Niecierpliwe czekam na @.. żadnych objawów, nie mam pojęcia kiedy mnie zaskoczy.. Jeśli nie dostanę w przyszłym tygodniu to mam zamiar zadzwonić do ginekologa. Nie wiem w sumie czego się spodziewać w trakcie rozmowy, ponieważ nie wiem co w takiej sytuacji trzeba wtedy zrobić
 czy będę miała jeszcze czekać ? jak długo ? 
czekam i czekam...
Tęsknie za moim Aniołkiem.. ;'(((( płacze..
Coś kuje mnie po prawej stronie na dole..
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lutego 2014, 23:20
 no ale nic, trzeba sobie poradzić..Słońce od samego rana świeci, czuję już wiosnę.. Cieszę się że tak szybko ten czas leci..
W pracy tak szybko czas leci po kolei tydzień za tygodniem..
Niedługo 26 kwiecień
 nasz wielki dzień..i potem .. kolejne starania !!!
 o nasze maleństwo.. 
tylko gdzie ten @ ???
 tyle już czekam.. żadnych objawów matko.. zwariuję niedługo..Za każdym razem idąc do łazienki mam nadzieję że już będzie.. ale niestety..


Jam myślicie dziewczyny jak nie dostanę w tym tygodniu to powinnam zadzwonić do lekarza ? w czwartek będzie 6 tygodni od zabiegu

 poradźcie mi bo zwariuję z moimi myślami.. 
            
 wariuje już powoli dziewczyny.. zastanawiam się dlaczego go nie ma.. Jak byłam na badaniu po zabiegu to lekarz widział rosnące pęcherzyki.. Nie wiem co może być nie tak 
Niedziela minęła słonecznie.. Byliśmy na przejażdzce i na deserze w MC
 ale tam oczywiście pełno ludzi.. dzieci.. jakżeby brakowało kobiet w ciąży 
 po prostu nie mogę znieść tego widoku.. 
 dlaczego ja nie mogę chodzić z moim brzusiem.. 
 głaskać się po nim i mówić do mojego kochanego maleństwa 
 tak mi tego brakuje.. Każdą chwilę wyobrażam sobie tak, jak by było teraz z moim maleństwem 
 tęsknieeeee strasznie 
 
            
Zadzwoniłam dziś już do lekarza wiecie.. nie dawało mi to spokoju i uznałam że lepiej się już umówię niż potem znowu czekać.. A jeśli dostanę do tego czasu @ to będę się tylko cieszyła a wizytę odwołam
 chciałabym już dostać.. 
 jak najszybciej..Dziś miałam zaszczyt być świadkiem na bierzmowaniu
 wieczorek minął przy kawce i ciastku 
dobrej nocy dziewczyny!

dobrej nocy mój Aniołku !
 
 
 
            Wiadomość wyedytowana przez autora 24 lutego 2014, 22:43
 nie radzę sobie znowu.. ;((Tak bardzo chcę być znów w ciąży..
 chce żeby tez czas szybciej leciał.. Chcę się starać o moje maleństwo.. 
We wtorek mam wizytę u ginekologa, choć zauważyłam przed chwilą w toalecie że papier był lekko czerwony.. Nie wiem czy @ się dopiero rozkręca czy to może po serduszkowaniu ;( zobaczymy rano..
Chiałabym żeby było po mojej myśli
 ale niestety nie jest.. mój organizm ze mną nie współgra.. 
 a jest to bardzo trudne do zniesienia.. Trudno jest mi się nie denerwować ;((spokojnej nocy moje kochane ;*
            
 to mój pierwszy cykl z ovu.. Ciekawe czego się tu dowiem na wykresie.. 
Obawiałam się strasznego bólu brzuchu.. który był za każdym razem przy @.. Ale rano tylkodelikatnie mnie bolał bruch w porównaniu z tym jak zawsze miałam to naprawdę nie bolało.. Jednak wzięłam sobie jeden apap by ból nie stał się silniejszy i już potem było dobrze..

