Otóż od dwóch(prawie) lat staraliśmy się z mężem o rodzeństwo dla naszego synka...niestety los tak chciał,że przez ten czas nic się nie działo....ostatnią miesiączkę miałam 28 stycznia i już na tydzień przed terminem miesiączki czułam,że coś jest na rzeczy.Po pierwsze to bolały mnie strasznie piersi(nigdy,przez całe życie przed miesiączką nie bolały mnie piersi, pomimo innych objawów PMS),strasznie mi się chciało spać i przestałam z dnia na dzień pić kawę(pomimo iż wcześniej piłam nawet do 5 filiżanek mojego ulubionego napoju)...W między czasie mój teść trafił do szpitala(niestety mieszkamy z teściami więc chcąc nie chcąc byliśmy wciągnięci w pełni w sprawy teściów)i dziwne samopoczucie zeszło na dalszy plan...Jednak na dwa dni przed terminem @ nie wytrzymałam i kazałam mężowi skoczyć po test-uśmiał się ze mnie twierdząc ze w paranoje wpadam bo przecież nawet @ się nie spóźnia...ale nie miał szans z rozzłoszczoną żoną...pojechał...Oczywiście jak to ja nie poczekałam do rana,zeby zrobić test i już tego samego dnia-26 luty- go wykonałam....wynik zaskoczył nas pozytywnie ....27 lutego około południa dostałam się do gina który prowadził moją poprzednią ciąże,ale niestety nic nie było widac jeszcze-to był 4 tydz.Żeby nie było za różowo,tego samego dnia zmarł mój teść..W związku z tym jak wiadomo,trzeba było załatwić sporo spraw,więc temat ewentualnej ciąży zszedł na dalszy plan,chociaż nie całkiem.Czekała mnie jeszcze wizyta u endokrynologa,do którego wybrałam się 10 marca(takie były terminy).On z kolei podwyższył mi dawkę euthyroxu z 88mg na 100 mg i za 4 tyg do kontroli.Kolejną wizytę u ginka miałam dziś ,więc już mogę oficjalnie o sobie mówić ,,ciężarówka'' gdyż dziś pięknie na usg było widać pikające serduszko...Teraz oby do kolejnej wizyty i kolejnej porcji dobrych wiadomości
Dodatkowo zaczynam się bać pewnego wyzwania które mnie teraz czeka a mianowicie - większość z was będąc w 6 miesiącu ciąży jest już na L4 a ja z kolei zaczynam pracę od 1,dodam,że pierwszy raz w biurze(wcześniej pracowałam tylko w wyuczonym zawodzie bądź w pokrewnych branżach) i mam dylemat bo tam gdzie do tej pory pracowała obowiązywał zupełnie inny dress code niż w biurach no i nie mam po pierwsze w co się tam ubierać a po drugie za co kupić nowe ciuchy nadające się do tych klimatów(biurowych)...no i jeszcze pytanie czy dam rade skoro teraz w tych upałach ledwo chodzę(pomimo,że brzuszek póki co niewielkich rozmiarów...ale samopoczucie byle jakie)
Powiedzcie mi też co można stosować na ból łydek-nie na skurcze łydek ale na ból,który uniemożliwia wręcz chodzenie?
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 września 2014, 06:13
Kochane już jestem po 3 listopada o godzinie 00:30 przyszła na świat nasza kochana córeczka Basia :)dziś padam na twarz bo mała pomimo tego,ze kochana daje troszkę do wiwatu w nocy ...więc opis porodu itp dodam jutro od wczoraj jesteśmy już w domku
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 listopada 2014, 21:40
no ja tez uwazam, ze taki pamietnik to fajna sprawa :) juz nie chodzi o to, ze ktos czyta, komentuje i mozna sie podzielic, ale dla samej siebie super pamiatka :) Gratuluje dzidziusia, doczekaliscie sie ! :) my kobiety to jednak mamy intuicje, mnie do zrobienia testu naklonily rowniez bolace piersi jak nigdy :D przykro mi z wpoodu tescia, ale mysl pozytywnie, bo teraz Ty i maluszek sie liczycie :) powodzenia!
Dziękuję mamo z groszkiem za słowa wsparcia....:)
gratuluje! Co do kawy to mnie tez odrzuciło od początku mimo ze nie ywobrazałam sobie dnia bez kawy, wypijałam po 4 mocne kawy dziennie. a teraz wystarczy mi inka z mlekiem:)Zdrówka dla Was! :*