Choć z drugiej strony, wszystkie znaki na niebie mówią, że jednak nie są to urojenia. Brak @ i nawet nie wygląda na to aby miała się pojawić. Za to mam skoki ciśnienia. Jak wchodzę na 2 piętro po schodach z plecakiem (w którym jest laptop) to tak mi brak tchu jakbym wypaliła paczkę papierosów przed wejściem.
W 4 tygodniu jak potrójny test wyszedł pozytywny, miałam bóle podbrzusza takie minutowe i 1-dniowe plamienie. Żadnych innych objawów nie mam.
Choć dziś rano jak wstałam to tak jak trochę nie dobrze mi było ale jednocześnie byłam głodna, więc śniadanie pochłonęłam. Nie wiem na ile to urojenia po przeczytaniu co się może wydarzyć w 6 tygodniu a ile prawdy.
Tak bardzo bym już chciała aby lekarz mi już potwierdził ciążę, żebym nie musiała się tak tym wszystkim przejmować. Do poniedziałku na szczęście zostało już tylko 4 dni i 5 dnia dopiero na 18. Strasznie późno no ale cóż. Życie.
Piękne w tym wszystkim jest to, że w tym tygodniu zacznie Sezamkowi bić serducho



W pracy nie potrafię na niczym skupić. Cały czas myśli krążą wokół wieczornej wizyty. Jeszcze 6h i wizyta. Masakra.
No nic czekam dalej

Jestem już po wizycie u mojego Gina. Jestem w wniebowzięta




Taka maleńka kropeczka

Pani doktor nam pogratulowała ciąży


Ciąża prawidłowo się rozwija nie ma czym się martwić


W końcu oficjalnie już mogę powiedzieć, że jestem w ciąży

Jak tylko wyszliśmy to od razu za telefon i do Rodziców, że jest Nasz Sezamek


Potem w samochód i pojechaliśmy po Siostrę Męża i do Teściów. Siostra Męża się aż popłakała z radości. Teściowie też zachwyceni.
Ogólnie wszystko super

Oby tylko Sezamek dobrze się rozwijał




Zaraz lecę do Ginekologa z Lux-med. Denerwuje się choć nie powinnam.
Ale zacznę od początku.
Kilka dni temu zaczęły mi się dziwne brązowe plamienia po każdym skorzystaniu z toalety. A wiadomo to nie od dziś, że we wczesnej ciąży biega się kilkanaście razy do toalety. Ogólnie nie martwiłam się tym w ogóle. Stwierdziłam, że pewnie to tak musi być tj. było to w 5tc.
W Poniedziałek tj 19.02.2018 miałam wizytę u swojej Ginekolog (chodzę do niej prywatnie) bo na zwolnieniu pomyliłam NIP firmy pracodawcy no i trzeba było poprawić. Oczywiści Pani dr jak zawsze bardzo miła, nie było żadnego problemu. Poprawiła. Na koniec wizyty wspomniałam o tych plamieniach tak na wszelki wypadek, żeby wiedziała. Bo jak piszą w necie, o wszystkim nawet o pierdole należy informować swojego lekarza. No i się zaczęło. Pani dr od razu powiedziała, że trzeba zrobić szybkie USG. Ja w duchu się nawet ucieszyłam, bo pomyślałam sobie, że zobaczę mojego Sezamka. No i zobaczyłam






Gdy opowiedziałam Mężowi to On się naprawdę przejął no i oczywiście co? Przeszło to na mnie. Masakra jakaś. Dziś robiłam badanie krwi i moczu no i wyszło w moczu śladowe ilości krwi. No i już w ogóle strach, że poronię

Staram się nie zaprzątać tym głowę no ale wiadomo, ciężko.
No nic za godz mam wizytę więc zobaczymy co nowego. Mam nadzieję że Sezamek prawidłowo się rozwija

daj znac jak po wizycie!