A jednak jesteś. Zakryte, nieznane. Tworzysz się, choć dla nas na razie wciąż masz postać dwóch kresek na teście, a Twój Tata z niedowierzaniem pyta mnie: "Ale jesteś pewna, że jesteś w ciąży?" Niedowierza, ale na wszelki wypadek całuje brzuch i nie pozwala mi dźwigać.
Rozwijaj się spokojnie, Dzieciątko. Wszystko będzie dobrze. Jest Bóg nad nami. Znasz Go lepiej niż ja.
Pamiętam, gdy urodziła się Twoja Starsza Siostra, lekarka powiedziała mi, żebym jej śpiewała. A ja, zaskoczona, nie mogłam z siebie wydobyć żadnej melodii. Pustka w głowie. W końcu nuciłam tylko jej imię w rytm kołysania, z kompletnym poczuciem porażki. Co ze mnie za matka, skoro nie potrafię zaśpiewać własnemu dziecku?
Teraz będzie inaczej, Dziecinko. Nie masz jeszcze uszu, ale masz już swoje kołysanki
Tata: No pewnie, przecież mam z tobą już drugie dziecko.
Mama: A będziesz miał ze mną trzecie?
Tata: Jak Bóg da, będę miał trzecie. I czwarte.
Dobrze nam ze sobą. Tobie też będzie dobrze z nami, Rybko.
Może się wydawać, że w ogóle nie przejmujemy się Twoim istnieniem. To fakt, żyjemy normalnie. Gdyby trzeba było, oddalibyśmy za Ciebie życie. A skoro nie trzeba... to sami żyjemy pełną piersią. I tylko w tle wydarzeń sączy się od samego początku Nowenna Pompejańska za Ciebie. Koralik za koralikiem, kropelka za kropelką. Najlepsza kroplówka.
Mamy siedem miesięcy, by stać się lepszymi ludźmi. Żeby wyplenić jak najwięcej wad, które przecież kiedyś tak bardzo będą uprzykrzać Ci życie. Życia nam nie starczy do pracy nad sobą, ale nie martwmy się całym życiem, ono jest takie nieprzewidywalne. Mamy tylko teraz - czas start!
Ten czas jest trudny też dlatego, że już zaczynają się nad nami pochylać lekarze. Zbyt wielu lekarzy jak na mój gust. To nie Twoja wina, Synku, Córeczko. Niestety, w taką rodzinę się wrodziłeś. W rodzinę, w której każde dziecko jest przez rodziców przyjmowane z radością, a przez lekarzy z podejrzliwością. Chciałabym zaszyć się w buszu i wyjść z niego w 35 tygodniu, w sam raz na badanie przepływów.
Jakie to szczęście, że Ty o niczym nie wiesz. Rośnij zdrowo, Duszyczko.
Tak doktorze, dobrze pan pamięta - odpowiedziałam.
To już ponad pół roku - powiedział, patrząc w dokumentację. A wydaje się, jakby to było tak niedawno - powiedział. Tu wszyscy pamiętają - dodał po chwili.
I wrócił do swej zwyczajowej małomówności. W milczeniu wpatrywał się w obraz na ekranie USG.
Doktorze, tylko jedno, jedyne pytanie - Żyje?
Żyje.
A zdrowe jest?
Wygląda na zdrowe.
I żaden krwiak mu nie zagraża?
Nic złego nie widzę.
A widzi pan płeć?
Na moje oko, to chłopak.
A czy...?
Mówiła pani "jedno, jedyne pytanie?"
Widzisz Synku, dobrzy ludzie wokół. Wszędzie.
-Święty Wojciech!
-Ale o co chodzi? - zdziwił się.
-To jest święty Wojciech!
-Dobre imię dla syna - bez namysłu wypalił Twój Tata.
I widzisz Wojcieszku, tak oto złamaliśmy naszą własną tradycję wymyślania imion dopiero po narodzeniu dziecka.
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 kwietnia 2017, 12:17
Ale chyba właśnie taka była nam potrzebna.
"Jak ktoś wam będzie wciskał jakieś wady, to go nie słuchajcie! A jak przyjdą wyniki Papp-y, to w ogóle na nie nie patrzcie! Gratuluję zdrowego syna! Do widzenia!"
