test ciążowy świeci grubymi krechami...
Mąż od 2 dni (odkąd test pokazała wg niego na tyle grube krechy że je widać) dba bardziej o mnie niż zwykle:-)
Wczoraj, kiedy się ubierałam a on siedział na brzegu łózka przyciągnął mnie do siebie i powiedział do brzucha - "siedź tam i nigdzie w tym roku się nie ruszaj"...
Wizyta u gin na 17.06....
zaczęły się mdłości, rano jest nie przyjemnie a w ciągu dnia da się przeżyć..
ciągle mnie suszy, sutki stały się mocno wrażliwe, mam dużo kremowo-wodnistego śluzu i przez to mam wrażenie że albo popuściłam albo przyszła @...wrr o @ to w ogóle zapominam na najbliższe 8 miesięcy przecież..o czy ja mówie?
dzisiaj zrobiłam test, po co? może żeby nacieszyć oczy, bo jak robiłam poprzednie testy w ostatnich cyklach to nie było na co patrzeć. Są piękne, grube II krechy, ta testowa nawet ciut ciemniejsza od kontrolnej..
brzuch nadal pobolewa, maluch przecież "mości sobie gniazdko" więc niech boli..w końcu w słusznej sprawie:-)
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 czerwca 2014, 15:24
wczoraj byłam u gin..zrobiła usg i był widoczny pęcherzyk(14,2mm- 5 tydz), powiedział że ciąza wygląda na młodszą na jakieś 5-6 tydz. kazał zrobić bhcg - wczorajsza 8214..w sobote powtórka, jeśli będzie rosła to wiadomo...
stres ogromny...
Mdłości ciągle obecne, piersi trochę mniej bolą, brzuch pobolewa od czasu do czasu.
Na poprzedniej wizycie (7t3d) widziałam serduszko i okruszka.
Wizyta 15.07...mam nadzieję że też zobaczę maleństwo i wszystko będzie dobrze...stres już jest obecny..
Pokrwawiłam, ból brzucha jak na @...ot tak, wystraszyłam się..poprzednia ciąża zakończyła się właśnie na tym etapie...zadzwoniłam do swojego gin..kazał wziąć to co mam w domu - a mam wszystko:-) wzięlam luteine dopochwowo, duphaston, no-spę, Mg, i leżalam. Gin powiedział że nastepnego dnia mam pzyjechać do szpitala żeby zobaczyć co jest na rzeczy...
Jechalam z duszą na ramieniu, spakowana na wypadek wiadomego....
Ledwo głowica znalazla sie w wiadomym miejscu gin mówi - "Patrz, widzisz? pęcherzyk żółtkowy i serce!" Czego płaczesz...?"...no czemu - .....wiadomo:-)
wiek ciążowy odpowiada dokładnie temu, co z miesiączki. Maluch ma 3cm...
We wtorek byłam na wizycie kontrolnej. Założono mi kartę ciąży, wpisano wyniki, dostałam plan opieki przedporodowej, pobrano mi cytologię. Ponieważ ginekolog do którego chodzę zna mnie dość długo - pracowaliśmy też razem, wie że się boje o malucha, zaprosił mnie do usg - żeby jak to powiedział " mnie uspokoić"...od razu gdy zaczęło się badania zanim zobaczyłam serduszko, najpierw zobaczyłam żabkę która odpycha się od ścian macicy:-)ufffffff.....
nie przypuszczałam że poprzednie wydarzenie może mieć taki wpływ na moją psychikę..i tak potęgować strach..
w piątek badania prenatalne
następna wizyta 5.08.
Jestem po. Maluch ok ma 48mm, serducho bije 167ud/min, NT 1,30mm, łożysko na ścianie tylnej wiec szybko poczuje ruchy. Wszystko ok, ryzyko wad wrodzonych 1/8500:-) następne prenatalne 23.09..
ufffffffffff..ale mi ulżyło...acha..ciekawe czy się sprawdzi bo lekarka mówiła że "miedzy nogami nic nie sterczy" wiec za jakiś czas okaże się czy miała rację.
termin porodu z badań na 7.02.
Mdłości, mdłości...wg literatury którą przewertował mój ślubny powinny jutro minąć..Hehhe..mdli non stop...najczęściej popołudniu. Suszy..co pić? nic nie smakuje...może woda gazowana z lodem...Miś nie chodzi do przedszkola wiec znowu zaczynam stanie nad garami...- tydzień miałam przerwy bo byliśmy nad morzem a tam szwedzki stół..
Nic się nie chce, brzuch od czasu do czasu pobolewa...marudna jestem i tyle...ble.ee..
we wtorek wizyta kontrolna u ginekologa...mam nadzieje że będzie dobrze:-)
Mdłości nadal obecne...
Od kiedy kupiłam detektor tętna jestem spokojniejsza. Codzienne słuchanie serduszka i modlitwa pomagają i działają cuda - uspakajają.
Na poprzedniej wizycie gin nie zaglądał do malucha, w przychodni ostatnie usg miałam w 7 tyg ciąży, potem prenatalne i ...uprę się żeby na następnej wizycie zrobił usg bo chcę się upewnić czy maluch rozwija się prawidłowo...II usg prenatalne mam dopiero 23.09. wiec sporo czasu jeszcze do tego.
A..doszła zgaga..
Gratulacje:)
Gratulacje!
Wszystko będzie ok ;) Trzymam kciuki za wizytę.
Gratuluję :) trzymam kciuki :-)
Jeszcze raz gratulacje :) Czekamy na lutówkach..
zazdroszczę takiego męża