Zaszlam w listopadzie, dowiedziałam się o tej cudownej wiadomości w grudniu. Staraliśmy się z narzeczonym rok, w końcu się udało. Byliśmy szczęśliwi, byliśmy. W 6 miesiącu ciąży mój najlepszy przyjaciel, miłość która nie mogę teraz w sobie zabić, powiedział mi że już mnie nie kocha, zaczął wydawać za plecami pieniądze na gry i zabawy z kumplami. Dodał ze nie zamierza rezygnować z przyjemności na to jebane dziecko. Znęcał się psychicznie, zaczął żałować mi jedzenia, dostawalam skurczy. Musiałam podjąć decyzję być z nim aby córka miała ojca czy wrócić do Polski, do rodziców? Postanowiłam wrócić, właśnie dla niej, aby nie musiała tego oglądać albo co gorsza żebym ja nie straciła. Zaczął mi grozić ze mi ja zabierze, że będzie jej dawał tyle aby nic mi napewno nie zostało, żeby nawet ona miała za mało...szkoda mu było pieniędzy. Jestem w Polsce od 1 czerwca. Nie mogę spać, staram się nie myśleć. Nie rozumiem czemu się taki zrobił, przerosło go? Co z tego ? Mnie też to przeraża ale wiedzieliśmy na co się piszemy. Tydzień temu dowiedziałam się że opiekuje się ciężarna naszego kolegi, pomaga jej, wynosi śmieci, kupił jej leki, przyprowadził jej naszego psa. O nasza corke nawet nie pyta. Nie pisze. W dodatku zamieszkał z rodzicami (Tak, to Polak). Dlaczego to się stało? Dlaczego nas porzucił? Dlaczego na pożegnanie potrafił mnie tylko zwyzywac i gadać że i tak mi zabierze dziecko i wychowa z rodzicami swoimi...dlaczego ? Muszę zacząć tu pisać aby nie zwariować. Nie chce dziecka w brzuszku stresować.
Napisal dzisiaj ojciec dziecka. Stwierdził że dorzuci swoją połowę na wyprawkę, ale jak podam mu co kupiłam i ile co kosztowało. Przy okazji zapytał co u ginekologa i czy wszystko pod kontrolą, nie wiedziałam co odpisać, udałam że nie widzę pytania, ale miałam ochotę napisać mu że "nie wiem, nie pytałam co u niego" albo "a co u Twojej drugiej ciężarnej która się zajmujesz chociaż to ja noszę nasze dziecko". Co on sobie myśli? Myśli że jestem taka jak on? Jasne, całą kasę przeznacze na alkohol i striptizerow... ech, żeby o 22 kazać sobie wysłać co i ile na wyprawkę. Było tu być!!! A jak Cię to interesuje to czemu nas zostawiłeś? Dziękuję za wasze wiadomości, czytam je codziennie kiedy znów o nim myślę. Nie wiem już co robić, wiem że już czas iść do psychologa może i prawnika...czemu to odwlekam? 33 tydz ciąży, z każdym tyg co raz większy mam do niego żal że moja mała nie może spokojnie siedzieć w brzuchu bo on doprowadza mnie do szału.
Mała ciągle mnie bije. Przemoc w rodzinie:) dzisiaj kupiłam dywan córce, jedna rzecz która mnie cieszy to właśnie zakupy dla niej. Ojciec dziecka ustawił na fb że tylko ja i on widzimy nasze wspólne zdjęcia, wściekła usunęłam je po prostu. Nie wiem czemu robi takie rzeczy, jak chce układać sobie z jakąś panną życie to niech to w cholerę usunie, zresztą teraz mam to gdzieś. Zawsze były takie pierdoly jak fb dla niego ważne, dlatego dopóki nic nie zmieniał, chyba miałam jakąś nadzieję. Dlaczego ja jestem taka głupia? Nienawidzę go za wszystko, to po co nadal sobie mówię że może coś z tego będzie, że przyleci, zacznie płakać i błagać mnie aby znów stworzyć razem rodzinę...glupie. Jak na razie z tego co znajomi mówią, to szuka już sobie on kogoś. Ja to chyba mogłabym, ja wiem, za 5 lat? A on już? Nie rozumiem jego myślenia. W ogóle jestem w szoku jak on może z tym żyć? Ostatnio też irytują mnie "pary", którzy spacerują, przytulaja się...mysle sobie, w co ja się wpakowalam? Jak mogę mieć dziecko z kimś takim jak mój ex narzeczony? Kocham moje dziecko, nie żałuję że ja mam, ale wiem ze jestem teraz podpieta pod niego do końca życia. Już zawsze będzie w moim życiu, że względu na corke. Nie uwolnie się. Teraz dopiero widze jak jestem młoda i głupia. Ba! Naiwna. Co do faktur, mam paragony, nie wiem czy coś to da. No ale zbieram. Skąd wy, moje drogie, czerpiecie tyle siły na to ? Ja to jestem przerażona. Chciałabym żeby płacił na corke i znikną, zrzekl się praw...byloby łatwiej. A tak, to boje się jak urodze. Nie chce aby był wakacyjnym tatusiem, ojcem od prezentów i rozpieszczania. Wiem, że jest ojcem i ma do tego prawo, że nie musi przecież ze mną być. No ale naprawdę? Jakie prawa ? Porzuca mnie, wyzywa, zagrazal mojej ciąży, no i że względu na to że jest tym cholernym ojcem dziecka to już mu się wszystko należy? Dla córki to ja będę ta zła bo muszę ja wychować i nie mogę rozpieszczac jak jej ojciec. Bardzo się boję, wręcz wpadam w panikę...naprawde chce dla niej najlepiej, ale też nie chce aby on uczestniczył w jej życiu...czy to za dużo?
