
10 wrzesień 2014 r
godz 13:30
waga 3450 g
długość 55 cm
skala Apgar 10/10 pkt




Mogę teraz śmiało powiedzieć, że trzeba czasu aby się siebie nawzajem nauczyć. Coraz lepiej rozumiem mojego małego stwora, umiem rozróżnić kiedy jest głodna a kiedy po prostu jest zmęcznona. I muszę przyznać, że ostatnio jest naprawdę grzeczna. W nocy zawsze budzi sie 2 razy - o 1 i o 4
W ciągu dnia jest za to różnie. Czasem odstępy są w miarę regularne np. jestem głodna, za pół godziny jestem zmęczona potem idę spać potem po 3 godz znowu się budzę, jem i się bawię aż do kolejnego zmęczenia.
Coraz lepiej znoszę wyjścia z domu. Jeśli tylko niunia jest najedzona to wsiadamy do samochodu a ona zasypia. Jest spokojna aż dojedziemy do celu. Chyba, że - tak jak dzisiaj - jechaliśmy długo zahaczając o 2 sklepy, musiałam się zatrzymać na przystanku i nakarmić głodomora. Ale już bez stresu, coraz bardziej sie uodparniam na jej krzyki.
Przyznaję, że jest coraz lepiej i coraz łatwiej. Jak już mała nauczy się jeść co 4-5 godzin to już w ogóle będzie dobrze. Będę mogła chodzić na dłuższe spacery bez obawy, ze w każdej chwili ona może dostać histerii a ja będę w panice biegła do domu żeby ją nakarmić.


Muszę przyznać, ze Majka jest grzeczną dziewczynką


Z dnia na dzień Majka też jest coraz bardziej kumata. Śmieje się i gaworzy już od dawna, coraz częściej, coraz głośniej i wyraźniej. Z jej ust wyszło tez kilka słów, jak: nana, mem, ej, ne i nie. Wiem, że to wszystko jest absolutnie nieświadome jeszcze ale fajnie brzmi

Jest coraz większa. Ciuszki na rozm. 56 są za małe, teraz nosimy 62 (niektóre są już średniawe - wiadomo rozmiar rozmiarowi nie równy). Teraz minimum jakie jest na nią dobre to też niektóre 68 cm ale kolejne już kupuję na 74 cm. Nie wiem ile mierzy cm bo nie umiem zmierzyć jej dokładnie. Waży prawie 6 kg. Słodki ciężar

Codziennie z niunią gdzieś jeździmy. Staramy się nie siedzieć w domu bo człowiek może zgłupieć tak ciągle w czterech ścianach. I tak wybywamy raz do jednych dziadków, raz do drugich, do znajomych, na spacery, na zakupy. Wczoraj nawet byliśmy w kinie na specjalnie zorganizowanym, dla młodych mam z małymi dziećmi, seansie. Było i śmiesznie i fajnie. Cała sala rozwrzeszczanych dzieciaków - bawiło mnie to strasznie hehehe... Ale muszę też powiedzieć, ze nie przeszkadzało mi to specjalnie, obejrzałam cały film i się nie umęczyłam. Mała spała przez większą część filmu, przez część sobie leżała i rozkminiała gdzie jest i co się dzieje, a w międzyczasie troszkę też marudziła - ale naprawdę niewiele.
Dwa tygodnie temu wybraliśmy się do ZOO. I o ile rodzice się ekscytowali zwierzątkami to niunia przespała cały, 3- godzinny spacer.
ślicznotka :-)
Ale piękna dzidzia :) Niech rośnie zdrowo :) Pozdrawiam