X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe DO TRZECH RAZY SZTUKA- TERAZ MUSI SIĘ UDAĆ !!!
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
DO TRZECH RAZY SZTUKA- TERAZ MUSI SIĘ UDAĆ !!!
O mnie: Mam na imię Justyna, mam 28 lat. Od dwóch lat jestem w szczęśliwym związku małżeńskim. Niestety, ale ze względów na pracę mojego męża mieszkamy oddzielnie i widzimy się tylko kilka dni w miesiącu ale mam nadzieję, że niedługo się już to zmieni...
Moja ciąża: Jestem mamą dwóch aniołków: I ciąża okazała się być w 10 tc pustym jajem płodowym, II ciąże straciłam w 7 tygodniu( poroniłam najprawdopodobniej z powodu niskiego stężenia progesteronu...) III ciąża, w której obecnie jestem jest wyczekiwana, ale zagrożona od samego początku, jest ciążą leżącą z potrzymaniem jej hormonami.
Chciałabym być mamą: Ja poprostu chcę być w końcu mamą...
Moje emocje: Moje emocje są straszne, nie pojmuję ich w żaden racjonalny sposób. Jest to pełen wachlarz emocji od euforii po stany depresyjne...

20 lutego 2015, 10:41

POSTANOWIŁAM PISAĆ TEN PAMIĘTNIK BO CZASAMI NIE POTRAFIĘ JUŻ PORADZIĆ SOBIE ZE SWOIMI EMOCJAMI A NIE MAM KOMU SIĘ WYGADAĆ I WYŻALIĆ BO TAK NAPRAWDĘ NIKT Z BLISKICH, MOŻE POZA MOIM MĘŻEM NIE ROZUMIE MOICH UCZUĆ. CZASAMI ODNOSZĘ TAKIE WRAŻENIE BO JAKO JEDYNA Z MOICH ZNAJOMYCH MIAŁAM PROBLEMY Z CIĄŻA, ZE UWAŻAJĄ MNIE ZA JAKIEGOŚ ALIENA... PRZEZ TO JA TEŻ W PEWNYM MOMENCIE ZACZĘŁAM SIĘ WINIĆ ZA TO ŻE JEST JAKAŚ DZIWNA BO KAŻDY W KOŁO NIE MIAŁ PROBLEMU Z ZAJŚCIEM W CIĄŻE, DONOSZENIEM TEJ CIĄŻY URODZENIEM DZIECKA A JA TYLKO JAKAŚ TAKA "INNA" JESTEM...MÓJ LEKARZ GINEKOLOG DO KTÓREGO TRAFIŁAM SZUKAJĄC DOBREGO SPECJALISTY I KTÓRY JAKO JEDYNY ZAINTERESOWAŁ SIĘ MOIM PROBLEMEM SKARCIŁA MNIE ZA TAKIE MYŚLENIE.

A MOŻE TERAZ ZACZNĘ OPISYWAĆ JAK WYGLĄDAŁA OD POCZĄTKU MOJA DROGA DO DZIECKA:

