54 dzien cyklu. Dostalam dziwnych brązowych plamien dzisiaj kolo 12 . Nawet jesli to zapowiedz okresu to i tak o dziwnej porze bo zazwyczaj dostaje z samego rana po wstaniu. I rzadko mi sie zdarza ze zaczyna brązowym plamieniem. No coz. Trzeba czekac.
55 dzien cyklu. Nadal mam plemienia nawet troche mocniejsze. Z samego rana myslalam ze to miesiączka. Zalozylam wkładkę zeby obserwowac co sie dzieje. Z nastepna wizyta w wlazience gdy sie podtarlam. Dalej śluz byl brązowy ale z przeblyskiem czerwieni. Wiec zalozylam tampon i poszlam na zakupy. Po zakupach postanowilam go zmienic. Ale gdy go wyciaglam byl prawie suchy. Tylko na gorze duzo tego brązowego i taki wielki brązowy glut. Nie włożyłam drugiego. Teraz pod wieczor widze ze go nie potrzebuje. Bo od tamtej pory na wkladce nic niw mam. Tylko gdy się podcieram sa te brązowe gluty albo coś co wyglada jak brązowe niteczki. Chyba jutro do lekarza w koncu zajrze choc jestem do nich sceptycznie nastawiona.
Powtorka z dnia wczorajszego. Tylko dzisiaj juz chyba wiecej krwi. Ale dalej wymieszane z brązem. I skrzepy brązowe i czerwone. Zalozylam tampona choc jeszcze nie pocieklo mi na wkładkę. Ale prawdopodobnie lada moment by pocieklo. Prawdopodobnie moge sie pożegnać z ciąża. Nie powinnam o tym tyle myśleć. Ale ciezko mi wylaczyc mozg. Nie umiem sie niczym zajac. Caly czas mam przeczucie ze przeciez cos musialo sie stac. I ze to jie jest zwykly okres. Bo wyglada i ja czuje sie inaczej. Ale nie wiem juz sama czy sobie wmawiam czy nie. Narazie to tyle. Zobacze co sie dzieje pod wieczor.
Może to tzw. ciąża chemiczna? Z tego co wiem test jej nie wykrywa, co najwyżej badania z krwi (beta HCG). Ale zachowaj spokój.Powodzenia! :)