Wieść nadeszła 11.05.2019r. Test pokazał II piękne krechy. Od razu poleciałam do męża
Całe dwa dni radochy i ustalania co i jak. Tak się cieszyliśmy.
Ale jak to ja, dalej chciałam w pewnym sensie 'kontrolować' to co się ze mną dzieje więc dalej mierzyłam temperaturę. I tu zaczęły się schody:
- 12.05 spadła do 37,00
- 13.05 spadla do 36,87
przeraziłam się! bo spadająca temperatura oznacza zazwyczaj spadek progesteronu wiodący do poronienia. A ja już kocham mojego kropeczka mimo że go jeszcze nie widziałam! ani nie czuje objawów że tam jest
Poszłam od rana na betę i progesteron. Wyniki po 15:00.
UFF są całkiem dobre!
- Beta-hCG 1178,0
- Progesteron 22,22
Ale i tak poszłam do lekarza, może coś będzie widać a i skonsultuje swoje wątpliwości i obawy.Ale poszłam do innego niz ten który mnie prowadził i to był błąd!
Najpierw mnie przestraszył komentując "nic nie widzę" - gdy sprawdzał szyjkę macicy. Dopytałam o szczegóły to powiedział że powinna być zasiniona, przekrwiona i rozpulchniona. A u mnie nie jest.
Padł na mnie blady strach. Może jednak to nie ciąża
Potem juz było tylko gorzej. Brzydko mówiąc 'myrdał' mi tam głowicą do usg i ciskał i szukał. Doszukał się niby pęcherzyka w jamie macicy (pierwsze uff bo zawsze możliwa jest ciąża pozamaciczna). Pęcherzyk miał 4mm. Co odpowiada coś pomiedzy 4tc a początkiem 5tc (co by się zgadzało biorąc pod uwagę iż owulacja nie była 14dc tylko 18dc - czyli dzisiaj byłby 4tc i 3dc). OK
Ale pocmokał i mówi że tu endometrium nie jest ciążowe bo jakieś takie cienkie, w jajniku nie widzi za bardzo ciałka żółtego tylko jakieś jakby resztki po nim.
Przeraziło mnie to doszczętnie. Jak to kobieta już sobie wyboraziłam poronienie i wogóle że tej ciąży za chwilkę nie będzie.
A tak bardzo ją chcę!
Jutro idę zbadać drugi raz betę.
Proszę proszę proszę aby przyrost był prawidłowy!
Wyniki badań z drugiej tury:
- Beta-hCG 3151 mLU/mL
- progesteron 19,76 ng/mL
Wyniki badań z trzeciej tury:
- Beta-hCG 6188 mIU/mL
- progesteron 18,32 ng/mL
Przyrosty bety jak na moje oko są OK chociaż widać ze zwolniło bo przyrost między II a III badaniem już tylko 97% ( a pomiędzy I i II byl wzrost 167%) - ale wszystko nadal w normie wiec się nic nie martwię.
Natomiast martwi mnie ten progesteron- ciagle spada. Niewiele bo niewiele ale jednak tendencja spadkowa jest.
W piątek byłam na pierwszej wizycie u mojego lekarza prowadzącego. No i pięknie sobie zweryfikowałam opinie pierwszego lekarza. Nawciskał mi głupoty
! I się stresowałam!!!
Endometrium grube- 25mm
Szyjka rozpulchniona i zasiniona czyli ewidentnie ciążowa
Jedynie problem jest z ciałkiem żółtym w jajniku- to z niego wynika problem z moim progesteronem. Nie jest do końca wydolne - a i ten problem był mi znany bo przy stymulacjach w 7dpo osiągałam zazwyczaj wartość 13ng/mL w progesteronu.
Wiec obstawiono mnie lekami - Duphaston 2x1 i Luteina dopochwowo 2x1
Musimy dotrwać do wytworzenia się łożyska! I choćbym miała dziennie przyjmować ciężarówkę leków- będę to robić jeśli będzie taka potrzeba
A no i najważniejsze po wizycie!
Mamy pęcherzyk ciążowy 7,5mm odpowiadający 5tyd 3d (czyli jesteśmy 2dni do przodu) i pęcherzyk zoltkowy wewnątrz. Zarodka niestety nie udało się ki zobaczyć
Ale kosmowka ładna i równa wiec wszystko w porządku u kropeczka.
