Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Wiktorek, który za bardzo pchał się na świat- jest już z nami:-)
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Wiktorek, który za bardzo pchał się na świat- jest już z nami:-)
O mnie: Mam 24 lata, super mężczyznę u boku do szczęścia brakuje tylko dzieciątka. Jest to moja druga ciąża, pierwsza zakończyła się obumarciem płodu w 10 tygodniu...aby nie było tak łatwo mam niedoczynność z Hashimoto oraz pco. W tej ciąży nie powinnam być lekarz stwierdził cykl bez owulacji mimo stymulacji clo. Mimo tego w dniu 26.01.2015 zobaczyłam dwie kreseczki!:)
Moja ciąża: Jest najważniejsza dla Nas, musiałam opuścić pracę w 8 tygodniu by mieć szansę ją odnosić.
Chciałabym być mamą: Wesołą przyjaciółką, szanującą zdanie mojej pociechy.
Moje emocje: Niestety ciągły strach przed ponownym poronieniem, jednak gdzieś w głębi jest iskierka nadziei i z każdym tygodniem coraz jaśniej świeci :)

15 kwietnia 2015, 22:14

11w1d
Wczoraj miałam pobraną krew na badanie genetyczne pappa plus beta hcg. Czekam jak na szpilkach na wyniki.
Troszkę o mojej ciąży :)
Do 8 tygodnia było super zero bólu, plamień tylko same cudowne ciążowe dolegliwości mdłości itp.Niestety w swoje urodziny 28.03.15 wylądowaliśmy w szpitalu ból podbrzusza i brązowe plemienia. Zostałam przyjęta na oddział diagnoza poronienie zagrażające. Dostałam 3*1duphaston pomogło po 4 daniach wyszłam do domu bez żadnych niepokojących objawów. Prawie codziennie miałam okazję widzieć maleństwo rosło pięknie:)
Zrezygnowałam z pracy za namową lekarzy gdyż stres korporacji robił swoje oraz łożysko ukształtowało się nisko przy szyjce macicy, na początku tak bywa liczę,że się podniesie.
W niedzielę znowu dostałam brązowych plamień więc do duphastonu doszła dowcipna luteina 4*2. Od tego czasu jest Oki tylko już moje flaki ledwo radzą sobie z tą ilością progesteronu ;)
W piątek usg genetyczne mam nadzieję,że Nasze Serduszko żyje i jest w pełni zdrowe!

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 kwietnia 2015, 22:16

18 kwietnia 2015, 10:48

Jestem po badaniach prenatalych, wszystkie parametry dzieciątka są w normie w zestawieniu z testem z krwi ryzyko wad bardzo małe. Niestety nie potrafię się cieszyć z tych wyników, ciągłych fikołków maluszka podczas usg, gdyż lekarz dopatrzył się torbieli tylnego dołu czaszki nie potrafił mi zbyt wiele powiedzieć na ten temat gdyż pierwszy raz spotkał się z taką przypadłością...w poniedziałek wybieram się na kontrolę do szpitala by potwierdzić obecność torbieli. Umieram że strachu :(

20 kwietnia 2015, 19:07

11w6d
Byłam dzisiaj w szpitalu, mój ginekolog prowadzący plus doktor z oddziału oglądali główkę mojego maluszka i całe szczęście ale wygląda prawidłowo!!!po torbieli ani śladu, być może badanie prenatalne było zrobione zbyt wcześnie i czaszka nie nabrała odpowiedniego kształtu( taka moja interpretacja;) nie ważne jak to się stało najważniejsze,że maleństwo nasze kochane rozwija się prawidłowo! Spadł mi kamień z serca, następna wizyta za dwa tygodnie:)

24 kwietnia 2015, 12:27

Dzisiaj miałabym termin porodu, czekałam na ten dzień z myślą,że zakończę pewien smutny etap mojego życia...
Nie zmienia to faktu,że nigdy nie zapomnę o mojej pierwszej ciąży, Aniołku zawsze pozostaniesz w naszej pamięci i sercach.
Kolejne badanie usg mam 5.05 już nie mogę się doczekać co słychać u maleństwa będzie wtedy 14w0d może uda się zobaczyć kto siedzi w moim brzuszku:)
Fajnie byłoby czuć ruchy wówczas byłabym spokojniejsza wiedząc,że maleństwo dalej jest ze mną.

5 maja 2015, 18:20

Usg 14w2d
Dzisiaj byłam na wizycie maluszek pięknie urósł ma już 8,3cm :)
Uwielbiam to uczucie po wizycie, kiedy wszystko jest w najlepszym porządku!
Oczywiście skończyło się wysokim ciśnieniem przed wizytą ale nigdy nie umiem opanować tego lęku. Dalej nie wiem kto się kryje w brzuszku, kolejna wizyta za 3 tygodnie liczę,że wtedy wszystko będzie jasne. Waga stoi w miejscu od początku ciąży, chciałbym przytyć ok 10 kg choć wiem,że nie zawsze mamy na to wpływ.
Coraz bardziej wierzę,że zostanę mamą! Kocham Cię Maluszku;*

19 maja 2015, 10:33

Brzuszek zdjęcie z 15 tygodnia:)
Musiałam nauczyć się dodawać zdjęcia.
U Nas wszystko dobrze nabyłam detektor tętna płodu i muszę przyznać,że sprawia się świetnie jestem dużo spokojniejsza.
Dzisiaj mamy 16w0d zaczynamy 17 tydzień:)
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/235a3e01f302.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 maja 2015, 10:42

21 maja 2015, 11:02

Muszę przyznać ,że wczoraj Nas poniosło;p mieliśmy do wykorzystania bony z agito. Do domu raczej wszystko mamy elektronikę też, więc zaproponowałam wydajmy to na cześć wyprawki dla maleństwa. Myślałam, że usłyszę oszalalas tak wcześnie!? Ale się myliłam mój Ł stwierdził,że to bardzo dobry pomysł :) i tym sposobem wybrałam z agito:
-dwie buteleczki z avent
-dwa smoczki również avent
-usztywniany rożek
-przewijak
-paczkę pampersów newborn
-największy wydatek leżaczek bujaczek
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/d9a17aa03c77.jpg
Teraz nie mogę się doczekać jak to wszytko do nas przyjdzie:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 maja 2015, 11:15

26 maja 2015, 22:20

17w0d
Najważniejszy news dzisiejszego dnia będziemy mieć synalka:D
Z badań wynika, że wszystko z nami w porządku mam lekka anemię ale dostałam na to leki.
Maluch bardzo nie chciał pokazać co tam kryje między nogami lekarz musiał go pomęczyć sondą od usg. Cieszę się bo następna wizyta na połówkowych za miesiąc więc nie wiem czy bym wytrzymała z ciekawości:)
Nie mieliśmy preferencji co do płci i kobieca intuicja podpowiadała mi,że to będzie chłopczyk.
Cieszę się bo najważniejsze jest jego zdrowie jednak mam w serduchu mały strach czy będziemy się dogadywać, czy będę dla niego atrakcyjną kompanką do zabaw? raczej wolałabym robić wianki z kwiatów niż oglądać mecze piłki nożnej...
Z momentem wkroczenia w 5 miesiąc wydaje mi się,że poczułam ruchy maluszka trzymając dłoń na podbrzuszu wyczułam delikatne stuknięcia. Cieszyłam się w głos za każdym delikatnym puknięciem:)
Agito z którego przyszła część zamówionej wyprawki o płci dziecka chyba wiedziało wcześniej niż ja i lekarz bo zamiast wysłać przewijak w kolorze białym dostałam w niebieskim to był znak:D

1 czerwca 2015, 13:55

17w6d
U nas wszystko dobrze:) przyzwyczaiłam się, że będziemy mieć synka po wielu wojnach o imię chyba będzie Wiktorek.
Chodzimy od zeszłego tygodnia na gimnastykei dla kobiet w ciąży, jest fajnie wracam pozytywnie zmęczona oraz odprężona, polecam wszystkim mamą szczególnie jak zaczynają Was boleć plecy.
To my waga 1.5 kg do przodu, więc oby tak dalej!
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/eb7435274c31.jpg

29 czerwca 2015, 19:36

21w6d
W piątek byłam na usg połówkowym nasz Synek jest zdrowy ważył 386gram nie chciał tylko pokazać buźki i to jest do sprawdzania na następnym usg. Wiktorek oczywiście ruszał się w brzuszku by utrudnić badanie łobuz jeden;)
Tatuś już jest w stanie wyczuć ruchy maluszka, a ja zaobserwowac ruchy gołym okiem.
Z przykrych dla mnie rzeczy skradziono nam samochód, gdybym nie była w ciąży jakoś łatwiej bym to przetrawiła ale z maluszkiem bez auta będzie ciężko nowego nie kupimy, bo jeszcze mamy kredyt na stary i co z tego ,że był pakiet ubezpieczenia skoro auto zginęło wraz z kluczykami więc z wypłatą odszkodowania możemy się pożegnać...
Najważniejsze jednak,że mamy gdzie mieszkać co jeść jesteśmy zdrowi! Już nie marudze:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 czerwca 2015, 19:38

