X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Porod w 26 tc czyli wiara nadzieja i miłośc
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Porod w 26 tc czyli wiara nadzieja i miłośc
O mnie: Jestem mężatką mam 29 lat w domu synka ktory w marcu skonczy 3 latka. W kolejna ciążę zaszlam w sierpniu z terminem na 13 maja przebiegała bezproblemowo do czasu ....
Moja ciąża: Do tej pory bez komplikacji ok 25 stycznia zaczęły sie spore uplawy i zmniejszone ruchy dziecka -lekarz srwierdzil po samym usg ze jest ok a te uplawy to hormony noe badal mnie na fotelu.
Chciałabym być mamą: Mama a jednocześnie przyjaciolka zeby moi synowie nie bali sie przyjsc do mnie z zadnym problemem .
Moje emocje: Staram sie byc silna i nie okazywac strachu i bezradności jednak czasem sie poprostu nir da...

12 lutego 2017, 17:21

1.02.2017
Obudziłam sie w nocy z mokrymi majtkami -chwila zwątpienia czy to wody czy popuscilam? Zglupialam bo maly tak nisko kopal ze czasem dostałam w cewke moczowa i zdarzyło sie ulac. No coz , wizyta w toalecie i dalej spac choc wkrada sue dziwny niepokoj...
Godz 2 w nocy . Ponownie budzi mnie mokra bielizna. Wstaje do toalety i CIEKNIE MI PO NOGACH! strach lzy i pewnosc ze to wody. Bezzaachowy przejrzysty jak woda plyn . Telefon 112 , karetka , 1 szpital ( lekarz nawet nie zbadal tylko przez telefon wyslal do nastepnego )
2 szpital ( lekarz zbadal potwierdził wody ) 3 szptal zostalam przyjeta i zbadana - wyrok: wody , szyjka 1 cm i rozwarcie na 1 cm ! Boze! Przeciez to 25 tc ! Położyli mnie na sale . Na usg poziom wod afi 2.7 a dolna granica normy to 5 . Nie mpge przestac plakac ! Dlaczego mnie to spotyka ?!

12 lutego 2017, 17:26

2.02.2017
Noc przetrwalam bez komplikacji. Trochę poczytalam i sie uspokoilam no bo co ? Poleze sobie kilka tygodni wody bedziemy uzupełniać i jakos dotrwamy nie?
Przychodzi obchod lekarski . Ordynator bez zadnych oporów rzuca slowami :
Jest Pani w ciężkiej sytuacji . Niestety na tym etapie ciazy przy pani zakazeniu ktore wywolalo odejście wod dziecko ma ok 10 % szans na przezycie bo niestety 90 % konczy siie pogrzebem ... nic wiecej nie slyszalam bo fala bezsilności zalu i cierpienia zalała mi serce!!! Nie mam szans uratowac synka? Boże...

12 lutego 2017, 17:28

3.02.2017
Przetrwalam noc spokojnie. Troche eyciszylam emocje - przecuez nie moge sie denerwować bo to spowoduje skurcze . Nie wierze w slowa ordynatora! Przejrzalam pol internetu i wiem ze ma wieksze szanse ze uda nam sie przetrwac w dwupaku przynajmniej z miesiąc! Ja mu jeszcze pokaze !

12 lutego 2017, 17:34

6.02.2016
Wczoraj byl u mnie maz ze starszym synkiem. Bylo wspaniale lzy wzruszenia i tesknoty zalaly mi oczy ! Nie widzialam dzuecka 5 dni a jak by to była wieczność! Dzien byl super ale noc.... w nocy pojawily sie skurcze. Okropnie bolesne ... wizyta u lekarza ktory stwierdza ze maly pcha sie na swiat ! NIE - TO NIE MOZE BYC PRAWDA! Dostalam kroplowke i nad ranem wszystko sie wyciszylo. Wody od kilku dni saczyly sie coraz mniej co nioslo mi nadzieje na lepsze jutro ale skurcze? Skad?! Caly dzien byl juz raczej spokojny chox czasami zlapal skurcz . Jakis dziwny miepokoj gdy zblizal sie wieczor - balam sie zasnac ale noe spalam 2 dni wiec moze sue uda .

