
Drugie moje dziecko śpi ale w brzuszku. To 16t4d ciąży, moja druga ciąża w bliskiej odległości. Od zawsze chciałam mieć dzieci z niewielką róźnicą wieku. I gdy rok temu dowiedziałam się, że Nadia nie chce patrzeć na świat do góry nogami ( ułożenie pośladkowe ) byłam rozczarowana, bo wiedziałam, że czekać mnie będzie cesarskie cięcie. A po cc zwykle wskazania są, aby odczekać min rok czy dwa przed kolejnym zajściem w ciąże.
I tak też się stało 25.04.2013 roku przez cc przyszła na świat mój największy Skarb.
Jednak rana bardzo ładnie i szybko się zagoila i po 6 miesiącach znów byłam w ciąży. I choć miałam szczęście, gdyż mam zespół policystycznych jajników, karmiłam piersią a dodatkowo nabawiłam się nadczynnosci tarczyc, jednak się udało

Zdziwienie wszystkich było ogromne jak oznajmialiśmy, że znów zostaniemy rodzicami.
Od kilku dni czuję ruchy, cudowne uczucie, jednak jeszcze sporadycznie sa wyczuwalne. Płci nie znam, ale za 2 tygodnie wizyta to może dowiem się co nieco. Marzy mi się druga córa, ale jak będzie synuś też będzie dobrze


Jutro wybieram się do kina z córcią na seans dla matek z dziećmi. Wygrałam bilet więc idę

Dziś z mężowym byliśmy a sklepie oglądać wóżki podwójne, bo taki będziemy potrzebować. Ciężka sprawa w sklepie były aż 2 i to jakieś beznadziejne. Zostaje mi internet, pewnie kupimy jakiś używamy bo nowe tego typu kosztują majątek a nie wime ile Nadia będzie jeszcze chciała się wozić.
Mężowy robi nadgodzinny, Nadusia śpi więc ja szperam po necie. Dziś na tapecie stanik do karmienia i koszule. Staniki, które miałam przy Nadii kompletnie się nie sprawdziły.
Teraz planuję kupić z babyono, czarny i bialu lub cielisty.
Z koszulą mam problem, nie wiem co wybrać. Na pewno musi być na napy, żadne guziki lub wysuwane piersi, już to przerabiałam.
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 lutego 2014, 21:01
Jak ten czas szybko leci. Dopiero zobaczyłam II kreski a już połówka.
W poniedziałek miałam wizytę, czekałam na nią długo, bo całe 7 tygodni. Byłam wręcz pewna, że dowiem się jaki lokator siedzi w brzuchu. Jednak lekarz uznał, że nie to najważniejsze i nie sprawdził. Jasne nie jest najważniejsze nie mniej jednak ważne. A dowiedzialam się, że
- dziecko jest ułożone główką w dół
- ilość płodowych w normie
- wielkość mi nie znana, gdyż nie mierzył
- mam dużego żylaka na szyjce macicy
- wciąz twardą macicę ( dalej mam brać luteinę 6 tabletek dziennie )
- szyjka długa 46 mm
To tyle. Dostałam skierowanie do poradni genetycznej na badania prenatalne. Ciekawa jestem jak bedą wyglądały, czy to będzie podobnie jak na badaniach prenatalnych u mojego lekarza, te są w poradni genetycznej... Mam termin na 04.03 już się nie mogę doczekać.
Dodatkowo na echo serca dziecka zapisałam się na 21.03.Mam nadzieje, że 1 dzień wiosny okaże się dla mnie szczęśliwy i wszystko bedzie dobrze z serduszkiem.
Młode kopie, ale nie mocno i nie często. Dziś uświadomiłam sobie, że w czwartek tłusty czwartek mniam mniam

Jeszcze 2 dni i wizyta. Ależ się cieszę

Egh ale jestem dumna ze mnie i męża, że zachwowaliśmy zimną krew. Prawdopodobnie był to atak padaczki wczesnodziecięcej. Muszę zrobić córci badania.
A poza tym wiosna przyszła i czas, w którym mam ochotę kupić sobie wszystko

Dziś byłam na dlugim spacerze i nie mam siły już na nic. Niestety wieczór spędzam bez męża...jak zresztą więszkość wieczorów, gdyz jest na treningu. Smutno mi sie zrobiło jak wychodził...ale sam podsumował temat " Wiedziały oczy co brały ". To tyle
Będzie syn

