I po powrocie do domu przerażający widok dostałam plamień
Telefon do męża i wielki płacz potem tel do lekarza i tak samo..Myślałam że to koniec
Ale padła decyzja żeby jechać do szpitala..Zajechałam przyjęli mnie od razu dostałam leki pobrali krew i czekanie czy beta rośnie..Później dowiaduje się że beta rośnie pięknie a USG rano..Noc była ciężka i mało co spałam..Rano USG okazuje się pęcherzyk ciążowy rośnie ma 8 mm i wewnątrz echo pęcherzyka żółtkowego 2mm co za radość
ale przyczyny plamień brak więc leżymy..w sobotę powtórka bety ale w nocy mocniejsze plamienia i myślałam że to koniec a tu beta dalej rośnie..ale nie było mojego lekarza i nikt mi usg nie zrobił..Wreszcie nadszedł poniedziałek przyszedł mój lekarz i mówi że robimy USG i do domku pęcherzy dalej rośnie ma 13 mm z widocznym echem pęcherzyka żółtkowego 4 mm..
Wychodzimy do domku

No i teraz leżę w domku wypoczywam nic nie robię tylko leżę i jem i wstaje na siku zalecenia lekarza to leżenie..Mężuś kochany przejął wszystkie obowiązki w domku..
Następna wizyta 24 marzec mam nadzieję że będzie dalej pięknie
Ale czuję się bardzo spokojna więc może to dobry znak
Zobaczyłam serduszko swojego maluszka
które biło jak szalone 
Na ten moment wszystko jest dobrze nie ma żadnych nieprawidłowości

Rośnij nasza kruszynko
Jesteś bardzo silna żabko
Na szczęście kropuś nasz kochany rośnie pęcherzyk ciążowy wielkości GS-4,04 cm echo zarodka widoczne CRL 1,55 cm

Słyszeliśmy też serdunio a robak uciekał przed słuchaniem
Wrzucam też zdjęcia naszego cudu 


Rośnij dalej żabko i bądź silna

Ogólnie to chyba boję się cieszyć cały czas się boję o tego maluszka w brzuszku..
W nocy aż mi się śnią koszmary o poronieniu

Tylko strach..Jeszcze jak czytam objawy ciążowe to panika mnie ogarnia niby jakieś mam ale to chyba za słabe

NA szczęście na strachu się skończyło i jest wspaniale

Kropuś rośnie i pięknie bije serduszko
Dostaliśmy skierowanie na pierwsze badania 
A to nasza kruszynka sprzęt kiepski ale widać

Rośnij dalej pięknie żabko

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 kwietnia 2015, 16:02

Początek maja nie zapowiedział się dobrze w czwartek 30 kwietnia dostałam plamienia od razu do lekarza i skierowanie do szpitala na szczęście dzidziuś miał się dobrze i mimo krwawienia fikał i serduszko pięknie biło i w poniedziałek wyszliśmy do domku z nakazem dalszego oszczędzania..
W środę 6 maja mieliśmy badania prenatalne wszystko wyszło dobrze maluszek ma wszystko co potrzeba rączki nóżki żołądek i tak dalej
Pomiary prawidłowe pobrali nam też nam krew na test Pappa nie chciałam go robić ale ze względu że poroniłam to tak musi być ale tym nie zawracam sobie głowy bo wiem że dobrze 
No i na 90 % wychodzi że będzie synuś dwóch lekarzy tak nam powiedziało bo byliśmy w klinice jeszcze na ostatniej wizycie
Takie fikołki robił odbijał się dosłownie pani dr się śmiała że akrobata a na prenatalnych się układał do spania że dr musiał stukać głowicą w brzuch żeby się poruszył 
Wrzucę dwa zdjęcia ale robiłam tel bo nie mam kiedy poskanować

Tu akurat ssał paluszka i się ruszał więc aż dokładnie nie widać

A tu drugie :

Jeszcze 6 tygodni i się zobaczymy jeśli nic się nie wydarzy ale mam nadzieję że chociaż do 37 tygodnia wytrwamy
Już nie możemy się doczekać kiedy go przytulę wycałuję
Wiem jedno warto było przez to wszystko przejść i się nie poddać
Kubuś ur.04.11.2015 waga 4 kg dł 57 cm
Jest cudowny
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 listopada 2015, 07:59
Niestety ostatnio dopadły nas kolki były masaże ciepłe pieluszki na brzuszek przytulaski ale zdecydowaliśmy że kupimy kropelki mimo że położna powiedziała że one nie pomagają..a jednak pomogły dajemy przed karmieniem i wczoraj odpukać tfu tfu kolka nam dała odetchnąć

Synuś odkąd odpadł pępuszek ładnie leży na brzusiu i nie płaczę a główkę tak chce podnosić siłacz mały że aż w szoku jesteśmy

Nocki nie chwaląc się też są spokojne budzi się na karmienie zmiana pieluszki i śpimy
Mamuśka grzeszy i nad ranem synuś ląduje w łóżku
Ale staram się odkładać go do łóżeczka..a tak uwielbiam jak leży blisko mnie 
Kocham mojego skarbeczka nad życie
Kiedy to zleciało nie mam pojęcia czas leci zdecydowanie za szybko..Byliśmy w czwartek na wizycie i ważymy już 4910

Teraz szczepienie 21 grudzień jak jak to przeżyję będę płakać chyba razem z synkiem ..
Postaram się coś więcej naskrobać




Apeluję do małej Kropeczki: Kropeczko kochana rośnij zdrowa i śliczna u Mamy w brzuszku :*
dużo zdrówka :)
Piękna kropeczka :)