Ciekawy pomysł, zaczynać pamiętnik w 17-tym tc. Ale... Cóż, I trymestr minął, a ja dalej jakaś taka niepozbierana i nie potrafię się zmobilizować, żeby zrobić cokolwiek. Pomyślałam dziś, że może zacznę się mocniej wysilać, jak będę miała gdzieś z tyłu głowy, że nie będzie o czym pisać
I nie chodzi mi tu o jakieś wielkie rzeczy w stylu położenie płytek w łazience (choć i to by się przydało zrobić...
) czy napisanie powieści sensacyjnej, tylko może chociaż żeby zmywarkę załadować, a jak już ją załaduję, to włączyć i rozładować potem... Albo... Magisterkę dokończyć...
Wydaje mi się, że Groszątko zaczyna mnie trochę jakby tykać. Kopaniem bym tego nie nazwała, bo mocy brak, ale czuję coś jakby mnie ktoś tak opuszkiem palca od środka tykał. Wolę nie rozkminiać, czy to tylko moje jelita, czy dzieć, więc wmawiam sobie, że jednak młodzież szuka kontaktu.
Żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce!