Trzeba wierzyć, mocno wierzyć i w końcu się uda.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 marca 2017, 20:10
Dzisiaj kupiłam cztery. Jeden zrobiłam i znowu -
Eh.. Jutro termin @. Raz czuję, że już idzie, a za chwilę nie czuję zupełnie nic.. Tylko jakieś głupie przeświadczenie, że jak jutro nie będzie i zrobię z porannego moczu test to wyjda upragnione II. A z drugiej strony tłumaczę sobie, że skoro mam bóle to @ przyjdzie. Zwariować idzie.. Podziwiam dziewczyny, które wytrzymują do kilku dni po terminie @.
Mi w tym miesiącu cykl zglupial, może to przez ten bromergon..? Do tego od wczoraj różowy śluz, ale tylko przy badaniu szyjki.. Sama nie wiem już co myśleć.
Czasem jak czytam wpisy na forum to korci mnie, żeby też dołączyć do tej cudownej grupy wsparcia, ale.. jeszcze nie mam odwagi. Póki co czytam i przeżywam wszystko razem z innymi, wszystkie te emocje, których jest tak dużo. To chyba rodzaj terapii
Trzeba będzie zacząć się przygotowywać do tej inseminacji..
Smuteczkowy dzień..
Jakiś dziwny optymizm mnie dopadł..? Może dlatego, że następne testowanie wypada na Wielkanoc?
Pierwszy raz od dawna na prawym jajku robi się pęcherzyk.. Może to będzie szczęśliwa strona?
Przy okazji się zdziwiłam, że już 3dc widać to co i gdzie.. Hmm.. Póki co, starania naturalne, część kolejna..
Byłam pewna, że trafiłam pod dobrą opiekę i robimy z m. to co trzeba, żeby w końcu pojawił się nasz Bejbol a tu o, fige! M. był dziś na wizycie u androloga, nagle drzwi się otwierają i zapraszają mnie do środka. Ok. Andro jest też ginem. No i pan doktor zaczyna pytać po co nam większość tego co zażywamy i robimy? Oczy wyrąbałam i mówię, że w sumie to zalecenia mojej ginki, żeby nam pomóc w zajściu. A On na to, że większość jest bez sensu i w niczym nam nie pomaga. Robienie dla robienia. Zalecił ponowne badanie fragmentacji dna, żeby sprawdzić czy jest w ogóle szansa na ciążę naturalną /inseminacje. A ja się dowiedziałam, że mogę bezboleśnie i bez miliona dodatkowych badań sprawdzić drożność moich jajowodów. Ten cykl lecimy na żywioł, a co! A w następnym ruszamy z zaleconymi badaniami. Ważne, że razem i że zawsze się wspieramy. Mój cudowny m! Razem damy radę
Swoją drogą ostatnio mogę pić kawę jedną za drugą, gdyby nie to, że już po trzech czuje się fatalnie. Chyba to przesilenie wiosenne kiepsko na mnie działa w tym roku. Jeszcze tylko trochę, gdy się zazieleni w końcu będzie lepiej.
Pije winko na poprawę endo i pozytywnie się nastawiam. Mężowi ewidentnie się to podoba
Owu chyba tuż tuż, M na nocnych zmianach, ale i tak działamy (nie bez przyjemności) Jajki pracują bo czuję je od kilku dni, a ja chodzę i dotykam ciążowych brzuszków przecież nie zaszkodzi i czekamy! A za kilka dni ruszamy z luteinką, oby było szczęśliwie!
Wkurza mnie ewidentnie wszystko, wrrr...