W sobotę dowiedziałam się, że jestem w ciąży (byłam pewna że dostanę okres jak zawsze tym bardziej, że odpuściłam już trochę bo wcześniej nam nie wychodziło) w dniu spodziewanej miesiączki test i od razu 2 wyraźne krechy, następnego dnia rano powtórka i jeszcze wyraźniejsze.
Mój narzeczony w niedzielę się dowiedział, skakał ze szczęścia i mówił, że nie wierzy akurat jakoś w sylwestra nam się udało, kompletnie go zaskoczyłam:)
Po tym mega szczęściu natomiast ja mam taki charakter że nie wierzę póki nie zobaczę, jestem strasznie nie cierpliwa i już w poniedziałek wieczorem byłam u ginekologa. Myślałam, że to może za szybko bo praktycznie po 2 dniach spodziewanego okresu ale tak bardzo chciałam żeby lekarz potwierdził. I tu szok..
W badaniu ręcznym wszystko jak na ciążę ale na usg dopochwowym kompletnie nic nie ma (nawet kropki) załamałam się, prawie popłakałam a lekarz, że albo to za wcześnie bo końcówka 4 tyg a początek 5 (liczone od ostatniego okresu) albo ciąża pozamaciczna i kazał iść we wtorek i w czwartek na bete. Mówił że on na tym aparacie widzi zawsze juz 2 tyg ciąże ale moja może mieć niecałe 2 i to dlatego i mam sie nie martwić. Myślę sobie: jak mam się nie martwić??
Kochane co o tym myślicie? Mam się czym martwić? Jutro kolejna beta a wynik dopiero w piątek...eh i te moje czarne myśli.. dodam, że brzuch mnie nie boli, nie krwawię, lekkie mdłości i uderzenia gorąca mam i piersi mega wrażliwe..
Jestem przeszczęśliwa:) ah ) koleżanka mi powiedziała że jak beta wzrosła mi 3 krotnie to mogą to być nawet bliźniaki hehe jejku tego to się nie spodziewam, jedno nam starczy ale to podobno zależy od organizmu, no i według norm laboratorium jestem już w 6 tygodniu a to dopiero 5 więc te normy to wcale nie są takie dokładne, myślę że to zależy od organizmu kobiety:)
Miłego dnia kochane:))