12 lutego 2017, 17:56

7.02.2017
Po północy zaczela sie jazda. Skurcze powtarzaly sie co 30 minut z ogromna moca ... staram sie wytrwac. O 2 godz ide do dyzurki zgłaszam skurcze bo nie daja mi spac . Przychodzi lekarz ktory po badaniu nie stwierdza zmian i daje ktoplowke. Ide wiec do lozka . Kroplowka splynela a skurcze sa nadal co 20 minut jak w zegarku odczekalam ok godziny loze kroplowka zacznie dzialac. O 4 godz nie wytrzymuje i ide z powrotem do dyzurki. Placze nirwiem czy tyle z bolu jak ze strachu - czuje ze to juz koniec mojej ciąży...
Lekarz bada i zaskoczony oznajmia ze jedzirmy na porodowke no rozwarcie na 6 .
Nie jestem w stanie powiedziec co czulam . Wróciłam do sali po dokumenty i nie moglam sue uspokoic ! Wykrzyczalam tylko do koleżanki z sali by modlila sie o dziecko!! JA przeciez nie przeziez nie przezyje jak jemu sue cos stanie!
Na porodowce wszyscy zaczeli mnie nastawiac ma najgorsze.. ze to bardzo wczesna ciaza ze wszystko soe moze wydarzyc. Skurcze byly juz co 10 minut a rozwarcie ma 8 . Chcialam cc . Podpisalam wszystkie papiery do ciecia ale pewien mlody lekarz zaczal mnie przekonywać ze lepoej bylo by naturalnie.. ze wszystko idzie tak jak nalezy ze to msle dziecko o bedzie bez komplikscji ale... ze musza mi naciac gleboko krocze bo oprocz rozwarcia musza dodatkowo rozewrzec wszystko by moe vylo ciśnienia ma delikatne coalko dziecka. Nie bylo czasu na rozmyślania zgodzilabym sie nawet na wyciecie macicy jak by to mialo uratowac moje dziecko ! Fakt iz nastawiona bylam na cc po pierwszt porod tez sie tak zakonczyl ale w tej chwili liczyl sie tylko moj syn!
O 7:30 ryszylo pelna para... rozwarcie pelme bol nie miłosierny oni sie biorą za cięcie ktocza a ja pytam GDZUE ZNIECZULENIE?! Dostalam miejscowo tylko w lroku co gówno pomoglo bo wszystko czułam. Wypchalam malego - czulam kal gladko wyskoczyl na poduche i nagle słyszę jego placz!!! WSPANIALE!!! ZYJE!!! Pokazali szybciutko i zabrali na oddzial intensywnej terapii. Myslalam ze juz koniec bolu. Brzuch sie uspokoil a tu każą mi rodzic lozysko! Ja Pierdole! Nie spalam 2 doby byłam wycienczona z bolu a tu jeszxze nie koniec! Porod lozyska czyszczenie macicy i szycie krocza to dla mnie trauma na reszte zycia ! To bylo gorsze niz porod! Ale ok o 8:30 bylo po wszystkim. Po 9 przywieźli mnie na sale położnictwa. Dalej niewiem co z malym . Przychodzi babka i mowi ze moj Alan żyje dostal 8 punktow wazy 960 g i ma 33 cm długości. Zrobili mu wszystkie mozliwe wyniki i bedziemy czekac a jak dojde do siebie to moge do niego iść. No wiec co robie? Babka wychodzi a ja wstaje i ide bo przecuez musze!! Po scianach ale dojde!
Wchodze i widze mojego synka. Jest śliczny. Wyglada lepiej niz sie spodziewałam! Podpiety pod respirator ale zywy i bezpieczny moge wiec isc odpoczac...
.

