Mierze temperaturę i staram.sie kochać co dwa dni, podobno plemniki są wtedy mocniejsze. Wydaje mi się że owulacje miałam 2 dni temu, zachowaliśmy ciągłość kochania się ale może już sama zeshizowałam ze może się udać? Chciałabym, nie chce się nakręcać a czuje ze chyba jednak się nakręcam....
Ostatnio skończyło się ciążą na bardzo wczesnym etapie, czułam że tak może być, bo badanie progesteronu 7dpo wyszło zaledwie 8.9 - wiedziałam że owulacja była ale progesteron niski. Tym razem staram się nie nastawiać, ostatnio ciągle mam infekcje, chyba jestem przemęczona. Sama.za siebie trzymam kciuki, może będzie dobrze ❤️
Dziś jestem załamana, staram się nie nakręcać ale nie mogę przestać, czuję że moje skrzydełka trochę się złamały ale wciąż staram się latać. Mam wrażenie że jestem wybrakowana bo nie mogę mieć drugiego upragnionego dziecka, to niesprawiedliwe. Chyba to też trochę kwestia tego że ostatnio nie dbałam o siebie, byłam totalnie przemęczona i przepracowana a przecież to nie o to chodzi, w staraniach jest ważnych wiele aspektów.... już nie liczę na nic, wierze ze po prostu się uda, ale kiedy ....?