Nie dawno wróciłam też ze szpitala.. Bratowa urodziła drugą córeczkę

Bardzo się cieszę że choć mała urodziła się za szybko jest cała i zdrowa!
 tylko niestety jako wcześniak musi być jeszcze w inkubatorze.. Tak więc radość z jednej strony a z drugiej.. smutek.. 
 ogromny.. 
 pewnie wiecie jak się mogę czuć..Siedzieliśmy na tej sali a obok kobieta trzymała już w swych ramionach swoje dzieciątko które rano przyszło na świat.. małą Magdę.. Oj jaka ona była mała..
 tak miałam ochotę ją wziąć na ręcę i przytulić jak swoje własne maleństwo.. 
 . Może niepotrzebnie w ogóle się wybrałam do tego szpitala bo w sumie czego mogłam się spodziewać na oddziale położnictwa i ginekologii jak nie małych dzidzi ? 
 ale pojechałam.. chciałam zobaczyć jak się czuję nowo upieczona mama.. chociaż kontakt jaki taki tylko mamy 
 . Małej niestety i tak nie mogliśmy zobaczyć.. Ale ma się dobrze.. Silna dziewczynka! 
No i tak myśląc sobie o tym wszystkim patrząc na tą kobiętę obok siedzącą w sali, karmiącą to maleństwo, zastanawiałam się.. kiedy w końcu MY - staraczki tego doświadczymy ?
 ile musimy czekać na tego maluśkiego człowieczka który da nam tyle szczęścia.. 
Po prostu siedząc tam nie mogłam tego pojąć.. dlaczego tak jest..
  czy pragniemy czegoś niemozliwego? 
 ta mała istotka jest przecież jak najbardziej prawdziwa.. realna.. tylko dlaczego to musi być wszystko takie trudne ? 
 na te pytania chyba nigdy nie znajdę odpowiedzi..
            
 Wcale nie drogi na szczęście jedyne 13,90 
Jestem bardzo ciekawa jak mi przebiegnie ten cykl.
Okazało się dziś, około 19, że mała Maja (córka mojego brata) która wczoraj przyszła na świat musi mieć operację
 lekarze stwierdzili niedrożność jelit.. Eh 
 biedne maleństwo nasze.. Mała od wczoraj kupki nie mogła zrobić.. Było za dobrze no 
 
modlę się..

Dobrej nocy życzę
            
 @ się już chyba skończyła.. Dziś żadnego plamienia. No nic, zobaczymy 
 czasami miewałam dzień przerwy ale mam nadzieję że już się skończyła.Dziś po pracy byłam z S. załatwić juz wszystkie formalności w kościele przed ślubem
 oddaliśmy wszystkie dokumenty i praktycznie załatwione wszystko 
 . Byłam też zapytać się o moją suknię i pani zmierzyła mnie w końcu i do 20 ma mi dać znać bo sprowadzi koronkę do niej potrzebną 
A teraz już padam i idę spać, miłej nocy
            Nie mogłam się doczekać wizyty u gin.. przez to że okres spóźniał mi się po zabiegu trochę się martwiłam.. Bo najpierw zarejestrowałam się a wizytę 4 marca ale @ dostałam 26 lutego więc wtedy przełożyłam wizytę, bo stwierdziłam że do 4 to @ może się jeszcze nie skończyć..
Wstałam około 8:30 , poszłam pomóc układać drzewo w moim jeszcze rodzinnym domu.. Przed 10 ogarnęłam się i pojechałam

Jeszcze zanim wyszłam mama zwróciła się do mnie z tekstem: "A co Ty jedziesz do ginekologa?" a ja powiedziałam że tak, na kontrolę, a ona odpowiedziała "a może Ty już jesteś w ciąży?" może w sumie tego nie zrozumiecie, bo nie opisywałam tu relacji z moją mamą
 ale po zabiegu powiedziałam że jak najszybciej chcę się starać o dzidziusia.. a mama się mnie pytała dlaczego tak szybko? że ma dosyć wnuków, ze mam trochę poczekać..Czy wiecie jak się czułam ? ;'(((( nie mam łatwo z moją mamą..
 
 
No ale nic.. nie będę drążyć tego tematu bo tylko płakać mi się chcę..