12 lutego 2017, 18:07

8.02.2017
Wszystko okropnie boli. Nie potrafię usiąść ani chodzic . Wczoraj byl moj maz i tez mile zaskoczyl sie na widok synka ze wcale nie jest taki marny. Wstaje wiec dzis skoro swit i wyciskam do strzykawki kazda krople siary z biustu zeby dac malemu. Mleka jeszxzs nie ma ale po 4 gidzinsch udaje mi sie sila zdobyc ten 1 ml potrzebny Alankowi wiec lece po scianie zobaczyc co u malego.
Jest! Lezy sobie caly i Zyje! Tylko czemu on taki chudy ?!
Pani dr mowi ze musi schudnac bo to byl obrzek a nie tłuszcz. No trudno musi to musi! Ale padaja slowa...
" niestety wszystko wskaxuje na to ze pani syn jest chory... w skrocie sepsa !!!! I jeszxze dzis przetaczanie krwi. Boze ! Przecież to wyrok !!! Pierwsze co przyszlo mi do glowy to ksiadz i chrzest. Nie wybaczylabym sobie gdyby cos mu sie stalo bez błogosławieństwa Bozego. Po tym jak przyszedl ksiądz i go ochrzcil woda piczulam ulge... teraz jest juz w rekach Boga !
Ale wchodze na grupe o wcześniakach na fb i czytam. Dostaje tam mase wsparcia! Ze sepsa to normalne u takich wczesniakow ze gorsze przypadki z tego wyszly.
No wiec podbudowana zaczynam walczyc. Mecze swoke cycki bo jedyne co moge mu teraz dac to mleko. Bede walczyć o każdy dzien !

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lutego 2017, 21:59

12 lutego 2017, 18:25

9.02.2017
Wstalam i lece. Od tej nocy mam juz pokarm wiec lece mu zaniesc .
Wchodze na oddzial i jak zwykle najpierw staje w drzwiach i sorawdzam czy monitory chodza czy mam po co wchodzić. Patrze a mały lezy podłączony pod cpap! Hurra nie respirator tylko cpap! Czyli krok na przod. Doeiedzialan sie tez ze nie na żadnych wylewow do glowki i jelitka pracują bo wydala smolke! I nawet otwiera oba oczka .Jaka radość ! Jefnak bardzo mizerne cialko. Waxy juz tylko 780 gr...serce mi pęka. Mam napady depresji . Tesknie za domem za mężem za synem!

12 lutego 2017, 18:31

10.02.2017
Wypisuja mnie ze szpitala i ide na szpitalny hotel. Darmowy. Nawet fajnie urzadzony. Nadal ledwo chodze i nie moge usiąść. Ciagle na tabletkach. No ale nic lecę do Alanka bo dzis misly byc wyniki badan. Dostaje same dobre informacje ze zakażenie spada antybiotyk dziala poza tym stabilnie! Super
Pani dr zaleca mi wyjazd do domu i odpoczynek. Nie spalam juz 4 doby . Głęboko yo rozwazam bo tesknie za synem i decyzja tak jadę! Zostawiłam Alanka w dobrych rekach i maz mnir zabral do domu. Hak mnie syn zobaczył oszalal z radości! Boze jak sie cieszyl ! Mysle ze naladuje akumulatory i bedzie lepiej.

12 lutego 2017, 18:37

11.02.2017.
Spalam jak zabita ale jak tylko otworzyłam oczy telefon do szpitala upewnic sie ze jest ok . Ok stabilnir jednak z godziny na godzinę coraz bardzuej mi smutno. Nie poteafie cieszyć sie domem i rodzina. Cisgle mysle co u Alana. Placze i popadam w depresję.. w koncu oboje z mężem fecydujemy ze wracam na szpital. Tak byc nie moze ze my tu wsztscy a on tam sam zebrałam sie w oka mgnieniu wyrlumaczylam synkowi ze tak musi byc i wieczorem stalam juz przy inkubatorze szczesliwa ze jestem w szpitalu! Wiem ze tu jest moje muejsce obok Alana! On mnie potrzebuje. W domu moi mężczyźni sobie poradza a ja musze byc tutaj bo nasluchiwanie telefonu caly dzien i panika ze nye zdaze na czas rozdzieralo mi serce. Teraz moge isc spokojnie spac ...

