Tego dnia mieli do nas wpaść znajomi i miała przyjść moja @ Mój kochany Ł poprosił żebym zrobiła test i jeśli będzie pozytywny to on się upije ze szczęścia a jeśli negatywny to ja mogę się upić
I tak rano siknęłam na test , spojrzałam przez chwilę, widzę 1 kreska więc go wyrzuciłam... Weszłam na ovu uzupełnić temp. i zaczęłam czytać forum.. i tak coś mnie tknęło żeby ten test wygrzebać z kosza i spojrzeć jeszcze raz... A tam 2 kreski! Nie mogłam go utrzymać w ręku z radości!
Kiedy Ł wrócił z pracy powiedziałam mu, ze ja dziś mam zamiar bardzo dużo wypić... owocowych soczków! Był bardzo szczęśliwy i nie dowierzał ! Przez kolejne kilka dni robiłam testy i każdy był pozytywny Blady ale pozytywny !!!
Badań krwi nie robiłam ,nie chcę się stresować betą itp.
Od jutra zaczynam 6 tc A do lekarza na spokojnie chcę iść 23.11 żeby już na 100% było widać to serduszko!
Nie wiem jak sobie poradzić z tym stresem ,który mnie nie opuszcza? Jak wytrwać do pierwszej wizyty ??
Jak wreszcie cieszyć się pełną piersią tym maleńkim cudem, na który tak długo czekałam..???
Jednak wizyta u lekarza wcześniej! Bo już 17.11 więc jakoś może wytrzymam to czekanie... !
Weekend spędziłam u mamy i razem poszukałyśmy jednak ginekologa w Poznaniu ,który pracuje na Polnej i mogłabym liczyć na niego podczas porodu Na stronce znanylekarz ma wyłącznie pozytywne opinie ! W sumie bardzo pozytywne bo dziewczyny piszą jednogłośnie ,że to najlepszy gin ever!
Poza tym cóż... Mam bardzo zmienne nastroje i niestety ciągle stres...
Czytam pamiętniki i oczywiście porównuję siebie do innych przyszłych mam ... Czy w podobnych dniach bolał je brzuch... Czy wymiotowały i czemu ja nie mam mdłości.. ??
ohhhh ... okropne jest czekanie..!
Lekarz ,którego wybrałam okazał się wspaniały! Od pierwszej wizyty czułam się naprawdę dużo pewniej i spokojniej . Zobaczyłam już 2 razy maleństwo z cudownym serduszkiem !
Za tydzień wizyta z moim Ł ,pierwszy raz usłyszymy serce dzidziusia !
Od stycznia wracam do pracy więc liczę, że czas zacznie płynąć mi szybciej
5 stycznia byliśmy dopiero na naszej wspólnej wizycie i usg genetycznym bo wcześniej okazało się, że maleństwo jest jeszcze za małe... Także mój Ł naprawdę się naczekał Ale było warto!
Kiedy na ekranie pojawiło się nasze dziecko mój kochany zaniemówił ! Niestety nie widziałam jego reakcji przez całe to badanie bo w gabinecie mojego lekarza między mną leżącą na kozetce a Ł był właśnie doktor więc ani kontaktu wzrokowego ani trzymania za łapcię nie było ..
Ale było cudne , silne serduszko ! Maleństwo sobie tak słodko spało ,że doktor musiał mnie naprawdę nieźle podusić żeby zechciało się poruszyć do badania
Wyniki wszystkie ok także kamień z serca ,już kolejny , spadł
Następna wizyta 26.01 , jadę z mamą i siostrą bo bardzo chcą też dzidzię zobaczyć Mam nadzieję, że lekarz nie weźmie nas za wariatki ale cóż... nawet jeśli ..to co mi tam !
Wczoraj pierwszy dzień wiosny, jesteśmy w 25 t.c. ! Mamy się znakomicie , badania połówkowe wyszły super, będzie DZIEWCZYNKA !!! Tak bardzo pragnęliśmy córki, że od początku starałam się myśleć, że będzie chłopiec bo już nie pamiętam kiedy tak mi się marzenia spełniały jedno po drugim !
A tu niespodzianka ! Tatuś od początku mówił do nas "moje dziewczynki" , "królowa i księżniczka" więc okazuje się, że to on ma "kobiecą intuicję" haha !
I już nareszcie czuję moje maleństwo, kopie pięknie, zwłaszcza po ćwiczeniach , po jodze.
Brzuszek roooośnie pięknie ! Troszkę za dużo mi przybyło bo to połowa 6 msc a ja mam już ok 12-13 kg na plusie Ale staram się nie przejmować bardzo, mój kochany Ł mówi, że wyglądam super, nawet mój cellulit twierdzi, że jest apetyczny bo wygląda jak bąbolada
Mamy już wszystkie ciuszki , wózek, łóżeczko nawet już złożone !
Aj... Lipiec ,kóry wydawał się tak odległy jest już tuż, tuż
Jutro kolejna wizyta u lekarza , tęsknię już za Twoim widokiem maleńka !
Gratuluję i życzę spokojnej ciąży :)
hej:-) gratuluje serdecznie..ja tez mam tj Ty termin na lipiec, tez jestem bardzo szczesliwa!!!! Termin mam kolejny z gin w srode, bedzie dobrze, i coz bedziemy jakos "razem rodzily"
Gratuluję!!! Też nie śpieszę się do gina, wizytę mam dopiero na koniec miesiąca, niestety tyle się czeka u nas na NFZ.