Dojechałam do lekarza. Wizyty na 10:20 ale oczywiście nie złe opóźnienie.. Weszłam do gabinetu grubo po 11.. Lekarz spojrzał na moją kartę (przecież nie pamięta mnie po ostatniej wizycie a ja zawsze mam takie wrażenie "przecież tu byłam ostatnio.. mówiłam o mojej sytuacji" ) więc spojrzał potwierdził głową że już wie o co chodzi.. Zapytał się czy coś się dzieje.. Więc opowiedziałam mu o moich zmartwieniach, że po prostu bałam się o późny termin mojej @ po zabiegu.. a że się zarejestrowałam na wizytę to później tylko ją przełożyłam i chcę teraz sprawdzić dla mojego świętego spokoju czy wszystko w porządku..
NO I WSZYSTKO W PORZĄDKU
 bardzo mnie to ucieszyło.. ale po tej wizycie załapałam też doła i w ogóle weszłam do samochodu i łzy same poleciały..Lekarz robiąc mi już usg dopochwowe oglądał macicę i jajniki i powiedział właśnie że macica jest ok , jest gładka i że wszystko w porządku a jajniki ładnie pracują i oczywiście pęcherzyki były, jeden dominujący..
 8mmm..  Pytał się jeszcze raz trwały nasze starania a ja w sumie zaczęłam się śmiać 
 i powiedziałam że to był jeden raz w tych dniach płodnych i się po prostu udało.. Wiedziałam wtedy że mogę zajść w ciąże 
 po tych słowach on się uśmiechnął i powiedział że tylko pozazdrościć 
 (nie wiem czy chodziło mu o swoje sprawy prywatne czy chodziło może o inne kobiety które właśnie mają z tym problem 
 ) bo za pierwszej wizycie jeszcze jak byłam w ciąży.. 
 
 to też mi tak powiedział..Więc badając potem jeszcze właśnie powiedział.. że nie pamięta czy mi to mówił ale jeśli chodzi o kolejną ciążę to lepiej byłoby poczekać te 2-3 cykle by endometrium doszło do siebie..
 ale zapytałam się czy to jest tak że ja MUSZĘ poczekać ? nie będę ukrywać że pragniemy naszego maleństwa przecież 
 więc powiedział że zdarzały się przypadki kobiet które od razu zachodziły w ciąże po poronieniu i było wszystko ok a potem spotykał się z nimi na porodówce.. 
 . Już po badaniu zrobił swoje zapiski w mojej karcie i powiedział że kolejna miesiączka jeśli będzie mi się spóźniać to nie mam się martwić bo to możliwe.. W każdym razie na końcu powiedział mi jeszcze że lepiej byłoby poczekać bynajmniej ten cykl.. 
  . No i pytał się jeszcze o kwas foliowy, powiedziałam że biorę cały czas 
Nie będę już pisać o kobietach które tam widziałam z dużymi już brzuszkami bo to przecież normalne..
 ale tak im zazdrościłam 
 
 i była też jedna mała dzidzia.. taka śliczna dziewczynka 
Więc tak minęła moja wizyta..
            
 Pomimo tego, że na wizycie okazało się że jest wszystko w porządku ze mną i tak się martwię 
 o moją owulkę w ogóle.. 
 Lekarz mówił że jeśli okres będzie mi się spóźniał to nie mam się martwić.. moze dlatego owu mi się przesunęła bo z temp na razie nic nie wynika.. 
To pierwszy cykl z ovu, jak i w ogóle z testami owulacyjnymi. Nie wiem czy dobrze je odczytuje

Dziewczyny.. pomóżcie !

Pierwszy test robiłam w 15 dc i oto zdjęcie:
https://cdn.ovufriend.pl/cms/File/gallery_tests/393e081b073712e217b61ba28a779bdb.jpg
Potem z dnia na dzień krecha była coraz jaśniejsza
 no ale jeśli wtedy miałam owu dlaczego temp się nie zgadza ? 
W dodatku takie same zdjęcia widziałam w galerii testów owulacyjnych dodatkich więc naprawdę nie wiem jak to odczytać
            
 masakra 
Dobrze że już weekend.. Muszę odpocząć i myśleć o czymś innym..

Jutro czeka nas malowanie pokoju (a sciślej naszej przyszłej sypialni)
 
 rano sprzątanie a potem malowanie !! 
 niedługo też przyjdą mebelki, kupiłam już co nie co do dekoracji 
A na owu już w ogóle nie liczę..
 widocznie tak ma być.. więc nic nie mogę zrobić 
ściskam !
            
  Miał być jutro według ovu a tu niespodzianka 
 śmiałam się sama do siebie 
Tak dużo się działo przez ostatni czas..
 Eh.. dużo by opowiadać.. Nerwy w pracy, dużo zaległości po poprzednim pracowniku, problemy z mamą.. Naprawdę bardzo ciężko to wszystko znoszę 
 znowu tyle nerwów..Ale czeka mnie najpiękniejszy dzień w swoim żyiu ..
 ŚLUB 
Tak bardzo bym chciała w tym cyklu starać o maleństwo
 oboje chcielibyśmy bardzooooo 
 
ale...
głupie ale !!!
 chciałabym żeby było dobrze a nie jest.. 
więc jak wspomniałam w pracy mam tyle PRACY że naprawdę jest to psychicznie dla mnie nie do wytrzymania.. sczególnie jeśli rozchodzi się o pieniądze
 poprzedni pracownik zostawił takie zaległości, tyle spraw nie załatwionych, że naprawdę jest to dla mnie trudne..nie mówiąc o tym jak dużo mam obowiązków i za jaką sumę pracuję
 ludzie chcą się rozwijać wiadomo.. oczywiście uznałam tą propozycję za właściwą dla mnie na przyszłość teraz wiem że to była najgorsza decyzja jaką do tej pory podjęłam 
 strasznie żałuję że się zgodziłam.. mam ambicje i dlatego chciałam dalej rozwijać, piąć się dalej w góre i w ogóle.. ale nie za tą cenę i nie te nerwy.. 
Przy takiej sytuacji, gdzie praktycznie codziennie się denerwuję jak mogę w ogóle myśleć o maleństwie
 przecież stres to najgorsze co może być.. wiem to 
 . Bardzo byśmy chcieli aby w tym cyklu się udało z naszą kropeczką 
nie wiem czy to normalne ale bym miała też jakoś wyrzuty i się martwiła tym co mówią w pracy..
 że tyle mam pracy w ciążę zachodzę, że może specjalnie to zrobiłam.. 
 jak myślicie to normalne ?! 
z drugiej strony przecież nikt nie może mi powiedzieć w pracy "słuchaj teraz nie możesz mieć dziecka"

Nawet jeśli zaszłabym w ciąże to chciałabym iść na zwolnienie żeby się oszczędzać i odpoczywać w ogóle na początku..
 no ale ciekawe co w pracy by o tym myśleli..Jestem bardzo zirytowana że muszę podporządkować się pracy
 
 ten rok zaczął się okropnie... 
Jedynie co mnie uszczęśliwia to coraz bardziej zbliżający się termin ślubu
 
 26 kwiecień 
nie mogę się doczekać kiedy w końcu oficjalnie zamieszkam z moim S.
 w końcu bedę miała spokój i nie będę musiała przesiadywać w moim rodzinnym domu.. 
 bo niestety z moja mamą też mam cyrk.. ale tej kobiety naprawdę chyba nikt nie rozumie 
 chyba tylko ona samą siebie rozumie.. 
 bardzo przygnębiające jest takie życie z przekonaniem że nigdy nie będzie normalnie.. między mną a mamą.. 
 szkoda że nie mogę, a raczej nigdy nie mogłam z nią o wszystkim porozmawiać, wyżalić, cieszyć się itp..  dla niej to zawsze wszystko robię źle i jestem najgorsza..co o tym myślicie ?

 
 
 TO JUŻ JUTRO ! 
 