12 lutego 2017, 18:39

Dzis wstalam pozytywnie nastawiona. Czuję ze podjęłam dobra decyzje i musze byc tutaj. Jest mi teraz latwiej . Ide so Alanka i okazuje sie ze nie schudl juz ani grama czuje sie naprawde wyciszona. Teraz juz musi byc lepiej! Wierzę ze wrocimy na wiosne razem do domku mowi mi to serce matki !!!
A no i bylsm dzis ma mszy w szpitalu. Czulam potrzebe modlitwy ale to byl kiepski pomysl. Myslalam ze na takiej mszy beda tylko pacjentki a tu bylan tylko ja i jeszxze jedna a tak to same kaszlace mohery! No kurwa! Nawet w koscielnej kaplicy ! Juz wiecej nie pojde. Niestety ograniczam kontakty z ludzmi do minimum . Nie moge sobie pozwolic na infekcje! Zostaja tylko fora i e-przyjaciele choc w tak ciężkich chwilsch grono pseudo przyjsciol przechodzi naturalna selekcje....

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lutego 2017, 22:04

13 lutego 2017, 10:43

Dzis pospalam ale czesto sie budzilam bo eczoraj przed snem kolezanka poinformowała mnie ze tez urodzila synka w 25 tc przez cc 750 gr . Czemu tak sie dzieje ?! Kiedyś takie historie tylko e filmach i gazetach widziałam a teraz jestem w samym srodku akcji. Nic -befziemy sie wspierac bo nasi synowie napewno wyrosna na dorodnych mężczyzn:-)

Ide dzis do Alanka i mnir zmrozilo! Jeden ekran wyłączony! Az zapomnialam o bolu w kroku tak szybko lecialam a tam? MOJE DZIECKO SAMO ODDYCHA!!!!! narazir próbują czy sobie da rade ale radzi sobie swietnie
I do tego przytyl cale 10 gram !!! Jestem oogromnie dumna i szczęśliwa! Coraz bardziej wierze ze bedzie dobrze ze jest silny bardziej jak matka !
Teraz mnie wyprosili bo pobiegli po nastepne dzuecko na sale - następny wcxesniak ... juz prawie oddzisl pelny co jest fo cholery?!

14 lutego 2017, 23:11

Dzis moj syn skonczyl tydzien!!! Wow takie pierwsze urodziny. I dzis same dobre wiesci od lekarzy. Oczywiscie moj dzielny chlopczyk nadal oddycha sam i super sobie radzi aczkolwiek ma wiecej tlenu niz my bo u nas kest 21 % a on w swoin królestwie ma 30 % ale ani razu nie bylo bezdechow !
Morfologia posiewy wszystko ok. Jedyne co nam zostalo to leukocyty ale wiecej zbilismy niz zostalo. Nawrt przybral 35 gr od wczoraj❤❤❤❤ KOCHAM NAD ZYCIE TEGO MOJEGO WALENTYNKA (tych 2-och w domu tez ) . Ja za to dopiero dzis siadam pomału na dupie bo scisgneli szwy . Strasznie ciaglo bo 2 jiz sie wrosly ale teraz juz bedzie ok wraca mi rownowaga psychiczna i poczucie humoru. Teraz widzę jak bardzo reaguja na wszystko kobiety w ciazy czasen sie zastanawiam po co mi te fora do szczęścia jednak jesli o mnie chodzi naprawde mi pomogly i daly wsparcie ktorego mi trzeba. Ja sie reraz5bardzo wyciszylam nie szukam zaczepki tak jal to robilam w ciąży bo mam w zuciu tylko jeden cel i na nim sie skupiam a moj cel ms juz 810 gram i sie pięknie uśmiecha ❤❤❤ zal mi tylko kolezanki ktora 2 doby po cc wypisano so domu a 750 gram synek zostal sam w szpitalu. Pogubiona i silna zarazem . Zadnemu nawet najgorszemu wrogowi nie zycze zeby przechodzil przez takie emocje jak bezsilnosc w syosunku do zycia dziecka. Przy takich problemach inne sie nie liczą! Ja zaczynam czuc sie szczesliwa. Jutro mam urodziny i przujezdza maz z Natankiem . Wyruszamy gdzies na ciacho . I w sumie jutro juz 2 rygodnie w szpitalu i powiem ze zlecialo błyskawicznie! Jeszcze z 8 i bedzuemy w domku

