Dziś dostałam pierwszą @ po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych. Mam nadzieje że na ślubie będziemy już we troje
3 lutego 2015
Do tej pory nie udało się nam zajść w ciążę. Dziś byłam na wizycie u ginekologa. I załamka. Rozpoznanie: PCOS. Moje jajniki mogą nie działać dobrze, mogę nie mieć owulacji i dlatego nie zachodzę w ciążę. Ginekolog powiedział że może dać mi lek który wspomaga jajniki i wywołuje owulację. Dostałam Clostilbegy, mam brać od nowego cyklu, od 3dc, po jednej tabletce dziennie. Zobaczymy co z tego wyjdzie
4 maja 2015
To już czwarty cykl z CLO i nic się nie dzieje. Nie jestem w ciąży. W tym miesiącu mija nam rok starań...
Lekarz stwierdził że zwiększamy dawkę CLO na 2 tabletki dziennie - rano i wieczór. I mam przychodzić na monitoring cyklu.
14 maja 2015
Dziś mamy 11dc, byłam na monitoringu. CUD. Jeden jajnik się obudził i są aż dwa pęcherzyki!! Gin mówi że za ok 2 dni będzie owulacja
20 maja 2015
17 dc. Ginekolog stwierdził że owulacja była!!! Od dziś luteinę mam brać.
Luty 2016
Nie pisałam sporo czasu.
Nie jestem w ciąży.
Nadal nic nie wiem.
Zbyt długo to trwa.
Lekarze do których chodzę olewają mnie bo "jest Pani młodziutka". No jestem i co? Staram się prawie 2 lata i w ciąży nie jestem.
Dzięki ovufriendowi mam umówioną wizytę w klinice niepłodności na 2.03. Wydaje mi się że to się dzieje jakoś koło mnie... nie tak miało być.
2 marca 2016
I po wizycie. Ogólnie powiem że było spoko.
Ja zbadałam sobie AMH - wyszło ok. 7 więc PCOS na pewno. Nasienie Męża badalismy jakiś czas temu i było słabe. Dziś powtórzyliśmy i jest jeszcze gorsze. Cios. Jak nie z tej to z drugiej strony.
Dostałam Euthyrox na zbicie TSH. I luteinę na wywołanie okresu.
Muszę zrobić jakieś badania, bez których nie będzie dalszych konsultacji bo w tej klinice tego wymagają. Tyle że te badania są dość drogie.
Wrzesień 2016
Robiliśmy kolejne badania nasienie Męża i są ok. Dużo się poprawiły od ostatnich badań Oby tak zostały.
Styczeń 2017
Wracamy do kliniki. Trochę czasu kosztowało nas dojrzenie do tej opcji, ale chyba jesteśmy gotowi. Klinika niepłodności to była dla mnie taka ostateczność. W międzyczasie zrobiłam ten panel badań który jest wymagany. Wyniki w normie. Oprócz progesteronu ale on zawsze był u mnie niski (przez brak owu?). Badania Męża są w normie, bierze cały czas Fertilman.
Po wizycie wieści mamy takie że od nowego cyklu dostaje inny lek na stymulowanie owulacji - Aromek.
Dobijające są te ciągłe wizyty, badania, leki, ciągle to nowi lekarze...
9dc - brak reakcji na lek. No cóż, chyba nie mogło być inaczej.
16dc - chyba coś się ruszyło. Mam pęcherzyk! Jeden, ma 14mm, mam nadzieję że dalej będzie rósł.
19 dc (16.01) - Jeeeest! Piękny pęcherzyk, ma 19,9mm Jutro mam zrobić sobie 2 zastrzyki Gonepeptylu. Brr nie cierpię zastrzyków. A po 36h od zastrzyku mamy współżyć. Taaak mamy rozpisane wszystko co do godziny.
26dc - koleja wizyta. Lekarka potwierdziła mi owulację. Pęcherzyk pękł. Owulacja była. Teraz odliczamy dni... za kilka dni mam iść na krew, zrobić beta hcg.
3.03.2017 - beta z wczoraj 20,6 udało się nam!
Kolejna beta powtórzona po weekendzie - 185 Stał się cud. Po tylu latach czekania... Jestem w ciąży
27.03.2017
Najszczęśliwszy dzień w życiu. Jest zarodek, jest dzieciątko, jest i pięknie bijące serduszko Maleńkie pikające serduszko Wyznaczyli mi termin porodu na 11.11 - to będzie nasza 6 rocznica poznania. Czy mógł być piękniejszy prezent?! Jestem najszczęśliwsza pod słońcem
Za kilka dni mam wizytę w klinice bo kończy mi się Euthyrox. I znowu zobaczę malucha
Kwiecień 2017 - Wielkanoc
Nasze dzieciątko zmarło.
6.04 byłam w klinice, lekarka długo milczała, nie mogła znaleźć serduszka. Wygląd dzieciątka nie odpowiadał wiekowi ciąży. Prawdopodobnie zmarło zaraz po ostatniej wizycie.
Koszmar.
11.04 stawiłam się w szpitalu bo mimo odstawienia leków, poronienie nie zaczęło się samo. Beta wysoka, ok 35 tys. Dostałam tabletki poronne. W nocy poroniłam. Następnego dnia miałam zabieg łyżeczkowania i wypisano mnie po 2 h do domu.
Koszmar trwa. Jak dalej żyć? To już był 10 tydzień, najbliższa rodzina tak się cieszyła...
13 listopada 2017
Wracam do pamiętnika. Nie aktualizowałam go od kwietnia.
11 listopada był mój termin porodu.
Minęło 7 miesięcy.
Czas nie leczy ran, ale już się jakoś pogodziłam z tym co się stało.
Pod koniec października zdecydowaliśmy dość spontanicznie że wracamy do starań. Akurat ostatniego dnia października dostałam @ i zaczęłam brać Aromek. Brałam go wg instrukcji z poprzedniej stymulacji czyli 2tabletki dziennie przez 7 dni. (od 4dc do 10dc).
Dziś mam 14dc, byłam na monitoringu, jajniki zareagowały, mam 2 pęcherzyki, jeden na lewym jajniku, drugi na prawym. Oba mają na dzień dzisiejszy troszkę ponad 12mm. Kolejna wizyta w czwartek, wtedy powinny mieć ok 18mm. Ciekawe czy urośnie jeden, dwa, a może żaden? Mam nadzieje że chociaż jeden urośnie i będzie z czym działać.
Na czwartkowej wizycie gin ma też dać mi receptę na Gonapeptyl (o ile któryś urośnie) i owulacja prawdopodbnie w sobotę.
Lekarz mówił że pęcherzyki mogą wolniej rosnąć bo są dwa i tak jakby się blokują na początku. Ale że powinny urosnąć. Mam nadzieję
Teraz aby do czwartku!
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 lutego 2018, 15:00
Wiem że od domniemanej owulacji minęło 9dni (dziś mam 9dpo) a brzuch pobolewa jak na okres. No nic jeszcze parę dni i się wszystko okaże.
Wciąż mam nadzieję
Wczorajsza beta wynosi 61,5. Sam początek bo nawet 14 dni od owulacji nie minęło ale już się cieszę
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 grudnia 2017, 15:29
Nasze szczęście tym razem trwało jeszcze krócej..
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 lutego 2018, 15:01
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 marca 2018, 10:19