X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki chcębyćmamą
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
chcębyćmamą
O mnie: Cześć- pochodzę z małej wsi na dolnym śląsku. Od Października 2017 roku jestem szczęśliwą mężatką. O PCOS wiem od 2012 roku- byłam wtedy na studiach i szczerze olałam temat- niestety. Od Listopada 2017 wiem, że ma IO.
Czas starania się o dziecko: od Kwietnia 2017 roku
Moja historia: z mężem znamy sie ok. 8 lat , nigdy nam chyba nie przeszlo przez głowe że będziemy małżeństwem , choć przyznam wam się,że kiedyś patrzłam na niego i pomyślałam, że "TY musiałbyś być fajny " . Ślub 28.10.2017 roku , nasza pierwsza mśl to - Ciąża przed ślubem nie !- co z sukienką-? co z podróżą poslubną? . Kwieień/Maju 2018 nastąpił przełom - CHCEMY BYĆ RODZICAMI - i tak walczymy do dziś . O PCOS wiem od 2012 roku- wtedy nie wiedziałam co to jest , kojarzyłam to tylko z nieplodnością - wybiegłam od ginekologa z płaczem - oczywiście były to podejrzenia bo na usg pokazał sie typowy dla nas obraz. Wysłano mnie do szpitala na badania do Poznania na ul.polna , chyba to polna . Na wypisie mam napisane -podejrzenie PCOS. Ale pamiętam jak lekarz byl na mnie zły, ponieważ byłam tam 10 dnia cyklu a pęcherzyka nie bylo widać więc wmówił mi ,że ja musze przyjeżdżać 7 dnia - bo owulacja na pewno następuje wcześniej- dziś bym mu jeb**a łopatą bo wiem,że owulacje raz są raz nie ma a ja nigdy jej nie miałam w tym samym dniu-raz 18 dnień, raz 44-co za różnica ? haha. Szczerze olałam wtedy temat - nie zrobiłam nic w tym kierunku . Az do tego nieszczęsnego kwietnia 2017 roku - Pierwszy cykl starań , pewność że się udało, rozmowy o dzieciach , planowanie- przyszła ta zmora , to nie był płacz to był ryk , i pytanie dlaczego ja? a na doprawienie beznadziejnej sytuacji - Tego samego dnia przyszedł brat męża z dziewczyną i ogłaszają ze będą mieli dziecko . Czułam się jakby mi ktoś wbił nóż - oczywiście posiedziałam chwile ze łzami w oczach i wyszłam do łazienki. Więc chyba żaden kolejny cykl nie był tak dramatyczny jak ten pierwszy. W listopadzie 2018 dowiedziałam się również o IO i zmieniłam lekarza prowadzącego . Mamy nadzieję - CHCEMYBYĆRODZICAMI
Moje emocje: Jestem bardzo wrażliwą osobą , ciekawą, emocjonalną. Zazwyczaj gdy przychodzi okres to załamka, ale z cyklu na cykl mniej to przeżywam, podczas gdy zbliża się "prawidłowy dnień owulacji" czyli ten 14 dzień - ciekawość , to już? nie już? ile będę czekać? gdy Ovufriend zaznaczy owulację radość, oczekiwanie.... zawsze ale to zawsze moja temperatura spada 11 dnia po owulacji - jest to najgorszy dzień rozpaczy - już wtedy wiem ze się nie udało.

