w poniedziałek byłam na wizycie i tylko strachu sie najadłam i myślałam że zawału dostane jak lekarz nie mógł tym dziadowskim detektorem tętna złapać bicia serduszka mojego maleństwa, hmm jakoś wzbudził we mnie niepokój zamiast mnie uspokoić
niby wszystko ok wyniki super mocz super, macica szyjka super 18 usg połówkowe.ale się strachu najadłam ... myślałam tylko kiedy on powie że coś jest nie tak... moi panowie zrobili mi niespodzianke i czekali na mnie pod gabinetem to mnie tylko chyba uratowało bo ciśnienie odrazu mi zeszło... szkoda tylko że mój mąż nawet nie zapytał co i jak... cały czas jego nastawienie jest co najmniej dziwne... przykre to, a ja nie potrafię zrozumieć jego toku myślenia. Boi się że mniej bedzie kochał naszego syna tak wiem on jest najważniejszy i niesamowicie związany z nami ale zaraz bedziemy mieli drugie dziecko i trzeba je kochac tak samo z tego małego bąbla wyrośnie taki sam wspaniały chłpczyk albo dziewczynka jak z naszego synka... nie rozumiem facetów w dodatku mam podły nastrój jak cholera... a głównym powodem są rzeczy które wygaduje mój mąż który chyba ma kryzys wieku średniego (przepraszam wszystkich 40 latków)wczoraj powiedzial że ciąża to nie choroba szlak mnie trafił jak może coś takiego mówić po tym wszytkim co nas spotkało... chciałam tylko aby zaczął mi pomagać bo sama nie daje rady już ze wszystkim wstawać skoro świt ,przedszkole ,praca ,przedszkole, dom ... tak to jest jak się przyzwyczaisz do dobrego... a potem każą coś robić! chyba zjem coś słodkiego na poprawę humoru... choć nie powinnam bo przez ten miesiąc piekielnie dużo utyłam az wstyd sie przyznac choć podejrzewam że waga była zepsuta
kurczę kto każe się ważyć o godz 16???po sniadanku i jeszcze małym co nie co
za miesiąc juz od niedzieli chyba sobie zrobie głodówkę
ta waga chyba też mnie dobiła...ale cóż od marca znowuż wezmę sie w garść i będę laską
a i jeszcze moja teściowa dobrze że tyle kilometrów nas dzieli ...
weekendowa wizyta t i tak za dużo na moje nerwy a ja sie teraz nie mogę denerwować a ona zawsze jest nastawiona na atak dyskusja to to samo co atak nie ma u nij słowa rozmowa... no cóż moja biedna szwgierka , każdego miesiąca kiedy płacimy ratę za mieszkanie poprawia mi humor fakt że mam święty spokój