Zacznę od tego, że jestem w młodym wieku, za dwa tygodnie piszę maturę. Zawsze kochałam dzieci,chciałam mieć swój dom,rodzinę, ale nie wiedziałam, że tak szybko to nastąpi.
W dniu miesiączki czułam pobolewanie brzucha,byłam spokojna pomyślałam, że to okres. Jednak następnego dnia nic. Drugi dzień,trzeci podobnie. Ciągłe pobolewanie w podbrzuszu. Zrobiłam test. Pozytywny. Moja mina wtedy była bezcenna i pierwsza myśl jaka się pojawiła ,, jak ja powiem to rodzicom? ''. Postanowiłam zrobić drugi test rano. Przez całą noc nie mogłam spać, chłopak uspokajał, że wszystko będzie dobrze, że być może to jakaś pomyłka.
Następnego dnia zrobiłam test,znów pozytywny. Wtedy już byłam przekonana, że jest to prawda. Miałam tyle myśli w głowie... Nie wiedziałam jak sobie poradzimy, jesteśmy młodzi, ledwo co kończę szkołę a chłopakowi został jeszcze rok. Pierwsze trzy dni to był dla nas szok,płacz i pocieszanie siebie nawzajem. Jednak później zaczęliśmy się cieszyć, bo przecież jest to sytuacja, która powinna sprawiać radość a nie płacz i smutek. Moi rodzice się dowiedzieli. Powiedziałam im wprost. Byłam w szoku, jak spokojnie to przyjęli i powiedzieli, że damy sobie radę.
Dzisiaj byłam na wizycie u ginekologa. Mówił, że zarodek jest za mały jak na ten tydzień ciąży. Zarodek ma wielkość 0,6 mm, 7 tydzień ciąży. Ponad to powiedział, że skoro może być takie wyjście z tej sytuacji to lepiej dla mnie, bo jestem młoda... Jak to usłyszałam byłam załamana i łzy same napływały do oczu. Jak można powiedzieć coś takiego? Dał mi skierowanie na badania i wszystko okaże się w środę,czwartek. Strasznie się martwie...
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 kwietnia 2016, 21:47
Hej :) Po pierwsze, to super, że Twój chłopak tak pozytywnie zareagował. Po drugie, wiem, że sama myśl o powiedzenia rodzicom może przerazać (nie wiem, jakie macie relacje), ale postaraj się zrobić to jak najszybciej. Mam nadzieję, że okażą Ci wsparcie. Po trzecie, chcę, żebyś wiedziała, że niezależnie od strachu i niepewności, jakie możesz czuć, niezależnie od opinii znajomych i rodziny (a te prawdopodobnie będą skrajne: od wsparcia przez nawamawianie na aborcję), dasz sobie radę. I będziesz miała cudowne dziecko :) A piszę Ci to wszystko, bo sama zaszłam w ciążę w wieku niecałych 17 lat. I dużo przeszłam. Nie jestem z ojcem dziecka (byliśmy razem 5 lat po urodzeniu małego), ale skończyłam szkołę, mam dobrą pracę, wspaniałego przyszłego męża, córkę, kolejną w drodze, a przede wszystkim cudownego, 16 letniego syna :) Bo to wszystko działo się 16 lat temu. Powodzenia!
Dziękuję bardzo za słowa wsparcia :) Rodzice wiedzieli już wcześniej, przyjęli to ze spokojem,wspierają mnie. Liczę się z tym, że opinie będą różne. Dziś nawet ginekolog powiedział mi, że lepiej w moim przypadku byłoby gdybym dostała ,,okres'' bo jestem jeszcze młoda. Bardzo się martwię, ponieważ zarodek jest zbyt malutki jak na ten tydzień. Pogodziłam się z tym, że będę mamą, cieszę się, ale po tej wizycie cała się trzęsę ze strachu czy będzie wszystko dobrze,czy wszystko się rozwinie tak jak powinno.