Dokładne badania połówkowe będę miała za tydzień więc wtedy się dowiem czy u niego wszystko w porządku. Rośnie odpowiednio, bo wymiary zgadzały się z OM. Macica wciąż mocno twarda, mam większą dawkę luteiny, no-spę, magnez i jeszcze kilka tabletek.
A dziś załapałam jakiegoś doła, a męża nie ma i nie mam do kogo się przytulić. Córcia już śpi, choć też miała dzień tulenia bo cały dzień jak nigdy wtulała się we mnie. W południe byłam z nią u pediatry po skierowanie do neurologa to mnie osikała. Olała własną matkę, podczas ważenia. A ze od razu po wizycie umówiona byłam z koleżanką więc poszłam taka osikana na spotkanie...uroki macierzyństwa

2 tygodnie minęły od ostatniego wpisu. Ale ten czas zasuwa...
Tydzień temu miałam badanie prenatalne połówkowe, na ktorym wyszły nieprawidlowości. Za krótka kość udowa, poszerzony fałd karkowy oraz niedomykalnosć zastawki w sercu. Lekarka bez ogródek stwierdziła, że dziecko może być chore na zespół downa. Nie powiem...zwaliła mnie z nóg. Przecież jestem przed czterdziestką, a nawet przed trzydziestką !! Dbam o siebie, zdrowo odżywiam... Nie wyobrażam sobie urodzić chore dziecko !! Powiedziała, że mogę zrobić badania inwazyjne, że mam do tego prawo ale teraz i tak za późno na usunięcie, więc nie ma sensu ich robić. I tak na prawdę dowiem sie po porodzie.
Jutro jadę na echo serca dziecka, te badanie też dużo pokaże. Egh ja i tak ciągle wierzę, że Fabiś jest zdrowy.
A wczoraj miałam badanie obciążenie glukozą, jakoś przetrwałam a nawet nie było tak źle. Byla miła pielęgniarka, która zaproponowała cytrynkę. W pon wyniki, mam nadzieje, że nie mam cukrzycy ciążowej.
Przyszedł czas przeprowadzki, nowy rozdział w życiu. Jakoś tak wychodzi, że średnio raz w roku się przeprowadzamy...więc jestem mentalnie przygotowana i strasznie się cieszę.
Ostatnio miałam ciężkie dni, bo przez 2 dni miałam atak kolki nerkowej, na szczęście wiedziałam co robic w takim momencie, gdyż przy Nadii też miewałam problemy z nerkami. A wczoraj rano obudziły mnie mocne kłucia i krwiomocz. Dziś na szczęście jest lepie. Na tyle dobrze, że przesadziłam ze spacerkami i teraz boli mnie podbrzusze i rana po poprzedniej cc.
Następną notkę napiszę już z nowego mieszkanka

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 marca 2014, 20:28
I jestem, przeprowadzka w ciąży i z małym dzieckiem to niezłe przeżycie. Ostatnie dni były ciężkie przez to wszystko ale pomału jest coraz lepiej. Jeszcze żyjemy na walizkach i generalnie jak patrzę na ten bajzel płakać mi się chce, ale do piątku musimy się ze wszystkim ogarnąć, bo właścicielka przyjedzie podpisać umowę. Jestem trochę zła, bo lodówka nie działa, ona stała długo w piwnicy ale poprzednicy zarzekali się, że wszystko z nią w porządku wiec zrobiliśmy zakupów a tu klapa, wszystko się teraz psuje

A z dobrych wieści, dziś znów byłam na kontroli serca maluszka i jest dobrze !! Samo podczas wzrostu się zregenerowało i wszystko jest ok, o rany ale ulga. Za to mnie zaczęło poźniej kłuć ale to nerwobóle, ostatnio się nagromadziło i tak organizm zareagował.
Zaczęłam 26 tydzień oj leci ten czas leci

Gdzie to słonko co zapowiadali cały tydzień. Moje piękne plany weekendowo- grilowe legły w gruzach. Choć i tak się okazało wczoraj wieczorem, że mąż dziś idzie do pracy. Wczoraj wrócił ok 21 a dziś po 7 już wybył. Mina mojej córci ( podkówka ) bezcenna jak tatuś ranoo wychodził, obiecałam jej wczoraj, że dzień spędzi z tatusiem. No cóż, życie.
A ja czuję się dobrze, Fabian wczoraj wieczorem z mojego brzucha zrobił sobie worek treningowy, ale całkiem było to fajne. Jeszcze kilka dni i 100dniówka,jak ja chcę już lipiec. Choć czytając posta Chiang Mai o cc, przypomniało mi się jak to jest, jaki to ból


Dziś bellybestfriend pokazuje mi 7 miesiąc

Dziś pogoda paskudna, wiec z Nadusią zostajemy w domu, nawet na spacer się nie wybieram, bo wieje, że mało głowy nie urwie.
Może do piątku będziemy mieli lodówkę hip hip hurra