Następne odwiedziny kropeczka zaplanowane na 30.05 - mam nadzieje już się zobaczyć moja kruszynko i zobaczyć Twoje bijące serduszko
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 maja 2019, 18:39
Pojawiło mi się plamienie w kolorze kawy z mlekiem. Wiem że to prawdopodobnien ic strasznego ale i tak się martwię. Muszę się pooszczędzać bo w ostatnich dniach dałam kropeczkowi popalić (weekend wyjazdowy na zawody, wczoraj pieczenia ciast na urodziny męża).
Dzisiaj planuję relaksik. A jutro progesteron przed wizytą, a w czwartek wizyta u ginekologa żeby zobaczyć czy pojawił się zarodek (już powinien bo 17.05 był już pęcherzyk żółtkowy) i serduszko.
Oby było wszystko dobrze
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 maja 2019, 11:24
o 16:00 godzina ZERO!
Wczorajsze wyniki badań bardzo obiecujące...
Beta-hCG: 64 204,0 mIU/mL (przyrost czterodniowy 100,8%)
Progesteron: 31,62 ng/mL
Z tego całego zamieszania, myślenia czy wszystko jest dobrze z krpeczkiem i stresu, zapomniałam wziąć luteinę!
Ale poszłam do apteki, za namową męża, powiedziałam co i jak i wydali mi luteinę bez recepty. Oczywiście muszę ją dostarczyć. Natomiast nie było najmniejszego problemu.
Niewyobrażalnie się cieszę. Spadł mi ogromny głaz z serca, bo to już nawet nie był kamień!
Mam wrażenie ze teraz będzie z górki chociaz tyle jeszcze może się wydarzyć i tyle ważnych momentów jeszcze przed nami
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 czerwca 2019, 13:18
Trzymam kciuki
O Matko, kogo ja tu widzę. Gratuluję!!! 😃
Kochana wiem co przechodzisz - sama jak się dowiedziałam na początku istne wariactwo co chwile miałam mysli ze cos jest nie tak ze to zbyt piekne aby było prawdziwe ale niestety tutaj trzeba cierpliowsci :) ja oczywiscie bedac w goracej wodzie kapana poszłam do gin gdy beta sie podwoiła (był to 4tyg i 0dzien) nic kompletnie nie było widac troche sie podłałam i miałam obawy czy na pewno fasolka jest ale odczekałam około 3 tyg (oczywiscie powtórzyłam sobie bete z 2razy jak tylko miałam czarne wizjea;e rosło prawidłowa iwec pomagało to troche na ten cały czas oczekiwan) i w dniu planowanej wizyty miałam w głowie ze bedzie cos nie tak a okazała się juz moja kropka ma 5,5 mm i widziłam bicie serduszka cos pieknego i teraz wiem ze niepotrzebnie narazałam siebie i dziecko na stres ale niestety tak jest gdy sie na cos długo czekało wierze, ze bedzie u Was wszystko dobrze i tylko spokojnie jezeli beta rosnie to najwazniejsze na USG mogło byc za szybko moj lekarz nawet nie zagladal czy macica jest rozpulchniona powiedział ze jak beta ok to nie mam sobie głowy zawracac złymi myslami :)
Kochana wiem co przechodzisz - sama jak się dowiedziałam na początku istne wariactwo co chwile miałam mysli ze cos jest nie tak ze to zbyt piekne aby było prawdziwe ale niestety tutaj trzeba cierpliowsci :) ja oczywiscie bedac w goracej wodzie kapana poszłam do gin gdy beta sie podwoiła (był to 4tyg i 0dzien) nic kompletnie nie było widac troche sie podłałam i miałam obawy czy na pewno fasolka jest ale odczekałam około 3 tyg (oczywiscie powtórzyłam sobie bete z 2razy jak tylko miałam czarne wizjea;e rosło prawidłowa iwec pomagało to troche na ten cały czas oczekiwan) i w dniu planowanej wizyty miałam w głowie ze bedzie cos nie tak a okazała się juz moja kropka ma 5,5 mm i widziłam bicie serduszka cos pieknego i teraz wiem ze niepotrzebnie narazałam siebie i dziecko na stres ale niestety tak jest gdy sie na cos długo czekało wierze, ze bedzie u Was wszystko dobrze i tylko spokojnie jezeli beta rosnie to najwazniejsze na USG mogło byc za szybko moj lekarz nawet nie zagladal czy macica jest rozpulchniona powiedział ze jak beta ok to nie mam sobie głowy zawracac złymi myslami :)