Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Bejbik (jeszcze nie) w drodze
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Bejbik (jeszcze nie) w drodze
O mnie: Uparta, dążąca do celu 28-latka. Mistrzyni ciętej riposty. Jak mawia klasyk: zdolna, ale leniwa. Z cierpliwością nie zawsze mi po drodze, dlatego ciężko jest mi wyczekiwać kolejnych cykli, kolejnych prób. Mimo, że jestem na początku drogi. Jednak idę po swoje. 👶
Czas starania się o dziecko: styczeń 2021
Moja historia: ⏳2011 (18 l.) - diagnoza: zaburzenia miesiączkowania ⌛2016 (23 l.) - diagnoza: Zespół Policystycznych Jajników (PCOS)
Moje emocje: emocje zmienne jak w kalejdoskopie, pełny wachlarz

14 listopada 2021, 21:01

Zacznijmy od początku. Pierwszą miesiączkę dostałam dopiero w wieku 16 lat. Cykle były bardzo nieregularne, ale przecież to normalne w tym wieku. Tak mi przynajmniej mówiono. Gdy byłam pół roku przed 18-tką dostałam skierowanie na badania (3-dniowy diagnostyczny pobyt w szpitalu). Diagnoza: "zaburzenia miesiączkowania, liczne pęcherzyki w jajnikach. Zalecana konsultacja w poradni ginekologicznej dla młodych dziewcząt." Lekarka prowadząca poinformowała mnie, że jestem BEZPŁODNA. Oczywiście była to bzdura. Czy się przejęzyczyła mając na myśli niepłodność, czy może pasjonowała się w straszeniu młodych kobiet? Nie wiem. Stara ginekolożka "po mamie" tylko zawaliła cały mój świat (na jakiś czas, ale jednak). Byłam wtedy młoda, głupia i mocno zagubiona. Moja droga w znalezieniu dobrego ginekologa trwała długo, chyba wszystkie wiemy jak ciężko o takiego na NFZ. Wielu z nich pierwszą diagnozę traktowała dosyć lekceważąco mówiąc, że "jestem jeszcze młoda i wszystko na pewno mi się ustabilizuje." Luteina, duphaston, tabletki antykoncepcyjne na zmianę. Jak nie chcę ciąży w wieku 18 lat, to proszę - tutaj jest recepta na zapas tabletek anty. Tylko żebym nie czekała z decyzją, bo "zegar tyka i mam czas maksymalnie do 30-tki." Dopiero od 2016 roku znalazłam doktor, oczywiście prywatnie, przy której poczułam, że jestem w dobrych rękach. To ona wysłała mnie na kolejne kilkudniowe badania do szpitala, gdzie jasno postawiono diagnozę: Zespół policystycznych jajników. I tak oto się zaczęła moja przygoda.

14 listopada 2021, 21:25

Z perspektywy czasu wiem, że rady Pani Doktor nie zawsze były dobre. Nie powiedziała mi słowem o suplementacji w PCOS, że warto trzymać odpowiednią dietę. Czym to się objawia dokładnie, jaki ma wpływ na mój organizm. Przyjęła klasyczne leczenie, czyli dopóki nie chcę ciąży zażywam anty albo duphaston. Własne miesiączki mogłabym policzyć na palcach jednej ręki. Większość niestety musi być wywoływana lekami. Po jakichś 8 latach odstawiłam anty. Z partnerem stwierdziliśmy, że już czas na dziecko. Że jesteśmy gotowi i że fajnie byłoby ugościć w naszym życiu ✨ bejbika. ✨ Poważne starania zaczęliśmy od stycznia 2021 r.

Podjęliśmy na razie naturalne próby wspomagane Duphastonem, Clostilbegyt, Lametta. Oczywiście pod okiem mojej Pani Doktor. Niestety przez 9 miesięcy się nie udało. Te pierwsze starania były bardzo na luzie. Jak się uda to ekstra, jak nie to w porządku. Mamy czas, zobaczymy co będzie. W międzyczasie (w czerwcu) wzięliśmy ślub. ❤️

Od października zmieniłam lekarza. Uznałam, że chodzenie na monitoring cyklu 3x w tygodniu przez minimum 2 tygodnie w miesiącu, to trochę przesada (każda wizyta to kolejne stówki). Żadna z nich nie wnosiła nic nowego. Pęcherzyk rósł, pękał, ciałko żółte się pojawiało. Czy to była dobra decyzja? Nie wiem. Nie jestem dobra w podejmowaniu decyzji. 😅

14 listopada 2021, 21:47

Poszłam do lekarza zajmującego się leczeniem niepłodności. Od razu skierował mnie na szereg badań: wymazy, przeciwciała p.plemnikowe, morfologia, badania tarczycy itd. Stary także dostał skierowania na badania. Pani Doktor chyba z góry zakładała, że to ja będę słabym ogniwem. Nawet słowem nie wspomniała o badaniu partnera przez cały ten czas.

Posłusznie wykonaliśmy wszystkie badania. O zgrozo! wcześniej myślałam, że wydawałam dużo pieniędzy na lekarzy i badania. Jak bardzo się myliłam... 😂 Doktor wszystko mi wytłumaczył, przedstawił plan działania. Pytał czy kiedyś miałam robione badania rezerwy jajnikowej, bo w moim przypadku warto by było. Nie miałam.

Tym razem po wywołaniu @ brałam Lamettę i Clo w cyklu łączonym. Do tego doszły zastrzyki Gonalu. Na deser progesteron. Dzień przerwy i miałam dokończyć Gonal. W 19dc. zastrzyk Ovitrelle. No i działamy!

14 listopada 2021, 22:08

I tak jestem sobie dziś w 29 dc. Nie wytrzymałam zrobiłam test. Negatywny.

To mnie zmotywowało do rozpoczęcia tego pamiętnika. Na test pewnie i tak było za wcześnie. 🤡 Która z nas nie poddała się pokusie przedwczesnego zrobienia testu niech pierwsza rzuci kamieniem.
Ale wracając - jeszcze żaden negatyw mnie tak nie zasmucił... Miałam duże oczekiwania od tego cyklu. Inaczej niż dotychczas, wcześniej naprawdę myślałam, co będzie to będzie. Ale teraz czułam, że się uda, że to nasz czas! Przecież zrobiliśmy tak dużo badań - wyniki głównie dobre. Brałam zastrzyki, zażywaliśmy leki. Jajniki bolały jakby miały wybuchnąć. Stosowaliśmy się do wszystkich zaleceń. A tu negatyw. Jak to?

W tym krótkim czasie wydaliśmy sporo pieniędzy na leczenie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak kosztowne są starania o ciążę - nie tylko finansowo, ale także psychicznie i fizycznie. To znaczy, domyślałam się. Ale teraz poczułam to na własnej skórze.

Jest mi smutno. Czy w tym cyklu jest jeszcze nadzieja?

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 listopada 2021, 22:13

17 listopada 2021, 20:50

32dc - beta <0,200 mlU/ml.

To raczej oznacza jedno.
😶

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 listopada 2021, 20:51

28 listopada 2021, 22:04

Znów tu jestem. Tym razem dzień po dniu wyprawienia dla koleżanki baby shower. Nie miała i nie ma pojęcia, że zmagam się z niepłodnością prawie rok. Nie wiem też do dzisiaj dlaczego poprosiła mnie o organizację, bo się nie przyjaźnimy. Jesteśmy zwykłymi koleżankami, spotykającymi się kilka razy w roku. Ale zrobiło mi się szkoda dziewczyny i się zgodziłam. 🤡

Głupia ja, nie wiedziałam co mnie czeka. Nigdy nie byłam na żadnym baby shower a tym bardziej go nie organizowałam. Dałam z siebie wszystko i uważam, że odwaliłam kawał dobrej roboty. ✨Jeśli byłaby któraś z Was zainteresowana organizacją, grami itp. To chętnie wspomogę swoimi materiałami.