Nadusia wczoraj nauczyla się robić pozycję pieska z jogi, glowa na dole tyłek na górze i teraz ciągle trenuje, jest taka śmieszna

Dziś był całkiem fajny dzień, tylko strasznie mnie bolała blizna po cesarce.
W środę mam wizytę więc spytam czy boli, bo się rozciąga, oby tylko nic gorszego się nie działo.
Mężowy dziś na kawalerskim, oj będzie ciężka noc i dzień jak wróci. On ma uczulenie na alkohol, po wypiciu jednego piwa potrafi kichać całą noc i cieknie mu z nosa, więc pije sporadycznie. A jak wypije kilka kieliszków wódki to dopiero się dzieje, cała twarz w wypryskach wymiotuje całą noc i dzień następny. Wystarczy parę kieliszków

U nadusi dziś była koleżanka w jej wieku, ale fajnie popatrzeć jak takie małe bąble się bawią nieporadnie

egh miałam robić sernik gotowany ale mam lenia jutro z rana zrobię

Dlaczego weekendy tak szybko mijają

W środę wizyta, ciekawa jestem co u Fabianka, jak jest ułożony. Bombarduje mnie z każdej strony

no nic tydzień czas zacząć

Witam 3 trymestr...i rwę kulszową

W końcu wyszło słońce ale nastrój jakiś kiepski. Chyba Fabian mi uciska żołądek, bo bym mogla nie jeść nic, nie mam na nic ochoty i wciskam w siebie jedzenie. Dziś na kolację frytki ale nawet na nie nie mam ochoty

Jedynie chcę piwko bezalkoholowe, chyba nienawodniona jestem. Wysłałam męża do sklepu, jak w żabce nie będzie to nic z tego.
W nocy łapały mnie skurcze nogi, chyba z 5 razy...dziś spożyłam magnez w zwiększonej ilości, oby dzisiejsza noc była spokojniejsza.
A jutro wizyta

Rok temu o tej porze w stresie czekałam na dzień jutrzejszy, w którym to miałam pierwszy raz przytulić moją córcię. Na wspomnienie tych chwil do tej pory się wzruszam


Dziś wojował w brzuszku, oj jak ja uwielbiam to uczucie jak brzuch faluje, chyba jak każda z nas


Ciągle pada i pada, rok temu majówka też była deszczowa, ale to akurat mi nie przeszkadzało, bo byłam z Nadią w szpitalu.
Poprzedni tydzień spędziliśmy rodzinnie u teściów, po 5 dniach miałam już dość. Egh staram się jak mogę z wychowywaniem dziecka, ma stały harmonogram posiłków, drzemek, nie daje jej słodyczy, ale teście tego nie rozumieją i co chwile dokarmiali mi Nadię mimo, że prosiłam żeby tego nie robili. Wiem wiem, rodzice są od wychowywania a dziadki od rozpieszczania, ale są pewne granice. I teraz boję się zostawić Nadię na tydzień jak pójdę do szpitala rodzić, bo wróci mi mały szatanik do domu.
Bóle rwy kulszowej w dalszym ciągu mi dokuczają


Mąz cały tydzien miał wolne i mi z tym tak dobrze, niestety od pon do pracy i dopiero w lipcu jak urodzę weźmie urlop.
Dziś zapowiada się leniwy dzień, może jakiś spacer między opadami

Od 2 dni czuję się jak nowo narodzona. Młody chyba zmienił położenie, bo w końcu nie czuję bóli pośladkowo-krzyżowych. Moge normalnie chodzić i spać..już zapomniałam jak to jest

Dziś porobiłam parę zakupów dla Fabianka, a jutro mąż jedzie po komode i będę mogła pomału prać i układać jego rzeczy...ale sie cieszę

Dziś miałam intensywny dzień, zrobiłam badanie ft3,ft4 i progesteron. Takie miałam zalecenie, Byłam z córcią na rehabilitacji, na zakupach i dzień zleciał. A jutro zaczynamy kolejny tydzień

Ale pogoda... marzy mi się słonko. Chcę wyjść na spacer !!! Ale prognozy na kolejny tydzień są dużo lepsze

W środę wizytowałam. Fabianek waży 1800, jest tydzień do przodu. Ułożony miednicowo, tak jak córka była. Wygodne moje dzieciaczki, nie chcą patrzeć na świat do góry nogami.
Mam na górnej granicy ilość wód płodowych mam nadzieje, że ewentualnie ich trochę ubędzie a nie przybędzie. Poza tym macica dalej twarda. Generalnie źle nie jest.
Dziś cały dzień miałam męża wiec dzień był przyjemny. Na wieczór pojechał na trening a ja mam chwilę dla siebie. Córcia smacznie już śpi

zazdroszcze ! Szczescie i to podwojne ! :)