MAMY ROK 2012 LIPIEC, JESTEM 4 MIESIĄCE PRZED ŚLUBEM I POSTANAWIAM ODSTAWIĆ TABLETKI ANTY, ABY ORGANIZM WRÓCIŁ PO TYCH 7 LATACH ICH STOSOWANIA DO SIEBIE. INTENSYWNIE STARAMY SIĘ O DZIECIĄTKO I OTO W STYCZNIU 2013 OKRES SPÓŹNIA MI SIĘ JUŻ 4 DZIEŃ WIĘC POSTANAWIAM ZROBIĆ TEST, KTÓRY WYCHODZI OWSZEM POZYTYWNIE ALE KRESECZKA JEST BARDZOOO JASNA I WIDOCZNA W ŚWIETLE DZIENNYM, WIĘC CZEKAMY JESZCZE DWA DNI I JEST CIEMNIEJSZA ALE NIE ZA WIELE ALE ZA TO RADOŚĆ OGROMNA- BO BĘDZIEMY MIELI DZIECKO ;) WIĘC SZYBCIUTKO TELEFON DO JEDNEGO Z NAJLEPSZYCH GINEKOLOGÓW W MIEŚCIE UMAWIAMY SIĘ NA WIZYTĘ NA 6 LUTEGO. NA WIZYTĘ UKAZUJE NAM SIĘ PĘCHERZYK LEKARZ GRATULUJE, ZGRANIA ZA WIZYTĘ 300 ZŁ I UMAWIAMY SIĘ NA ZA MIESIĄC. CAŁY MIESIĄC CHODZĘ DO PRACY NIE MÓWIĄC JESZCE NIKOMU, ŻE JESTEM W CIĄŻY BO CHCĘ POCZEKAĆ DO TEGO 3GO MIESIĄCA. ALE MARTWIĄ MNIE DOSYĆ OSTRE BÓLE BRZUCHA, KTÓRE ZGŁASZAM LEKARZOWI TELEFONICZNIE ALE ON USPOKAJA, ŻE TO NORMALNE, ŻE MACICA ROŚNIE WIĘC CZEKAM DO 7 MARCA DO WIZYTY. NA WIZYTĘ WCHODZĘ CAŁA SZCZĘŚLIWA, KŁADĘ SIĘ NA LEŻANCE, LEKARZ ŻARTUJE ZACZYNA ROBIĆ USG I NAGLE CISZA. PYTAM WIĘC CZY COŚ SIĘ STAŁO A ON MÓWI DO MNIE SŁOWA, KTÓRYCH NIGDY NIE ZAPOMNĘ: PRZYKRO MI BARDZO ALE CIĄŻY NIE MA, MA PANI PUSTE JAJO PŁODOWE...JA PATRZĘ NA NIEGO JAK NA GŁUPKA I MYŚLĘ CO TY CZŁOWIEKU GADASZ JAK TO NIE MA ? DOPIERO PO CHWILI DO MNIE DOCIERA, TŁUMIĘ PŁACZ W SOBIE, JESTEM W INNYM WYMIARZE I JAK PRZEZ MGŁĘ SŁYSZĘ JAK MÓWI DO MOJEGO MĘŻA ŻE JUTRO MA MNIE ZAWIEŚĆ DO SZPITALA NA ZABIEG, USUNIEMY WSZYSTKO, DAM TABLETKI ANTY NA 3 MIESIĄCE I ZNOWU BĘDĄ PAŃSTWO MOGLI STARAĆ SIĘ O DZIECKO. TAK SIĘ NAMI PRZEJĄŁ, TAK POCIESZYŁ WIELKI PAN ORDYNATOR. WIĘC 8 MARZEC OKAZAŁ SIĘ DLA MNIE SĄDNYM DNIEM: ALE NIE BĘDĘ GO W CAŁOŚCI OPISYWAŁA BO NIE CHCĘ WRACAĆ DO TYCH ZŁYCH WSPOMNIEŃ, NAPISZĘ TYLKO TYLE, ŻE Z TEGO DNIA NA ZAWSZE ZAPAMIĘTAM JAK LEKARZ BĘDĄCY WTEDY NA ODDZIALE ZWYZYWAŁ MNIE OD GŁUPICH PANIKAR BO NIE CHCIAŁAM PODAĆ SIĘ ZABIEGOWI, A POTEM GDY ZACZĘŁAM RONIĆ PO PODANIU TABLETKI ZACZĄŁ MNIE CZYŚCIĆ BEZ JAKIEGOKOLWIEK ZNIECZULENIA, ZOSTAWIAJĄC MNIE ZAPŁAKANĄ I ZAKRWAWIONĄ JAK JAKIEŚ ZWIERZE NA FOTELU....I TO NIE PRAWDA, ŻE CZAS LECZY RANY...
OCZYWIŚCIE PO WSZYSTKIM, NIE ZGODZIŁAM SIĘ NA ŻADNE TABLETKI ANTY, POCZEKALIŚMY Z MOIM MĘŻEM TE 3 MIESIĄCE I OD CZERWCA ZACZELIŚMY STARANIA O KOLEJNEGO DZIDZUSIA. MIJAŁY MIESIĄC ZA MIESIĄCE, MOJE CYKLE BYŁY W CAŁY ŚWIAT W MIEDZYCZASIE BYŁAM U TRZECH GINEKOLOGÓW I ŻADEN NIE ZAINTERESOWAŁ SIĘ DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE. W KOŃCU W LISTOPADZIE TRAFIŁAM DO LEKARZA, KTÓRY DOŚĆ DALEKO PRZYJMUJE OD MOJEGO MIEJSCA ZAMIESZKANIA I SĄ DO NIEGO KILOMETROWE KOLEJKI ALE POWIEM, ZE WARTO BYŁO CZEKAĆ TYLE CZASU ŻEBY DO NIEGO TRAFIĆ. JUŻ NA PIERWSZEJ WIZYCIE PO WYWIADZIE I USG DOKTOR STWIERDZIŁ, ŻE MOIM PROBLEM SĄ CYKLE BEZOWULACYJNE. ZLECIŁ MI ZROBIENIE BADAŃ HORMONALNYCH A MOJEMU MĘŻOWI BADANIE NASIENIA. PO DWÓCH TYGODNIACH WRÓCIŁAM Z WYNIKAMI I OKAZAŁO SIĘ, ŻE MOJE CYKLE BEZOWULACYJNE SPOWODOWANE SĄ ZBYT WYSOKIM POZIOMEM ANDROSTENDIONU, NATOMIATT MÓJ MĄŻ MIAŁ TYLKO 13% PLEMNIKÓW O PRAWIDŁOWEJ BUDOWIE. JA DOSTAŁAM NA SWOJĄ PRZYPADŁOŚĆ TABLETKI SIOFOR, MĄŻ ZMIANA TRYBU ŻYCIA I TABLETKI SALFAZIN. I CO SIĘ OKAZAŁO, ŻE JUŻ W GRUDNIU ZASZŁAM W CIĄŻE. RADOŚĆ BYŁA OGROMNA ALE STRACH JESZCZE WIĘKSZY. DOWIEDZIAŁAM SIĘ O CIĄŻY W STYCZNIU W 6 TC I POSTANOWIŁAM POCZEKAĆ JESZCZE TYDZIEŃ ZANIM WYBIORĘ SIĘ NA WIZYTĘ. I TO BYŁ BŁĄD...WE WTOREK ZROBIŁAM TEST A W SOBOTĘ WYLĄDOWAŁAM W SZPITALU Z KRWAWIENIEM I BÓLAMI. LEKARZE PRÓBOWALI RATOWAĆ CIĄŻĘ , KRWAWIENIE NAWET USTĄPIŁO W PONIEDZIAŁEK ALE NIESTETY WE ŚRODĘ 22-EGO NAD RANEM DOSTAŁAM BOLEŚCI I STRACIŁAM SWOJE DZIECIĄTKO...DŁUGO OBWINIAŁAM SIEBIE,ŻE TO MOJA WINA, ŻE NIE POTRZEBNIE CZEKAŁAM I MOGŁAM ODRAZU IŚĆ DO LEKARZA...TERAZ NIESTETY CZASU NIE ZMIENIĘ. I ZNÓW ODCZEKALIŚMY TE 3 MIESIĄCE Z MĘŻEM I OD CZERWCA ZACZELIŚMY STARANIA Z ZALECONYMI WCZEŚNIEJ TABLETKAMI. MINĘŁO PÓŁ ROKU I ZNOWU W GRUDNIU 2014 TRAFIŁAM DO MOJEGO DOKOTORA, KTÓRY USTALIŁ TYM RAZEM NA USG, ŻE OWULACJA JEST ALE MOŻE TYM RAZEM WINA LEŻY PO STRONIE MEŻA WIĘC JEMU TRZEBA TERAZ ZROBIĆ BADANIA. NIESTETY TAK JAK PISAŁAM WCZEŚNIEJ MÓJ MĄŻ PRACUJE W INNYM MIEŚCIE I JEST TYLKO PARĘ DNI W MIESIĄCU WIĘC MUSIELIŚMY CZEKAĆ NA JEGO URLOP PO ŚWIĘTACH. ALE URLOP JAKOŚ PRZELECIAŁ I NIE ZŁOŻYŁO SIĘ WIĘC USTALIŚMY ŻE ZROBI BADANIA W LUTYM, NA SZCZĘŚCIE NIE MUSIAŁ ;))) I OTO NASTAŁ 22 STYCZEŃ 2015 JEST WIECZÓR GODZINA 18STA JESTEM PO PRACY I ROZMAWIAM Z MOIM MĘŻEM PRZEZ TELEFON I ON TAKI SMUTNY MÓWI MI, ŻE JEGO KOLEGA Z PRACY ZOSTANIE TATĄ PO RAZ DRUGI I ŻE NIE JEST TYM FAKTEM ZADOWOLONY. A MY TAK GADAMY, ŻE POWINIEN SIĘ CIESZYĆ BO MY BYŚMY TAK CHCIELI I W OGÓLE ŻE LUDZIE NIE DOCENIAJĄ TEGO CO MAJĄ...A ZAPOMNIAŁAM DODAĆ ŻE POWINNAM DOSTAĆ OKRES W TYM DNIU ;) WIĘC PO ROZMOWIE Z MĘŻEM, KTÓRY BYŁ TAKI SMUTNY JAK MI TO MÓWIŁ POSTANOWIŁAM ZROBIĆ TEST CIĄŻOWY. WIĘC SIEDZĘ NA TEJ WANNIE W ŁAZIENCE I PATRZĘ NA TEN TEST I NIE WIERZĘ BO DOSŁOWNIE NA MOMENCIE POJAWIŁA SIĘ DRUGA WYRAŹNA KRESKA !!! MOJA PIERWSZA MYŚL: TO SĄ JAKIEŚ JAJA, PEWNIE TEST BYŁ WADLIWY, POWTÓRZĘ BO MAM DRUGI...WIĘC ZROBIŁAM DRUGI I TO SAMO GRUBA KRECHA PO PARU SEKUNDACH !!! NIE MOGŁAM W TO UWIERZYĆ, CAŁA SIĘ ZACZĘŁAM TRZĄŚĆ Z NERWÓW I DZWONIE DO MĘŻA, MÓWIĘ MU CO SIĘ STAŁO A TEN NIE WIERZĘ, ŻARTUJESZ SOBIE ZE MNIE, A JA ŻE NIE ŻE POWINNAM DOSTAĆ DZIŚ OKRES A TU TEST POZYTYWNY I ŻE ZARAZ MU WYŚLĘ ZDJĘCIE. TO TEN ZARAZ DYSPOZYCJE ŻE MAM SIĘ KŁAŚĆ I ŻE JUTRO JADĘ DO LEKARZA. TAK TEŻ ZROBIŁAM. LEKARZ NIE MÓGŁ MI UWIERZYĆ ALE CIESZYŁ SIĘ RAZEM ZE MNĄ, ODRAZU DAŁ MI ZWOLNIENIE, NAKAZAŁ LEŻEĆ I SIĘ OSZCZĘDZAĆ ORAZ DUPHASTON I LUTEINA NA PODTRZYMANIE I KONTROLNA WIZYTA 06 LUTEGO. I NA TEJ WIZYCIE ZOBACZYŁAM I USŁYSZAŁAM SERDUSZKO MOJEGO SKARBA UKOCHANEGO I WYMODLONEGO. A WIECIE CO MNIE NAJBARDZIEJ ZASKOCZYŁO, ŻE ZASZŁAM W CIĄŻE W TAKIM SAMYM CYKLU JAK W PIERWSZEJ CIĄŻY, A TEST POZYTYWNY WYSZEDŁ MI DNIU W 22 STYCZNIA CZYLI W DNIU W KTÓRYM W ZESZŁYM ROKU STRACIŁAM SWOJE DZIECIĄTKO...JA MYŚLĘ, ŻE TO NIE JEST PRZYPADEK I MOJE DWA ANIOŁKI WRÓCIŁY DO MNIE WRAZ Z TYM DZIECIĄTKIEM I ŻE TERAZ MUSI BYĆ WSZYSTKO DOBRZE !!! NAWET MÓJ LEKARZ POWIEDZIAŁ DO MNIE, ZE KIEDY MA SIĘ UDAĆ JAK NIE TERAZ I KIEDYŚ W KOŃCU MUSI BYĆ DOBRZE I TEGO BĘDĘ SIĘ NARAZIE TRZYMAĆ...



