Mialam mnostwo nadziei zwiazanych z tym cyklem, ale powatpiewam w to czy sie uda...
Razem z mezem przytulalismy sie dzien przed pozytywnym testem i dwa dni przed...pozniej odpuscilam bo byl ciagle zmeczony po pracy
W tym cyklu chcialam regularnie wspolzyc kilka dni przed, w dzien owu i kilka dni po zeby miec ta PEWNOSC ,ze zrobilismy wszystko co bylo w naszej mocy.
Postanowilismy ze jesli do grudnia sie nie uda, to moj maz pojdzie przebadac swoje nasienie... Szczerze? Nie wiem czemu ale mam jakies zle przeczucia
ja na poczatku drogi o starania. mam te same plany na ten miesiac, nie starcic ani jednego dnia i nawet "na wszelki wypadek" majstrowac dzieciatka, bo nie jestem pewna swoich owulacji. i tez mamy plan prob do grudnia a w styczniu moj slubny pojdzie na badania. zycze Ci abys mogla napic sie w najblizszego Sylwestra zmrozonego szampana PICOLLO! A czy Ty sie badalas? uda sie! musi.... kiedys. a
7 miesiecy, ah u mnie 40 , to dopiero wiecznosc. Ale nie trac nadzieji, wszystko przed Toba, badania warto zrobic jak najszybciej zeby wiedziec na czym sie stoi. Takze glowa do gory, zdrowa polka do roku zachodzi:) wiem,ze to nie latwe, to czekanie, te plany, ktore czekaja.. ale niestety nie ma lekko.
Będzie dobrze, u facetów nawet jak jest coś nie tak z nasieniem to bardzo łatwo przywrócić je do stanu używalności a tak naprawdę bardzo rzadko jest z nim aż tak źle żeby to uniemożliwiało zajście w ciążę, pamiętaj, że wystarczy jeden skurczybyk ;) tak przynajmniej powiedział lekarz do mojego męża gdy ten robił badanie :) więc głowa do góry i próbojcie dalej. U mnie przyszedł czas teraz abym to ja się przebadała, dzisiaj będzie wynik progesteronu a za tydzień reszta hormonów - mam mega stres.