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2017, 06:20

15 lutego 2017, 14:08

Dzis moje urodziny ktore zaczely sie fatalnie. Fakt przenieśli nas na fajny pokoj w hotelu ale od rana byl problem z dostaniem sie do dziecka bo ciągle badania. Poczulam niepokoj ze cos jest nie tak i slusznie bo jak sie okazalo Alanek wrocil na cpap z podwyzszonyn tlenem i miał cala sina nóżke jak sie okazalo wdala sie zakrzepica. Caly czar dzisiejszego dnia sie ulotnil bo juz nie potrafie sie cieszyc. Przyjechal za to maz z drugim synkiem i dla nich probuje sie uśmiechać. Nie cierpie zlych informacji!

15 lutego 2017, 19:46

Spedzilam kilka godzin z mezem i synem było milo ale wciaz mysle o tej nodze. Jest coraz gorzej. Nozka jak banka purpurowa. Czuję straszny niepokój. Nikt nie jest w stanie mi jasno poeiedziec co jak i dlaczego. Boje sie isc spac co zastane jutro. Kurwa! Nie moglo byc juz dobrze ? Sepsa , zakrzepica najgorsze gowno lapiemy. Kara za grzechy? Ale jakie? ! Nigdy nikomu zle nie zyczylwm. Sytuacja mnie przerasta i szczerze mysle nad psychologiem.

16 lutego 2017, 18:48

Dzis dzien troszkę lepszy. Bylam u malego i noga nadal nieciekawa ale i tak lepsza niz wczoraj. Przeszlo nawet troche na plecy . Na szxzescie okazało sie ze to nie zakrzepica tylko zapalenie zyl i wystarczy antybiotyk. Dzis maly przybral i ma już 825 gram . Znowu bez cpapu ( szxzerze? To mysle ze wrocil na cpap z podwyzszonyn tlenem bo bali sie ze ta noga to niedotlenienie bo on doskonale sobie radzi) . Nawrt kroplowke ma dzis jedna zamiast 3 .musialam tylko leciec po balsam bo luszczy sie mu cale cialko .
Ja tez dzis wybralam sie na spacer bo tak piękna pogoda. Nawet solarium sobie zaliczylam. Od razu lepiej sie czuje. Musze robic cos dla siebie tez bo zwariuje. A jutro jadw do domu na weekend. Teraz bede czuc sie bezpieczniej bo zostaje tu kolezanka ktorej corka lezy na 1 sali z moim Alankiem to w razie czego natychmiast mnie poinformuje. Humor dzis lepszy.
Ktos pytal czy jest psycholog w szpitalu - owszem jest ale rozmowa z ta dziewczyna wprowadzila by mnie w jeszxze wieksza dwpresje :-) trzymam sie - musze dać rade

17 lutego 2017, 20:59

Maly dzis juz nie mial śladu po tej sinej nozce nawet ordynator dzis ppeiedzial ze jest duzo lepiej z nim. Ja od wczoraj wzielam sie troche za siebie. Chodze na spacery zrobilam sobie odrosty nawet solarke zaliczylam i czuję sie nowo narodzona i mam mbostwo pozytywnej energii! W sumie zachowalam sie hak swinia ze jak mi lepiej to sie nie odzywalam ale az sie zachlysnelam dobrym nastrojem. A dzis przyjechalam do domku. O Alanku mam wiesci ma boezaco bo informuje mnie kolezanka ktora zostala w szpitalu a jej coreczka lezy w apartamencie obok apartamentu Alanka ( inkubator w inkubator) . Mysle ze wybaczycie mi jesli nastepne informacje zapodam dopiero w niedzielę wieczorem jak zrobię come back do szpitala bo teraz musze zakasac rękawy bo moi chłopcy i pies troche mi roboty zostawili