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lipca 2017, 22:42
Byłam w końcu u prawnika. Nie dało się zresztą inaczej. Ojciec mojej córeczki oznajmił, że zapłaci połowę za rzeczy z wyprawki, tylko za te które on z mamą i siostrą uznają czy faktycznie mi to jest potrzebne. Nie chce dać, broń Boże, na moje np. podkłady po porodowe, bo uważa że to jest związane ze mną nie z córką, tak samo ginekolog czy leki co muszę przyjmować w ciąży. Załamałam się. Na szczęście prawniczka mnie uświadomiła że musi za to też ponieść koszty. Jedyna lepsza wiadomość. Remont pokoju też może się zacznie 31 lipca lub 1 sierpnia. Nie wiem czy zdążą przed narodzinami małej. Jesteśmy już w 36 tyg i 2 dni
Dzisiaj idę na wizytę do gin. Oprócz zgagi i mdłości, to bardzo dobrze znoszę ciążę. Mała się całe dnie rusza, w nocy mnie nie budzi. Budzi mnie jedynie WC
No ale i tak jestem szczęśliwa że mam taką grzeczną i zdrową córeczkę w brzuszku
Nie mogę już się jej doczekać. To dzięki niej stałam się jeszcze silniejsza, to dla niej będę walczyć z jej ojcem o jej lepszą przyszłość! Jak teraz machnę na to ręką, to w przyszłości sobie tego nie wybaczę. Trzymajcie kciuki za nas
Musi być dobrze.
39 tydzień i 2 dni. Jak to zleciało. Mała, wydaje się że nie zamierza wyjść. Wiem że jest jej tam dobrze, ale już chciałabym ją poznać. Od kiedy weszłam w 39 tydz. czuje się fatalnie. Ból głowy, biegunka, mdłości, mało śpię w nocy przez częste chodzenie do łazienki...wykończona jestem. Wczoraj byłam na ktg w szpitalu przez ból w pachwinach i pleców. Mała w ciągu 30min ruszyła się 16 razy, zero skurczy. Wszystko ok. Dowiedziałam się że szyjka już się "zgładziła", to chyba dobrze ? No i że tylko pozostalo mi czekać. Na szczęście moją ciążę prowadzi lekarz właśnie z tego szpitala, więc umówiliśmy się 16 sierpnia na wizytę, czyli jutro. Sprawdzi co z małą, kolejne ktg i dowiem się co robimy jak 20(czyli w dniu terminu) nadal mała nie będzie chciała wyjść. Jestem taka podekscytowana, już tak blisko do zobaczenia jej. Moje kochane maleństwo. Bardzo ją kocham, chociaż jej nigdy nie widziałam
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 sierpnia 2017, 18:15
Dzień po terminie. Kiedy się urodzisz moja mała? Tak bardzo chcę Cię poznać
Dzisiaj o godzinie 8:05 urodziła się moja córeczka
naturalnie, mała waży 3360g i 50 cm. Jestem taka szczęśliwa.
Ciąża zakończona 23 sierpnia 2017
Przykro mi że narzeczony odstawia Ci takie akcje..;/ a tamtej dziewczynie pomaga pewnie tylko dlatego żeby Ciebie to zabolało.
Nie zastanawiaj się nawet dlaczego tak zrobił, na takie świństwa nie ma wytłumaczenia! Masz w brzuszku małą istotkę, która Cię potrzebuje i ten facet nie jest wart Twoich łez. Nie dałabym mu nawet spojrzeć na dziecko, skąd pewność, że nie zachowa się tak w stosunku do małej? Wybacz, że piszę tak dosadnie, ale dobro dziecka jest ważniejsze niż jakiś niedojrzały goguś. Mam nadzieję, że znajdziesz w sobie siłę, by zapomnieć o nim i zacząć nowe życie ze swoją córeczką. Uwierz, że poradzisz sobie bez niego. Trzymam za Was kciuki ♡
Musisz teraz żyć tylko dla dziecka a palanta olej. Mnie rzucił mąż po 10 latach związku jak byłam w 6 miesiącu ciąży. Teraz mam prawie 5 miesięcznego synka i 2,5 letnia córeczkę. On tez chcial dzieci i o córkę sie 5 lat staraliśmy. Zostawił mnie dla siostry szwagra i nawet nie potrafi sie do tego przyznać bo boi sie orzekania o winie przy rozwodzie. Pieniędzy na dzieci prawie nie daje bo twierdzi ze ma problemy finansowe. My na dodatek mamy kredyt hipoteczny
Mnie tez straszył ze zabierze mi dzieci ale prawniczka mnie uspokoiła że sądy w Polsce stoją po stronie matki. Zwłaszcza przy tak malutkim dziecku. Gdyby nie rodzice to byłoby mi ciężko ale daję sobie radę. Jestem wbrew pozorom szczęśliwa ze nie muszę żyć z człowiekiem dla którego rodzina nic nie znaczy
U mnie jeszcze dodatkowo całej rodzinie nagadał ze to przeze mnie się rozstajemy i nie potrafił przyznać sie do winy. Palantów nie brakuje na tym świecie. A mogę sie założyć ze nawet nie będzie próbował odebrać ci córki bo z tego co piszesz to bardziej mu będzie ona przeszkadzała w imprezowaniu. Bądź silna bo masz dla kogo żyć