Na moim wykresie wciąż pisze, że owulacja nie została wykryta i bardzo mnie to drażni bo przecież test owulacyjny wyraźnie wyszedł pozytywny... Od dwóch dni jest negatywny i zaczynam się trochę martwić....
28 sierpnia była owulka więc wielkie oczekiwanie na test
Ósmy dzień od owulacji a ja trzeci dzień robi test ciążowy... Obsesji dostaje i czuje, że przez to nic z tego nie będzie. Z drugim synem wogóle nie prowadziłam żadnych obserwacji tylko po prostu kochaliśmy się z mężem. Potem zupełnie zapomnieliśmy o sprawie i kilka dni od terminu miesiączki przypomniałam sobie, że miałam jej dostać trzy dni temu. Mąż przed pracą poleciał do apteki i pojawiły się piękne dwie kreski a teraz to już przesadzam i wiem, że przesadzam a nie potrafię przestać o tym myśleć. Nie wiem jak dziewczyny które starają się o dziecko wytrzymują ten stres i presję jaka towarzyszy przy każdym stosunku. Dziś jestem kłębkiem nerwów bez żadnych powodów bo przecież mam dwóch wspaniałych synków i kochającego męża. Mam wyrzuty sumienia i coś we mnie mi zarzuca, że ciągle mi mało. Inni nie mogą doczekać się pierwszego dzidziusia a ja się chcę zesrać za dwiema kreskami.... jestem zła na siebie i wkurzona że pozwoliłam się tak zaangażować w te testy na które przecież I TAK JEST ZA WCZEŚNIE!!!
Przyszła @ i mam doła... Pełna nadziei na kolejny cykl....
Z tego co się orientuję, to muszą być trzy wyższe temperatury. Chyba że się mylę :)
Test owulacyjny wykrywa wysokie stężenie hormonu (luteinizującego - LH), który powoduje dojrzewanie i pęknięcie pęcherzyka a więc owulacje. Czasami jednak pomimo wysokiego stężenia LH nie dochodzi do owulacji. Jeżeli po ostatnim dniu wystąpienia płodnego śluzu będzie skok temperatury to raczej doszło do owulacji.