X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Cuda. Cudzie trwaj!
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Cuda. Cudzie trwaj!
O mnie: Weronika, lat 23. Pedagog. Grafik. Fotograf.
Czas starania się o dziecko: 20 cykli na ovu. Bez leków.
Moja historia:
Moje emocje:

16 sierpnia 2017, 12:12

Powoli ogarniam swoje życie. Skończyłam studia I stopnia i o dziwo chcę zacząć magisterkę. Nie wiem czy dlatego, że chcę, czy dlatego, że chcę zyskać czas żeby zastanowić się co robić ze swoim życiem. Dorywczo robię zdjęcia i sprawia mi to mega frajdę, ale sprzęt jest już stary i zdecydowanie z tego nie wyżyję. Powysyłałam trochę CV... oddzwonili do mnie z kawiarni, ale R. się uparł, że nie będę kelnerką. Także dalej siedzę na bezrobociu. Powoli kończymy remont i myślę, że nasze mieszkanko będzie naprawdę ładne. Gorzej, że z teściami pięto niżej (i ciągle czuję presję, że muszę mieć pracę na już. Że nie mogę się w 100% przeprowadzić, dopóki się nie ogarnę). Czarno to widzę, ale cóż. Obiecałam sobie, że przed ewentualnymi próbami zachodzenia w ciąże, wyleczę zęby. I o dziwo też jestem już na finiszu. Wszystkie wyleczone, a 29.08 idę na wyrwanie jednego. Potem drugi i z głowy. Z listy rzeczy do zrobienia został jeszcze tatuaż, ale wątpię, że uda mi się go zrobić w najbliższym czasie, bo niestety to drogi biznes. Data ślubu coraz bliżej, a mimo to czas leci mi jakoś powoli. W październiku idziemy na dwa wesela. Obie pary zaręczyły się później niż my, a prawie rok wcześniej się pobierają. Też bym już chciała ;) Dzisiaj jadę na wycieczkę po salonach ślubnych i czarno to widzę, bo żadna kiecka mi się jeszcze nie spodobała. A ta która mi się podoba jest jedynie do zamówienia przez internet i kusi mnie strasznie, bo się w niej zakochałam, a cena o połowę niższa niż w salonach.
Sprawy cyklowe wyglądają jak zawsze dziwnie, ale to już kwestia przyzwyczajenia. Taki dziwak ze mnie. Trochę pechowy, ale uparcie wierzę, że za niedługo się to odmieni. Hej, w końcu spotkałam super faceta, z którym mam zamiar spędzić resztę życia, nie? ;) Cały czas biorę luteinę i ostatnie trzy cykle trwały ledwo 20 dni :| Dlatego w tym cyklu odpuściłam i zobaczy się co to będzie. Na razie 22dc, jajca trochę bolą... może przyjdzie w końcu sam okres? Bez wywoływania, w miarę normalnym terminie?
Jeśli wszystko będzie dobrze, jeśli się odkujemy i nie będziemy biedować... może, ale niestety tylko może... początkiem 2018 pójdziemy do lekarza.

23 sierpnia 2017, 13:22

Dziś mi źle... Jutro podobno ma być lepiej. Zawsze jutro jest lepiej. A więc czekam. Czekam na jutro, kiedy wszystko się ułoży. Czekam, aż przestanę się bać.
Wczoraj byłam na rozmowie w sprawie pracy, ale na takiej nieoficjalnej, bo to ma być robota załatwiona po znajomości. I jestem przerażona. To miałaby być moja pierwsza praca i czuję się rzucona na głęboką wodę. Nie jest to spożywczak, nie jest to knajpka, a projektowanie kuchni dla bogaczy. Prowadzenie projektu od A do Z, wyjazdy za granice na targi... nie mam pojęcia czy dam radę. Boję się, że nie dam. Szukają kogoś bez doświadczenia, ale z duszą artysty i zaangażowaniem... Ych, głupotą byłoby nie wykorzystać takiej szansy, ale paraliżuje mnie strach.

Brzuch pobolewa mnie już od kilku dni. Staram się nic sobie nie wkręcać... Wczoraj kręciło mi się w głowie a rano sprawdzałam czy krwawią mi dziąsła, bo czułam taki rdzawy posmak, że fuj. Ale wiem, że to tylko wyobraźnia i lada dzień mnie zaleje morze czerwone i będę się skręcać z bólu. Taka kolej rzeczy. Z drugiej strony to byłby najgorszy czas na zachodzenie w ciąże. Za 9 miesięcy ślub, remonty pochłonęły nam małą fortunę, a ja nie dokładam się do budżetu. Fatalny czas.
Jakoś końcem roku chcę zacząć z mierzeniem temperatury, chociaż przy luteinie to bez sensu. Ten cykl jest bez, zobaczymy czy zakończy się sam i po ilu dniach. Znowu brzuch boli... Z jednej strony modlę się, żeby @ przyszła sama na dniach, z drugiej nie chcę żeby przychodziła, ale tylko z jednego powodu.

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 sierpnia 2017, 13:11

30 sierpnia 2017, 13:38

Trzeci dzień przyjmuję luteinę, bo dziś wykres pokazuje 36 dzień cyklu. Przerażające jest to, że człowiek ma nadzieję. Wiecie jak to jest zapewne. Nie robię testu, bo narobiłam ich się już dość dużo i nie mam zamiaru znowu widzieć bieli. Zresztą R jak zawsze nawet nie bierze pod uwagę, że coś mogło zaskoczyć. Cycki raz bolą a raz nie, brzuch tak samo. Czekam i czekam na tą @ i niech już przyjedzie jak ma przychodzić, a nie robi zbędne nadzieje. Na dniach myślę, że pojadę szukać kiecki ślubnej :) W 4 salonach już byłam i niestety lipa :( A wielkich wymagań przecież nie mam!
R sam od siebie powiedział, że jeszcze w tym roku chce iść na badania nasienia, a od przyszłego zaczynamy się starać z pomocą lekarzy. Dopytywał nawet co i jak. Jestem w szoku O.o


Jeśli @ przychodzi w terminie wszystko jest ok, nie rozpaczam, nie załamuję się. Jest normalnie. Ale kiedy znowu go nie mam, zaczynam się nakręcać. I jest źle. Cycki przestały mnie boleć, właściwie pobolewały może przez dzień lub dwa, od luteiny chce mi się rzygać, nie wiem kiedy przestać ją brać. Często chodzę sikać, ale pewnie mi się to tylko wydaje. Chce zrobić test, żeby wiedzieć. Może by negatyw, chcę po prostu kurwa wiedzieć. Nienawidzę tego. Chcę normalne @ w terminie.

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 sierpnia 2017, 12:12

5 września 2017, 18:28

Ciąża rozpoczęta 26 lipca 2017

Trzy wysikane pozytywy. Szok totalny. Pojechałam do gina. Ciąża jest w macicy, także pół sukcesu. Ale młodsza niż powinna, ale mam sie nie martwic i przyjść za 2 tygodnie. Boziu, trzymajcie kciuki.

Cholernie sie boję... Wypiłam ostatnio chyba 4 piwa 2%, a wczoraj lampkę wina w gościach... Panikuję.


<img src="http://i63.tinypic.com/29mtzed.jpg" width="300" height="500" />

29mtzed.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 września 2017, 16:00

Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii