Bez nacisku ale chyba się nie da...- pamiętnik nie działa...
O mnie: Cykle regularne co 27-28 dni.
Owulacja przez 3 lata potwierdzana tylko testami owu w 12-14dc.
Od marca 2017 starania i monitoringi + wyniki.
Jak się okazuje, każdy cykl inny...
Czas starania się o dziecko: przeszłe 4cs, obecnie 2cykl bez starań
6c sierpień: histeroskopia, M na statku
7c wrzesień: M nie zdąży na owulację
8cs październik: nasz 5cs
9cs listopad: nasz 6cs, urodziny M - 30 byłby piękny prezent z testem...
10cs grudzień: nasz 7cs o ile M nie wyjedzie na statek i jeśli zaryzykujemy porodem przed ślubem w październiku 2018r
11c styczeń: brak M
12c luty: brak M
13c marzec: powrót M, ale czy będą starania? Czy się wstrzymamy ze względu na ślub? Moje urodziny...
reszta będzie potem... i tak za daleko wybiegam w przyszłość...
Moja historia: Moje cykle- wyniki
https://naforum.zapodaj.net/7a8fc729e1af.jpg.html
1cs:
M wrócił akurat na dni płodne, gin nr 1 stwierdziła na podstawie jednego usg i wyniku Estradiolu z 13dc, że jestem bezpłodna. Starania bez nacisku po takiej diagnozie- nic nie wiedziałam o diagnostyce, to była pierwsza wizyta. Pod koniec cyklu, okazało się że estradiol urósł do ponad 270, a Progesteron wskazywał na owulację. Ale się nie udało.
2cs:
Kupiłam termometr. M wylądował na płodne w szpitalu. Okazało się że kolejny cykl bez owulacji... namówiła mnie gin nr 1 na CLO od kolejnego cyklu. Uprzedzona historiami dziewczyn o torbielach, gin nie powiedziała żeby zgłosić się 2dc na usg przed CLO. Zapisałam się na ten dzień do kolejnej ginekolog na konsultacje, bo ta mi podpadła. Staraliśmy się znowu bez większych nadziei. Kolejny raz okazało się, że owulacja była później i wyniki też to potwierdziły...
27dc wyszedł mi pozytywny test ciążowy. Ale jak się okazało naciągnął kreskę z testu owulacyjnego, bo były złączone... Beta była 0,100.
Przez cały stres się przesunęła @.
Byłam u gin nr 2 na wizycie, która miała wypaść w kolejnym cyklu, ale się opóźnił i wypadła końcówka tego. Znalazła polipy. Kazała wyrzucić wszystko i nie mierzyć, nie sprawdzać. Dać sobie na luz. Zmieniła Folik na Inofolic. Cykl się skończył załamaniem.
3cs:
Posłuchałam ginki. Nie staraliśmy się specjalnie- do tego maj, dużo wolnego, wyjazdy, nie było kiedy latać na usg i wyniki. Nie wiedziałam co się dzieje. Zaczęły się natomiast plamienia. Częstsze niż w poprzednich cyklach. Postanowiłam, że robię wyniki w kolejnym cyklu i idę na usg.
4cs:
Zrobiłam wyniki. Poszłam na wizytę do gin nr 2 z wynikami. Prolaktyna za wysoka. Był pęcherzyk. W 9dc miał 18mm- WOW! Przepisała mi Dupka na cykl, nie chciałam Ovitrelle. Przez następne dni miałam silne skurcze. Poszłam do gin nr 1 tylko na usg- bo łatwiej się do niej dostać. Powiedziała, że dalej mam pęcherzyk. Zastrzyk. Po 2 dniach wizyta u gin nr 2 i stwierdziła że to torbiel, a nie pęcherzyk i zastrzyk nic nie dał. Torbiel rosła. Dostałam skierowanie na histeroskopię, bo potwierdziły się polipy. Progesteron był kiepski. M wyjechał na statek. Wychodziły jakieś cienie na testach, ale beta znowu wykluczyła ciążę, spadała po Ovitrelle.
W 4dc (kolejnego) miałam przyjść na usg przed histeroskopią.
5c:
Pierwszy cykl całkiem bez M i bez
Moje emocje: Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe?