X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Ciągle jeszcze mam nadzieję...;)
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Ciągle jeszcze mam nadzieję...;)
O mnie: Jestem dosyć młodą (25 lat), od sierpnia 2013, mężatką. Mój mąż jest 7 lat starszy. Gdy Go poznałam byłam w rozkwicie mojego "imprezowego" czasu. Jednak przy Nim szybko dojrzałam. Dziś już wiem, że do pełni szczęścia brakuje mi tylko MALEŃSTWA.
Czas starania się o dziecko: Decyzję o dziecku pojęliśmy w listopadzie 2013.
Moja historia: Przez 3 lata brałam hormony (głównie "Nuvaring"). Odłożyłam je w maju 2013. Od tamtego czasu moje cykle zaczęły "wariować". Póki co, mój najdłuższy cykl miał 66 dni. Do tego nie każdy cykl jest owulacyjny.
Moje emocje: Czekam naprawdę długo na okres, kiedy już jest każdy dzień przynosi nowe nadzieje. A potem rozczarowanie. Lekarze mówią, że to przejdzie z czasem. Ale ileż można czekać?

23 kwietnia 2014, 22:20

Wczoraj pierwszy raz zrobiłam test owulacyjny. Wyglądało, że już całkiem blisko. Dziś również zrobiłam test i wyszedł dodatni. Niestety, jak na złość - mój Mąż pojechał dziś do pracy. Niby ok, ale jego praca polega na ciągłych wyjazdach. Wróci za kilka dni, a wtedy może być "po ptokach". Dziś rano jeszcze się kochaliśmy, więc mam nadzieję, że to wystarczy. Z resztą zobaczymy, co do powiedzenia będzie miała moja temperaturka. Trzymam kciuki za siebie:)

30 czerwca 2015, 21:40

Smutne, że ponad roku niepisania w pamiętniku nadal za wiele się nie zmieniło. Ale dziś odebraliśmy wyniki męża. Jak je zobaczyłam, to zaczęłam ryczeć - plemniki prawidłowe 4%, nieprawidłowe 96%. Z tego 91% nieprawidłowości dotyczy wady główki. Pomyślałam, że już nigdy nie będziemy mieli swoich biologicznych dzieci. Ale chwilę później poszliśmy na konsultację i lekarz mówił, że wszystko dobrze; żywotność 79%, ruch postępowy (a+b) 59%, ponadto całkowita ilość w ejakulacie to ponad 81% (koncentracja 68%). Poczułam taką ulgę, że się znowu poryczałam...jeszcze w gabinecie. Trochę mnie martwi te 4%, ale lekarz powiedział, że przecież to są setki plemników zdolnych do zapłodnienia. Cóż...nadal trzymam kciuki za siebie:)