10 lipca 2015, 14:53

23w4d
Jestem leniem ! Nie mam mocy mogę leżeć i leżeć mieszkanie wygląda jak wygląda...dzisiaj się trochę zmusiłam i umyłam okna oczywiściew granicach zdrowego rozsądku bez żadnego gimnastykowania na wysokości ;)
Byliśmy na pierwszych zajęciach w szkole rodzenia pierwsze spotkania nie super ciekawe bo omawialiśmy kolejne trymestry ciąży. Ponoć nie warto brać sztucznych witamin gdyż dzieci rodzą się zdecydowanie przez to większe. Osobiście chyba jednak dalej będę je brała ze strachu,ze nie zapewnie dziecku wszystkich potrzebnych witamin.
Maleństwo rusza się praktycznie cały czas, więc nie mam okazji poczuć się samotna w domu;)
Szaleństwo zakupowe trwa;D
Kupiliśmy wózek graco evo w kolorze szarym 3w1 widziałam go w askocie fajnie się prezentuje. Podobają mi się adamex pajero ale nie robią wrażenia solidnych.
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/c0a6052ac977.jpg http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e1750dd2ae8f.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lipca 2015, 15:10

4 sierpnia 2015, 13:14

27w0d
Dawno mnie tu nie było,a niestety dużo się działo...
Zaczęło się od uczucia kłócia w klatce piersiowej i ciężkiego oddechu internistka zleciła badania krwi w tym wskaźnik d'dimerów który był 8 razy ponad normę gdy odebrała mój wynik kazała pilnie jechać na sor z podejrzeniem zatorowości. Wykonano podstawowe badania oraz echokardiograf i wypuszczono mnie do domu z nakazem samoobserwacji. Wybrałam się prywatnie do angiologa w żyłach kończyn dolnych nie znalazł zakrzepu. Niestety wynik d'dimerow dalej jest grubo ponad normę nawet jak na kobietę w ciąży. Nie dostałam żadnych leków boję się zakrzepu w lozysku i o Wiktorka :(
Kiedy myślałam,że już wszystko co złe jest za mną brzuszek zaczął się często spinac i robić twardy na początku myślałam,że to skurcze w których macica cwiczy do porodu jednak moja ćwiczyła za duzo po wizycie u ginekologa okazało się ,że szyjka w ciągu tygodnia zmniejszyła się z 3,5cm na2,5 po konsultacji z moim lekarzem prowadzącym wylądowalam w szpitalu...Wróciłam do duphastonu, luteiny dodatkowo magnez i nospa z nakazem leżenia.
Z ddobrych wieści w szpitalu mały został pomierzony ważył 860 gram i jego kopniaczki dają mi już do vivatu ale nie szkodzi już tak bardzo marzę by mieć go w ramionach!:)

15 listopada 2015, 23:31

49 dnień życia Wiktorka
Bardzo długo nie miałam odwagi wejść na forum był we mnie niewytłumaczalny smutek i zazdrość wobec dziewczyn, które nadal były w ciąży,a moja niespodziewanie się skończyła w 34w2d. Mimo przebywania w szpitalu od miesiąca nagle odeszły mi wody powodem 3 już hospitalizacji były przedwczesne skurcze oraz skracająca się szyjka.
Moja największa miłość ( nie sądziłam, że można kochać aż tak mocno!) przyszła na świat w dniu 27.09.2015 po 21 h porodu sn. Poród był bardzo bolesny jednak i tak uważam, że to najpiękniejszy dzień w moim życiu. Przed porodem nie sądziłam, że to kiedyś powiem:)
Nasz wcześniaczek ważył 2500 dostał 9 punktów w skali apgar i oddychał samodzielnie miałam podane sterydy na rozwój płuc. Mogliśmy spędzić po porodzię razem 2 h następnie został zabrany do inkubatorka na obserwację, która niestety trwała dwa tygodnie ze względu na żółtaczkę i antybiotykoterapię.
Czas kiedy byliśmy osobno był dla mnie bardzo ciężki jednak co 3 h chodziłam do niego z odciągniętym mlekiem by móc choć trochę poczuć się jak matka. Wieczorami miewałam chwilę załamania mimo wszystkich komplikacji tęskniłam za ciążą i jego ruchami w brzuszku.
Po powrocie do domku walczyłam o kp i udało się teraz kocham to robić, a w szczególności odruch szukania piersi. Mój Łukasz bardzo mi pomaga cieszę się, że tak bardzo lubi zajmować się synkiem.
Teraz muszę poruszyć temat, który nie daje mi cieszyć się w pełnie macierzyństwem chyba mam jakiś spóźniony baby blues:( strasznie się boję upływającego czasu Wiktorek rośnie w oczach moja miłość do niego również ale boję się, że to wszystko co jest takie piękne minie za szybko i nie zdążę się tym nacieszyć... czy będąc mamą dużego chłopca też będę go tak kochać?czy on będzie chciał nadal się przytulać? chciałabym móc to jeszcze wszystko przeżyć ale raczej nie będzie mi dane być drugi raz w ciązy to za duże ryzyko przedwczesnego porodu u mnie wykryto jeszcze po ciązy wrodzoną trombofilię co tym bardziej podnosi ryzyko:( to i tak cud,że Wiktorek jest z nami. Tromobofilia była zapewne powodem obumarcia pierwszej ciąży.
Dziewczyny proszę ustawcie mnie do pionu, bo nie wiem co się ze mną dzieje:(