Uważam, że impreza wyszła super. Chociaż przyszła mama nie okazała zbyt wielkiego zainteresowania czy radości. Bywa 😅Słuchanie dziewczyn o tym, że ich starania trwały max. 3 miesiące nie należało do najłatwiejszych. Historie o poronieniach czy wrodzonych wadach też nie napawają optymizmem. Czy ktokolwiek w podobnym wieku zachodzi w ciążę bez komplikacji?

28 listopada 2021, 22:06

Chodzę regularnie na wizyty do doktora, ale za każdym razem wracam z nich skołowana. A pytania pojawiają się dopiero po kilku godzinach od wizyty. Czemu taka jestem? 🤨

W 4dc poszłam na kontrolę (dziś 8dc). Jeden pęcherzyk nie pękł, pojawiła się cysta/torbiel (już 2 raz po stymulacji), więc robimy miesięczną przerwę w staraniach. Może się wchłonie jak poprzednim razem. Mam brać przez 20 dni Orgametril - już nawet nie pamiętam na co ma działać. Dostałam skierowanie na kolejne badania histeroskopia + biopsja endometrium + badanie drożności jajowodów (metoda sono hsg). "Tylko" 1920 zł. Zabieg we wtorek, stresuję się.

Dodatkowo lekarz coraz częściej wspomina o in vitro lub inseminacji. Stwierdził, że nie powinnam mieć tak dużo stymulacji. A ja zwyczajnie nie wiem czy wierzyć, bo się nie znam. Z drugiej strony staramy się o ciążę od stycznia, jednak mąż został skierowany na badania nasienia dopiero w okolicach września/października. Dostał leki i zalecenia od lekarza, bo wyniki nie wyszły wzorowe. I to był pierwszy cykl kiedy oboje, a nie tylko ja, zostaliśmy poddani "podrasowaniu." Jego leki mogły nie zacząć jeszcze dobrze działać, przecież minęło niewiele czasu (około miesiąca-półtora). 🤔

Może nie powinnyśmy rezygnować z naturalnych metod i pomocy stymulacji? Coraz częściej mam wrażenie, że lekarze wykorzystują fakt naszej niepłodności, by na nas zarobić. A ja jestem jak dziecko we mgle i gubię się już czy powinnam wierzyć "autorytetowi" w fartuchu. Jak było u Was dziewczyny?

22 stycznia 2022, 11:28

36dc okresu brak, wszystkie testy negatywne. Znów się nie udało. Jednak... Okresie gdzie jesteś? 🩸
Wyników biopsji dalej nie mam. Tłumaczą to okresem świątecznym. Czekam cierpliwie 💁🏻‍♀️ pozostałe wyniki są w porządku.

Mam 28 lat, PCOS zdiagnozowany od ponad 10 lat. A ja dalej nie do końca wiem jak z nim żyć. Co powinnam robić, by jego objawy minimalizować. Zaczęłam więcej o nim czytać, kupiłam kurs o pcos* i obserwuję różne profile na IG, które edukują w tym temacie. Chciałabym znaleźć w końcu dobrego specjalistę, który dokładnie wszystko zbada. Powie czy wyniki są w normie i nad czym powinnam popracować. A nie zleci tylko pobieżne czy cząstkowe badania. Przepisze euthyrox metforminę i powie "brać." Do tej pory niestety tak było.

To już ponad rok i znów niepowodzenie. Podjęłam decyzję, że jeśli i tym razem nam się nie uda odpuszczam temat. Na minimum 2 miesiące. W sumie to nasza wspólna decyzja, jakkolwiek to brzmi. 😅 Mam dość ciągłego pilnowania cyklu, seksu na zawołanie, zastrzyków, zamartwiania się co jest ze mną nie tak.


*polecam na IG konto @dietetykahormonalna. ✨
Ewelina zna się na rzeczy, dzieli się z obserwującymi swoją ogromną wiedzą. Nie znam drugiej takiej osoby, która tak dużo wie o hormonach. To z nią zaczynam swoją edukację o pcos i nie tylko.

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 stycznia 2022, 11:29