W szpitalu okazuje się, że przed amnioinfuzją (dolewką) muszę być przeleczona antybiotykiem. Zostaję wypisana z zaleceniem powrotu za tydzień. Jest 15 tydz.ciąży.
Jestem w szoku. Pomimo to nawet przez myśl mi nie przechodzi że mogłabym zabić swoje dziecko. Nie ja przecież dałam mu życie. Widzę je na obrazie USG- całe ukształtowane , widzę malutkie rączki, nóżki, widzę bijące ze strachem serduszko. Mówię, że tego nie zrobię. Zostaję wypisana do domu. To był 16 tydz. ciąży.
Dziś rozpoczynamy tydz. 26. Mój syn rośnie prawidłowo ma 700g. Nie ma żadnych wad rozwojowych. Wody ciągle się produkują i wyciekają... Lecz pomimo to mały daje radę. Mija już 11 tydzień od diagnozy, ja przebywam w domu pod opieką lekarza prowadzącego.
15 grudnia jedziemy na badania połówkowe. Lekarz wykonujący bez żadnej empati i współczucia sucho informuje mnie , że dziecko ma w głowie torbiel porencefaliczną ( okropna forma niewchłaniającej się torbieli powstająca z rozpadu komórek mózgu) oraz wadę serca - przerwę w przegrodzie międzykomorowej oraz kardiomegalię. Odbiera mi mowę , nie wiem o co zapytać. Lekarz swoją postawą wydaje się mówić: " Nie wiem czego się spodziewaliście przecież wiadomo, że nie będzie dobrze" Kieruje nas na echo serca do wybitnej specjalistki w dziedzinie USG dr Włoch. Termin dopiero na 14 stycznia. Nie wytrzymam tak długo. Załatwiam echo serca u innej lekarki w Tychach już na 19 grudnia oraz konsultację u profesora neurochirurgii dziecięcej na 20 grudnia. Cały tydzień intensywnie proszę Boga o cud, o zabranie tych wszystkich okropnych wad. Prosimy z całą dalszą i bliższą rodziną o życie i zdrowie dla naszego syna , wierzymy że Bóg nas nie opuści. 19 grudnia na badaniu echo bardzo miła Pani doktor szczegółowo ogląda dzidziusia przez 40 min pod kątem stwierdzonych wad. Nie stwierdza nieprawidłowości. Łzy leją mi się strumieniami - DZIĘKUJĘ CI BOŻE ŻE JESTEŚ ZE MNĄ. Jedyne co widać to niewielkie torbielki splotów naczyniowych fizjologiczne na tym etapie rozwoju, które wchałaniają się do 30 tyg. ciąży.
Profesor neurochirurgi dziecięcej kolejnego dnia potwierdza słowa Pani doktor.
Przedwczorajsze USG u P. doktor Włoch również potwierdza brak wad u dziecka. Nawet małe torbielki już się wchłonęły. Najbardziej zagrożone płuca dziecka rozwijającego się bez wód obrazowo wyglądają jak u dziecka z wodami ( brak żadnych patologii) JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY CI BOŻE.Nie ustajemy w modlitwie aby synek urodził się zdrowy i wierzymy, że u Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Miało być najwyżej 3 tygodnie .....
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 stycznia 2015, 12:02
Sytuacja w domu odbija się na moich dziewczynkach. Młodsza córka od listopada ciągle choruje. Wcześniej tego nie było. Miała już 2 x anginę , zapalenie oskrzeli a w sobotę dostała wysokiej temperatury i okazało się, że ma zapalenie płuc. Ja mam się jak ognia wystrzegać infekcji bo gdy ją złapię może się to równać zakończeniu ciąży.
Czasami wydaje mi się, że świat przestał istnieć. Boże wierzę, że mi pomożesz , że już pomagasz. Tak bardzo mi ciężko.
Would it be the same if I saw you in Heaven?
I must be strong and carry on,
'Cause I know I don't belong here in Heaven.
Franio urodził się 09-02-2015r. Ważył 1200g. Żył 1godz. 40 min. Jest naszym Aniołkiem, który otacza nas teraz niewidzialną ale odczuwalną opieką.