X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe moje drugie szczęście ... i jeden aniołek ...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
moje drugie szczęście ... i jeden aniołek ...
O mnie: mam 33 lata w związku 11 lat małżeństwo od 6,mój mąż starszy o 6 lat cudowny ojciec, mamy cudownego synka urodził się 1.02.2010r teraz planowany termin porodu przypada na 2.02.2015r, na początku lutego 2014r straciłam jednego aniołka... na zawsze... pierwsza ciąża zaowocowała w pierwszym cyklu ale była radość a potem zaczeły się schody , leżenie oszczędny tryb zycia ,leki, w 36 tygodniu dostałam krwotoku i urodził się mój synek 5 dni walczył o życie ponad rok o zdrowie tysące konsultacji badań, diagnoz- 4 kończynowe porażenie mózgowe wyrok te słowa pamiętam do dzisiaj " pani syn nigdy nie będzie chodził proszę się na to przygotować" miał wtedy 6 miesięcy jak można się do tego przygotować??? ... i stał się cud... doświadczyliśmy go na własnej skórze w pierwsze urodziny mój synek stanął na nogi i tak biega i szaleje całymi dniami :) jest zdrowym bystrym cudnym 4,5 latkiem... duzo czasu minęło aż przestałam sie bać znowuż zostać mamą... lato 2013r zaczeliśmy starania i nic się nie działo wiele miesięcy , lekarze nas "olewali" badania rewelacyjne i nadal nic ... w kocu po małej kuracji progesteronem udało się 1.02.2014r w urodziny mojego syna zobaczyłam II kreseczki ... potem plamienie, ostry dyżur krwawienie,leżenie ,leki nie udało się... tak zostałam aniołkową mamą. Wzięłam się w garść złe emocje rozładowywałam biegając... pomagało w końcu w domu miałam już jedno szczęście które co dziennie modliło sie do Boga o brata... a nawet do bociana :) 25.04.2014r rozpoczełam swój ostatni cykl :) ponieważ okazał sie szczęśliwy obecnie jestem w 17 tygodniu ciąży strach nadal mnie nie opuszcza... ale jestem szczęsliwa i wiem że będzie dobrze... musi być!
Moja ciąża: bardzo się o nią boje ...
Chciałabym być mamą:
Moje emocje: boje się co może się wydarzyć po porodzie... boje się aby się nie powtórzył wcześniejszy scenariusz... boje się o zdrowie mojego dziecka i licze po cichutku że nasze szczęście nas nie opuściło i wszystko dobrze się skończy... ale bardzo się boje...

20 sierpnia 2014, 12:02

za chwile połowa ciąży strach dopada mnie coraz częściej ... nie moge przestać mysleć o tym wszystkim co spotkało mojego syna , myślałam że to już zamknięty rozdział , zabliźniona rana ale nie da się zapomnieć ...pierwsza ciąża była radosna wszystkim o niej mówiłam i byłam taka niedojrzała nie zdawałam sobie sprawy... myślałam że jest brzuch poród dziecko i wszyscy żyją długo i szczęśliwie ... życie szybko zweryfikowało nasze beztroskie życie... teraz chyba nie umiem się chwalić ciąża może nie chce nie to złe słowo boje się ... ciągle ten strach... zaznam spokój kiedy moje zdrowe dziecko wróci ze mną ze szpitala do domu...

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 sierpnia 2014, 12:02

25 sierpnia 2014, 10:55

dzis zaczęliśmy remont troszkę z zaskoczenia ale mój mąż poszedł ja burza machina ruszyła ... jakos nadal nie moge uwierzyć że to wszystko sie dzieje...i choć juz w niedzielny ranek nie będziemy mieli miejsca do "leżakowania" kiedy dzeci będą w salonie oglądały bajki to cudowne zmiany - żegnaj sypialnio :) to będzie piękny drugi pokoik dziecięcy !

26 sierpnia 2014, 14:12

czas na badanie połówkowe... zapytałam mojego lekarza czy mam sie umawiać na prywatną wizytę aby zrobić wszystko od początku do końca lekarz twierdzi że nie ma takiej potrzeby i jego badanie wystarczy...może troszkę kieruje mną chęć posiadania zdjęcia 4d i płytki z nagraniem ok ale mój mąż też nie che iść na to badanie i twierdzi że nie ma takiej potrzeby... jestem zła na niego choć próbuje zrozumie co nim kieruje... fakt w pierwszej ciąży lataliśmy po lekarzach badania dodatkowe robiłam u jednego z najlepszych specjalistów nie tylko w Gdańsku ale spokojnie mozna powiedzieć w Polsce i co?? badanie zrobione tydzień przed przedwczesnym porodem nic nie wykazały i nie chodzi wcale o koszta z tym związane tylko byliśmy tacy pewni ,tacy spokojni przecież profesor powiedział że nie ma czego sie obawiać a potem... szkoda gadać... mój mąż powiedział że jeżeli nasze dziecko jest chore to i tak niczego nie zmieni i tak będziemy je kochać całym sercem a jeżeli dowiem sie teraz to moze to tylko jeszcze gorzej wpłynąć na ciaże...hmmm chyba ma racje...

28 sierpnia 2014, 10:36

no i wskoczyłam w ciążowe portki :) mój synuś juz chyba wszystkich sąsiadów i wszystkie panie w okolicznych sklepach poinformował że bedzie miał rodzeństwo :) ponieważ kiedy wracałam z pracy sąsiedzi mi po drodze gratulowali :) ale on sie cieszy... gdyby wiedzał że to nie jedyne rodzeństwo które mieszkało w moim brzuchu.... mam tylko nadzieję że teraz sie uda... moi sąsiedzi z za ściany starają się już 3 lata o dzidzie i niestety nadal nic ... od kiedy sąsiadka dowiedziała sie że nam sie udało unika mnie. Wcześniej wspierałyśmy się wzajemnie w tych staraniach. Przykro mi ale pewnie też bym tak robiła...mieszkamy na nowym osiedlu tu wiecznie któraś sąsiadka albo jest w ciąży alb właśnie urodziła zwłaszcza że teraz zaczeła sie rodzić "druga tura" dzieci też mi było przykro każdego dnia ale co mogę zrobić że tak jest niesprawiedliwie... wczoraj mój mąż wymyślił że jak urodzę zrobimy sobie od razy 3 dziecko! ZWARIOWAŁ!!!

3 września 2014, 11:40

w poniedziałek byłam na wizycie i tylko strachu sie najadłam i myślałam że zawału dostane jak lekarz nie mógł tym dziadowskim detektorem tętna złapać bicia serduszka mojego maleństwa, hmm jakoś wzbudził we mnie niepokój zamiast mnie uspokoić :( niby wszystko ok wyniki super mocz super, macica szyjka super 18 usg połówkowe.ale się strachu najadłam ... myślałam tylko kiedy on powie że coś jest nie tak... moi panowie zrobili mi niespodzianke i czekali na mnie pod gabinetem to mnie tylko chyba uratowało bo ciśnienie odrazu mi zeszło... szkoda tylko że mój mąż nawet nie zapytał co i jak... cały czas jego nastawienie jest co najmniej dziwne... przykre to, a ja nie potrafię zrozumieć jego toku myślenia. Boi się że mniej bedzie kochał naszego syna tak wiem on jest najważniejszy i niesamowicie związany z nami ale zaraz bedziemy mieli drugie dziecko i trzeba je kochac tak samo z tego małego bąbla wyrośnie taki sam wspaniały chłpczyk albo dziewczynka jak z naszego synka... nie rozumiem facetów w dodatku mam podły nastrój jak cholera... a głównym powodem są rzeczy które wygaduje mój mąż który chyba ma kryzys wieku średniego (przepraszam wszystkich 40 latków)wczoraj powiedzial że ciąża to nie choroba szlak mnie trafił jak może coś takiego mówić po tym wszytkim co nas spotkało... chciałam tylko aby zaczął mi pomagać bo sama nie daje rady już ze wszystkim wstawać skoro świt ,przedszkole ,praca ,przedszkole, dom ... tak to jest jak się przyzwyczaisz do dobrego... a potem każą coś robić! chyba zjem coś słodkiego na poprawę humoru... choć nie powinnam bo przez ten miesiąc piekielnie dużo utyłam az wstyd sie przyznac choć podejrzewam że waga była zepsuta :) kurczę kto każe się ważyć o godz 16???po sniadanku i jeszcze małym co nie co :) za miesiąc juz od niedzieli chyba sobie zrobie głodówkę :) ta waga chyba też mnie dobiła...ale cóż od marca znowuż wezmę sie w garść i będę laską :) a i jeszcze moja teściowa dobrze że tyle kilometrów nas dzieli ... :) weekendowa wizyta t i tak za dużo na moje nerwy a ja sie teraz nie mogę denerwować a ona zawsze jest nastawiona na atak dyskusja to to samo co atak nie ma u nij słowa rozmowa... no cóż moja biedna szwgierka , każdego miesiąca kiedy płacimy ratę za mieszkanie poprawia mi humor fakt że mam święty spokój :)

9 marca 2015, 15:35

Ciąża zakończona 7 stycznia 2015 moja Lilcia moja malutka zielona kropeczka jest w końcu ze mną

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 kwietnia 2015, 12:28

14 kwietnia 2015, 12:30

hmmm bardzo bym chciala sie pochwalc moimi dziecmi ale.... nie mam pojecia jak tu wkleić zdjęcie :(

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 kwietnia 2015, 12:30