Twoje wyniki:
Trisomia 21: ryzyko podstawowe - 1:154, skorygowane - 1:3080
Trisomia 18: ryzyko podstawowe - 1:395, skorygowane - 1:7903
Trisomia 13: ryzyko podstawowe - 1:166, skorygowane - 1:3320
I zapowiada nam się cały grudzień wolny, bez żadnych wizyt lekarskich. O jak dobrze, jak dobrze!
-Mogę zadać niedyskretne pytanie?
-Możesz - odpowiedziałam zrezygnowanym tonem, bo już wiedziałam, co będzie dalej.
-Ty chyba jesteś w ciąży, bo...
(No właśnie, wiedziałam - zaraz będzie o tym, że przytyłam, zbrzydłam i zgłupiałam)
... bo bardzo urosły ci piersi!
No takie coś, to ja rozumiem
Brzuch to zresztą osobna historia - w ciągu dwóch tygodni urósł z rozmiaru płaskiego, lekko oponiastego, do rozmiaru sześciomiesięcznego bębenka. Ostatnio zajmuję się straszeniem ludzi, tych, którzy przed świętami mnie widzieli i nawet nie podejrzewali ciąży, a po świętach zobaczyli, że 'zaraz' rodzę. I co ja będę robiła tyle miesięcy z takim wielkim brzuchem?
Nowy rok przed nami. Dużo we mnie chęci na zmiany. Dużo planów, obietnic, tajemnic. Wśród nich największa - Ty, Żuczku. Bądź zdrów, Synku.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 grudnia 2016, 22:30
Lekarze mówią, że być może będziesz musiał urodzić się wcześniej. Że będzie cesarskie cięcie, a nie żaden Dom Narodzin. Że będę musiała leżeć przez parę tygodni. Że kwiecień mogę wykreślić z kalendarza.
Pierwsza myśl: Jak tak, to ja nie rodzę. Nie chcę!
Druga myśl, po godzinie: Jeżeli to konieczne, żebyś był bezpieczny, to zgoda. Dziękuję Ci, Boże za lekarzy, za cesarskie cięcie i usg z dopplerem. Za sterydy na rozwój płuc i za oddziały patologii ciąży i intensywną terapię noworodka.
I tak się te dwie myśli przeplatają we mnie i będą się przeplatać. Aż do porodu. Albo aż zdarzy się cud. Cud albo poród. Czasem na jedno wychodzi.
Kolejne wizyty za nami i wygląda na to, że nic Ci nie grozi, Synku. Ważysz już ponad 1,5 kilograma, leżysz główką do dołu i czekasz. A ja skonsultowałam sprawę z dwoma specjalistami, pomyślnie przeszłam badanie okulistyczne, zapisałam się na kwalifikację do domu narodzin i też czekam.
Ta ciąża jeszcze potrwa. Dziwnie mi z tym odzyskanym czasem. I dobrze mi z tym. Będę na Ciebie czekać, będę znów ćwiczyć, w terminie ciąży donoszonej przestanę pracować, będę masować krocze, pić liście malin i narzekać na rzeczy nieistotne. A gdy się zacznie, powiem Twojemu Tacie - "Kochanie, to już".
To jest moje marzenie, żeby wszystko przebiegło naturalnie. Tym razem ma szansę się spełnić.
Czekamy na Ciebie, Synku. Już tylko czekamy. Ciąża donoszona, wszystkie wizyty lekarskie za nami. Domowy rozgardiasz związany z ciągłym przepakowywaniem i przemeblowaniem chyba nigdy się nie skończy. Aż się urodzisz.
Tak tak, dobrze nam tak jak jest. Ale z Tobą będzie nam jeszcze lepiej.
Wojciech - 4020 g (szacowana waga 3300 g), 60 cm.
Bogu niech będą dzięki!
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 czerwca 2017, 15:08
Gratulacje i powodzenia :)
Piękny wpis :) Twórz dalej swój, a teraz już Wasz pamiętnik. Będę zaglądać. Powodzenia :)
Dziękuję Wam! :)