam do siebie na tyle żeby odpisać :*

28 listopada 2012, 09:31

Wczoraj byłam u koleżanki wpadłam pokazać jej zdjęcia z naszego ślubu i wesela no i przy okazji pogadać na temat naszych staranek o naszych jak na razie nieudolnych próbach zostania rodzicami. Koleżanka mnie pocieszyła i mówiła aby próbować dalej. Ma taką fajną córeczkę w tej chwili ma 16 miesięcy. Zazdroszczę jej trochę. Jeszcze dowiedziałam się że drugie dziecko w drodze. Fajnie jej. A ja po ostatnim bolesnym rozczarowaniu teraz nie obiecuje sobie zbyt wiele. Nawet zaczęłam sobie wmawiać że w tym cyklu też się nam nie uda, przynajmniej potem rozczarowanie będzie mniejsze. W tym cyklu odpuszczam sobie też testy owulacyjne w tamtym stosowałam i jakoś nic to nie dało. Ogólnie do tego cyklu podchodzimy z mężem z dystansem. Będzie to ciężkie ale spróbujemy. dzisiaj jadę do domu dziecka popracować troche z dziećmi.
PÓłtorej godziny, ale dla mnie sama obecność otaczających mnie dzieci jest dla mnie ważna.

3 grudnia 2012, 18:40

U mnie na razie spokój, chociaż nie powiem, nie ma dnia żeby myśl o dziecku nie przewijała mi się przez głowę. To wszystko jest silniejsze ode mnie. Postanowiłam dopomóc trochę naturze i zakupiłam dzisiaj olej z wiesiołka na śluz. Może w tym tkwi problem. czytałam kiedyś, że śluz u kobiety odgrywa bardzo ważną role przy staraniach o dziecko. Może ja go mam za mało w każdym bądź razie nie zaszkodzi. A mojemu mężusiowi kazałam łykać kwas foliowy.
Pracujemy jeszcze nad wyeliminowaniem alkoholu. Papierosy rzuciłam jakieś 2 tyg temu i jestem z siebie dumna. Z mężem gorzej bo jego bardziej ciągnie, ale przetłumaczyłam mu że to dla dobra dzidziusia i jakoś daje rade. Ciężko jest jak cholera, a to czekanie jest wręcz dobijające.

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 grudnia 2012, 19:53

5 grudnia 2012, 11:47

Dziękuje wszystkim za dopingowanie mnie w moich postanowieniach. W końcu jak to się mówi czego się nie robi dla przyszłego dzidziusia. Po oleju z wiesiołka jak na razie efektów nie widzę, zobaczymy jak się sprawdzi. Niby pisało na internecie aby brać do momentu owulacji, potem w drugiej fazie cyklu to nie ma sensu. Ciekawa jestem sama czy tak dobrze, ten olej z wiesiołka działa na śluz? Nigdy takich specyfików nie brałam ale postanowiłam spróbować. W końcu jak to mówią do odważnych świat należy. Będziemy podejmować dalej starania, nie zrezygnujemy z naszych starań, ale podchodzę do tego na zasadzie neutralnej. Uda się nam to nam się uda nie to nie. Nie będzie łatwo ale myślę, ze damy jakoś z mężem radę.
Dzisiaj urodziny męza. Tort zrobiony schowany głęboko przed mężem, żeby nie widział.
Prezent kupiony :) Kupiłam mężowi taki fajny sweter mam nadzieje, ze się ucieszy.
Zaraz się biore za jakieś porządki w domu i trzeba obrać ziemniaki na obiad :)

6 grudnia 2012, 09:40

No to dzisiaj św Mikołaj :D kto dzisiaj dostanie prezent na Mikołaja? Ja dostałam wczoraj w prezencie na Mikołaja książkę od męża. Kupiłam sobie tą najnowszą J.K. Rowling tą co teraz jest w księgarniach. Mam nadzieje, że nie będe żałować.
Zaraz będę sie zbierać do pupu bo muszę się dzisiaj stawić na kontrole.
Nie rozumiem po co te kontrole w pupie, skoro i tak ludziom nie potrafią znaleźć pracy.
Jak pomyślę o tych urzędniczkach co tam siedzą to krew mnie zalewa.
Dzisiaj rano tempka nieznacznie spadła do 36,52 może to spadek przed owulacją. teraz na bieżąco muszę robić testy i sprawdzać. Dzisiaj rano zrobiłam paskowy i 2 kreski z tym że ta na dole bledsza czyli negatyw. Jednak nie tracę nadziei. Tłumacze sobie, że warto próbować może akurat tym razem się uda.