 
Ślub.. ach jak to cudownie brzmi
 jestem szczęśliwa że w końcu zostanę żoną TEGO JEDYNEGO 
Obudziłam się o 6 jak zwykle nerwy robią swoje.. No i mam wolne więc zawsze mam na odwrót i budzę się bardzo szybko..
Powiem Wam dziewczyny, że naprawdę to tak szybko minęło.. aaa !
 nie tak dawno był styczeń wszytsko planowaliśmy itp.. a teraz to już jutro ! 
Jestem podekscytowana i zdenerwowana

Program wyznaczył mi już owulkę, ale zastanawiam się czy jak jutro również będzie wyższa tempka to czy ovu mi nie zmieni dnia owulki hmm :> no i dziwne jest to że we wtorek test był negatywny w w środę i wczoraj pozytywny..
W każdym razie, chcę żeby TA noc była najcudowniejszą..
 
 
Będzie co ma być.. Jestem pozytywnie nastawiona, bo nawet jeśli się uda to nie mogę się przecież denerwować..

Plan na dziś:

- spowiedź i msza święta,
- kosmetyczka (manicure hybrydowy
 mam swoje długie paznokcie udało mi sie uhodować haha 
 ale niestety jeden mi się złamał i musi mi zrobić podkład żelowy 
)- wizyty u babuni, pewnie na godzinkę bo ma dziś ur.
- jakoś muszę zdążyć jeszcze zrobić dwa ciasta

- spakować moje wszystkie pozostałe rzeczy i zawieźć do S.

- ogarnać sprawę z przygotowaniami na polterabend (kieliszki, kubeczki, ciasto, miejsce na tłuczenie szkła)
około godz 18-19 będą się pewnie zjeżdzać no i wtedy to pewnie niestety do północy czy do 1 będziemy stać
 ciekawe jak jutro rano będę wyglądać ! 
No dobrze, to chyba wszystko
 muszę uciekać i wypełnić mój plan 
śiskam Was mocno dziewczynki i trzymajcie za mnie kciuki
 buziaaaaaaaaaki ! ;*
            
				
								
				
				
			
Przykro mi ale nie poddawaj się :) kiiedyś się uda i będziesz miała tego małego bajtla przy sobie :) Życzę powodzenia...
Naprawdę, nie mogę się doczekać tej chwili.. <3
jak dobrze to znam :( wspieram całym sercem kochana <3 i życzę dwóch kreseczek :)
Wirtualnie przytulam, najlepiej umówić się do dobrego gina który zajmie się Tobą i zleci przynajmniej podstawowe badania. Mój gin powiedział że najważniejsze jest czy jestem gotowa psychicznie, bo fizycznie mogłam się starać już po pierwszej @. Dużo pozytywnego myślenia życzę:)
bądź silna!!!!!!!! na pewno się uda! dbaj o siebie :*
Bardzo Mi przykro ,że Ciebie też to spotkało.. niestety jest nas tu dużo kobiet po przejsciach :( kochana ja tez miałam puste jajo :/ z tym ze moj doktor czekał do 10 tyg według miesiaczek ja wiem że to nie mogł byc 10 najwyżej poczatek 9 bo wiem kiedy były serduszka z mezem, moj DR w 7/8 nic nie wiedział ale kazał pozekac 2 tyg bo byc moze pozna owulacja.. po tych 2 tyg nic sie niestety nie zmieniło :/ 6 list. trafiłam do szpitala moj DR mnie skierował inni musieli to potwierdzic... niestety beta spadła o połowe :/ nastepnego dnia dostałam tablete i miałam zabieg...krwawiłam/plamiłam 2 tyg. okres po rownych 30 dniach, wczesniej moje cykle trwały 35-37. Starac pozwolił nam sie po 6 miesiacach...jest juz za mna 3 zdrowe cykle.. Życze Ci powodzenia i mnostwo zdrowka oby udało CI sie szybciutko zajsc w ciaze oczywiscie ze szczesliwym finałem tego Tobie i wszystkim Dziewczynkom życzę :) i sobie TEz :)
Trzymam kciuki kochana <3
Miałam bardzo podobną sytuację. Zaraz po ślubie, pierwsze dni płodne zaszłam w ciążę, w 4 tygodniu okazało się, że coś jest nie tak. Później długie dni czekania na to czy coś się zmieni... niestety... 14 grudnia miałam zabieg... w tym miesiącu zaczęliśmy się na nowo starać. Wiem jakie to ciężkie i rozumiem Cię... i ten strach, że się to znów kiedyś powtórzy...