X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Cud, strata, kolejna walka
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Cud, strata, kolejna walka
O mnie: Mam 24 lata, studentka? uczennica? Wciąż kelnerka, lecz już wiedząca co ją interesuje i starająca się do tego dążyć.
Czas starania się o dziecko: Ile my już jesteśmy razem? 3 lata? 4? Jeszcze z nim nie byłam a czułam, że z nim chce do końca życia, dom dzieci.. Więc początek starań to początek bycia razem, 4 rok starań mniej lub bardziej intensywnych.
Moja historia: Droga do mojego szczęścia to ciężka, nerwowa, mozolna. Ciągle przychodził okres a przecież wszystko było w porządku.. W momencie kiedy postanowione, Rozstanie. Czułe pożegnanie, z jednej strony chcemy końca ale ciężko się rozstać. Po dwóch tygodniach zaczęło się.. mdłości, ból brzucha, brak smaku czasem zbyt intensywny smak. Wyłapywanie alkoholu z perfum, problemy ze snem. Ale przecież dostane okres.. Gdyby nie współlokatorka żyłabym w takim przekonaniu jeszcze długi czas.. 'Zrób test, co Ci szkodzi. Zrób dla śmiechu'. M. ta druga kreska taka niewyraźna.. Lekarz potwierdza, 4 tydzień. Żyjemy w pełnym szczęściu. Może to nas miało ze sobą na nowo połączyć? Kolejna wizyta u lekarza, lekarza, który okazał sie chamem.. Moje szczęście ma już serduszko, tak pięknie bije. Woreczek żółtkowy za mały ale lekarz nic nie wyjaśnia.. Badania w normie, jestem zdrowa i o dziwo brak anemii. Moja nowa p. ginegolog robi pełny wywiad, w końcu karta ciąży. Nie moge się doczekać kiedy je znów zobacze, p. doktor robi badania 'delikatne plamienie ale to może być normalne' w końcu usg ale nie tego sie spodziewałam. 'Ciąża jest obumarła, serduszko nie bije, poronienie zatrzymane. Musi pani jechać do szpitala na zabieg'. Dlaczego ja? Dlaczego mi się nie udało? Czemu nie moge być mamą? W szpitalu słysze 'Gdybym powiedział, że wszystko jest wporządku? Nie usune tej ciąży, z dzieckiem wszystko wporządku'. Ale ja wiem, że nie jest wporządku, tydzień temu widziałam serduszko, płód był troszke większy a teraz zero odruchu serduszka. Po łzach i prośbach żeby nie robił nadziei bo to sie nie skończy dobrze, po pokazaniu zdjęć lekarz zgodził się z diagnozą, dla pewności badania z krwi. Rano znów słysze 'nie wiem czemu pani tutaj leży przecież jest w porządku..' Niestety nic już nie było w porządku 'Płód obumarły'. Widać tak musiało być. Nie poddam się. Wszystko dzieje się po coś. Może to musiało nas zmienić?
Moje emocje: Czuje smutek, żal i cholerną bezradność. Z drugiej strony czuje wewnętrzną siłe do walki. Uda się. Na pewno się uda :)