Mam na imie Marta i mam 26lat.
Jestem mamą cudownej dsiewczynki. Postanowilismy postarac sie o rodzenstwo. Poszlo migusiem i bez wiekszych stresow. Poczatek ciazy ccudowny -oprocz sennosci zadnych dolegliwosci. Rewelacja. Nie chwalilamnl sie ciaza, bo balam sie, ze zapesze. Wiedzieli najblizsi i postanowilismy razem z ukonczeniem 12tc oglosic swiatu o dzidziusiu w brzuszku. Bo przecież najgorsze minelo. Ale sie mylilam !!!!!!!! Nasz horror zaczal sie w 13tc jak poszlam na badania 1trymestru....
Na badaniu lekarz stwierdza: kosc nosowa ok,kosc udowa ok, kregoslup ok, przeplywy ok, podniebienie ok,przeziernosc karku - cisza i cisza i cisza. Trwalo to wieki... Po czym "mam zle wiesci...chyba bedzie wada... Ma Pani nt 5mm..." a ja patrze na niego i mysle co on gada...
Ze wada ?ale jaka ?dzidziusia ? Niemozliwe jestem zdrowa mloda wyniki ok...nieeeeee nie... A jednak...
Czekam na wyniki pappa z krwi... Ale lekarz powiedzial,ze czeka mnie amniopunkcja...
Nie moge przestac beczeć. Samo zle NT nie jest wyrokiem, ale jak sie czyta statystyke T21 ryzyko 1:11 to przychodzą takie mysli, ze strach sie bac...
Tak sie boje, tak przeklinam, tak nie moge uwierzyc... Potrzebuje wsparcia, ale nie takiego jak rodzina " bedzie ok zobaczysz nie panikuj wszystko ok". Wrrrr dobija mnie takie gadanie.
Musze czekac co dalej...
Wiec czekam,czekam,czekam....
W czwartek miałam amniopunkcje w Poznaniu na Polnej. Klinika super, pielegniarki tez, lekarze ok. Studentów multum. W środę zostałam przyjęta, zbadana, przygotowana psychicznie i w czwartek miałam zabieg.
Czy bolało ? No niestety nie łaskotało, ale bólem nazwać tego też nie można. Nieprzyjemne uczucie wbicia igły. Samo wyciąganie płynu bezbolesne. Tylko te emocje...chciało mi się z nerwów wymiotować ! Ale dałam rade, teraz 3 tygodnie czekania na wyniki (dziś zostało 16dni). Oszaleje jak bede musiala zadzwonic i sie dowiedziec o kariotypie...
a jak psychicznie sie czuje ?
zaczelam akceptowac brzuszek, juz nie udaje, ze go nie ma, bo zaczal rosnac. Córcia głaszcze dzidzie, mowi do brzuszka, bawi sie ze karmi dzidzusia, wiec nie pozostalo mi nic innego jak cieszyc sie tym stanem. Zamartwianiem chyba nic mi nie da. Wiadomo, ze caly czas o tym mysle i modle sie co chwila (Pana Boga to chyba juz uszy bolą), ale mam nadzieje ogromna, ze to jest czysta pomylka.
W koncu nadzieja umiera ostatnia.
Pozdrawiam !
Kochana, pomodlę się za ciebie i twoje dzieciątko. Czasem lekarze mówią tak, a potem okazuje się że dziecko jest zdrowe, poza tym 13 tydzień to dosyć późno na badanie 1 trymestru, może wyjść zafałszowane. Kochana nawet jeśli twoje dziecko ma Downa to najlepsze co może od was usłyszeć i co wam również jako rodzicom pomoże to jeśli powiecie "nie martw się, cokolwiek by się nie działo, jesteśmy tu my, twoi rodzice, i razem sobie ze wszystkim poradzimy". Znajdziesz gdzieś rezerwy - finansowe, fizyczne, intelektualne, duchowe - z których posiadania nie zdawałaś sobie sprawy: pojawi się odwaga, śmiałość wyobraźnia, nadludzka niekiedy energia. Opatrzność istnieje, Bóg opiekuje się nami, przede wszystkim wtedy, kiedy mówimy życiu "tak" i zawierzamy Mu, nie kalkulując zbyt wiele, nie licząc tylko na siebie. Jest tak, że na im więcej się odważysz tym więcej On ci daje.
Wyobraź sobie swoje dziecko, siedzi sobie skulone i myśli: Miejmy nadzieję, że pomyślnie przejdę kontrolę. Kochana dobrze będzie jak otoczy cię grono dobrze życzących osób ale i tobie i dziecku i wam jako całej rodzinie. Najgorsi są ci którzy w albo bagatelizują problem albo tragedię jednego tłumaczą szczęściem pozostałych.
Badanie przezierności nie daje 100 procentowej pewności, podobnie jak test pappy. Nie trać nadziei, poza tym ten wynik nie predestynuje tylko do zespołu Downa, może zamiast tego wskazywać na rozwijającą się wadę serca. Pamiętaj te testy bywają bardzo zawodne, bo mowia tylko o wzroscie prawdopodobieństwa wystąpienia wady, więc nie trać nadziei i dbaj o siebie i maluszka.
Nie wolno się załamywać. Poszukaj na lipcówkach postów o badaniach prenatalnych. Kilka dziewczyn miało też problemy z nt i u żadnej się to nie sprawdziło !!! Głowa do góry będzie dobrze