15 listopada 2015, 23:41

Taki jestem duży :-) http://naforum.zapodaj.net/thumbs/a732c4fcdfd2.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/8eb37e94981d.jpg
A taki byłem malutki: http://naforum.zapodaj.net/thumbs/af887192703a.jpg

26 listopada 2015, 16:17

Opis porodu:
Chciałabym utrwalić te piękne chwile póki pamiętam to dokładnie:)
W nocy o 2h poszłam do toalety ponieważ czułam potrzebę zrobienia dwójki popatrzyłam na bieliznę i były na niej mokre ślady pomyślałam, że to pewnie mocz w ciąży w końcu nie problem się posiekać jednak zanim doszłam do mojej sali poczułam, że leci więcej a zanim dotarłem do konsoli położnych miałam całkowicie mokre spodnie. Zostałam zbadana szyjka była zgładzona i to tyle. Na porodówce założono mi drugi welflon i podłączono mnie do ktg jakieś skurcze się pisały ale je miałam ciągle od 26 tygodnia jednak były nieregularne choć już mocne. Narzeczony o 3 był już pod salą jednak nie mógł wejść ponieważ leżałam w boksie.o 7 rano poprosiłam go aby spakował moje rzeczy z patologii ciąży i zabrał do domu. Ze względu na ryzyko nie mogłam zbytnio się ruszać pozwolono mi na prysznic skorzystałam z niego dwa razy przy pierwszym ulga była ogromna przy drugim ledwo wróciłam do łóżka...akcja postępowała strasznie wolno o 17 miałam tylko 3 cm rozwarcia, a znieczulenie mogłam dostać przy 4:( byłam załamana powolną akcją myślałam, że w takim tempie to zdążę donosić ciążę...lekarka widząc jak cierpię szybciej wezwała anestezjologa. Prawda jest taka, że byłam tak oszołomiona ból wywołany przez skurcze, że nie mogę powiedzieć czy zakładanie znieczulenia coś boli wiem tyle, że po wszystkim chciałam wycałować anestezjologa po stopach;-) ulga była o jakieś 60% skurczy nie można całkiem wyciszyć by nie zatrzymać akcji.
W trakcie pierwszej dawki mogłam poskakać na piłce poruszać się ale w zasięgu ktg bo ciągle byłam podłączona. Minęły ok 2 godziny i było 7 cm wtedy napisałam do narzeczonego aby przyjechał bo końcu coś się dzieje. W między czasie dostałam 2 dawkę zzo i podłączono oxy wówczas bóle były bolesne mimo znieczulenia. Przyjechał
sprawca zdarzenia i był dumny, że tak godnie znoszę ból to prawda, że cierpiała w ciszy bo tego krzyku bardzo się bałam. Ale on nie widział jak meczylam się przed zzo. Przyszła położna już 3zmiana sprawdziła rozwarcie, a tam upragnione 10 cm :-) zebrała się cała zgraja lekarzy ze względu na przedwczesny poród. Ł siedział za mną nie chciałam aby widział moje krocze. Muszę przyznać że bardzo się spielam by malutki był już na świecie w końcu coś zależało ode mnie. Parłam 20 min byłam necięta przy wczesniakach ponoć zawsze nacinają. Nie widziałam kiedy bo specjalnie podniosła prześcieradło by nie widzieć tego momentu. Nie czułam jakiegoś specjalnego bólu. Położna powiedziała widać blond włoski czy chcę dotknąć-nie chciałam :-P i dalej nie wiem gdzie ten blond u mojego synka :-D poczułam, że wyszła główka i to nie była żadna ulga bo miałam uczucie strasznego rozrywania do czasu kiedy nie wyszła reszta ciałka.
Nie dostałam małego na ręce najpierw musiał zostać zbadany. W tym czasie miałam urodzić łożysko( Ł wybiegł z sali) położna mi pomogła więc byłam lyzeczkowana w trakcie miałam już swoich mężczyzn przy sobie.
Nie płakałam ale byłam bardzo szczęśliwa, że malutki nie był taki mały 2500 gram jak na 34 tc to super wynik. Sam oddychal i był z nami przez 2 godziny.
Poród to piękny moment i bardzo się cieszę, że rodziłam naturalnie i chętnie bym to jeszcze powtórzyła! :-)

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 listopada 2015, 16:23

28 kwietnia 2019, 08:13

Ciąża zakończona 28 kwietnia 2019