Jak nie w tym cyklu to następnym, ale trzeba wierzyć że sie uda :)

8 grudnia 2012, 16:05

Dzisiaj zapowiada sie imieninowa imprezka mojej mamy spóźniona barbórka. pare tam znajomych ma przyjść, ciotki z wujkami. Przyjadą posiedzą poplotkują, jak to na takich przyjęciach rodzinnych. Mąż pojechał do sklepu po telewizor. Podjęliśmy chyba najbardziej szaloną decyzję dzisiaj z moim mężem jaka może być kupujemy tv. Samsung 43 cale 3D do tego dorzucają 2 pary okularów do odbioru filmów w technologii 3D i odtwarzacz dvd w systemie blue-ray za darmo.
W cenie telewizora jest wszystko. dzisiaj była godzina łaski od 12-13 i modliłam do Maryi o potomstwo ponoć w tej godzinie a jest tylko taka jedna godzina w całym roku i to jeszcze 8 grudnia można wiele łask dla siebie i świata wyprosić. Może i ja wyproszę dla siebie i męża mały cud. O niczym innym z mężem nie marzymy, jednak na razie zostaje nam tylko czekanie.
Nie mogę się doczekać magicznego dnia kiedy na teście ciążowym zobaczę 2 kreski, albo na wykresie temperatur zobaczę zieloną kropkę. napatrzyłam się na wykresiki ciążowe.
Piękne są takie wykresy :)

11 grudnia 2012, 12:03

Dzisiaj postanowiłam kupić sobie nowe testy owulacyjne. tamte co miałam zamawiałam przez allegro to szczerze powiedziawszy o kant d**y rozbić. Musiałam się naprawdę dobrze wpatrywać aby cokolwiek na tych testach dojrzeć. dzisiaj poszłam kupiłam sobie te testy owu co są w Rossmannie zrobiła koło południa i piękne 2 krechy. widać wyraźnie jak na dłoni czy jest owu czy nie a tam trzeba było brać na domysł. Już nigdy więcej nie zamówię testów z allegro.
Teraz tylko pozostaje się modlić aby nam się udało i te nasze przytulaski zaowocowały pozytywnie.Dzisiaj znowu wymęczę chyba wieczorem tego mojego mężusia :p mam tylko nadzieje, że owu nie było 14dc bo ten wzrost tempki już drugi dzień z rzędu mnie trochę martwi. Jakby się okazało że owu była 14dc to raczej marne szanse na cokolwiek w tym cyklu bo w najbardziej płodny czas nic nie działaliśmy. Ehhh zobaczymy co to z tego wyjdzie. Póki jest jeszcze okazja trzeba działać potem będzie już tylko czekanie

14 grudnia 2012, 14:30

dzisiaj jak byłam na zakupach to wstąpiłam po drodze do pepco. Od razu pierwsze co zrobiła to poszłam na dział z ciuszkami dziecięcymi. Rozczulają mnie takie ubranka a zwłaszcza te dla nowordoków. Koło mnie stanęła taka dziewczyna z brzuchem na moje oko 6 miesiąc w każdym bądź razie brzuch dobrze widoczny. Też zaczęła oglądać ciuszki dla dziecka przy mnie. myślałam , że się poryczę.W te pędy stamtąd wyszłam, bo jeszcze chwila a naprawdę bym się popłakała. Tak mi się przykro zrobiło. Najgorsze jest to że człowiek tak się stara a tutaj nic, wtedy to dopiero boli. ja sobie nie zdawałam sprawy, że można pragnąć dziecka aż do tego stopnia. ja sobie zdaje sprawę jak to jest jak się jest w ciąży bóle pleców, częste latanie na siku zgaga, domyślam się że to nic przyjemnego ale chce przez to przejść. Dla takiego małego szczęścia jakim jest dziecko przejdę niejeden ból pleców, nie jedną zgagę. Bo wiem, że potem jest wspaniała nagroda, jaką jest urodzenie dziecka.Najgorsze jest to , że im bardziej pragniesz tym bardziej boli jak się nie uda. Aż nie chce myśleć co to będzie jak ten cykl będzie nieudany.Nie wiem czy się pozbieram wtedy.

20 grudnia 2012, 16:25

Chwile mnie nie było na ovufriend i tak się nie udzielałam.

Musiałam dojść do siebie po ostatnim cyklu chwile dobra to trwało zanim się pozbierałam.
Ten cykl był wyjątkowo krótki bo tylko 21 dniowy, co nigdy takich nie miałam a zaczęło się plamieniem w 20dc. Na początku myślała że to plamienie implantacyjne czytałam o tym trochę na necie ale potem rozkręciło się na dobre. Całą niedziele prze ryczałam z paczką chusteczek. Jednak teraz zmieniałam diametralnie podejście do sprawy.

Nie robię już żadnych testów owu, nie ma wykresu nie mierze tempki może wtedy się uda.
Dajemy sobie czas z mężem do sierpnia następnego roku jak do tego czasu się dziecko nie pojawi to wtedy pomyślimy o adopcji. Może pod tym kątem los będzie dla nas bardziej łaskawy.

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 grudnia 2012, 16:26

1 2