p.s. MAM NADZIEJĘ, ŻE WAS NIE ZAMĘCZYŁAM MOIM WPISEM.... ;)

20 lutego 2015, 16:40

Dzięki dziewczyny za miłe słowa i mam nadzieję, że się spełnią ;)

23 lutego 2015, 19:52

Jakoś nie mogę się zebrać, żeby tu coś napisać. Obiecałam sobie, że będę pisać codziennie, żeby lżej mi się na sercu robiło. Wczoraj miałam udany dzień, bo odwiedziła mnie koleżanka( wreszcie miałam z kim pogadać) i udało mi się oddać ostatniego szczeniaczka mojej suczki do bardzo fajniej rodzinki, chociaż oddając go czułam się jakbym musiała oddać część siebie i miałam łzy w oczach, bo praktycznie byłam z nimi od dnia porodu i czułam się jak jego druga mama ;) Dziś natomiast, miałam beznadziejny dzień, a raczej popołudnie. Odwiedziła mnie kuzynka z swoimi małymi dziećmi. Zapytała mnie, w którym jestem tygodniu, więc ja mówię, że w 9tym a ona na to, że w ogóle mi brzuch nie rośnie, później mnie wymacała i stwierdziła, ze powinnam już mieć " taką kulkę" na wysokości spojenia łonowego, a nie mam nic...Według mnie wyczuwam taką kulkę u siebie na gdzieś tak dwa palce pod pępkiem, ale ona stwierdziła, że to raczej nie jest macica i brzuch ciążowy. Oczywiście zdołowała mnie jak nie wiem, pożaliłam się przez telefon mężowi, który stwierdził, że ona nie jest lekarzem i się nie zna, ale mi znowu siedzi w głowie, że może ma racje i dzidza nie rośnie...Nienawidzę tych myśli... ;(

