Problem tkwił w braku badań. Pierwsze wykonaliśmy dopiero w tym roku w styczniu, badanie nasienia idealne partner ma 36 lat i prowadzi zdrowy tryb życia. Jak bardzo się myliłam że wina leży po jego stronie 😞.HSG wykonane z bardzo dobrym wynikiem, morfologia, badanie ginekologiczne wszystko w porządku oprócz parametru TSH- 4,923 oraz prolaktyna 42,50. Skierowanie do endokrynologa i wiadomość, że żeby zajść w ciążę musimy obniżyć tarczycę stwierdził niedoczynność, bez choroby autoimmunologicznej Hashimoto.i zapisał Letrox 25mg. Podczas monitoringu cyklu nie stwierdzono występowania owulacji aż do pierwszego miesiąca brania leków tyroksyny. Pierwszy cykl w którym czułam, że występuje owulacja kłucie obu jajników oraz pozytywny test owulacyjny. W opakowaniu znajdowało się 7 pasków zaczęłam w 12 dniu cyklu i dopiero w 18 ukazały się dwie kreski. Dzień po spodziewanym okresie 2 testy wyszly pozytywne do tego beta 33,5 jaka wielka radość moja i narzeczonego płakaliśmy i śmialiśmy się że się wkoncu udało. Umówiłam się na potwierdzenie i USG 10.06. 2020r.7 tydzień Lekarz stwierdził że na ten tydzień ciąży widoczny już powinien być zarodek a widać tylko pęcherzyk ciążowy z pęcherzkiem żółtowym bez echa zarodka. Wielkość pęcherzyka 2,1 cm kosmówka jednorodna. Kazał mi przjyść za tydzień może dziecko się wolno rozwija albo zakłada puste jajo płodowe. To jest najgorszy tydzień w moim życiu ten strach utraty tak wyczekanego dziecka. Beta przyrasta , wszystkie możliwe objawy ciąży które od początku tego tyg się strasznie nasiliły w szczególności wymioty. Cały internet przeszukałem informacji czy podobnych przypadków aż musiałam się tutaj wypisać, może jak ktoś przeczyta i był w takiej sytuacji, że dopiero w 9 czy 10 tygodniu dopiero pojawił się zarodek 😭 czy jeszcze jest nadzieja. Jutro o 15 mam USG i czuję się tak jakbym była na rozprawie o dożywocie i miał zapaść wyrok 😔
Wróciłam od lekarza. Z USG wynika, że zarodek się nie wykształcił i jutro idę n usunięcie do szpitala. Nie tym razem aniołku. Staramy się dalej ❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 lipca 2020, 15:32
Ja miałam przypadek taki jak Twój który skoczył sie tak że mam prawie dwulatke. W pierwszym USG był 7 tydzien, pęcherzyk miał 25 mm, nie było zarodka ani ciałka żółtego, beta na ten dzień 64 tys. Po dwóch czy 3 tygodniach był już zarodek z nóżkami i rączkami, dla mnie to był szok bo byłam przygotowana na najgorsze. Mam nadzieję że moja historia doda Ci otuchy, natura czasem nie daje sie wpisac w schematy, trzymam kciuki!