X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki czekając na dziecko
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
czekając na dziecko
O mnie: Mam na imię Magda, mam 30 lat, właściwie prawie 31.
Czas starania się o dziecko: 18 marca minie 5 lat
Moja historia: Jesteśmy razem od 10 lat. Pobraliśmy się pawie 8 lat temu. o dziecko staramy się 5 lat. Przyczyna? słaba armia męża i przypuszczenie PCOS u mnie. prawdopodobieństwo naturalnego zajścia w ciążę? jak wygrana w totka
Moje emocje: zwątpienie, przede wszystkim zwątpienie, zwłaszcza, że wszystkim dookoła się udaje a nam nie :(

15 lutego 2014, 21:35

Więc moje nadzieje legły w gruzach :( Nasza kropeczka nie chciała z nami zostać i nie zaimplantowała się :(
Ale zacznę od początku. Jesteśmy razem ponad 10 lat. ślub wzięliśmy 7,5 roku temu. Na początku nie myśleliśmy o dzieciach, chciałam skończyć studia, dostać stałą umowę w pracy. Decyzję o dziecku podjęliśmy w moje 26 urodziny. Potem wizyta u lekarza i 18 marca 2009 roku zielone światło. Kilka miesięcy nieudanych starań i kolejna wizyta u lekarza. Standardowo duphaston, bromergon, clo i monitoring cyklu, znowu niepowodzenie. Potem wypadek męża, kilka miesięcy w gipsie i zawieszenie starań. Następnie badanie nasienia i wyjaśnił się powód naszych niepowodzeń. 3 mln/ml, kilka wizyt u urologa, hormony i skierowanie do kliniki leczenia niepłodności. Powtórne badanie nasienia - 1mln/ ml i diagnoza lekarza - naturalne poczęcie niemożliwe... Płakałam całą drogę do domu bo na in vitro nie było nas stać. Pozostało nam czekać na cud... i czekaliśmy... Nadzieja obudziła się we mnie dopiero gdy Tusk obiecał refundację in vitro, ale musieliśmy jeszcze długo, długo czekać. Do tego doszły jeszcze moje problemy z miesiączką a raczej jej brakiem... Pojechałam do lekarza właściwie po to, żeby sprawdził co się dzieje, ewentualnie wywołał miesiączkę, a tu na wejściu słyszę, Pani Magdo, będzie dziecko, in vitro jest refundowane!! dr zlecił nam badania, podpisaliśmy umowę i 6 grudnia zostaliśmy zakwalifikowani do programu MZ. Obudziły się we mnie nadzieje. Tym bardziej, że stymulacja poszła świetnie. Dałam sobie nawet radę z zastrzykami, chociaż całe życie panicznie boję się igieł, szpitali i w ogóle mam syndrom białego fartucha. 22.01 punkcja - pobrano ponad 20 pęcherzyków z czego 12 komórek było dojrzałych. Z 6 zapłodnionych powstały 3 blastocysty, jedną podali 28.01, dwie zamrozili, niestety nasza kropeczka nie ostała z nami. 11,02 pojawiła się miesiączka. 12.02 wizyta u lekarza. Nie ma torbieli, zielone światło - możemy podejść do crio, dostałam estrofem, kolejna wizyta 21.02. Dr mówi że z tych blastusiów musi być ciąża i ja mu wierzę.. znowu obudziły się nadzieje...Pewnie Was zanudzam więc skończę na dziś...