Test zrobiłam 18.08 i moja radość na bladą jeszcze wtedy drugą kreskę była ogromna. W sumie to najpierw myślałam, że mam zwidy, potem, że sobie tą kreskę wmawiam a potem już próbowałam zrobić zdjęcie tak, by było ją jakoś widać i by mój F. mi potwierdził, że też ją widzi. WIDZIAŁ! Na drugi dzień miałam przyspieszony wieczór panieński (bo ślub dopiero 09.09.2017), już tylko przy soczku
A potem zaczęła się już pierwsza jazda o treści "ciąża". Czyli wsiadamy do wagonika pod tytułem: "Boże zaraz odpadną mi piersi!!!" i tak od rana do wieczora ... w nocy w sumie też, bo zaczynam spać na wznak, bo na boku mi te piersi przeszkadzają
Powoli są małe mdłości (jak czuję wędlinę) i ... ogórek ma smak mięty (tak, dokładnie tak...). Który to tydzień? Zapytacie zapewne. Powiedziałabym Wam jakbym sama wiedziała
Według miesiączki 5 tydzień i 6 dni, ale patrząc na moje wyniki bHCG jest to 4 tydzień. Testy powtarzałam - kreska jest wyraźniejsza, ale nadal nie wiemy co nam pokaże USG. Dziś idziemy do lekarza, dziś się dowiemy więcej
Albo dostaniemy tabliczkę z napisem "Proszę czekać"
Trzymajcie Kochane kciuki