27 lutego 2017, 18:57

Hej hej ... dlugo nie pisałam lecz jestem. Alanek od tygodnia na cpapie co robia probe to nie daje sobie rady;-( wazy 900 gram i ma juz 4 nowych kolegow na sali. Jakies oblężenie jesli chodzi o wczesniaki! W weekend bylam w domu maz mial miec operacje reki bo jakis konowal zaszyl mu w ręce odlamki metalu ale sie rozchorowal. Do tego kak przyjechalam do domu Natan nawet niw mial sily wstac i mnie przywitac bo prawie 40 stopni i dreszxze mial! Przez te 2 dni niewiwm co m am rece wlozyc! No ale opanowalam sytuacje choc bylo ciezko bo wszystko zamiast wzmacniac rodzine rozpierdala moje malzenstwo ( sorry za słownictwo ale czasen mi to pomaga z emocjami) moj maz musli zw ja w szpitalu na wczasach jestem a to on ma najciezwj. Ok od miesiaca siedzi z synem to mile ale i tak siedzi na l4 noe gotuje nie sprzata poprostu zajmuje sie dzieckiem a ja kraze miedzy hotelem a domem staram sie zrobic im porzaxek i nagotowac. Jest ciezko emocjonalnie... brak sil na czulosci , masa niedomówień . Kazde z nas ma dosc takiego zycia a to nawet nie półmetek. W. Musi wracax di pracy bo z kasa krucho a opieki do dziecka brak. Na szczęście poszlam dzis rano do przedszkola i po przedstawieniu sytuacji synek zostal przyjety i zaczyna w poniedziałek za tydzien. Musze sobie tak ustalic weekend by w poniedziałek byc w somu w razie czego. Moj maly mezczyzna zacznie edukacje ❤❤ no to tyle dziewczęta- narazie klęska na kazdym froncie mam nadzieje ze pozytywny poniedziałek przyniesie caly pozytywny tydzień

1 marca 2017, 17:58

No i co? Wczoraj bylo super. Alan mial juz 940 gr i dostal te swoje specjalne noski na cpap. Saturacja sie stabilizuje i ogolnie jest stabilnie. Dzis ide a tam znowu spadek i 925 gram.. kurcze jak to ciężko przekroczyc ta granice 1 kg! Rozbieea mnie przeziębienie w dodatku. Dzus mija miesiąc mojego zycia w szpitalu. W piatek znowu do domu tym razem na tydzien bo moj maly mężczyzna idzie do przedszkola i muszd mu pomoc sie zaklimatyzowac. Ehhh

1 marca 2017, 17:58

No i co? Wczoraj bylo super. Alan mial juz 940 gr i dostal te swoje specjalne noski na cpap. Saturacja sie stabilizuje i ogolnie jest stabilnie. Dzis ide a tam znowu spadek i 925 gram.. kurcze jak to ciężko przekroczyc ta granice 1 kg! Rozbieea mnie przeziębienie w dodatku. Dzus mija miesiąc mojego zycia w szpitalu. W piatek znowu do domu tym razem na tydzien bo moj maly mężczyzna idzie do przedszkola i muszd mu pomoc sie zaklimatyzowac. Ehhh

13 marca 2017, 08:06

Trochę mnie nie bylo ale od 3 marca zjechalam do domu. Maz nie dawal sobie rady ze sraeszym synkiem a ten zas z tęsknoty nie jadl i ciężko bylo nad nim zapanować. Do Alanka jeździmy 3x w ttgodniu razem z mezem bo Natana udalo sie wcisnąć do przedszkola od 6 marca i jest przeszxzesliwy ale bardzo mnie pilnuje zebym gdzies nie poszla i tylko ja go mofe odbierać trochę sie chłopak zagubil przez ra sytuację .
Alanek 3 marca mial przetaczana krew by go wzmocnic bo znowu wkradla sie anemia. Przez weekend probowal oddychać sam ale nie podolal . W poniedziałek wrocil na cpap. W srode zas bylo nasze święto bo przekroczył 1 kg! W ogóle w weekend skonczyl sie 31 tc .
Ja zas czuje sie steasznie. Nie mogę sie ruszać. Bola mnie cale miesnie w nogach i krzyze okropnie! Normalnie jak inwalida. Di tego suty juz poranione i nic sie nie chce robic .zastwnawiam sie czy to jakies bóle laktacyjne czy czas na lekarza zeby jajos funkcjonowac. 5 tyg od porodu i nadal krwawie. W piatek lekarz moze on mnie oswieci jak k...a długo jeszxze.