Cześć! Wiem, że temat się już pojawił, ale mam konkretne pytanie.
Wyniki męża za pierwszym razem były całkiem ok, pomijając morfologię 0%. Walczyliśmy o poprawę tego parametru. Udało się poprawić na 2%, natomiast reszta wyników diametralnie spadła. Mąż udał się do androloga. Wszystkie wyniki ok. Wykrył malutki żylak. Androlog stwierdził, że owy żylak jest zbyt mały aby miał wpływ na nasienie, mamy jeszcze poczekać z jego usunięciem i jeżeli sytuacja się nie poprawi, wtedy będziemy wycinać.
Stąd moje pytanie: CZEKAĆ, CZY WYCINAĆ? Może Wasi mężowie mieli malutkie żylaki i możecie podzielić się Waszymi doświadczeniami w tej sprawie?