17 czerwca 2018, 10:54

Czy wy też macie wrażenie, że niektórym dzieci za łatwo przyszły. Uważają,że one po prostu są, ze tak jest stworzona natura i a wynikiem seksu.
Wczoraj byłam świadkiem okropnej sytuacji, byliśmy z mężem zaproszeni na grilla do znajomych, babcie dziadkowie, ciocie wujki, i my. Mają oni 3 synów, fakt są oni niegrzeczni, ale przecież to oni ich wychowują, prawda? Dzieci musiały brać z kogoś przykład, uczyć się od kogoś , swoich zachowań nie wymyślili sobie. Tego,że nie muszą sprzątać na przykład , nauczyli się pewnie w sposób ze mama/ tata chcieli mieć szybko spokój i wyganiali dzieci z pokoju by szybko posprzątać - nie zachęcali dzieci do pracy, a oni nauczyli się, że rodzice to za nich zrobią, gdy minęło 11 lat to chyba ciężko uczyć tego dziecka któremu się powinno wpajać te wartości w wieku 2 lat.
Do sedna, byłam świadkiem jak właśnie ON , znajomy, przyjaciel mojego męża , przyje**bał dosłownie 6 letniemu synowi w twarz, za co? Za to ,że się ubrudził. Było nas 10 dorosłych osób- zapadła cisza, dziecko płacze- wyje nie płacze. Nie wiem ile sekund minęło ale nie mogłam powstrzymać w sobie emocji- zaczęłam na niego krzyczeć " co on robi, jak może bić własne dziecko, że mu zaraz ja tak przywalę" miałam w sobie tyle emocji, chciałam zabrać to dziecko do siebie, przytulic to oczywiście dostało zakaz przychodzenia do "cioci" i kazano mu iść do domu, w strachu- poszło. Jedyne co mi odpowiedział ojciec dziecka to żebym zadzwoniła na 112- 2 metrowy cwaniak. Bolało mnie to , do dziś nie radze sobie z emocjami. Boli mnie też to, że nikt z otaczających mnie osób nie zareagował, dziadkowie jeszcze komentowali, że też by tak zrobili- bo jest niegrzeczny itp. Serio? Mam wrażenie, że moi rodzice byli już bardziej rozwinięci psychicznie- nigdy nie zostałam uderzona- niż to zaściankowe myślenie.
Jakie oni wartości przekazują dziecku? Strach? Ból?
Znam te dzieci i fakt są niegrzeczni- ale to wina rodziców. Oni pokazali, że tak można.
Skoro mają PRZEMOC w domu to logiczne jest ze pójdą do szkoły i też będą używać przemocy, prawda?

No i tak na zakończenie- Może i nie staram się długo, bo dla jednych aż a dla innych dopiero 14 cykli, ale wiem, że kochać będę to dziecko najmocniej na świecie i nigdy przenigdy bym nie uderzyła.

Wniosek jest taki - Im dłużej o coś walczysz -bardziej o to dbasz.
Bo z podejściem o po prostu jest, wpadka, nie chcieliśmy tego dziecka, ale już jest to jakoś wychowamy. Dzieją się takie właśnie rzeczy.
Podejrzewam,że to nie była jednorazowa sytuacja. I mimo tego,że ten chłopiec po godzinie przyszedł i się przytulił do ojca (strach), ja miałam w głowie tylko to że go uderzył.

Do dziś się nie mogę pozbierać

18 czerwca 2018, 21:25

Porada
Różnica między niemożliwym, a możliwym leży w ludzkiej determinacji.
-Więc na dziś wieczór życzę Wam dużo siły i determinacji <3

25 czerwca 2018, 10:20

Czy wy też tak macie ?- pozwolę sobie zapytać

@- jesteście smutne, załamane ale z każdym kolejnym dniem rośnie nowa nadzieja.
Oczekujecie owulacji , bierzecie leki, mierzycie temperaturę, jecie zdrowo- częściej bądź rzadziej,
czekacie, nawet jakbyście nie miały ochoty na przytulasy z mężem to i tak to zrobicie.
Owulacja przychodzi , ja zawsze leże z tym termometrem jak debilka i czekam i czekam i czekam i już podczas mierzenia myślę,że owulacja - no i termometr potwierdza moja myśl, aplikacja też potwierdza - skacze z radości jak małpka , jest tyle we mnie dobrych emocji.
Ale następnie przeglądam FB czy INSTA , co jakieś ciuszki to - LIKE , Mebelki- LIKE
oo kochanie patrz jakie piękne ciuszki [...] Serio ? teraz tak sobie myślę... powinno nam się tego zakazać!!
Bo gdy moja temperatura spada 11 dnień po owulacji - załamka czekam na okres i widzę przez te dni - do owulacji oczywiście -haha- te wszystkie ciuszki zabawki łóżeczka to myślę sobie, że ja to chyba normalna nie jestem, a żal mi to wszystko od lubić bo przecież JAK SIE KIEDYŚ UDA to już tego nie znajdę , a to ma fajne kapelusze a takie mebelki - no debilka!
I tak sobie właśnie pomyślałam czy tylko ja tak mam ?

26 czerwca 2018, 11:27

JEST JEST JEST <3
Mój mały pęcherzyk w jajniku <3
tyle szczęścia !!!

To mój drugi cykl z clo 3-7 dzień 1x1
Kiedyś już brałam clo ale chodziłam do innej ginekolog - wtedy miałam brac zgodnie z ulotką czyli 5-10 dzien i 2 dziennie i od 16 dnia cyklu miałam brać luteine. Zmieniłam ginekologa wtedy gdy wysłała mnie na badanie insuliny cukry i gdy przyszłam do niej z wynikami powiedziała ze sa w porządku a insulina na czczo 14 ;o cukier na cczo 110 ;o - ale dla niej wszystko w normie , poszłam do dietetyka który mówi - MA PANI INSULINO-OPORNOŚĆ -
WTEDY POSTANOWIŁAM ZMIENIĆ GINEKOLOGA, MIERZYĆ TEMPERATURĘ- teraz już wiem po wykresie ze owulacja przychodzi 18 dnia przy clo- bez clo potrafila być po obserwacji temperatury nawet w 46 dniu cyklu - także już wiem ze wtedy już prawdopodobnie blokowałam tą owulację . - no ale to nie o tym miało być.
Chiałam się wam pochwalić, że wczoraj byłam na moim pierwszym monitoringu i zobaczyłam piękny 1,9x1,28 cm pęcherzyk i pierwszy raz na badaniu usłyszałam że endometrium jest idealne ma 0,92 mm zawsze było 0,15.
Byłam tak zestresowana, usiadłam na tym fotelu- lekarz patrzy prawy - NIE MA- lewy -nie ma, aaa nie nie jednak jest - i to nawet jemu z takiego załamanego głosu zmienił sie na taki zachwycony <3
Tak się cieszę- nawet jak sie nie uda to - przynajmniej wiem ze reaguje na leki <3

28 czerwca 2018, 19:42

Nie mogę w to po prostu uwierzyć :(
w poniedziałek 14 dzień cyklu piękny pęcherzyk , piękne endometrium
Dziś czwartek, 18 dzień cyklu miałam sprawdzić czy pęcherzyk pięknie pękł
I co i co? i znowu gó**no !
Nie mam już po prostu sił!
Pęcherzyk się zmniejszył- wg lekarza się wchłania i owulacji nie będzie - i wg niego za późno na podanie Otrivielle ? - nie wiem czy tak się to pisze.
Clostylbegyt brałam 3-7 dzień - 1x1 tabletce .
Oczywiście zwiększamy dawkę do 1,5 tabletki i prawdopodobnie włączymy te zastrzyki.

Zapytałam czy to już za późno ? Miałam nadzieje ze zaryzykuje ze powie " masz kobieto biegnij do apteki a nóż się uda" - niestety tego nie usłyszałam.

A taką miałam nadzieję i chyba teraz jestem w takim momencie,że oddałabym wszystko zęby tylko spróbować każdej możliwej metody.

A jako wisienka na torcie oczywiście w następnym cyklu mam się zgłosić i chyba się będę modlić żeby akurat 14 dzień nie wypadł w urlop pana doktora - bo znowu kolejny cykl w d.. :(

ohhh... a jeszcze jestem na etapie budowy domu i ze złości powiedziałam mężowi że po cholerę nam taki dom jak pokoje będą puste :( - M chyba się obraził .

NIE MAM SIŁ.