26 lutego 2015, 08:40

Jutro mam wizytę u lekarza, strasznie się boję...Boję się, że mój dzidzuś już nie jest ze mną i nie umiem odgonić tej myśli od siebie...

27 lutego 2015, 15:47

Koniec ze złymi emocjami i myślami !!! Od dziś zaczynam cieszyć się swoją ciążą i swoim dzieciątkiem kochanym. Mój bączek piękny, ma 2,61 cm i kręcił się mały niecieprliwiec dziś na USG ;))) Kocham, kocham i jeszcze raz kocham moje skarba małego ;))) ;***

8 marca 2015, 10:44

Dawno nie pisałam, ale to chyba wszystko przez moje zmienne nastroje...Raz jest lepiej raz gorzej...Ostatnio robiłam badania z krwi i moczu. Morfologia wyszła super, natomiast okazało się, że mam zapalnie dróg moczowych i muszę brać antybiotyk i Urosept przez 5 dni i powtórzyć badania. Właśnie gdzieś tym antybiotykiem się martwię, ja wiem, że lekarz zlecił go nie bez przyczyny i wie co robi ale... Umówiłam się z lekarzem na Usg genetyczne na 20.03.2015 i jeszcze tyle czasu i będzie prawie miesiąc jak zobaczę mojego bąka kochanego ;) No i mam nadzieję, że moja dzidzia rośnie zdrowo, a na dzień dzisiejszy czyli 10tc 4 dzień mój brzuch wygląda tak ;)

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/229/1987185_CAM00693.jpg

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/229/1987186_CAM00694.jpg

11 marca 2015, 12:07

Co za beznadziejny dzień dzisiaj jest...Ryczę dzisiaj od samego rana, z powodu strat dziewczyn z naszego forum i w ogóle bo już dostaję obłędu...Jestem na siebie zła, zajebiście zła bo powinnam się cieszyć z tego, że jestem już w 11tc, a ja wymyślam sobie najgorsze scenariusze...Od trzech dni czuję się jakbym nagle przestała być w ciąży: zero mdłości, rak bólu piersi, brzuch i pachwiny przestały mnie ciągnąć i mam wrażenie, że brzuch zrobił się zupełnie płaski...Wykończę się psychicznie do 20stego bo wtedy mam wizytę. Mam wyrzuty sumienia, jestem beznadziejna...Boże czemu ja nie mogę do tego podchodzić tak jak inne dziewczyny.../jest mi źle ;(

18 marca 2015, 09:57

Dziś rozpoczęłam 12 tydzień ciąży i od soboty nie jest wesoło bo walczę codziennie z migrenami...W ogóle nie nadaję się do życia. Przez trzy dniu mąż był w domu i chociaż poprawił mi trochę humor. Jutro mam usg genetyczne i miał jechać razem ze mną na badania, ale niestety jak zwykle musiał zostać w tej znienawidzonej przeze mnie W-wie ;/// Nastrój mam taki sobie, nie wiem czemu ale już wszystko odpuściałam i podochodzę do wszystkiego już w stylu: " co ma być to będzie..." Wklejam sobie koniczynkę na szczęście- może mi je jutro przyniesie...
http://zsrogozno.nazwa.pl/koniczynka.png

19 marca 2015, 14:56

Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga: - Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne? - Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie. On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą. - Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym? - Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy. - A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie? - Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić. - A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą? - Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić. - Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni? - Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem. - Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział. - Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie. W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało: - O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła. - Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: "MAMUSIU".



Dziękuję Ci panie Boże za to, że wszystko jest w porządku i pozwól mi się tym cudem cieszyć już na zawsze...

Mój skarb kochany i brzusio 12tc 2d ;)

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/8b3f39c7cd57.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/72aedbeacdd7.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2c8bffeed0dd.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 marca 2015, 14:58

11 października 2015, 10:47

Ciąża zakończona 11 października 2015