Jak to się mówi: Nowy rok, nowy cykl, nowa Ja. Ten cykl rozpoczął się 01.01 przypadek? Nie sądzę. A przynajmniej mam nadzieję, że nie... W końcu przegrałam sama ze sobą i oto piszę pamiętnik.
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 stycznia 2017, 23:41
Jakoś ten mój optymizm i determinacja mi opadły nie chce mi się mierzyć temperatury i tak w ogóle nic mi się nie chce. A tu od dziesiątego nowa praca. Na szczęście znając mnie to chwilowy spadek energii,góra dwa dni i znowu będę zasówać jak króliczek z Diuracell.
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 stycznia 2017, 00:17
Wciągnęła mnie na trochę ale tuż po założeniu pamiętnika doszłam do wniosku,że w tym cyklu odpuszczam bo muszę trochę odpocząć inaczej zwariuję i faktycznie się udało. Nowa prace też pewnie pomaga bo mam zajęcie na cały dzień co prawda jestem padnięty ale szczęśliwa a to ważne. Ale jak już tutaj dzisiaj weszłam to mnie kusi żeby jutro kupić test. Mam nadzieję, że tym razem wytrzymam w postanowieniu i kupię go dopiero jak mi się @ będzie spóźniać czyli dopiero 3 a zrobię 4. Chciałabym żeby się udało...
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lutego 2017, 22:51
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lutego 2017, 22:30
Raczej jestem do niczego z prowadzeniem pamiętnika. Owulacji była prawdopodobnie w poprzedni weekend. Ciekawe czy się udało? Dzisiaj śmiałam się do K że jeśli się udało to na pewno będzie dziewczynka bo od tygodnia chodzę wkurzona na cały świat i sama nie wiem o co mi chodzi i na dodatek zrobiłam się bardzo wredna czyli typowo babskie humorki... W pracy wkurzają na maksa ale muszę tam wytrzymać jeszcze minimum do 16 kwietnia bo 15 dostanę umowę na czas nieokreślony a jest mi bardzo potrzebna. Ponieważ bez niej nie dostaniemy kredytu na mieszkanie. Testowanie będzie w czwartek ( kupiłam wielką parę testów na allegro to mogę szaleć a co) nawet nie wiem czy ktoś mnie czyta. Ale jak coś to obiecuję napisać w czwartek ile było kreseczek
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 marca 2017, 19:41
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 marca 2017, 08:59
Cs7, 4 dc
Próbowałam już chyba wszystkiego co jestem w stanie sama zrobić i nic nie działa. Łyka codziennie rano pół apteki jak jakaś emerytka, ćwiczę, relaksuję się, nie myślę, wcinam warzywa i ogólnie zdrowo się odżywiam, mierzę tempkę a tu nic. Coś mi się wydaję, że bez mojej gin to się nie obejdzie. W poniedziałek będę się umawiać ale do niej są takie terminy, że pewnie dostanę się jakoś kwiecień / maj. No a dzisiaj mam smutasa bo jutro mój synek kończył by roczek. A ja zamiast szykować imprezę dla rodzinki to komponuje stroik na cmentarz... No cóż czas leci a ja mam wrażenie, że stoję w miejscu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 marca 2017, 21:54
Tradycyjnie jak co miesiąc siedzę i ryczę z bezradności i bezsilności. Już po prostu nie mam siły. Tak bardzo pragnę mieć dziecko od ponad 2 lat robię wszystko co mogę i nadal się nie udaje. Jeszcze na pocieszenie przyplątała mi się jakaś infekcja intymna a do mojej gin mam dopiero na 10 maja. Spróbuję się dostać do jakiegoś innego.
W tym cyklu na pewno się nie uda bo dostałam leki na infekcje od mojej gin w poniedziałek i mamy się wstrzymać że staraniami w tym cyklu. Jest ciężko zwłaszcza jak widziałam na usg takie ładne pęcherzyki wśród nich na pewno jest szczęśliwiec który za 4 dni urośnie i będzie z niego ładne jajeczko a z jajeczka mogłaby być moja kochana dzidzia na którą tak długo czekamy. I która już uczy nas cierpliwość. Hasło na ten cykl " Byle do 20.04"*
Ad* termin spodziewanej @
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 marca 2017, 22:58